Zdrowa żywność - zobacz na Ceneo.pl

czwartek, 21 marca 2019

Kompot - cudowny napój

Kompot - cudowny napój


Autor: Anna Krasucka


Dziś kompot trafił do lamusa zastąpiony przez rozmaite „kartonikowe” soki, napoje, nektary i oranżady. To wielka szkoda, gdyż kompot świetnie wspiera nasze zdrowie, a do tego potrafi niezwykle smakować i rozgrzewać, zwłaszcza w chłodne lub mroźne dni.


KOMPOT KIEDYŚ

Wywodzę się z domu, w którym robienie kompotów było od dawien dawna tradycją. Praktycznie każdego lata, gdy owoce w ogrodzie dojrzewały, moja kochana mama robiła całymi dniami, a czasem i nocami, 550 - 600 słoików !!! najróżniejszych soków, dżemów no i przede wszystkim kompotów. A że było nas w domu pięcioro, wiec miał kto opróżniać te słoiki w chłodne, deszczowe jesienne i mroźne, zimowe dni. A czasem nawet starczały aż do wiosny, kiedy prawie nie było już jedynych naturalnie przechowujących się jabłek, tylko te w słoikach. W tamtych czasach nie było czegoś takiego jak gotowe soki, jak to mamy dziś. Pamiętam, że gdy przychodziliśmy ze szkoły i chciało nam się pić, otwieraliśmy kompot, dolewaliśmy ciepłej wody i wypijaliśmy ze smakiem. Owoce zjadaliśmy na podwieczorek. Kompoty były też ulubionym napojem moich przyjaciół i znajomych ze szkoły, którzy nas często odwiedzali.

KOMPOT DZIŚ

Dziś kompot trafił do lamusa zastąpiony przez rozmaite „kartonikowe” soki, napoje, nektary i oranżady. To wielka szkoda, gdyż kompot jest niczym innym jak odwarem z owoców, który świetnie wspiera nasze zdrowie, a do tego potrafi niezwykle smakować i rozgrzewać, zwłaszcza w chłodne lub mroźne dni. Gotowe soki owocowe, sporządzane są głównie z koncentratów, często z dodatkiem cukru lub innych substancji słodzących, a także z aromatów, barwników lub środków konserwujących. Takie soki np. zakwaszają organizm i są dla nas wręcz szkodliwe ze względu m.in. na wysoki stopień przetworzenia.

Przejęłam tradycję z domu rodzinnego i dziś już ja sama robię przeróżne kompoty, eksperymentując i czyniąc je jeszcze bardziej wykwintnymi. Te owoce, które ciężko przechować przez zimę, po prostu wekuję lub suszę, gdy są dojrzałe. Niektóre odmiany jabłek świetnie się przechowują w chłodnej piwnicy. Kompoty robię praktycznie na bieżąco przez całą jesień, zimę i początek wiosny. Znajomi wiedzą, że u mnie zawsze mogą się rozgrzać ciepłym, aromatycznym kompotem, bo jest on do stałej dyspozycji. Gdy jeden się kończy, zaraz gotuję następny.

Gorąco zachęcam do własnoręcznego przygotowywania kompotów. Osobiście nie lubię gotowych soków ze sklepu i za nic w świecie nie zastąpię moich ulubionych, przeze mnie gotowanych kompotów, tymi kupnymi.

JAK PRZYRZĄDZIĆ KOMPOT?

To bardzo proste i zajmuje mało czasu.

Gotuję wielki gar wody. W międzyczasie myję i obieram surowe owoce, które mam pod ręką (zależy od pory roku), mogą to być jabłka, gruszki, śliwki, jagody, maliny itd. Kroję w grube kawałki, aby mieć mniej pracy J wrzucam do wrzątku i gotuję.

Czasem dodaję suszone owoce – śliwki, gruszki, jabłka, morele, daktyle, figi itd.

Często, zwłaszcza w chłodne dni, dodaję przyprawy, aby taki kompoty był bardziej rozgrzewający i aromatyczny, np. goździki, cynamon, świeży korzeń imbiru, wanilię, gwiazdki anyżowe itd.

Można dodać też zioła np. miętę, lipę, dziewannę lub rozmaryn.

Nigdy nie dodaję cukru. Kompot sam w sobie jest słodki, a stopień słodkości zależy od dodanych owoców.

Mnie kompoty najlepiej smakują na ciepło z dodatkiem podprażonych płatków migdałowych.

