Zdrowa żywność - zobacz na Ceneo.pl

wtorek, 1 stycznia 2019

Żywność przetworzona

Żywność przetworzona


Autor: Edyta Żuk - Kempa


Dzisiejsze produkty spożywcze różnią się bardzo od dawniejszych. Ich sposób produkcji i przetwarzania sprawia, że spożywanie ich może być przyczyną wielu poważnych dolegliwości.


DODATKI DO ŻYWNOŚCI

O tym że chemia w żywności szkodzi wie chyba każdy. Nie wszyscy zdają sobie jednak sprawę jak bardzo.Dzisiejsze produkty spożywcze bardzo różnią się od dawniejszych. Producenci używają już około 5000 substancji chemicznych do ich produkcji, z czego połowa ma właściwości rakotwórcze… Są to substancje dodatkowe dodawane do żywności: barwniki, ulepszacze, zagęszczacze, polepszacze smaku, konserwanty- czyli tzw. „E”. Z jednej strony dzięki nim żywność jest ładniejsza, kolorowa, smaczniejsza i ma dłuższy okres przydatności do spożycia, z drugiej strony, spożywanie takiej spreparowanej żywności doprowadza do kumulowania się w organizmie niezliczonej ilości toksyn. Nie od dziś wiadomo, iż te pozornie nieszkodliwe dodatki mogą powodować alergie i różne inne skutki uboczne. Przykładem jest kiedyś „obojętny” dla ustroju człowieka aspartam. Dziś wiemy że działa rakotwórczo a jego skutki uboczne to min. zawroty głowy, nudności, wymioty. Choroby kojarzone z nadmiernym spożyciem aspartamu to: padaczka, stwardnienie rozsiane, choroba Parkinsona. Mimo to sztuczne słodziki ciągle dodawane są do bezcukrowych cukierków, gum do żucia, leków, napojów gazowanych.Tych dodatków jest całe mnóstwo i o ich szkodliwości można by napisać bardzo wiele. Ale dodatki do żywności to niestety nie jedyny problem związanych z żywnością konwencjonalną.

RAFINACJA

Kolejnym jest proces termicznego przetwarzania czyli rafinacji. Pożywienie jest wówczas podczas działania wysokiej temperatury pozbawiane wszystkiego co w nim najcenniejsze czyli witamin, niektórych minerałów i enzymów. Przykładem niech będzie cukier wytwarzany z buraków cukrowych. Burak jest naturalnym produktem roślinnym zawierającym wiele witamin, soli mineralnych i różnych cennych fitoskładników. Cukier otrzymywany z buraków jest dokładnie czyszczony, krystalizowany, filtrowany. By nadać mu białą barwę jest poddawany działaniu chlorku wapnia będącym trucizną! Kiedy zjadamy cukier dostaje się on do naszego przewodu pokarmowego jako substancja chemicznie czysta, pozbawiona jakichkolwiek substancji aktywnych biologicznie. Aby taki produkt mógł być wchłonięty z żołądka do krwi musi być do niego dołączona inna substancja – związek chemiczny ułatwiający jego transport. Dlatego organizm musi czerpać te substancje z własnych zasobów (np. wapń z zębów i kości – stąd próchnica i osteoporoza, żelazo z krwi itp.). Obecnie cukier dodawany jest niemal do wszystkich produktów spożywczych…
Podobna sytuacja ma się z mąką którą oczyszcza się pozbawiając tego co najcenniejsze w ziarnach zbóż( witamin grupy B, PP, F, substancji mineralnych) i doprowadza do takiego stanu, że nawet robaki nie chcą się w niej zasiedlić (właśnie taki jest min. cel rafinacji, zdrowie konsumenta jest na dalekim planie).

