Zdrowa żywność - zobacz na Ceneo.pl

wtorek, 24 marca 2020

A może estetyczna patelnia ceramiczna?

A może estetyczna patelnia ceramiczna?


Autor: Anna Banaszkiewicz


Dietetycy od lat biją na alarm, że smażenie jest niezdrowe i najlepiej, jakbyśmy wyrzucili patelnie z naszej kuchni. Tymczasem wystarczy dobrej jakości patelnia, by smażone potrawy można było bez obaw włączyć do codziennej, zdrowej diety.


W ostatnich latach olbrzymią popularnością cieszą się patelnie, na których można smażyć bez użycia tłuszczu. Jeszcze do niedawna w tym segmencie rynku królowały patelnie pokryte powłoką teflonową. Jednak szybko wyrosła im konkurencja w postaci patelni ceramicznych, które coraz chętniej kupują osoby ceniące zdrowe odżywianie. Popularność patelni ceramicznych wzrosła wraz z obawami, że teflon może być szkodliwy dla zdrowia. Choć eksperci zgodnie stwierdzili, że patelnie teflonowe są całkowicie bezpieczne, coraz chętniej kupujemy patelnie z powłoką ceramiczną.

Gładka, funkcjonalna powłoka

Patelnie ceramiczne pokryte są specjalnie wytwarzaną powłoką, która powstaje w procesie wypalania w bardzo wysokich temperaturach mieszaniny gliny i specjalnie dobranych minerałów. Powłoka jest wytrzymała, odporna na bardzo wysokie temperatury oraz niezwykle gładka – można na niej bez obaw smażyć bez tłuszczu praktycznie wszystko. Nic nie przywiera i nie rozlatuje się. Przygotowując potrawy na patelniach ceramicznych mamy pewność idealnego smaku – powłoka ceramiczna nie wydziela bowiem w procesie smażenia żadnych związków. Nie ma obaw, że ulubione danie będzie miało smak patelni, co dość często zdarza się podczas używania starych, żeliwnych patelni.

Patelnia, która trzyma ciepło

Przygotowując potrawy na patelniach ceramicznych możemy też zaoszczędzić sporo gazu czy energii elektrycznej. Ceramiczna powłoka bardzo długo trzyma ciepło, nie ma więc obaw, że gotowe potrawy zdążą wystygnąć przed podaniem ich na stół. Nie trzeba więc trzymać patelni na malutkim ogniu, co pozwala zmniejszyć zużycie energii. Patelnie ceramiczne to doskonałe rozwiązanie dla każdego, kto ceni doskonały smak, a jednocześnie dba o zdrowe odżywianie. Oprócz tego, że są funkcjonalne, mają też wyjątkowy, nowoczesny design. Nie trzeba ich chować w czeluściach kuchennych szafek, można je bez problemu trzymać na widoku – będą prawdziwą ozdobą każdej kuchni.


Szeroki wybór patelni ceramicznych znajdziesz w sklepie patelnie.org

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Solić czy nie solić – oto jest pytanie

Solić czy nie solić – oto jest pytanie


Autor: Tomasz Trawienny


Parafrazując polskie przysłowie: „nie musisz zjeść beczki soli, żeby poznać jej zalety”. Powinieneś jednak odkryć ją na nowo, jak dawno utraconą, zaniedbaną miłość, która nie lubiła ci słodzić, ale swoim słonym charakterkiem utrzymywała w dobrej kondycji.


Wiedzą o tym chorzy na astmę, alergie i choroby autoimmunologiczne – dla nich sól to niezbędnik kulinarny, zawsze obecny w potrawach. Potwierdza to historia, którą reprezentują uzdrawiacze od wieków stosujący sól jako lekarstwo. Dobry przekaz płynie także z terenów, gdzie trudno o spokojną egzystencję. Mieszkańcy pustyń traktują sól na równi ze złotem, wiedzą bowiem, że jest im niezbędna do przeżycia.

Zaraz! Już widzę twoje niedowierzanie. Nic dziwnego, wielu z nas tak reaguje nie zdając sobie sprawy, że sól to prawdziwy skarb dla naszego organizmu. Ale dlaczego, zapytasz? Wyjaśniam…

DLACZEGO POTRZEBUJESZ SOLI

Zacznę od wody, bo bez wody – jak wiadomo – nie ma życia. Woda musi dotrzeć do każdej komórki, by usunąć z niej niepotrzebne, psujące harmonię toksyczne odpady metabolizmu. W tej misji pomagają jej dwaj wierni pomocnicy: potas i właśnie – sól.

