Zdrowa żywność - zobacz na Ceneo.pl

wtorek, 1 stycznia 2019

Wzdęcia

Wzdęcia


Autor: Remigiusz


Wiele z nas ma wzdęcia. Lecz co to takiego jest? Otóż wzdęcia to gromadzenie się dużej ilości gazów jelitowych. Jest to bardzo dokuczliwa dolegliwość, o której nie wypada mówić., ponieważ jest to bardzo krępujące.


Wzdęcia - co to takiego jest?

Wzdęcia - Polegają one na przesuwaniu się nadmiernych ilości gazów w przewodzie pokarmowym, które dają znać o sobie dziwnym dźwiękiem, co jest dla nas dużym, nieprzyjemnym dyskomfortem. Wtedy też mamy do czynienia z uczuciem pełności w obrębie jelit i z dziwnymi odgłosami przelewania się treści jelitowej. Powodują one częste, niekontrolowane uchodzenie gazów jelitowych, o bardzo nieprzyjemnym zapachu. Powstają one podczas procesu metabolizmu.

Małe wzdęcia

Mimo tego, że niewielkie wzdęcia, w szczególności po zjedzeniu pokarmów, takich jak np. fasola lub kapusta, uważa się za niegroźne, to bardzo silne wzdęcia mogą być przyczyną wielu dotkliwych kolek lub prowadzić do stałego, dokuczliwego uczucia napięcia w naszej jamie brzusznej. Jeżeli prowadzą do bardzo silnych bólów, wtedy też trudno je odróżnić od innych dolegliwości żołądkowo-jelitowych.

Bakterie w jelitach - Zapobieganie wzdęciom

W naszych jelitach znajduje się wiele bakterii, zarówno tych pożytecznych, niezbędne do prawidłowego trawienia pokarmu, jak i tych patologicznych. Jest czas kiedy zachodzi zachwianie równowagi między nimi i górę biorą patologiczne, wtedy też to jest największa przyczyna wytwarzania gazów. Duża ilość gazów jest przyczyną dolegliwości. Nasze dokuczliwe wzdęcia często spowodowane są także nadmiernym połykaniem powietrza podczas szybkiego jedzenia lub nieco rzadziej zablokowaniem naszego przewodu pokarmowego. Skutecznym lekiem ziołowym na wzdęcia jest triphala


Poradnik Zdrowia - skuteczne porady dla zdrowia! Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Wariackie diety

Wariackie diety


Autor: Ludmiła Chludzińska2


Kult ciała, który pojawił się w drugiej połowie XX wieku, zatacza coraz szersze kręgi. Coraz więcej osób odchudza się, wierząc, że szczupła sylwetka zapewni im życiowy sukces. Czasem chęć schudnięcia jest tak silna, że stosowane metody zrzucania zbędnych kilogramów, stają się po prostu idiotyczne. W artykule przykłady najróżniejszych diet - czasami śmiesznych, czasami niebezpiecznych, ale na pewno mających niewiele wspólnego ze zdrowym odchudzaniem.


Obsesja współczesności - szczupła sylwetka, która świadczy o sukcesie, silnej woli, daje poczucie atrakcyjności i wewnętrznej siły. Coraz więcej osób jest gotowych zrobić wszystko, aby tylko zgubić kilka kilogramów. Prawidłowo ułożona dieta zwykle zakłada chudnięcie powolne (wtedy ryzyko wystąpienia efektu jo-jo jest najmniejsze). Brak cierpliwości, oraz bardzo silne pragnienie schudnięcia mogą czasem sprowadzić na manowce najbardziej rozsądnego człowieka. Przykładem może być ruch pro ana - traktowanie anoreksji jako diety. Oto kilka innych wyjątkowo nonsensownych, a czasem wręcz niebezpiecznych diet:

Odchudzanie przez przeżuwanie
Jeszcze w drugiej połowie XIX wieku Horace Fletcher rozpropagował teorię, która zakładała, że prawidłowe przyswojenie zjedzonego pokarmu zależy od tego, czy jedzenie zostało przeżute we właściwy sposób. Nieodpowiednie przeżucie skutkować miało przeróżnymi dolegliwościami ze strony przewodu pokarmowego, począwszy od zaparć, a skończywszy na niedrożności. Na tej podstawie Fletcher wymyślił dietę, dzięki której zrzucił około 20kg w ciągu zaledwie czterech miesięcy. Odchudzające przeżuwanie polegało na tym, że każdy kęs jedzenia musiał być pogryziony co najmniej 32 razy, po przeżuciu dana osoba powinna odchylić głowę i pozwolić pokarmowi swobodnie spływać po tylnej ścianie gardła. Wszystko to, co pozostawało w jamie ustnej było zdaniem Fletchera zbyt duże do przełknięcia i należało to wypluć.
Współcześnie dietę typu "chew and spit" (czyli pogryź i wypluj) stosują osoby, które nie są w stanie oprzeć się pokusom jedzenia, ale ograniczają ilość zjadanych kalorii. Część specjalistów uważa tą metodę za formę zaburzeń odżywiania, pokrewną do bulimii.

Dieta tasiemcowa
Jesz za dwoje, nie jesteś w ciąży, chcesz ograniczyć ilość zjadanych kalorii? Najprostszy sposób do zorganizować sobie lokatora w przewodzie pokarmowym. Najlepiej tasiemca. Tego typu metoda odchudzania była niezwykle popularna na początku XX wieku, zwłaszcza wśród zawodowych dżokejów. Tasiemce można było kupić w postaci pigułek odchudzających. Metoda ta powodowała spadek wagi, a także mdłości, bóle głowy, infekcje, oraz biegunkę. W skrajnych przypadkach nawet śmierć osoby, która zdecydowała się na tą makabryczną formę odchudzania.
Obecnie coraz bardziej popularny staje się ruch, który głosi powrót do "medycyny naturalnej", a który za najlepsze lekarstwa na najróżniejsze choroby uważa twory natury - przystawianie pijawek w przypadku gorączki czy tasiemiec jako sposób uregulowania trawienia.

Dieta Śpiącej Królewny
Naturalną koleją rzeczy jest to, że w trakcie snu się nie je. Oparta na tym cudownie prostym fakcie dieta polegała na wprowadzaniu się w stan uśpienia (najczęściej za pomocą przeróżnych farmaceutyków). Jednym z gorących zwolenników chudnięcia w czasie snu był pod koniec swojego życia Elvis Presley.

Dieta w niebieskich okularach
Największym problemem w odchudzaniu się jest niewątpliwie opieranie się pokusom. Jednym ze sposobów na zwalczanie tych pokus jest sprawianie, aby jedzenie wyglądało nieapetycznie. Rozwiązanie - okulary o niebieskich szkłach. Podobno powodują, że człowiek jest bardziej zrelaksowany, a także zdecydowanie zmieniają obraz oglądanych przez nie potraw. Skuteczności w gubieniu kilogramów, jak dotąd, nikt nie udowodnił.

Kolczyk w uchu

Podobno istnieje magiczne miejsce na małżowinie usznej, po jego przekłuciu i założeniu kolczyka uzyskuje się efekt spadku wagi. Efekt ten utrzymuje się jedynie przez pewien czas - od 6 tygodni do 3 miesięcy, potem organizm przystosowuje się do kolczyka i efekt odchudzający zanika. Nikt nie wie jak to działa, najczęściej podawane wyjaśnienie tego fenomenu to podobieństwo do efektów akupunktury. Negatywnym aspektem odchudzania się przez zakolczykowanie jest miejsce, w którym ten kolczyk należy założyć: jest ono trudno dostępne, przekłucie go często powoduje infekcje, które mają tendencję do rozszerzania się na ucho wewnętrzne.

Dieta bawełniana

Nazwa wyjaśnia wszystko - dieta ta polega na jedzeniu bawełny, na sucho lub pokrytej galaretką. Zasada działania - bawełna ma mało kalorii, ale świetnie wypełnia żołądek i tłumi łaknienie. Oprócz efektu odchudzającego, gwarantowana niestrawność i problemy z wypróżnianiem.