PESTYCYDY

Jednym z największych jednak naszym zdaniem zagrożeń żywności konwencjonalnej są pestycydy. Wymyślone po to aby niszczyć szkodniki, zaczęły powoli niszczyć człowieka. Badania wykazały szkodliwy wpływ pestycydów na wszystkie organizmy żywe. Wszystkie odznaczają się różnym stopniem toksyczności. Wybierając się do sklepu po warzywa i owoce często wybieramy te najdorodniejsze, największe bez jakichkolwiek skaz. Tymczasem nasze piękne jabłuszko, zanim stało się takie piękne przeszło około 17 oprysków pestycydami.
Przed ich trującymi właściwościami nie uchroni nas ani mycie ani obieranie owoców i warzyw. Okazuje się, że pestycydy mogą być jedną z przyczyn ADHD u dzieci, mogą też zaburzać pracę hormonów, co z kolei może być przyczyną niepłodności.
Czy zwróciliście uwagę że kiedyś w szkołach czy przedszkolach na palcach jednej ręki można było policzyć dzieci cierpiące na alergie. Dziś na palcach jednej reki można policzyć dzieci które tej alergii nie mają…Obecnie szkodliwe substancje chemiczne są praktycznie wszędzie nie tylko w żywności. Mieszkając w mieście nie mamy wpływu na toksyny w powietrzu czy w wodzie. Możemy jednak chociaż częściowo zredukować ilość toksyn w naszym organizmie zwracając uwagę na to co jemy.



Eko Quchnia- jak prowadzić kuchnię ekologiczną,gotować zdrowe potrawy,unikać chemii w żywności. Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Zdrowe solenie to Zdrowy Wybór

Zdrowe solenie to Zdrowy Wybór


Autor: Małgorzata Jakubczyk


Od dawna już wiadomo, że nadmiar soli i zawartego w niej sodu niekorzystnie wpływa na zdrowie, powodując wiele chorób układu krążenia. Aby im zapobiegać stosujmy Sól Zdrowy Wybór o obniżonej zawartości sodu, wzbogaconej potasem i magnezem.


Sól jest produktem krystalizacji wód morskich lub słonych jezior a jej historia sięga milionów lat wstecz. Soli kamiennej używał już człowiek prehistoryczny, który stosował ją do konserwacji mięsa i oczyszczania ran. Inny użytek z soli robili starożytni Rzymianie, którzy w czasie wypraw wojennych wypłacali legionistom żołd w postaci racji solnych zwanych salariami (do dziś po angielsku wypłata za pracę to salary). Jeszcze do niedawna ludy zamieszkujące Saharę używały soli jako środka płatniczego. Natomiast oczywiste dla wszystkich jest zastosowanie soli jako produktu spożywczego. Sól to ważny surowiec w przemyśle chemicznym, w rolnictwie, garbarstwie i innych dziedzinach. Od zarania dziejów ludzkości sól postrzegano jako święty dar otrzymany od Boga, a dzielenie się chlebem i solą do dziś w wielu kulturach niesie przesłanie braterstwa i przyjaźni.
Dziś sól jest „solą w oku” lekarzy i ekspertów od żywienia, bo choć jest ona niezbędna do prawidłowego funkcjonowania komórek i reguluje gospodarkę wodną i kwasowo-zasadową organizmu to jednocześnie jej nadmiar jest dla organizmu bardzo obciążający i niebezpieczny. A solimy bez umiaru – przeciętny Polak zjada beczkę soli rocznie i jest to najczęściej tradycyjna sól kuchenna, która składa się w 99% z chlorku sodu i jednocześnie jest uboga w inne mikro- i makroelementy. Zapotrzebowanie człowieka na chlorek sodu nie przekracza 0,5g na dobę, a spożycie większe niż 5g jest szkodliwe. Tymczasem przeciętnie zjadamy od 10 do 15g. dziennie a niekiedy jeszcze więcej! Solimy ogórki i pomidory, uwielbiamy śledzie, dodajemy ją do gotowania makaronu, ziemniaków czy zup. Najwięcej szkodliwego sodu ukrywa się jednak w produktach przetworzonych i gotowych do spożycia: zupach w proszku, daniach fast food, wędlinach, pieczywie czy kostkach rosołowych a nawet w ciastkach.
Sól tak bardzo zrosła się z naszym codziennym życiem, że nie wyobrażamy sobie przygotowywania potraw bez użycia choćby minimalnej ilości tej przyprawy. Tymczasem zawarty w niej sód znacząco podwyższa ciśnienie krwi, a to z kolei powoduje wiele chorób serca i całego układu krążenia. Zwiększa także możliwość wystąpienia udaru mózgu, wylewu, niewydolności krążenia, miażdżycy i innych problemów zdrowotnych. Nadmiar soli powoduje też wypłukiwanie z organizmu magnezu i potasu, spowalnia metabolizm i zatrzymuje wodę w organizmie, powodując obrzęki i przyczyniając się do otyłości. Sprzyja także rozwojowi osteoporozy i chorób przewodu pokarmowego. Wpływa nawet na nasz apetyt seksualny – niestety niekorzystnie…
Czy to oznacza, że powinniśmy całkowicie wyeliminować sól z naszego menu? Oczywiście nie, poza tym w dzisiejszych czasach jest to niemożliwe, gdyż występuje ona w prawie wszystkich przetworzonych produktach, które codziennie spożywamy. Tym ważniejsza staje się świadomość niebezpieczeństw, które niesie ze sobą nadmierne spożywanie tradycyjnej soli kuchennej. Rozwiązanie jest tylko jedno – musimy stosować sól nie tylko z umiarem, ale również taką, która ma optymalny skład, czyli zmniejszoną zawartość sodu a zwiększoną zawartość potasu i magnezu. Warunki te spełnia sól „Zdrowy wybór”- jedyny tego typu produkt w Polsce, dostępny w sieci sklepów EKO. Uzyskał on certyfikat Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii i został objęty programem Siła Serca, mającym na celu aktywne pozyskiwanie funduszy na rzecz projektów badawczych Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii i edukację w zakresie profilaktyki zdrowotnej. Postarajmy się zmienić nasze żywieniowe przyzwyczajenia i wprowadzić do naszej kuchni sól „Zdrowy wybór”, zwłaszcza że zachowuje ona smak tradycyjnej soli, ale używana zamiast niej pozwala chronić zdrowie i zapobiegać wielu chorobom. Jest jeszcze jeden, niepodważalny argument przemawiający za stosowaniem soli „Zdrowy wybór”. Troszcząc się o własne zdrowie, jednocześnie możemy pomóc innym, ponieważ kupując sól „Zdrowy wybór”, każdy z nas wspiera budowę systemu wspomagania serca dla dzieci realizowaną przez Fundację Rozwoju Kardiochirurgii.

