Zdrowa żywność - zobacz na Ceneo.pl

środa, 13 marca 2019

Jak stare jest Twoje jedzenie?

Jak stare jest Twoje jedzenie?


Autor: Pracownia Permakultury


W tym artykule chciałbym zwrócić Czytelnikom uwagę na "świeżość" poszczególnych rodzajów żywności. Pisałem już o tym, że niekoniecznie mniej przetworzona żywność jest zdrowsza od tej, na którą ludzie poświęcili więcej czasu i wysiłku


Zwykle im świeższe są produkty tym większą wartość odżywczą i smakową posiadają (ogórki małosolne są tu jednym z wyjątków - mocno ukiszone są dużo lepsze i smaczniejsze ;).

Ten artykuł poświęcony będzie jednak nie temu czy lepsza jest sałata prosto z ogrodu czy taka tygodniowa z supermarketu. Będę chciał w nim przedstawić, że im starsza żywność tym lepsza a im świeższa tym gorsza. Wszystko w ewolucyjnej skali czasu...

Na potrzeby tego krótkie opracowania pozwoliłem sobie podzielić żywność na trzy grupy:

Żywność paleolityczna - przed odkryciem rolnictwa Żywność neolityczna - od czasu zapoczątkowania rolnictwa, czyli od około 10-13 tysięcy lat) Żywność industrialna (przemysłowa) od czasu rewolucji przemysłowej
Pierwsza grupa żywności to jedzenie, które ludzie (i ich przodkowie) spożywali praktycznie od zarania dziejów. W gruncie rzeczy nasi paleolityczni przodkowie spożywali wszystko, co dostarczało jakiejś ilości kalorii. Zdecydowanie preferowali żywność bogatą w kalorie, niż tą rzekomo zdrową i łykowatą (chciałem napisać bogatą w błonnik. ;) Te "paleolityczne" produkty to np.

Paleo+piramida
Paleolityczna "piramida żywienia"

Padlina -Hominidy zanim nauczyły się polować spożywały padlinę pozostawioną przez drapieżców. Przykładowo z powodu silnej budowy czaszki ofiary, zwierzęta drapieżne nie mogły spożyć mózgów swych ofiar. Hominidy, które nauczyły się korzystać z narzędzi minimum 3,4 mln lat temu potrafiły spożytkować to niezwykle bogate w tłuszcz źródło żywności.

Organy wewnętrzne, łój, mięso upolowanych dużych i małych zwierząt - Zwykle jedzone było w takiej kolejności jak podałem. Mięso w sensie mięśnie jedzone było w ostateczności, gdyż jest ubogie w tłuszcz.

Ryby i owoce morza - W terenach nadmorskich czy w pobliżu jezior/rzek/strumieni stanowiło wartościowe źródło białka witamin i soli mineralnych.

Jadalne korzonki i bulwy - Zbieraniem tego typu żywności zajmowały się głównie samice/kobiety. ;)W kilku kulturach to zajęcie sezonowe, w innych np. Innuici (Eskimosi) z braku roślinności niewystępujące.

Owoce - Sezonowo zjadano spore ilości owoców. Nie stanowiły jednak one składnika codziennej diety wielu ludów, zwłaszcza na północ od Morza Śródziemnego. Poza tym wiele dzikich owoców jest mało smacznych/niejadalnych na surowo np. jabłka dziczki, bez czarny czy oliwki.

Orzechy/żołędzie/kokosy/ - Jak wyżej, pożądane źródło kalorii, choć w wielu terenach często sezonowe.

Jadalne nasiona - Ich zbieraniem również zajmowały się głównie kobiety/samice

Grzyby - W rejonach gdzie występują.

Miód - Prehistoryczny odpowiednik zdrowych cukierków.

Owady - Niektóre z nich zawierają bardzo dużo tłuszczu - żaden jaskiniowiec by sobie nie odmówił!

Jajka - Również sezonowe, choć niezwykle pożądane źródło wysokiej jakości tłuszczu, białka i witamin.


Tego typu żywność spożywaliśmy przez 99% naszej prehistorii i historii.


Drugą grupą żywności jest żywność, którą ludzie (nie wszyscy) zaczęli spożywać wraz z opanowaniem przez człowieka umiejętności rolnictwa (około 10-13 tys. lat temu). Do tej grupy zalicza się np.