Kombinacje smakowe pozostawiam Waszym wodzom fantazji smakowych. Nie bójmy się eksperymentować smakami w kompocie, bo często efekt jest zaskakująco miły. Lecz prostota kompotu jest podstawą jego tajemnicy, nie za dużo, nie za mało, a w sam raz.


Anna Krasucka

PIĘĆ SMAKÓW
Akademia Odżywiania dla Zdrowia
tel: 507 200 477
e-mail: piecsmakow@piecsmakow.com.pl
WWW.PIECSMAKOW.COM.PL

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Zrównoważone odżywianie kluczem do zdrowia

Zrównoważone odżywianie kluczem do zdrowia


Autor: Anna Krasucka


Cały wszechświat jest ze sobą powiązany i wzajemnie na siebie działa. Aby funkcjonował prawidłowo, powinna być zachowana równowaga. Zatem człowiek będąc mikrokosmosem podlega tym samym prawom co i makrokosmos.


Odżywiając się zgodnie z porami roku uwzględnia sie środowisko i klimat w jakim żyjemy. Choroba to zakłócenie równowagi w organizmie, brak pewnych składników lub energii, albo niewłaściwy jej obieg. Z tego też powodu powinno się kłaść ogromny nacisk na profilaktykę zdrowia.

Dietetyka zgodna z porą roku opiera się na uniwersalnych prawach natury, które są niezmienne i traktuje człowieka jako element tego ekosystemu.

Odżywianie zgodne z porami roku wyróżnia się prostotą stosowania. Można je wykorzystywać w każdej chwili, w każdej kulturze i każdym klimacie, nie posiadając ani egzotycznych przypraw, ani wybitnych zdolności kulinarnych. Dzięki temu sposobowi odżywania można zrezygnować ze zniechęcającego raczej do jedzenia matematycznego liczenia kalorii, wartości odżywczych oraz ilości witamin i składników mineralnych.

To czy coś jest zdrowe czy nie, jest względne - zależne od czasu, osoby, miejsca i okoliczności.

PIĘĆ SMAKÓW

Odżywianie oparte na Pięciu Smakach stymuluje naszą aktywność fizyczną i umysłową.

Prawidłowo wprowadzając do naszego organizmu posiłki oparte na bazie Pięciu Smaków, harmonizujemy organizm przyczyniając się do poprawy naszego stanu zdrowia.

W naturze istnieje Pięć Smaków:
smak kwaśny
smak gorzki
smak słodki
smak ostry

smak słony

Smak jest główną cechą pożywienia. Trzeba też wiedzieć, że są i takie rodzaje produktów, które nie mają jednego smaku, lecz przypisywane są do dwu lub więcej jakości smakowych.

Używając w swojej kuchni Pięciu Smaków zrównoważamy odżywianie wszystkich organów. Im więcej smaków występuje w jednej potrawie, tym lepiej odżywione będą też narządy. Cel ten osiągamy, przygotowując potrawy z wieloma przyprawami i ziołami albo łącząc różne warzywa: marchew, kalarepkę i czerwone buraki, do tego proso lub polenta. W wyważonej potrawie wszystkie smaki dają się wyraźnie odczuć, ale żaden nie przeważa.


Anna Krasucka

PIĘĆ SMAKÓW
Akademia Odżywiania dla Zdrowia
tel: 507 200 477
e-mail: piecsmakow@piecsmakow.com.pl
WWW.PIECSMAKOW.COM.PL

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

10 powodów dla których warto jeść kiszonki

10 powodów dla których warto jeść kiszonki.


Autor: nektarnik


Wiadomo że owoce i warzywa powinno się jeść codziennie. Ale co mamy zrobić w zimę, gdy dostęp do nich jest ograniczony? Należy pomyśleć o tym wcześniej i… przygotować kiszonki!


W sezonie letnim, gdy mamy swobodny dostęp do “darów ziemi” warto poświęcić trochę czasu i ukisić część z nich, z myślą o nadchodzącej zimie. Do kiszenia najlepiej nadają się: kapusta, ogórki, buraki, kalafiory, marchew, rzodkiew, cebula. Możemy również pokusić się o kiszenie owoców, np. jabłek, gruszek czy śliwek.