www.zdrowywybor.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Wzdęcia

Wzdęcia


Autor: Remigiusz


Wiele z nas ma wzdęcia. Lecz co to takiego jest? Otóż wzdęcia to gromadzenie się dużej ilości gazów jelitowych. Jest to bardzo dokuczliwa dolegliwość, o której nie wypada mówić., ponieważ jest to bardzo krępujące.


Wzdęcia - co to takiego jest?

Wzdęcia - Polegają one na przesuwaniu się nadmiernych ilości gazów w przewodzie pokarmowym, które dają znać o sobie dziwnym dźwiękiem, co jest dla nas dużym, nieprzyjemnym dyskomfortem. Wtedy też mamy do czynienia z uczuciem pełności w obrębie jelit i z dziwnymi odgłosami przelewania się treści jelitowej. Powodują one częste, niekontrolowane uchodzenie gazów jelitowych, o bardzo nieprzyjemnym zapachu. Powstają one podczas procesu metabolizmu.

Małe wzdęcia

Mimo tego, że niewielkie wzdęcia, w szczególności po zjedzeniu pokarmów, takich jak np. fasola lub kapusta, uważa się za niegroźne, to bardzo silne wzdęcia mogą być przyczyną wielu dotkliwych kolek lub prowadzić do stałego, dokuczliwego uczucia napięcia w naszej jamie brzusznej. Jeżeli prowadzą do bardzo silnych bólów, wtedy też trudno je odróżnić od innych dolegliwości żołądkowo-jelitowych.

Bakterie w jelitach - Zapobieganie wzdęciom

W naszych jelitach znajduje się wiele bakterii, zarówno tych pożytecznych, niezbędne do prawidłowego trawienia pokarmu, jak i tych patologicznych. Jest czas kiedy zachodzi zachwianie równowagi między nimi i górę biorą patologiczne, wtedy też to jest największa przyczyna wytwarzania gazów. Duża ilość gazów jest przyczyną dolegliwości. Nasze dokuczliwe wzdęcia często spowodowane są także nadmiernym połykaniem powietrza podczas szybkiego jedzenia lub nieco rzadziej zablokowaniem naszego przewodu pokarmowego. Skutecznym lekiem ziołowym na wzdęcia jest triphala


Poradnik Zdrowia - skuteczne porady dla zdrowia! Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Wariackie diety

Wariackie diety


Autor: Ludmiła Chludzińska2


Kult ciała, który pojawił się w drugiej połowie XX wieku, zatacza coraz szersze kręgi. Coraz więcej osób odchudza się, wierząc, że szczupła sylwetka zapewni im życiowy sukces. Czasem chęć schudnięcia jest tak silna, że stosowane metody zrzucania zbędnych kilogramów, stają się po prostu idiotyczne. W artykule przykłady najróżniejszych diet - czasami śmiesznych, czasami niebezpiecznych, ale na pewno mających niewiele wspólnego ze zdrowym odchudzaniem.