Tak zwane, somatyczne zatrzymanie wody przez sól odbywa się wtedy, gdy woda odwiedzająca komórki, ma u swego boku dobra znajomą – sól. Ona to zapewnia stałą równowagę wody na zewnątrz i wewnątrz komórek. Dzięki temu organizm działa prawidłowo.

Jeśli jesz dużo warzyw i owoców nie musisz się martwić o potas. Jednak soli warzywnej w nich nie znajdziesz, musisz samodzielnie zadbać o jej obecność.

MECHANIZM DZIAŁANIA SOLI

Regulowanie wody w organizmie to oczywiście nie jedyna zaleta zbawiennego wpływu soli na organizm – na dobre samopoczucie i zadowolenie z życia.

Wiedzą coś o tym wspomniani na początku artykułu chorzy na astmę. Sól to naturalny i skuteczny środek antyhistaminowy – idealny, żeby złagodzić nieprzyjemnie i dokuczliwe ataki astmy.

A co gdyby nerki mogły mówić powiedziałyby o soli? Zapewne to, że sól wspaniale obniża poziom kwasowości. Jednocześnie dostałbyś małą reprymendę na przyszłość: zaniedbanie w tej materii odczujesz także i ty, kiedy zbyt wysoka kwasowość znów zacznie nadmiernie się panoszyć.

Na samo słowo Alzheimer oddziały soli zwierają szyki, by odeprzeć atak tego nieprzyjemnego najeźdźcy, który lubi zakradać się niepostrzeżenie. Dzięki swoim właściwościom sól potrafi usunąć zbędne pokłady kwasu ze środowiska wewnątrzkomórkowego, w szczególności z komórek mózgowych (czyli tam, gdzie Alzheimer lubi się zakradać).

PASZLA WON, KWASOTA!

Sól nie jest kapryśna, nie ma nastrojów, więc nie lubi, gdy ty je masz. Dlatego też jest świetnym środkiem w leczeniu przypadłości emocjonalnych, w tym depresji. A jednocześnie podtrzymuje dobrą passę, gdyż utrzymuje na solidnym poziomie „hormon szczęścia”, czyli serotoninę.

Zatem pamiętaj o szczypcie soli, tylko nie kuchennej, a himalajskiej – tej prawdziwej. Twój organizm ci za to podziękuje.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jęczmień i dieta

Jęczmień i dieta


Autor: Spirulina.pl


Od niedawna na rynku suplementów diety dużą popularnością cieszy się jęczmień. Trzeba przyznać, że pod wieloma względami jest to roślina dietetycznie atrakcyjna – co prawda smakiem nie powala, ale jako suplement diety może pokonać większość obecnie stosowanych preparatów. Czego dostarcza jęczmień?


Jęczmień, a konkretnie młody, niedawno skiełkowany jęczmień, jest bogatym źródłem witamin, enzymów antyoksydacyjnych oraz aminokwasów. Co ciekawe, zawiera aż 18 z 22 aminokwasów budujących białka, ale co jeszcze ważniejsze, wśród tych 18 znajduje się wszystkie 8 egzogennych dla człowieka, czyli takich, jakie musimy przyjmować z pożywieniem, ponieważ ludzki organizm nie potrafi ich syntetyzować. Mało tego – te aminokwasy występują prawie wyłącznie w białkach zwierzęcych, więc jęczmień jest tutaj obiecującym wyjątkiem, szczególnie cennym dla wegetarian. Docenią go oni jeszcze z jednego powodu – wysokiej zawartości kobalaminy, czyli witaminy B12, która w roślinach niemal nie występuje. Poza tym młody jęczmień zawiera peroksydazę ponadtlenkową – najważniejszy enzym antyoksydacyjny u ludzi, spore ilości witaminy C, żelaza oraz beta-karotenu.

Skąd to wszystko bierze się w jęczmieniu?