A o to 10 powodów dla których warto jeść kiszonki:
1. Podczas kiszenia spada ilość cukrów obecnych w warzywach i owocach. Dzięki temu są lżej strawne i oczywiście mniej kaloryczne. Poza tym możemy zajadać się kiszonkami nie myśląc tak bardzo o naszym cukrze

2. Kiszonki są świetnym źródłem witamin i minerałów. Zawierają witaminy A, E, K, PP, C i witaminy z grupy B oraz wiele związków mineralnych takich jak wapń, potas, magnez, żelazo i fosfor. Warto zaznaczyć, że podczas procesu kiszenia, przetwory nie tracą żadnych z tych związków. Wręcz przeciwnie! Ilość wit. C i wit. z grupy B ulega podwojeniu.

3. Przywracają równowagę kwasowo – zasadową w organizmie. W procesie fermentacji powstaje kwas mlekowy, który posiada właściwości oczyszczające i odtruwające organizm.

4. Posiadają właściwości antynowotworowe. Jakiś czas temu amerykańscy naukowcy dowiedli tego zadziwiającego faktu. Podczas fermentacji wytwarzane są izotiocyjaniany, które mogą działać przeciwrakowo.

5. Zwiększają odporność na infekcję i wzmacniają nasz organizm. Nic dodać, nic ująć

6. Wspomagają trawienie oraz pobudzają jelita do prawidłowej pracy. Głównie dzięki dużej zawartości błonnika i kwasu mlekowego.

7. Regulują ciśnienie krwi. Taki stan rzeczy powoduje obecna w kiszonkach acetylocholina.

8. Pomagają na stany depresyjne. Podobnie jak osławione już rybki

9. Dzięki nim będziemy bardziej syci, pobudzeni oraz szybciej spalimy kalorie. Co sprawia, że wspaniale wspomagają odchudzanie.

10. Na koniec warto wspomnieć, że szklanka soku z kiszonej kapusty wspaniale pomaga na kaca

Oczywiście nie możemy zapomnieć o złotej zasadzie umiaru. Kiszonki zawierają dużo soli, przez co nie możemy przesadzać z zajadaniem się tymi pysznościami.


Pozdrawiam i życzę smacznego,

Albert Czajkowski


Chcesz dowiedzieć się więcej na temat zdrowego odżywiania? Wejdź na nektarnik.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jedz ryby! Będziesz zdrowy!

Jedz ryby! Będziesz zdrowy!


Autor: nektarnik


Koniec lipca, leniwe, gorące popłudnie, słońce chyli się ku zachodowi… a ja siedzę sobie nad jeziorem z wędką w ręku i rozkoszuję się tą piękną chwilą. Uwielbiam wędkować, pomimo tego że nie bardzo mi to wychodzi ale bardziej od wędkowania lubię ryby jeść, w każdej postaci. I wychodzi mi to na zdrowie!


“Give me some fish! Give me! Give me some fish!”

Chyba każdy z nas widział te zabawne reklamy kampanii społecznej, promującej jedzenie ryb. Zastanawiam się ile osób poza samym obejrzeniem reklamy zainteresowało się tą sprawą. Czy rzeczywiście jedzenie ryb jest aż tak ważne? Rozumując logicznie, jeśli ktoś wydaje na zachęcenie nas do tego grube pieniądze, to coś musi za tym stać. I rzeczywiście, coś stoi. Co? Odpowiedź jest prosta. Ryba! Nie muszę pisać nic na obronę tego twierdzenia. Ryba obroni się sama.

Zdrowy tłuszcz

W rybach, w zależności od rodzaju, znajduje się od 5% do 20% tłuszczu. Jednak musimy pamiętać, że nie jest to zwykły tłuszcz, podobny do tego zwierzęcego. Zawiera on duże ilości kwasów omega-3 które są mega zdrowe dla naszego organizmu. Przede wszystkim obniżają poziom trójglicerydów we krwi, zmniejszają jej krzepliwość oraz obniżają ciśnienie. Co za tym idzie, pomagają w profilaktyce chorób serca, miażdżycy oraz chorób nowotworowych. Mają one również pozytywny wpływ na nasz cholesterol, albowiem obniżają poziom złego cholesterolu, a podwyższają dobrego.

Warto również wspomnieć o ich wpływie na nasz wzrok. Pozytywnie wpływają na siatkówkę oka oraz zapobiegają chorobom oka (głównie AMD). Kwasy omega-3 są integralnym elementem błony oplatającej siatkówkę, dlatego bardzo ważne jest ich regularne spożywanie. Tym bardziej, że nasz organizm nie jest w stanie wytworzyć ich samodzielnie.