Obsesja współczesności - szczupła sylwetka, która świadczy o sukcesie, silnej woli, daje poczucie atrakcyjności i wewnętrznej siły. Coraz więcej osób jest gotowych zrobić wszystko, aby tylko zgubić kilka kilogramów. Prawidłowo ułożona dieta zwykle zakłada chudnięcie powolne (wtedy ryzyko wystąpienia efektu jo-jo jest najmniejsze). Brak cierpliwości, oraz bardzo silne pragnienie schudnięcia mogą czasem sprowadzić na manowce najbardziej rozsądnego człowieka. Przykładem może być ruch pro ana - traktowanie anoreksji jako diety. Oto kilka innych wyjątkowo nonsensownych, a czasem wręcz niebezpiecznych diet:

Odchudzanie przez przeżuwanie
Jeszcze w drugiej połowie XIX wieku Horace Fletcher rozpropagował teorię, która zakładała, że prawidłowe przyswojenie zjedzonego pokarmu zależy od tego, czy jedzenie zostało przeżute we właściwy sposób. Nieodpowiednie przeżucie skutkować miało przeróżnymi dolegliwościami ze strony przewodu pokarmowego, począwszy od zaparć, a skończywszy na niedrożności. Na tej podstawie Fletcher wymyślił dietę, dzięki której zrzucił około 20kg w ciągu zaledwie czterech miesięcy. Odchudzające przeżuwanie polegało na tym, że każdy kęs jedzenia musiał być pogryziony co najmniej 32 razy, po przeżuciu dana osoba powinna odchylić głowę i pozwolić pokarmowi swobodnie spływać po tylnej ścianie gardła. Wszystko to, co pozostawało w jamie ustnej było zdaniem Fletchera zbyt duże do przełknięcia i należało to wypluć.
Współcześnie dietę typu "chew and spit" (czyli pogryź i wypluj) stosują osoby, które nie są w stanie oprzeć się pokusom jedzenia, ale ograniczają ilość zjadanych kalorii. Część specjalistów uważa tą metodę za formę zaburzeń odżywiania, pokrewną do bulimii.

Dieta tasiemcowa
Jesz za dwoje, nie jesteś w ciąży, chcesz ograniczyć ilość zjadanych kalorii? Najprostszy sposób do zorganizować sobie lokatora w przewodzie pokarmowym. Najlepiej tasiemca. Tego typu metoda odchudzania była niezwykle popularna na początku XX wieku, zwłaszcza wśród zawodowych dżokejów. Tasiemce można było kupić w postaci pigułek odchudzających. Metoda ta powodowała spadek wagi, a także mdłości, bóle głowy, infekcje, oraz biegunkę. W skrajnych przypadkach nawet śmierć osoby, która zdecydowała się na tą makabryczną formę odchudzania.
Obecnie coraz bardziej popularny staje się ruch, który głosi powrót do "medycyny naturalnej", a który za najlepsze lekarstwa na najróżniejsze choroby uważa twory natury - przystawianie pijawek w przypadku gorączki czy tasiemiec jako sposób uregulowania trawienia.

Dieta Śpiącej Królewny
Naturalną koleją rzeczy jest to, że w trakcie snu się nie je. Oparta na tym cudownie prostym fakcie dieta polegała na wprowadzaniu się w stan uśpienia (najczęściej za pomocą przeróżnych farmaceutyków). Jednym z gorących zwolenników chudnięcia w czasie snu był pod koniec swojego życia Elvis Presley.

Dieta w niebieskich okularach
Największym problemem w odchudzaniu się jest niewątpliwie opieranie się pokusom. Jednym ze sposobów na zwalczanie tych pokus jest sprawianie, aby jedzenie wyglądało nieapetycznie. Rozwiązanie - okulary o niebieskich szkłach. Podobno powodują, że człowiek jest bardziej zrelaksowany, a także zdecydowanie zmieniają obraz oglądanych przez nie potraw. Skuteczności w gubieniu kilogramów, jak dotąd, nikt nie udowodnił.

