Zdrowa żywność - zobacz na Ceneo.pl

środa, 27 lutego 2019

Noni - wieczny owoc z polinezji

Noni - wieczny owoc z polinezji


Autor: Kamil Fudali


Owoce, warzywa, kiełki, dosłownie wszystko... wszystko to znamy i wiemy, że jest zdrowe, że to źródło cennych witamin, błonnika i innych związków. Wszystko to mamy na co dzień i mimo to nie sięgamy po nie. Są jeszcze dla nas może swego rodzaju afrodyzjaki ale dla mieszkańców Polinezji zwykłym Chwastek. Jest nim owoc Noni


Owoce rośliny zwanej Noni, rosną praktycznie wszędzie na Polinezji czy Tahiti. Od setek czy Nawet tysięcy lat, stosuje się tam wszystkie części noni - owoce, łodygi czy liście, które przed spożyciem się blanszuje. Sam owoc zjada się na surowo, bądź piecze na ogniu.

No dobrze, ale o co chodzi z samym owoce. Otóż od ostatnich kilkudziesięciu lat, roślina ta jest celem wielu badań i publikacji. Dziś możemy kupić całe ksiązki poświęcone roślinie. A wszystko dlatego, że miejscowi mieszkańcy nie interesują się witaminą C w tabletkach, antybiotykami czy maścią na oparzenia. Na wszystkie te schorzenia, i wiele innych dolegliwości stosuje się wszędobylskie noni.

Owoc jest niezwykle bogatym źródłem przeróżnych składników mineralnych, cennych aminokwasów, enzymów czy witamin, czy bioflawonoidów będących pogromcami wielu wolnych rodników. Wielu z nas nie zdaje sobie nawet sprawy za jakim ogromem chorób i nowotworów stoją wspomniane reaktywne cząsteczki. Odkrycie wielu cennych właściwości soku z noni w wielu dolegliwościach - dosłownie od A do Z spowodowało, że wiele firm zaczęło produkować sok masowo. Dziś można otrzymać ich wiele odmian, jednak jak to często bywa cena z reguły świadczy o jakości soku. Dostępne w normalnej sprzedaży soki w cenach 50-70 zł niestety często w 80% zawierają tylko wodę, trochę soku, są pasteryzowane i „nie do wypicia" - tak sok z noni do smacznych nie należy. Stąd gdy już myślimy o suplementacji pomyślmy o czymś lepszym. Osobiście polecam Polinesian noni. Co zawiera w sobie owoc, że tak wiele osób jest nim zachwycone, i tka wiele się o nim pisze? Lisa zawartych związków jest naprawdę duża, i myślę, że nie ma sensu wymieniania ich wszystkich w artykule. Wszystkich zainteresowanych odsyłam na www.noni-sok.info.pl albo inne serwisy. Wymiennie tutaj tylko te najważniejsze.


Pierwszym których duże ilości występują w każdym owocu jest kseronina oraz prokseronina. Kseronina jest odpowiedzialna za pracę wszystkich komórek organizmu i za ich ciągłą regenerację. Gdy mamy zdrowe komórki, mamy zdrowe całe ciało. W końcu z nich jesteśmy zbudowani, i jak cos choruje to nie krew czy płyny a określona tkanka zbudowana z komórek.

Innymi związkami są: Skopoletina i Damnacanthal. Pierwsza z nich wpływa na pozytywne samopoczucie i zapewnia dobry, zdrowy sen. ma wielostronne działanie. Stąd noni jest świetnym produktem antydepresyjnym i dla osób z nerwicą. Dodatkowo chroni układ krwionośny, rozszerza naczynia w konsekwencji regulując ciśnienie krwi, zwalcza stany zapalne. Ma również działanie antybakteryjne i przeciwgrzybiczne.

Damnacanthal - stymuluje wytwarzanie limfocytów typu "T" - "zabójców raka". Stymulacja całego układu odpornościowego, dostarczenie mu „paliwa" w postaci bezcennych naturalnych substancji to podstawa dobrego zdrowia.
Oprócz tego zawiera selen, terpen, błonnik, limonen, tlenek azotu i dziesiątki innych związków.