“Prozac w łuskach” to bardzo dobre określenie dla ryb, głównie ze względu na ich wpływ na nasze mózgi.Kwasy omega-3 poprawiają ukrwienie mózgu, zwiększają ilość serotoniny oraz zwiększają ilość substancji szarej w korze mózgu, a co za tym idzie, usprawniają przesyłanie sygnałów nerwowych. Ale co to wszystko znaczy? Niedobór serotoniny stwierdza się u osób z zaburzeniami emocjonalnymi (napady lęków, depresje, skłonności samobójcze, wahania nastroju) dlatego łatwo przewidzieć, jaki wpływ na ich zdrowie ma rybi tłuszcz. Według badań Malcolma Petta z Sheffield University wynika, że kwasy te są czasami skuteczniejsze niż leki farmaceutyczne. Pett prowadził badania na grupie siedemdziesięciu osób u których leczenie prozakiem nie dało przewidywanych efektów. Następnie, przez 12 tygodni, podawał im duże dawki kwasów omega-3, po tym czasie zauważył poprawę u 70% badanych. Badania te potwierdziło jeszcze kilku innych badaczy z innych krajów. Zdarzenia te tłumaczą dlaczego Japończycy i Finowie, którzy codziennie jedzą ryby, najrzadziej cierpią na depresję.

Jednak działanie antydepresyjne to nie jedyna zaleta dla naszego mózgu, wynikająca ze spożywania zawartych w rybie kwasów omega-3. Kora mózgowa jest w dużej części zbudowana właśnie z kwasów omega-3, a dokładnie DHA. Jak już pisałem wcześniej, częste spożywanie ryb zwiększa ilość substancji szarej w korze mózgowej, dzięki czemu… zwiększa się nasza inteligencja! Oczywiście nie mówię, że po paru kilogramach zjedzonych ryb staniemy się geniuszami ale na pewno nam to pomoże w myśleniu. Regularne spożywanie omega-3 ma zdecydowanie większe znaczenie w przypadku dzieci, kiedy to ich mózg dopiero się “buduje”. Potwierdzają to liczne badania przeprowadzane przez naukowców, jak np. to ze Szwecji przeprowadzone na grupie 4 tys. nastolatków z którego jasno wynikało, że wzrost inteligencji u młodzieży biorącej udział w badaniu jest zależny od częstotliwości spożywania ryb.

Witaminki

Oczywiście same tłuszcze to nie wszystko. Ryby zawierają również mnóstwo witamin, między innymi A, B, D i E. Pozytywnie wpływają na zdrowie naszej skóry, zwiększają odporność oraz odgrywają dużą rolę w profilaktyce nowotworów.

Białko

Ach te ryby! Nawet białko mają zdrowsze niż inne pokarmy. Głownie dlatego, że zawiera komplet aminokwasów, podobnie jak białka pochodzące z jaj i mleka. Skład procentowy tych aminokwasów przewyższa nawet wzorzec FAO/WHO (norma białka spożywczego o idealnym składzie aminokwasów). Czego chcieć więcej

Ale jak to upichcić?

Najwięcej wartości odżywczych ryba zachowa podczas gotowania na parze, duszenia, pieczenia na elektrycznym grillu bądź smażenia na patelni teflonowej bez dodatku tłuszczu (ewentualnie na niewielkiej ilości oliwy bądź oleju rzepakowego). Gorszym rozwiązaniem jest smażenie w oleju bądź wędzenie. Również ryby z puszki są uboższe w składniki odżywcze. Ważne jest również to, jak przyprawimy naszą rybkę. Musimy pamiętać o tym, że sól zatrzymuje wodę w organizmie, dlatego powinniśmy ją ograniczyć. Dobrym rozwiązaniem są ziołowe i naturalne przyprawy. Możemy użyć np. kolendry, czosnku, cebuli bądź imbiru. Fajnym pomysłem są również gotowe mieszanki przypraw przeznaczone do dań rybnych.

Zgadnijcie co dzisiaj zrobiłem na obiad...