Zboża - Pszenica, żyto, jęczmień, owies, ryż, kukurydza

Nasiona roślin strączkowych - Groch, fasola, soczewica, ciecierzyca, bób, soja...

Mleko i przetwory mleczne - Wiążą się z udomowieniem bydła. Wiele osób nie toleruje jednak laktozy. Dla osób spożywających z produktami mlecznymi również zboża zawierające gluten, kazeina (główne białko mleka) może być problemem.

Warzywa - Pochodzące z rodziny psiankowatych (ziemniaki, pomidory, papryka), dyniowatych (dynia, kabaczek, cukinia, bakłażan...) ogólnie warzywa uprawne.

Owoce uprawne - Jabłonie, morele, truskawki, borówki...

Alkohol - Nieodłączny towarzysz produkcji roślinnej.

Ocet - Okazał się dobrym środkiem do konserwacji żywności. Ocet z kolei to nieodłączny towarzysz początkujących winiarzy ;)

Trzecia grupa żywności to żywność industrialna, której produkcja a więc i spożywanie możliwe jest tylko dzięki rewolucji przemysłowo - naukowej i powstałemu w jej konsekwencji przemysłowi spożywczo-chemicznemu. Przyjąłem za datę graniczną rok 1800.

W skład tej grupy wchodzi między innymi:
biała mąka - Jej konsumpcja w znacznych ilościach wiąże się z wynalazkiem młyna elektrycznego.

Konserwy - Konserwy zostały wynalezione na potrzeby wojsk Napoleona na początku XIX w.

Cukier - By można było spożywać cukier trzeba było stworzyć odpowiednie procesy technologiczne.

Dżem, kompoty - Sposoby na zakonserwowanie owoców. Zwykle dodaje się do nich sporo/dużo cukru, gdyż wtedy bakterie, drożdże i pleśnie nie mogą się rozwijać. Złego licho nie rusza?

Płatki kukurydziane - Standardowo ulepsza się je poprzez dodatek do nich sztucznych witamin i mikroelementów. W przeciwnym razie ich wartość odżywcza byłaby gorsza od cukru. Po dodaniu tych składników "wartość odżywcza" przypomina "zdrowe" cukierki "z dodatkiem witamin i mikroelementów" :)

Syrop glukozowo-fruktozowy (z amer. high fructose corn syrup) - Razem z cukrem i białą mąką coraz częściej uważany jest za główną przyczynę otyłości na świecie, a na pewno w USA. Wchodzi w skład wielu napojów słodzących, kupnych sosów, soków, dżemów, praktycznie do wszystkiego, co jest opakowane. Jest tańszy i słodszy niż cukier. Zwykle zawiera 55% - 90% fruktozy i 45 - 10% glukozy.

Izolat białka sojowego - Składnik wielu tanich wędlin, mięs, pasztetów, kotletów wegetariańskich i fast foodów. Do celów spożywczych zaczęto wytwarzać go w 1959 roku.

Oleje roślinne* z nasion - Olej rzepakowy, sojowy, kukurydziany, ryżowy, z pestek winogron, z nasion bawełny... Nie uważacie, że trochę trudno wycisnąć domowym sposobem olej z kukurydzy czy ryżu? Olej rzepakowy rozpoczęto najpierw wytwarzać, jako lubrykant do silników parowych...*Z niektórych bogatych w tłuszcze nasion (np. słonecznika, lnu, konopi) wyciskano olej przed rokiem 1800.


Warto zaznaczyć, że łowcy-zbieracze charakteryzowali się (a ostatnie ich niedobitki nadal jeszcze się charakteryzują) bardzo dobrym zdrowiem, niemal nieobecnością chorób degeneracyjnych i autoimmunologicznych (próchnica, osteoporozą, reumatyzmem, toczniem, stwardnieniem rozsianym...).

Ludy rolnicze, które polegały na zbożach i roślinach strączkowych (te dwie rośliny zawierają łącznie komplet aminokwasów egzogennych) zaczęły chorować na wiele wcześniej wymienionych chorób związanych ze sporą dawką substancji antyżywnościowych zawartych w tego typu pożywieniu.

Gdy współcześni ludzie zaczęli spożywać żywność industrialną, to do listy chorób, na jakie zapadają osobniki żywiące się "jak rolnicy" doszły jeszcze takie schorzenia jak: nowotwory, otyłość, choroby serca.