Młody jęczmień to trawa jęczmienna razem ze skiełkowanym nasionem. Ziarniaki zbóż są nasionami suchymi, co oznacza, że większość substancji jest w nich nieaktywna. Właśnie dlatego kiełkowanie odbywa się dopiero wtedy, kiedy nasiona „napęcznieją” od wody. Wtedy też dochodzi to rozwoju organizmu na niespotykaną skalę. Wszystkie procesy zachodzą z gigantyczną szybkością, a to wymaga sporo energii, którą z kolei czerpie się z procesu spalania (dokładnie takiego samego u bakterii, jęczmienia, kotów i ludzi). To z kolei oznacza, że w nasionach powstaje wiele wolnych rodników, stąd też ewolucja wyposażyła ziarniaki w doskonałe mechanizmy ochronne, których głównymi filarami są SOD (peroksydaza ponadtlenkowa) oraz karotenoidy (w tym beta-karoten). Żelazo, witamina B12, witamina C i inne witaminy i mikroelementy są w procesach wzrostowych przede wszystkim katalizatorami. Nasiona roślin są zamknięte w dość grubych łupinach, więc nie ma możliwości pobrania tych substancji z zewnątrz, i właśnie dlatego zostały one przez ewolucję zamknięte wewnątrz ziarniaka. Nie łudź się – to nie dla ciebie matka natura przygotowała taki zestaw witamin i minerałów, ale przecież i ty możesz z niego skorzystać. Większość nasion roślinnych zawiera bardzo dużo ważnych substancji, ale jęczmień jest tu szczególnie wyjątkowy.

Dlaczego właśnie młody jęczmień?

Wszystko to, co napisałem wyżej, to prawda. Dlaczego jednak suplementem diety jest młody jęczmień, a nie sama trawa jęczmienna albo nie same ziarniaki? Sam ziarniak jest suchy i w związku z tym wiele substancji nie zdążyłoby się aktywować w ludzkim organizmie, który nasion zbóż w całości nie jest w stanie strawić – zanim by się witaminy i minerały uwolniły, jęczmień zostałby wydalony. A dlaczego nie sama trawa? Wiele substancji odżywczych znajduje się cały czas w kiełkujących ziarnach, dlatego skład pełnego suplementu i trawy jęczmiennej jest różny (czasem sama trawa wystarczy, ale zmielona razem z ziarnem daje pełniejsze spektrum substancji). W liściach jęczmienia dodatkowo pojawia się wiele istotnych pierwiastków, na przykład rośnie stężenie magnezu, którego w suchych nasionach niemal nie ma. Zielone części roślin zawierają także wiele związków chemicznych, które powstają dopiero w drodze syntezy po kiełkowaniu. Rośnie między innymi zawartość karotenoidów – w ziarniakach funkcje antyoksydacyjne pełnią głównie enzymy, w tym SOD, a w liściach rolę tę pełnią karotenoidy, których w ziarnach jest z kolei niewiele, ponieważ ich synteza wymaga sporych ilości wody). Oczywiście wśród substancji obecnych w liściach, a nieobecnych w nasionach należy jeszcze wspomnieć o chlorofilu (zawiera magnez oraz może działać w pewnym zakresie przeciwutleniająco). Co bardzo ważne w suplementacji, nie są to żadne syntetyki, tylko substancje naturalne – znacznie lepiej przyswajalne od tych z probówek.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

poniedziałek, 23 marca 2020

Bazylia - królowa ziół

Bazylia - królowa ziół


Autor: Magdalena Kaczmarska


Wszyscy chyba znamy ten charakterystyczny, intensywny zapach zgniecionych w dłoniach listków, przywodzący na myśl ogród w gorące popołudnie. Albo wakacje w Italii. Lato, słońce, sałatki – wszystko to kwintesencja przyjemności, relaksu i… włoskiej kuchni. A w niej niezmiennie, wśród innych ziół, króluje właśnie ona – bazylia.