Kolczyk w uchu

Podobno istnieje magiczne miejsce na małżowinie usznej, po jego przekłuciu i założeniu kolczyka uzyskuje się efekt spadku wagi. Efekt ten utrzymuje się jedynie przez pewien czas - od 6 tygodni do 3 miesięcy, potem organizm przystosowuje się do kolczyka i efekt odchudzający zanika. Nikt nie wie jak to działa, najczęściej podawane wyjaśnienie tego fenomenu to podobieństwo do efektów akupunktury. Negatywnym aspektem odchudzania się przez zakolczykowanie jest miejsce, w którym ten kolczyk należy założyć: jest ono trudno dostępne, przekłucie go często powoduje infekcje, które mają tendencję do rozszerzania się na ucho wewnętrzne.

Dieta bawełniana

Nazwa wyjaśnia wszystko - dieta ta polega na jedzeniu bawełny, na sucho lub pokrytej galaretką. Zasada działania - bawełna ma mało kalorii, ale świetnie wypełnia żołądek i tłumi łaknienie. Oprócz efektu odchudzającego, gwarantowana niestrawność i problemy z wypróżnianiem.

Podsumowując - zadziwiające jest to, że tak wiele osób desperacko chwyta się najdziwaczniejszych sposobów na schudnięcie, które nie dość, że nieskuteczne, to stanowią zagrożenie zdrowia lub nawet życia. A wszystko to dlatego, że stosowanie diety rekomendowanej przez lekarzy i dietetyków wymaga tego, czego najbardziej brak współczesnemu człowiekowi - czasu i cierpliwości.
Bulimia - kompletny poradnik. Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Aronia sposobem na zdrowe serce

Aronia sposobem na zdrowe serce


Autor: Jakub Bartosik


Francuzi są mniej narażeni na choroby układu krążenia, bo piją czerwone wino. My też możemy mieć serca jak dzwon. Wystarczy, że do obiadu zaczniemy pić sok z aronii.


Ta niewymagająca, odporna na mróz kuzynka jarzębiny, to prawdziwe dobrodziejstwo w ogrodzie, o czym niewielu z nas ma pojęcie. Jej czarne owoce są znakomitym orężem do walki z chorobami cywilizacyjnymi.


Warto bliżej poznać aronię. Krzew odkryto około 300 lat temu na terenach Ameryki Północnej. W Europie pojawiła się w XIX wieku, jako okaz w rosyjskich ogrodach botanicznych. Walory zdrowotne owoców aronii odkryto jednak w środkowej Azji, a później w północno-wschodniej Rosji i tam też zakładano pierwsze plantacje. Dziś roślina uprawiana jest w wielu krajach na świecie. Co ciekawe, Polska jest tu światowym potentatem. W 2003 r. nasi plantatorzy wyprodukowali 15 tyś. ton tych owoców. Przetwory z aronii eksportujemy do krajów Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych. Wielbicielami aronii są przede wszystkim Niemcy, Skandynawowie i Austriacy.

Kuzynka jarzębiny

Aronia podobnie jak jabłoń, czy grusza należy do rodziny różowatych (Rosaceae) i podrodziny jabłkowe (Pomoidae). Najbliżej spokrewniona jest jednak z jarzębiną (Sorbus), co widoczne jest w kształcie i wielkości owoców. Bywa zresztą nazywana jarzębiną czarnoowocową.

Uprawiany jest tylko jeden gatunek - aronia czarnoowocowa (Aronia melanocarpa), inaczej zwana czarną lub ciemnoowocową. W szkółkach można niekiedy znaleźć odmianę Nero, wyselekcjonowaną przez rosyjskiego biologa, słynnego Miczurina, którego zasługą jest sprowadzenie krzewu do Europy.

Warto polubić aronię, bo ma walory nie tylko zdrowotne, ale i ozdobne. Posiada efektowne, skórzaste liście - w sezonie ciemnozielone, a później ogniste. W drugiej połowie Maja okrywa się chmurą białych kwiatów, a jesienią czaruje gronami prawie czarnych, lśniących owoców. Dorasta do około 3 metrów.