Większość ludzi, oczywiście nie żywi się tylko i wyłącznie produktami z jednej grupy. Nawet największy miłośnik fast foodów od czasu do czasu zje pewnie tradycyjne pierogi z grzybami odsmażane na oleju słonecznikowym. W jednym posiłku zatem połączone są składniki z aż "trzech epok".

Niektóre produkty spożywcze z grupy drugiej nie są złe, ba są nawet bardzo zdrowe. Przykładowo takie masło od krów z wypasu pastwiskowego jest świetnym źródłem tłuszczu, który dużo nie różni się od tłuszczu zawartego w mięśniach czy organach dużych roślinożerców. Taki tłuszcz często jest/był paliwem dla zdrowych łowców - zbieraczy i pasterzy. Podobnie niektóre owoce i warzywa jedzone z umiarem również korzystnie wpływają na zdrowie jedzących je osób. Nie przychodzą mi natomiast do głowy żadne korzyści (poza wrażeniami smakowymi) ze spożywania produktów z trzeciej grupy.

Z reguły jednak im więcej spożywa się żywności z pierwszej grupy (z wyjątkiem może padliny, do której nasza flora bakteryjna jest raczej nieprzyzwyczajona ;) tym lepiej. Musimy jednak mieć świadomość kontekstu, w którym spożywane było dane jedzenie przez łowców-zbieraczy - wszelka żywność (np. miód i owoce) nie była aż tak dostępna jak dzisiaj.

Osoby zainteresowane tym jak odżywiali się Indianie północnoamerykańscy mogą przeczytać artykuł o bardzo wymownym tytule "Guts and Grease" (w wolnym tłumaczeniu "Flaki i Tłuszcz") napisany przez Sally Fallon Morell i Dr. Mary G. Enig.


Wojciech Majda
Pracownia Permakultury

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Która apteka da Ci leki na kredyt?

Która apteka da Ci leki na kredyt?


Autor: Piotr Budnik


Obecnie na rynku jest coraz więcej dostępnych różnych leków na wiele dolegliwości trapiących społeczeństwo ludzi w wielu krajach. Wielu z nas przynajmniej raz było u lekarza rodzinnego lub u jakiegoś specjalisty. Po krótkim wywiadzie przepisują oni na recepcie kilka leków mówiąc, że one nam pomogą.


Gdy choroba jest tylko infekcją bakteryjną czy wirusową to te leki są dość skuteczne i szybko objawy choroby ustępują. Jednak, gdy choroba jest przewlekła na jednej wizycie u lekarza się nie kończy. Dostajemy kolejna receptę na nowy, inny lek. I idziemy do apteki go wykupić. Tak, musimy zapłacić za lek zanim go zażyjemy. I nawet, jak okaże się nieskuteczny zwrotu pieniędzy nie otrzymamy. Dlatego w żadnej aptece nie kupimy leku na kredyt. Dzięki temu przemysł farmaceutyczny ciągle się rozwija wprowadzając coraz to nowsze leki, za które musimy płacić. A ceny leków są coraz wyższe. I wiele osób po opłaceniu bieżących rachunków musi wybierać czy wykupi leki, czy kupi coś dobrego do jedzenia.

Często ludzie wybierają i kupują tania żywność o niższej wartości. Z czasem to prowadzi do braków składników odżywczych i gorszego funkcjonowania organizmu. Osłabiony organizm jest bardziej narażony na wystąpienie choroby. I gdy to nastąpi idziemy znowu do lekarza. I koło się zamyka. Kupując tańsze i gorsze produkty zapłacimy znacznie więcej, bo własnym zdrowiem. Dlatego zanim wystąpią jakiekolwiek symptomy choroby powinniśmy zwrócić uwagę na odpowiednie jedzenie.

Każdego dnia nasz organizm potrzebuje wielu związków. Są to białka, aminokwasy, tłuszcze, węglowodany, witaminy, enzymy, mikroelementy. Zjadanie nawet dużych ilości pożywienia, warzyw i owoców, nie dostarcza potrzebnych składników, bo jest ich tam mało lub nie ma wcale. Do niskiej jakości produktów spożywczych przyczyniają się niewłaściwa gospodarka rolna, która przyczynia się do wyjałowienia gleby i tym samym brak składników pokarmowych w płodach rolnych. Duże plantacje roślin, które tworzą monokulturę ograniczają ilość składników odżywczych w żywności. Stosowanie napromieniowania i konserwowania żywności i przedłuża termin przechowywania jej w magazynach.