Istnieje aż 35 odmian bazylii, ale tylko część z nich wykorzystuje się w powszechnej sztuce kulinarnej. Ale co właściwie wiemy o niej wiemy?
Pochodzi z tropikalnej Azji – w Indiach jest uprawiana już od ponad 5 tysięcy lat. Jej nazwa pochodzi z Greki i oznacza króla. Pierwsze źródła dotyczące migracji tego zioła pochodzą z roku 907 i mówią o pojawieniu się bazylii w Chinach, w prowincji Hunan. Zasilała uprawy w kierunku coraz bardziej na zachód, dzięki jej łatwości uprawy doniczkowej wewnątrz domostw, z dala od mrozu. W dzisiejszych czasach bazylia jest wykorzystywana nie tylko w gastronomii, ale także jako składnik perfum, olejków i kadzidełek zapachowych oraz w ziołolecznictwie.
Bazylia jest bogatym źródłem mnóstwa niezwykle istotnych substancji odżywczych, minerałów i witamin. Ma wysoką zawartość żelaza i wapnia oraz dostarcza potasu, a także witaminy C. Ma niewiele kalorii i nie zawiera cholesterolu.
A oto lista zaskakujących korzyści, jakie możemy odnieść włączając bazylię do naszej diety:
1. Działanie przeciwzapalne. Bazylia zawiera eugenol, citronellol, linalol, cytral, limonen oraz terpineol – nazwy mogą brzmieć obco i niezrozumiale, ale liczy się ich działanie! Są to zawarte w roślinie olejki eteryczne, które stanowią barierę dla bakterii, grzybów i pleśni, a ponadto mają potężne działanie zmniejszające stany zapalne. Hamujące enzymy działanie eugenolu wspomaga np. leczenie zmian reumatycznych lub stany podrażnienia jelit.
2. Ochrona DNA. Orientyna i wicenina – dwa rozpuszczalne w wodzie flawonoidy, które pomagają białym krwinkom ochraniać strukturę komórek oraz chromosomy przed utlenianiem i rozpadem.
3. Wzmacnianie układu krwionośnego. Wysoka zawartość magnezu umożliwia mięśniom oraz naczyniom krwionośnym rozkurczanie, ułatwiając przepływ krwi oraz dostawę tlenu do wszystkim komórek ciała.
4. Właściwości antybakteryjne. Charakterystyka wspomniana powyżej wynika z działania podobnego do olejku z oregano (rośliny należącej do tej samej co bazylia rodziny). Hamuje wzrost bakterii takich jak Staphylococcus, Enterococcus i Pseudomona, które cechuje wysoka oporność na leczenie antybiotykami. Powstrzymuje działanie pałeczek Shigella, odpowiedzialnych za występowanie biegunki.
5. Działanie wzmacniające. Podczas ograniczonego dostępu do pokarmów, przy stosowaniu różnego rodzaju diet niskokalorycznych lub poście dodaje energii życiowych, znosząc przykre skutki uboczne głodówki. A w starożytności stosowana była jako antidotum na ukąszenie jadowitych gadów.
6. Harmonizowanie działania układu trawiennego. Oprócz wspomagania trawienia, bazylia pomaga radzić sobie ze wzdęciami, a herbatka zaparzona z suszonych liści i kwiatostanu bazylii uspokaja żołądek i jelita oraz znosi mdłości związane ze wzmożonym nagromadzaniem się gazów.
7. Alkalizowanie ciała. Jak wszystkie rośliny zielone wykazuje działanie antagonistyczne do diet mocno zakwaszających organizm. Pomaga pozytywnie zbalansować dietę. Oprócz tego, jest tak bogata w roślinne składniki odżywcze, że jest postrzegana nie tylko jak przyprawa kuchenna, ale zioło w medycznym tego słowa znaczeniu.
Warto jednak wiedzieć, że o ile korzyści płynące z używania bazylii są niezliczone, nie należy jej nadużywać ze względu na wysoką zawartość estragolu – substancji chemicznej, która zwiększa ryzyko zachorowania na raka wątroby. Długoterminowe stosowanie skoncentrowanego olejku pozyskiwanego z bazylii może być niebezpieczne z tego samego powodu. Ponadto, u niektórych osób bazylia może utrzymywać chronicznie niski poziom cukru we krwi.

Bazyliowe anegdotki:

  • Bazylia jest we Włoszech symbolem miłości.W starożytnej Grecji i Rzymie lekarze uważali, żeby bazylia rosła właściwie, rolnicy powinni nad grządkami wykrzykiwać głośne przekleństwa.
  • W Indiach bazylia była uznawana za symbol gościnności.
  • W starożytnym Egipcie bazylii używano do balsamowania zwłok.
  • W Rumunii, kiedy chłopiec przyjmie gałązkę bazylii od swojej dziewczyny, jest to uważane za ekwiwalent zaręczyn.
  • W Indiach liść bazylii kładzie się na piersiach zmarłego, aby zagwarantować mu wejście do Raju.