Sok noni, ma także tą zaletę, że można stosować go z innymi lekami, ogólnie brak skutków ubocznych. Jedynie co można było rzadko zauważyć to jakaś lekka wysypka, będąca oznaką oczyszczania organizmu. Noni, co już zostało potwierdzone naukowo, oraz historycznie poprzez przekazywanie tej wiedzy z pokolenia na pokolenie działa na zdrowie całego organizmu


wpis autorski - kopiowanie dozwolone po umieszczeniu źródła tej strony oraz zachowaniu aktywnych odnośników. Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jedzenie a pośpiech, dieta a odżywianie

Jedzenie a pośpiech, dieta a odżywianie


Autor: miwa


Chyba jeszcze nigdy wcześniej nie dyskutowało się tak wiele o różnych dietach i zdrowym odżywianiu. Co chwile pojawiają się jakieś nowe teorie dotyczące zdrowego odżywiania , nie rzadko wzajemnie się wykluczające.


Pośpiech, brak umiejętności kulinarnych, brak czasu, są jednym z powodów, że jadamy za rzadko, nasze jedzenie staje się chaotyczne i nie zdrowe. Większość naszych problemów z odżywianiem wynika ze spożywania za dużej ilości tłuszczów zawierających nasycone kwasy tłuszczowe , które mogą spowodować choroby układu pokarmowego , krwionośnego doprowadzając nas do obniżenia koncentracji oraz obniżenia zdolności do zapamiętywania , jak również może prowadzić do nadwagi. Nadwaga może prowadzić do takich chorób jak: miażdżyca , zawał serca , cukrzyca. Jak tego można uniknąć ?

Rozwiązanie wydaje się proste. Należy jeść urozmaicone produkty kilka razy dziennie. Jeśli spędzamy dużo godzin w pracy i nie mamy dostępu do kuchni niech nasz problem rozwiąże catering. Często kuchnia tradycyjna z restauracji rozwiąże nasz problem i nie będziemy musieli posilać się fast food ami. Jedząc zdrowe posiłki składające się z takich produktów jak: owoce , warzywa , jogurty , ryby , jajka , chude mięso , dostarczamy organizmowi wielu niezbędnych substancji odżywczych.

To co jemy musi być po prostu wartościowe. Produkty w/w na pewno do takich należą , ale najbardziej wartościowym produktem są produkty pełnoziarniste. Produkty z pełnego ziarna są bogate w takie składniki jak: witaminy z gr. B , fosfor, żelazo, magnez i cynk , jednocześnie dostarczają naszemu organizmowi sporo błonnika , który pobudza nasze jelita do pracy oraz daje uczucie sytości. Spożywanie pokarmów pełnoziarnistych nie tylko chroni nasz organizm przed kłopotami z sercem ale również przed cukrzycą.


Zapraszamy na zdrowe i dobre jedzenie Gniezno Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

wtorek, 12 lutego 2019

Czy człowiek powinien jeść zboża i rośliny strączkowe?

Czy człowiek powinien jeść zboża i rośliny strączkowe?


Autor: Pracownia Permakultury


Czy ziarna są zdrowe? Rozważania na ten temat zacząć należy od spostrzeżenia, że każdy niemal organizm (a nawet wirus, czyli "organizm" który nie należy do świata żywego) chce przekazać swoje geny. U ludzi objawia się to chęcią posiadania dzieci, u zwierząt posiadaniem potomstwa, u drożdży poprzez pączkowanie...


Czy ziarna są zdrowe?

Rozważania na ten temat zacząć należy od spostrzeżenia, że każdy niemal organizm (a nawet wirus, czyli "organizm" który nie należy do świata żywego) chce przekazać swoje geny. U ludzi objawia się to chęcią posiadania dzieci, u zwierząt posiadaniem potomstwa, u drożdży poprzez pączkowanie, u roślin poprzez między innymi wydawanie nasion.

Każdy organizm chce się zatem rozmnożyć (przekazać geny), często jednak interesy poszczególnych gatunków są ze sobą sprzeczne - rozmnożenie się królików nie sprzyja rozmnażaniu traw. Jakby nie było większa ilość królików sprawi, że trawy będą zżerane bardziej i nie będą w stanie wytworzyć nasion.
Jeszcze łatwiej zaobserwować konflikt interesów na przykładzie królik - wilk. Bycie zjedzonym przez wilka bardzo skutecznie przeszkadza w przekazywaniu swoich genów królikowi) Dlatego wszystkie organizmy na Ziemi wykształcają jakiegoś rodzaju mechanizmy by bronić się przed byciem zjedzonym przez inne organizmy.

Dla królików takim mechanizmem jest dobry słuch i szybkość ucieczki. Co mają jednak zrobić organizmy, które uciekać nie mogą, jak np. rośliny? Przystosowują się do bycia jedzonym. Czasami nawet "zjadacze" są wykorzystywani. Jednym z takich przykładów są jabłka - jabłoń produkuje smaczne dla dzików owoce, które jesienią są przez te dziki zżerane. Nasiona, które są dobrze zabezpieczone (min. przed działaniem soków żołądkowych) przechodzą przez przewód pokarmowy dzika w większości bez szwanku. Nie dość, że zwierzę rozprzestrzenia nasiona jabłoni po dużym terenie (terytorium dzika), to jeszcze nawóz - odchody dzika zapewniają młodej jabłonce dobry start. Jest to sytuacja typu win-win (wygrany-wygrany), korzysta każda strona.