Na koniec chciałbym przytoczyć słowa Paracelsus’a:

Cóż jest trucizną? Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. Tylko dawka czyni, że dana substancja nie jest trucizną”

Dlatego nawet w przypadku ryb można “przedawkować”, z tym… że jest to naprawdę bardzo trudne Powinniśmy jeść ryby minimum 2-3 razy w tygodniu. Wspomniana na początku kampania zachęca nas do codziennego spożywania ryb. Więc jeśli Cię stać, bądź posiadasz własny staw rybny, jedz ryby codziennie. Jeśli nie, staraj się je jeść przynajmniej 2-3 razy (bądź zacznij wędkować ).

Mam nadzieję, że gdy następnym razem będziesz mijał lodówkę z rybami, coś z niej w końcu kupisz :F

Pozdrawiam,

Albert Czajkowski


Chcesz odżywiać się zdrowiej? Zajrzyj na nektarnik.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Błonnik i jego wpływ na zdrowie

Błonnik i jego wpływ na zdrowie


Autor: nektarnik


Według encyklopedii błonnik to nic innego jak “kompleks heterogennych substancji ściankomórkowych roślin nie trawionych i nie wchłanianych w przewodzie pokarmowym człowieka.”Czyli?


Czyli najprościej mówiąc, są to substancje wykorzystywane do budowy roślin, takie jak celuloza, pektyny, śluzy, gumy, hemicelulozy i ligniny. Co najlepsze, nie posiadają one żadnych wartości odżywczych dla człowieka oraz nie są przez nas w ogóle trawione. Pomimo tego… są niezbędnym składnikiem każdej zdrowej diety!

1. Niezastąpiony w walce z otyłością. Głównie dzięki temu, że wchłania wodę, zwiększając swoją objętość oraz wypełniając żołądek. Niwelując tym samym uczucie głodu.

2. Radzi sobie również z zaparciami. Polepsza perystaltykę jelit. Wypełnia je, pobudza ich ruchy oraz przyspiesza wydalanie. I po co komu środek przeczyszczający?

3. Obniża poziom cholesterolu oraz trójglicerydów we krwi. Wyłapuje i usuwa kwasy żółciowe z jelit, które są wykorzystywane przez wątrobę do produkcji cholesterolu. Obniża również poziom trójglicerydów, podobnie jak ryby.

4. Oczyszcza organizm z toksyn i metali ciężkich.

5. No i przede wszystkim stabilizuje poziom glukozy we krwi. Ten efekt odczułem na własnej “skórze”. Błonnik jest naprawdę pomocny w utrzymywaniu odpowiednich poziomów cukru. Dzieje się tak głównie dlatego, że spowalnia on przemianę węglowodanów. Czyli tak jakby obniża indeks glikemiczny zjedzonych produktów. Poza tym wzrost spożycia błonnika wpływa pozytywnie na system hormonalny częściowo odpowiedzialny za wydzielanie insuliny. Na podstawie tych informacji możemy wywnioskować, że regularne spożywanie błonnika może działać tak samo jak regularne uprawianie sportu, czyli zmniejszać nasze zapotrzebowanie na insulinę. Zresztą do podobnego wniosku doszli naukowcy z UT Southwestern Medical Center w Dallas. Zastosowali oni dietę bogatą w błonnik (50g dziennie) u osób chorych na cukrzycę typu 2. Po 6 tygodniach zauważyli spadek poziomu glukozy we krwi o około 10%. Pełne wyniki badań zostały opublikowane w New England Journal of Medicine.

Najlepszym rozwiązaniem jest zjadanie od 30 do 40 gram błonnika dziennie. Ale skąd go tyle wziąć? Najwięcej błonnika znajdziemy w warzywach, owocach, produktach zbożowych oraz nasionach roślin strączkowych. Poniżej kilka produktów z przedstawioną zawartością błonnika (na 100g):

otręby pszenne 42,4

fasola czerwona 25

groch (ziarno suche) 17,0

soja 15,7

chleb pszenny razowy graham 5,0

chleb żytni razowy 6,2

kasza gryczana 5,9

jabłko 2

Fajna strona z tabelami zawartości błonnika w poszczególnych produktach –> tutaj

Na koniec musimy pamiętać o zasadzie umiaru Wszystko jest dobre ale w odpowiednich ilościach. Pamiętajmy aby starać się nie przekraczać zalecanej dziennej dawki spożycia błonnika. Na dłuższą metę może to skutkować nieprzyjemnymi efektami.

Pozdrawiam z uśmiechem

Albert Czajkowski


Chcesz odżywiać się jeszcze zdrowiej? Zajrzyj na nektarnik.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.