Podsumowując - zadziwiające jest to, że tak wiele osób desperacko chwyta się najdziwaczniejszych sposobów na schudnięcie, które nie dość, że nieskuteczne, to stanowią zagrożenie zdrowia lub nawet życia. A wszystko to dlatego, że stosowanie diety rekomendowanej przez lekarzy i dietetyków wymaga tego, czego najbardziej brak współczesnemu człowiekowi - czasu i cierpliwości.
Bulimia - kompletny poradnik. Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Aronia sposobem na zdrowe serce

Aronia sposobem na zdrowe serce


Autor: Jakub Bartosik


Francuzi są mniej narażeni na choroby układu krążenia, bo piją czerwone wino. My też możemy mieć serca jak dzwon. Wystarczy, że do obiadu zaczniemy pić sok z aronii.


Ta niewymagająca, odporna na mróz kuzynka jarzębiny, to prawdziwe dobrodziejstwo w ogrodzie, o czym niewielu z nas ma pojęcie. Jej czarne owoce są znakomitym orężem do walki z chorobami cywilizacyjnymi.


Warto bliżej poznać aronię. Krzew odkryto około 300 lat temu na terenach Ameryki Północnej. W Europie pojawiła się w XIX wieku, jako okaz w rosyjskich ogrodach botanicznych. Walory zdrowotne owoców aronii odkryto jednak w środkowej Azji, a później w północno-wschodniej Rosji i tam też zakładano pierwsze plantacje. Dziś roślina uprawiana jest w wielu krajach na świecie. Co ciekawe, Polska jest tu światowym potentatem. W 2003 r. nasi plantatorzy wyprodukowali 15 tyś. ton tych owoców. Przetwory z aronii eksportujemy do krajów Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych. Wielbicielami aronii są przede wszystkim Niemcy, Skandynawowie i Austriacy.

Kuzynka jarzębiny

Aronia podobnie jak jabłoń, czy grusza należy do rodziny różowatych (Rosaceae) i podrodziny jabłkowe (Pomoidae). Najbliżej spokrewniona jest jednak z jarzębiną (Sorbus), co widoczne jest w kształcie i wielkości owoców. Bywa zresztą nazywana jarzębiną czarnoowocową.

Uprawiany jest tylko jeden gatunek - aronia czarnoowocowa (Aronia melanocarpa), inaczej zwana czarną lub ciemnoowocową. W szkółkach można niekiedy znaleźć odmianę Nero, wyselekcjonowaną przez rosyjskiego biologa, słynnego Miczurina, którego zasługą jest sprowadzenie krzewu do Europy.

Warto polubić aronię, bo ma walory nie tylko zdrowotne, ale i ozdobne. Posiada efektowne, skórzaste liście - w sezonie ciemnozielone, a później ogniste. W drugiej połowie Maja okrywa się chmurą białych kwiatów, a jesienią czaruje gronami prawie czarnych, lśniących owoców. Dorasta do około 3 metrów.

Dla zdrowia i urody

Prozdrowotne zalety aronii można by długo opisywać. W małych, ciemnych owocach wykryto takie witaminy, jak witamina C, B2, B6, E, P, PP oraz prowitamina A, a także minerały (np. molibden, mangan, miedź, bor, jod i kobalt). Jej owoce są cennym surowcem dietetycznym i leczniczym, dosłownie niezastąpionym w profilaktyce wielu chorób cywilizacyjnych.

Zawierają bogactwo biologicznie czynnych związków, w tym katechiny (związki z grupy flawonoidów) i antocyjany, które obecne są w ilości, aż 500mg na każde 100g owoców. Badania laboratoryjne udowodniły, że owoce te wykazują najsilniejsze działanie przeciwutleniające, jakie kiedykolwiek zarejestrował człowiek.

- "Aronia, to niedoceniany skarb, który posiada Polska" - uważa prof. Iwona Wawer, kierownik Zakładu Chemii Fizycznej Wydziału Farmaceutycznego Akademii Medycznej w Warszawie - "Francuzi są mniej narażeni na choroby układu krążenia, bo piją czerwone wino. My też możemy mieć serca jak dzwon. Wystarczy, że do obiadu zaczniemy pić sok z aronii" - dodaje. Ogromną zaletą aronii jest też to, że jej owoce nie kumulują szkodliwych, dla zdrowia pierwiastków: kadmu, ołowiu, arsenu, czy cyny. Nie zawierają zwykle także pestycydów, gdyż roślina nie wymaga oprysków - "Z tego punktu widzenia jest to w pełni proekologiczny gatunek owoców" - podkreśla prof. Iwona Wawer.