Istnieją również rośliny, które nie wytwarzają owoców. Jak zatem one zabezpieczają się przed zjedzeniem? Jednym z takich sposobów jest uczynienie nasion niestrawnymi/niesmacznymi/trującymi. Sposób ten często wybierają trawy i rośliny strączkowe. Ziarna i nasiona, które często uprawiamy zawierają takie substancje szkodliwe dla człowieka jak:

* kwas fitowy
* gluten
* lecytyny
* inhibitory trypsyny
* fazyna

Spożywanie nieprzetworzonych ziaren zbóż i roślin strączkowych jest dla zdrowia szkodliwe. Znane są przypadki śmierci po zjedzeniu niedogotowanej czerwonej fasoli. Już 3 niedogotowane czerwone fasolki mogą wywołać bardzo nieprzyjemne dolegliwości żołądkowe.

Można by rzec, że przecież możemy te ziarna/nasiona gotować, piec, fermentować, stosować ługi... Oczywiście te procesy zmniejszają szkodliwość tych produktów. Jednak należy sobie zadać pytanie:

Jak ludzie pierwotni dokonywali tego typu obróbki?
Podpłomyki teoretycznie mogły być robione przed wynalezieniem naczyń glinianych. Jak jednak wymoczyć i gotować rośliny strączkowe bez naczynia? Najstarsze ślady istnienia naczyń glinianych szacuje się na 11 tys. p.n.e.
Wynalazek fermentacji (piwa, nie tofu) to kwestia ostatnich 6 tys. lat. Fermentowanie tofu trwa trwa z rok, dwa. Trudno przypuszczać, że działo się to w skórzanej sakwie...
Przechowywanie tego typu żywności też nastręcza problemów, jeśli nie ma się naczyń glinianych.

Wynika z tego wyraźnie, że spożywanie nasion traw i roślin strączkowych to bardzo nowy wynalazek. Przez większą część naszej ewolucyjnej historii (około 2 miliony lat) nie żywiliśmy się nasionami traw i roślin strączkowych. Wynalazek ognia (300-400 tyś lat temu) bardzo zmienił nasze nawyki żywnościowe, jednak
nie na tyle, że zaczęliśmy jeść ziarna.

Dopiero początek cywilizacji (czyli rolnictwa i ceramiki) umożliwiło kilku cwaniakom zmienienie naturalnych nawyków żywnościowych ludzi. Tylko dzięki rolnictwu mogły powstać nadwyżki żywności, które umożliwiły utrzymywanie ludzi nie zajmujących się bezpośrednio produkcją żywności - rzemieślników, wojowników i klasy próżniaczej. Reszta, czyli wojny i choroby cywilizacyjne to już tylko konsekwencja tego.

Nowocześni łowcy-zbieracze powinni swoją żywność zdobywać z leśnego ogrodu.

Autor, Wojciech Majda jest założycielem Polskiego Instytutut Permakultury.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jesteś tym, co jesz (czy tego chcesz, czy nie;-)

Jesteś tym, co jesz (czy tego chcesz, czy nie;-)


Autor: Dorota Jakubiak


Zapewne wielu z nas uważa powyższe zdanie za oczywiste, równie wiele osób nie bierze go sobie specjalnie do serca. A jednak warto zatrzymać się na chwilę i zastanowić się nad tym, co tak naprawdę wrzucamy codziennie do naszego ciała i jakie ma to konsekwencje dla naszego zdrowia,samopoczucia i poziomu energii.