Dla zdrowia i urody

Prozdrowotne zalety aronii można by długo opisywać. W małych, ciemnych owocach wykryto takie witaminy, jak witamina C, B2, B6, E, P, PP oraz prowitamina A, a także minerały (np. molibden, mangan, miedź, bor, jod i kobalt). Jej owoce są cennym surowcem dietetycznym i leczniczym, dosłownie niezastąpionym w profilaktyce wielu chorób cywilizacyjnych.

Zawierają bogactwo biologicznie czynnych związków, w tym katechiny (związki z grupy flawonoidów) i antocyjany, które obecne są w ilości, aż 500mg na każde 100g owoców. Badania laboratoryjne udowodniły, że owoce te wykazują najsilniejsze działanie przeciwutleniające, jakie kiedykolwiek zarejestrował człowiek.

- "Aronia, to niedoceniany skarb, który posiada Polska" - uważa prof. Iwona Wawer, kierownik Zakładu Chemii Fizycznej Wydziału Farmaceutycznego Akademii Medycznej w Warszawie - "Francuzi są mniej narażeni na choroby układu krążenia, bo piją czerwone wino. My też możemy mieć serca jak dzwon. Wystarczy, że do obiadu zaczniemy pić sok z aronii" - dodaje. Ogromną zaletą aronii jest też to, że jej owoce nie kumulują szkodliwych, dla zdrowia pierwiastków: kadmu, ołowiu, arsenu, czy cyny. Nie zawierają zwykle także pestycydów, gdyż roślina nie wymaga oprysków - "Z tego punktu widzenia jest to w pełni proekologiczny gatunek owoców" - podkreśla prof. Iwona Wawer.

O wysokiej zawartości antocyjanów świadczy to, że nawet po stukrotnym rozcieńczeniu sok z aronii zachowuje różową barwę! Owoce uwalniają organizm od toksyn, są pomocne w leczeniu chorób krążenia, chronią przed zawałami serca, miażdżycą, udarami mózgu, chorobami neurodegeneracyjnymi, obniżają ciśnienie krwi, wzmacniają ściany naczyń krwionośnych, przeciwdziałają krwawieniu (np. z żołądka w chorobie wrzodowej), zmniejszają też napięcie nerwowe i stres. Spożywanie przetworów z aronii łagodzi skutki chemio- i radioterapii, szkodliwego promieniowania komputera, uodparnia skórę na promieniowanie UV, i łagodzi dolegliwości w chorobach trzustki i wątroby.


Profesor Wawer przypomina, że natura obdarowała nas jeszcze kilkoma innymi produktami o tych cennych właściwościach prozdrowotnych. Wymienia tu czerwone wino bogate w antocyjany i zapobiegającego zawałom serca; kawę zawierającą kwas chlorogenowy, obniżający ryzyko zachorowania na cukrzycę II typ; zieloną herbatę bogatą w katechiny, chroniące przed nowotworami, starzeniem się i otyłością; a także otręby i występujący w nich błonnik, który zmniejsza zachorowalność na niektóre nowotwory (np. jelita grubego i odbytu) i zapobiega otyłości.

- "Jednak żaden z wymienionych produktów nie pochodzi z Polski ani u nas nie rośnie. Natomiast aronia tak. Poza tym to właśnie ona, jako jedyna roślina na świecie, zawiera wszystkie te cenne składniki jednocześnie" - podkreśla Wawer.


Aronia w kuchni

Owoce aronii trudno jeść na surowo. Szczególnie w suche lata gromadzą w sobie bowiem tyle garbników, że są mało soczyste i bardzo cierpkie. Rewelacyjnie nadają się natomiast na przetwory (galaretki, dżemy, soki), do kandyzowania, albo suszenia. Warto dodawać je do przetworów z innych owoców, np. jabłek czy porzeczek, bo poprawiają smak i dodają koloru (wystarczy 10 proc. soku z aronii dodane do soku z jabłek, by całość miała wspaniałą purpurową barwę). Można wzorem plemion Indiańskich robić z nich konfiturę do mięs - podobną do żurawinowej czy borówkowej. Duża zawartość garbników sprawia też, że owoce słabo fermentują. Trudno byłoby zatem zrobić z nich wino, ale za to można z nich przyrządzić pyszną nalewkę.
Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.