O wysokiej zawartości antocyjanów świadczy to, że nawet po stukrotnym rozcieńczeniu sok z aronii zachowuje różową barwę! Owoce uwalniają organizm od toksyn, są pomocne w leczeniu chorób krążenia, chronią przed zawałami serca, miażdżycą, udarami mózgu, chorobami neurodegeneracyjnymi, obniżają ciśnienie krwi, wzmacniają ściany naczyń krwionośnych, przeciwdziałają krwawieniu (np. z żołądka w chorobie wrzodowej), zmniejszają też napięcie nerwowe i stres. Spożywanie przetworów z aronii łagodzi skutki chemio- i radioterapii, szkodliwego promieniowania komputera, uodparnia skórę na promieniowanie UV, i łagodzi dolegliwości w chorobach trzustki i wątroby.


Profesor Wawer przypomina, że natura obdarowała nas jeszcze kilkoma innymi produktami o tych cennych właściwościach prozdrowotnych. Wymienia tu czerwone wino bogate w antocyjany i zapobiegającego zawałom serca; kawę zawierającą kwas chlorogenowy, obniżający ryzyko zachorowania na cukrzycę II typ; zieloną herbatę bogatą w katechiny, chroniące przed nowotworami, starzeniem się i otyłością; a także otręby i występujący w nich błonnik, który zmniejsza zachorowalność na niektóre nowotwory (np. jelita grubego i odbytu) i zapobiega otyłości.

- "Jednak żaden z wymienionych produktów nie pochodzi z Polski ani u nas nie rośnie. Natomiast aronia tak. Poza tym to właśnie ona, jako jedyna roślina na świecie, zawiera wszystkie te cenne składniki jednocześnie" - podkreśla Wawer.


Aronia w kuchni

Owoce aronii trudno jeść na surowo. Szczególnie w suche lata gromadzą w sobie bowiem tyle garbników, że są mało soczyste i bardzo cierpkie. Rewelacyjnie nadają się natomiast na przetwory (galaretki, dżemy, soki), do kandyzowania, albo suszenia. Warto dodawać je do przetworów z innych owoców, np. jabłek czy porzeczek, bo poprawiają smak i dodają koloru (wystarczy 10 proc. soku z aronii dodane do soku z jabłek, by całość miała wspaniałą purpurową barwę). Można wzorem plemion Indiańskich robić z nich konfiturę do mięs - podobną do żurawinowej czy borówkowej. Duża zawartość garbników sprawia też, że owoce słabo fermentują. Trudno byłoby zatem zrobić z nich wino, ale za to można z nich przyrządzić pyszną nalewkę.
Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Czy surowe jedzenie może pomagać w utrzymaniu zdrowia?

Czy surowe jedzenie może pomagać w utrzymaniu zdrowia?


Autor: Michał Kidziński


Czy to co jemy ma wpływ na nasze zdrowie? Okazuje się, że ma i to kluczowe.


Być może nie wszyscy to wiedzą jakie są dzisiejsze statystyki odnośnie np. zachorowalności na nowotwory. Podobnie może być z cukrzycą, zawałami serca, czy innymi „nieuleczalnymi chorobami”.

Fakt jest jednak taki, że dolegliwości i choroby, z którymi mamy do czynienia występują coraz częściej i niestety coraz więcej osób umiera z ich powodu.

Jak do tej pory poznałem sporo metod i sposobów na utrzymanie zdrowia. Wiem też, że kilka z nich faktycznie działa, bo miałem okazje je sprawdzić.

Kiedyś nie przywiązywałem wagi do tego, że jakość spożywanego pokarmu może mieć tak duży wpływ na nasze zdrowie. Okazuje się jednak, że ma i to kluczowe. Mówi już o tym medycyna chińska. Zresztą nie tylko.

Nie tak dawno jednak obejrzałem film, który mówi o tym, że surowe jedzenie jest metodą, dzięki której nasze organizmy są zdrowe i funkcjonują bez zarzutu. Może wydawać się to dziwne, jednak jeśli są ludzie, którzy żyją w ten sposób i co najistotniejsze, nie mają żadnych problemów zdrowotnych, to nie można tu mówić o teoretyzowaniu.