Nasze ciało to pracująca 24 godziny na dobę fabryka, w której wszystko odbywa się z niesłychaną precyzją i nic nie dzieje się przypadkiem. W doskonałej synergii współistnieją i współdziałają w nas układ oddechowy, trawienny, wydalniczy, hormonalny, rozrodczy, krwionośny i limfatyczny, nerwowy z centrum zarządzania w mózgu. Wyznam tutaj, że za każdym razem, gdy myślę o złożoności budowy i funkcji naszego organizmu, chylę czoła przed jego geniuszem i doskonałością. Ale wracając do tematu...wiadomo, że ciało tworzą różnego rodzaju mięśnie, kości, płyny wewnątrzustrojowe. To wszystko jest tworzone przez najmniejszą żywą strukturę organizmu, czyli komórkę. A właściwie wiele miliardów komórek.Taka komórka może pełnić różne funkcje w organizmie w zależności od tego, w budowie jakiej tkanki bierze udział. Wiąże się to ze specyficznymi zadaniami, jakie przed nią stoją. Biorąc pod uwagę nieustanne procesy, które w niej zachodzą (przemiana materii, wzrost i rozmnażanie) i że w związku z tym wykorzystuje ona różnego rodzaju związki chemiczne do utrzymania ciągłości tego procesu, naszą rola jest dostarczanie niezbędnych do prawidłowego metabolizmu substancji odżywczych. I w tym miejscu powiem coś, co może wydać się zwykłym truizmem, ale działa precyzyjnie jak komputer: wrzucasz śmieci, otrzymasz śmieci. Czyli jeżeli jemy głównie bezwartościową żywność typu fast food, mrożone gotowe dania odgrzewane w mikrofalówce, czy paczkę chipsów o smaku bekonu na obiad, to raczej nie liczmy na cud, że nasze doskonałe ciało poradzi sobie z tym fantem i przekształci to wszystko w cudowny sposób w pełnowartościowe pożywienie.

Do podstawowych związków, które powinny być dostarczane naszemu ciału codziennie, należą: białka, węglowodany, tłuszcze, witaminy i sole mineralne. Najprostszym sposobem na uniknięcie poważniejszych ich niedoborów jest oparta na naturalnym i urozmaiconym pożywieniu dieta, z wykorzystaniem warzyw, owoców, zbóż i orzechów jako podstawy naszej żywieniowej drabiny. Jest to proste i logiczne, a jednak sporo osób chciałoby żyć długo i szczęśliwie jedząc chipsy popijane coca-colą:-). No, może to ekstremalny przykład, ale faktem jest, że tak wiele osób po prostu nie myśli o tym, co tak naprawdę je i jaką to ma wartość dla naszego organizmu z punktu widzenia budowania tkanek naszego ciała. I chociaż wiedza o odżywianiu jest ogólnie dostępna i zawiera ona niezwykłą różnorodność systemów żywieniowych, to często po prostu to ignorujemy zasłaniając się najczęściej brakiem czasu, stresującym trybem życia w biegu, itd.Paradoksalnie, to właśnie m.in. prawidłowe odżywianie może nam pomóc w neutralizowaniu fizycznych skutków stresu podnosząc odporność naszego organizmu.

Zdecydowanie warto poświęcić trochę czasu każdego dnia na nieco uważniejsze przyjrzenie się temu, co tak naprawdę jemy. I nie mam tu na myśli specjalnych diet. Moim zdaniem zasadą złotego środka jest jedzenie jak największej ilości nieprzetworzonych, naturalnych produktów (jak największej ilości z punktu widzenia proporcji w stosunku do całości naszego codziennego pożywienia). Czyli, jak już wcześniej wspomniałam, pełne zboża, warzywa i owoce jako podstawa, nabiał, ryby, mięso jako dodatek. Warto wykorzystać w swojej diecie różnego rodzaju suszone zioła, przyprawy, orzechy, nasiona czy algi. Nie tylko zdecydowanie podniosą atrakcyjność smakową naszego posiłku, ale i dostarczą wiele wartościowych mikroelementów.To wszystko może brzmieć nieco dziwnie w odniesieniu do naszej tradycyjnej , polskiej kuchni, ale chyba warto poeksperymentować i cieszyć się odkrywaniem nowych smaków i przypraw. Nie zapominajmy o piciu na co dzień wystarczającej ilości płynów, i to nie zwyczajowo - tradycyjnie kawy, herbaty i piwa, ale ... wody. Czystej, z dodatkiem soku z cytryny, miodu, pod postacią owocowych czy ziołowych herbatek...Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie, nawet gdy naszą pierwszą myślą jest: Co?!Ja przecież nie przeżyję nawet jednego dnia bez coca-coli (tudzież fanty, red bulla, drinka, itd.). Ja Ci powiem na to: Bez obaw, przeżyjesz, i będziesz zdumiony/a lepszym samopoczuciem i stanem wewnętrznej równowagi. Zdaję sobie sprawę, że nieco upraszczam sprawę, ale potraktuj proszę ten artykuł jako swego rodzaju wstępniak, bo jest on pierwszym z cyklu "Jak i co jeść, czyli w drodze do zdrowia". W przyszłości rozwinę poszczególne wątki w serii artykułów z zakresu zdrowego i naturalnego odżywiania.