Maja Tabaka

www.zeroglutenu.com.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Pokaż co jesz, a powiem… czyli krótki passus o zdrowym odżywianiu

Pokaż co jesz, a powiem… czyli krótki passus o zdrowym odżywianiu


Autor: Marek


Dziś znów będzie o zdrowym odżywianiu. Tak, tak. Choć masz wrażenie, że na temat diety, zdrowego odżywiania i zdrowia na talerzu powiedziano już więcej niż wszystko, przeczytaj ten krótki artykuł, a przekonasz się, że…


Mit, za mitem, mit pogania


Nie licząc pojawiających się i znikających z prędkością światła plotek na temat światowych gwiazd i gwiazdeczek, problem skuteczności diet jest chyba najbardziej lotnym i popularnym w naszych czasach. To on zajmuje topowe miejsca w ogromnej liczbie rankingów i sprawia, że mimo spadającego poziomu czytelnictwa poczytność tego typu pozycji nie maleje. Trudno się temu dziwić.

Chcemy być nie tylko piękni, bogaci, młodzi, ale przede wszystkim zdrowi. Wszystko świetnie, tylko jak to osiągnąć, kiedy recepty na zdrowotny sukces, „diety cud” firmowane rozmaitymi nazwiskami, z całym szeregiem poprzedzających je tytułów naukowych, mnożą się jak przysłowiowe drożdże, a mit za mitem pogania?

Jak w tym wszystkim nie zwariować? Nie trzeba wydawać tysięcy złotych na cudowne specyfiki, ani wykonywać tysięcy morderczych, nieskutecznych ćwiczeń. Wystarczy za maksymę życiową przyjąć jedną prostą zasadę: „Tajemnica mojego zdrowia kryje się na moim talerzu” a wszystko, w swoim czasie, wróci do pożądanej równowagi niemal automagicznie.

Zdrowie na Twoim talerzu


O tym, że pożywienie ma kluczowy wpływ na nasze zdrowie wiedzieli już starożytni i tego raczej się nie kwestionuje. Zapominamy jednak o tym, że wiedzieli oni też, o tym iż każda jednostka to indywiduum, ze swoimi zaletami, wadami, potrzebami, możliwościami i ograniczeniami.

Tymczasem, okazuje się, że zwyczajne zestawienie tych dwóch prawd prowadzi do najprostszej z prostych recept do osiągnięcia zdrowia, o którym marzyliśmy od zawsze. Choć może się wydawać, że wymaga sporego zaangażowania, doświadczenie wielu pokazuje, że się opłaci.

Nie wystarczy pójść do sklepu i kupić to, co zwykle uważane było za „zdrowe”. Aby zapewnić swojemu organizmowi optymalną dietę, należy przeanalizować przede wszystkim to, kim jesteśmy. Zastanowić się co robimy na co dzień, jaki jest nasz tryb życia i indywidualne potrzeby wynikające z obecnego stanu naszego zdrowia, a potem dopasować zdrowe dla nas produkty i zwyczajnie tradycyjnymi metodami w rozsądnych ilościach umieścić na swoim ulubionym talerzu.

Tak, dieta ma być… Twoja


Nie przekonałeś się? Oto inny obraz. Widziałeś zapewne, jak dziwacznie wygląda manager w źle skrojonym czy też zbyt ciasnym garniturze. Na dłuższą metę, nie da się tego traktować poważnie, ani zaakceptować. Podobnie Twój organizm, mający określone, łatwe do sprecyzowania za pomocą nowoczesnych metod potrzeby, aby „dobrze wyglądał” wymaga specjalnego, indywidualnego dietetycznego traktowania. Tylko wtedy będziesz mieć gwarancję, że wszystko zadziała w nim dosłownie jak w szwajcarskim zegarku. Oto nasze najnowsze odkrycie i sekret zarazem - dieta ma być nie jak się powszechnie sądzi „jakaś tam”, czy obligatoryjnie zdrowa, ale Twoja.

Musisz pamiętać, że to, co w zdrowym odżywianiu dla jednych jest zbawienne, innym może szkodzić, powodując katastrofalne zaburzenia naturalnej równowagi organizmu, często bardzo trudne do zdiagnozowania i leczenia. Jeśli chcesz uniknąć błędów i problemów, zyskać zdrowie i paradoksalnie sporą sumę pieniędzy, lepiej zawczasu skorzystaj z pomocy profesjonalistów, którzy na podstawie dokładnego wywiadu i nowoczesnej diagnostyki ustalą Ci dietę idealną, dopasowaną w 100% do Twojej sytuacji zdrowotnej i życiowej, a Twojemu ciału i duszy znów zechce się żyć pełnią życia!


Więcej informacji na temat odpowiedzialnej diety i zasad zdrowego odżywiania znajdziesz na http://panaceum-waw.pl/ .

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.