Mówiąc w tym momencie o surowym jedzeniu, mam na myśli rzecz jasna jedynie owoce i warzywa, gdyż dieta, o której mówi film, to dieta witariańska.

Jest to jakby kontynuacja tego co odkrył doktor Gerson w pierwszej połowie XX wieku. Dieta oparta na owocach i warzywach, jest wystarczająca do tego aby utrzymać nasze organizmy w dobrym zdrowiu.

Jestem przekonany, że wiele osób czytających te słowa, będzie miało negatywną opinię na ten temat. Nie jest to wcale dziwne, biorąc pod uwagę jak ogromny wpływ na nasze decyzje mają dziś media i społeczeństwo.

Utarło się bowiem, że aby dostarczyć organizmowi niezbędnych do życia składników, musimy jeść mięso, ryby, nabiał, owoce i warzywa, a tymczasem okazuje się, że nie jest to konieczne i co najważniejsze są przykłady ludzi, którzy to potwierdzą.

Oczywiście każdy sam decyduje o tym co je i pije i tym artykułem nie chcę nikomu narzucać niczego. Celem moim jest jedynie przekazanie informacji a co każdy z nią zrobi, to już indywidualna kwestia nas samych.

Aby jednak móc cokolwiek na ten temat powiedzieć, zostawiam link, pod którym można zobaczyć zarówno film na temat terapii Gersona jak i diety witariańskiej:

http://www.partnersi.occ24.com/prosument/index.php?o=offer/showprod/proinne/52



Michał Kidziński www.pokonacraka.com.pl Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Czas na zielone zdrowie! Czas na Herbatę!

Czas na zielone zdrowie! Czas na Herbatę!


Autor: Kamila Nowakowska


Uważasz, że to co zdrowe nie do końca jest smaczne? Czas zmienić to błędne przekonanie. Filiżanka zielonej herbaty sencha o smaku truskawek i żurawiny doda zdrowia i pobudzi zmysły. Na zielone przywitanie wiosny - jak znalazł!


Regularne picie zielonej herbaty zapewnia długi żywot i pogodną starość – wykazują badania prowadzone przez 11 lat na grupie Azjatów. Zielona herbata nie jest poddawana fermentacji. Jej liście się suszy. Picie zielonej herbaty rozjaśnia umysł, zapobiega Alzheimerowi, zmniejsza ryzyko zachorowania na raka, hamuje próchnicę, łagodzi i przeciwdziała stresom, a także może chronić przed zawałem. Dobroczynne właściwości zielonej herbaty można wymieniać w nieskończoność…faktem jest, że jest jednym z najzdrowszych możliwych napojów, wiec pijmy zieloną herbatę!!! Szczególnie teraz, wraz z nadejściem zielonej wiosny warto sięgnąć po ten zielony herbaciany skarb, który zadba o nasz organizm i pobudzi do życia. Prawdziwe liściaste zielone herbaty „Czas na Herbatę” zadowolą nawet najwybredniejszych smakoszy. Wymyślne smaki i aromaty pozwalają zapomnieć o cierpkim oryginalnym smaku zielonej herbaty a fantazyjne nazwy tworzą prawdziwie wiosenny i wyjątkowy klimat. Zielona herbata gunpowder „Leśne Jagody” której smak i aromat nawiązuje do leśnych owoców to wyśmienita, tryskająca zielonym zdrowiem kompozycja z dodatkiem prawdziwych leśnych jagód, owoców czarnej porzeczki oraz płatków kwiatu hibiskusa i bławatka. Natomiast zielona herbata sencha „Żurawinowo- Truskawkowa” pobudza zmysły niezwykłym aromatem. Zawiera owoce żurawiny i truskawki, które nadają jej wyjątkowy, delikatnie owocowy smak. Obie herbaty to prawdziwe zielone rarytasy, które świetnie smakują, pięknie pachną i uwiodą nawet tych, którzy nie przepadają za specyficznym smakiem zielonej herbaty.



Kamila Nowakowska PR SOLUTION & NOA MARKETING więcej o PR SOLUTION & NOA MARKETING:)

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.