Sama jakiś czas temu odkryłam gotowanie wg pięciu przemian i uważam ten system za jeden z najlepszych, bo oparty na równowadze energii jin i jang w pożywieniu. Można ten system genialnie wykorzystać do przywrócenia równowagi w naszym organizmie, kiedy daje nam on znaki, że coś się dzieje nie tak. Zachęcam do zapoznania się z tą kuchnia, ja na początku korzystałam z książki Barbary Temelie "Odżywianie wg pięciu przemian", która w niezwykle przystępny sposób wyjaśnia zasady współistnienia energii jin i jang w naszym ciele, jak działają w tym kontekście nasze wewnętrzne organy i jak utrzymywać je w równowadze i tym samym w zdrowiu. Gotowanie wg pięciu przemian to nie tylko kuchnia, to cała filozofia i naprawdę warto wykorzystać przedstawione tam zasady w codziennej diecie. To działa! W internecie znajdziecie mnóstwo materiału na ten temat.

Na zakończenie dodam, że zdrowe odżywianie nie jest synonimem umartwiania się czy jedzenia głównie sałaty:-). Zdrowe odżywianie może być doskonałą zabawą o wymiernych dla naszego zdrowia korzyściach. Możemy odkrywać smaki, które były nam dotychczas nieznane i sprawić, że zaczniemy baczniej zwracać uwagę na czynność zwaną jedzeniem. Bo jedzenie w swej idealnej wersji powinno być połączeniem przyjemności i odżywczości. Wtedy nic się nie stanie, gdy od czasu do czasu pozwolimy sobie na ulubiony (choć może niezbyt zdrowy) klasyczny zestaw z McDonalda. Choć z mojego doświadczenia wynika, że zainteresowanie wpływem jedzenia na nasz organizm i stopniowe wprowadzanie zasad zdrowego odżywiania do naszego życia sprawia, że coraz rzadziej i jakby z mniejszą chęcią sięgamy po fastfoodowe "smakołyki". A to znak, że jesteśmy na dobrej drodze do świadomego decydowania o tym, co pojawia się na naszym talerzu.


Pozdrawiam serdecznie
Dorota Jakubiak

Odwiedź mnie tutaj:
http://tra-le-nuvole.blog.onet.pl/ Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Dieta Kopenhaska

Dieta Kopenhaska


Autor: Mick Tayson


Dieta kopenhaska, czyli cała prawda o odchudzaniu. Poznasz największe oszukaństwa dot. diet i odchudzania. Wbrew pozorom najbardziej popularna dieta wśród kobiet nie jest dietą najlepszą dającą najlepsze efekty. Zobacz dlaczego!


Dieta kopenhaska jest jedną z najczęściej stosowanych diet i błędnie uważana za jedną z najlepszych. Być może faktycznie powoduje utratę masy ciała, ale przy równym efekcie jo-jo. Bardzo łatwo ten efekt wytłumaczyć. Dieta kopenhaska jest dietą głodową. Nie ukrywajmy ilość posiłków jest bardzo mała.

Zresztą nie każdy może ją stosować, ale ta kwestia wymaga osobnego artykułu. Organizm jest jak samochód. Potrzebuje paliwa w postaci energii (kalorii). Jeżeli nie dostarczymy mu odpowiedniej ilości energii przestaje jeździć. Początkowo korzysta z rezerwy – glikogenu.

Gdy on się kończy sięga po tłuszcz i bardzo dobrze. Lecz w pewnym momencie, zaczyna zwalniać metabolizm, aby utrzymać organizm w równowadze. Czyli kiedyś zjadłaś 1 500 kcal i organizm utrzymywał twoją wagę. Teraz podczas stosowania diety kopenhaskiej najpierw waga spada w dół, a następnie zwalnia się metabolizm. (czyli takie odchudzanie nie ma sensu)

Organizmowi zaczyna wystarczać przykładowo 500kcal. Wszystko jest fajnie, ponieważ po 14dniach jesteśmy szczupli. Tak, tylko metabolizm został zwolniony. Pora w końcu wrócić do normalnego życia. Zaczynamy normalnie jeść i poziom kalorii, który starczał do utrzymania wagi jest za duży, ponieważ organizm zwolnił przemianę materii. W praktyce następuje znaczący efekt jo-jo. Waga powraca. Rozregulowanie organizm nie tylko sprawiło efekt jo-jo, ale również stwarza kłopoty w utrzymaniu należytej masy ciała.

Dlatego dietetycy nie zalecają stosowania diety kopenhaskiej. Poza tym jest bardzo szkodliwa dla zdrowia i trudna do wytrzymania.


Schudnij 6kg Co 11 dni Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.