Coraz więcej jest również produktów spożywczych, które w swym składzie zawierają produkty bardzo mocno oczyszczone, jak cukier kryształ, biała mąka, ryż, kukurydza. Niewłaściwe przygotowanie do spożycia przez gotowanie, smażenie, grillowanie, zamrażanie. Przemysłowe przetwarzanie żywności. Wprowadzanie do produktów spożywczych organizmów GMO genetycznie zmodyfikowanych.

Jeśli ze względów, o których mówiłem powyżej nie jesteśmy w stanie uzupełnić braków poprzez „zdrowe odżywianie” - czyli takie, w którym są wszystkie potrzebne składniki, w odpowiednich ilościach, należy korzystać z suplementacji. Poza sztucznymi witaminami, które są reklamowane w telewizja są również naturalne produkty takie jak spirulina i grzyby Reishi, które mogą stanowić dobre uzupełnienie naszej codziennej diety.

Spirulina to - mikro alga spiralna, zaliczana jest do Cyjanobakterii, nazywanych również niebieskimi glonami. Najstarsze skały sedymentacyjne zawierające skamieniałości wskazują, że Cyjanobakterie pojawiły się już przed 3,5 miliardem lat, jako pierwsze zielone organizmy na niezamieszkanej, niezagospodarowanej Ziemi. Ich osiągnięciem ewolucyjnym było posiadanie chlorofilu, który posłużył do fotosyntezy, a więc do syntezy związków organicznych i produkcji tlenu. Ten sam chlorofil występujący u alg pierwotnych jest obecny we wszystkich roślinach zielonych po dziś dzień. Energia słoneczna jest wykorzystywana nie tylko przez chlorofil, lecz również przez inne barwniki, jak na przykład wartościowy dla zdrowia Beta - Karoten i interesująca, z farmaceutycznego punktu widzenia, Fikocyjanina. Spirulina posiada niezwykle duże zasoby tego barwnika. Dodatkowo zawiera całą gamę witamin i związków mineralnych, wspierające zdrowotnie enzymy, antyoksydanty oraz największą zawartość białka ze wszystkich naturalnych środków spożywczych.

Spirulina jest często określana, jako doskonale wartościowe, super- pożywienie. W żadnym innym produkcie spożywczym, niezależnie czy roślinnym, czy zwierzęcym, nie ma tak dużej zawartości białka i kompletnego zestawu substancji odżywczych. Szczególnie dotyczy to substancji, których brakuje w dzisiejszym pokarmie lub na skutek codziennych obciążeń cierpimy na ich niedobory, są to: żelazo, selen, witamina A i B12, które są obecne w spirulinie w dużych ilościach. Alga ta jest również interesująca ze względu na relatywnie wysoką zawartość potasu przy jednocześnie niewielkiej zawartości sodu. Dzienne zapotrzebowanie na niektóre związki mineralne może być w znacznym stopniu pokryte już przy 10-cio gramowym spożyciu spiruliny i minimalnym dostarczeniu węglowodanów i tłuszczy.

Spirulina znajduje się w kręgu zainteresowań wielu ludzi odchudzających się i poszczących, gdyż 10 gramów ma tylko 36 kalorii. Spożywanie spiruliny praktycznie nie pociąga za sobą żadnego ryzyka, na co wskazują doświadczenia żywienia ludzkiego w kręgach wielu kultur, które sięgają setek a nawet tysiąca lat. Poza tym spirulina bogata jest w określone substancje wspierające zdrowotnie, które łącznie określa się mianem antyoksydantów, które odgrywają znaczną rolę w hamowaniu procesów starzenia i zapobiegają powstawaniu nowotworów. Poza tym znajdują się też takie substancje jak sulfolipidy i polisacharydy, których aktywność przeciw chorobowa w różnych testach farmakologicznych wypadała bardzo obiecująco. Związki te wywierają działanie przeciw wirusowi HIV i opryszczki.

Ponieważ spirulina nie posiada twardej ściany celulozowej, należy do substancji łatwostrawnych. Wszystkie witaminy i związki mineralne w niej zawarte są łatwo przyswajalne przez organizm, ponieważ występują jako połączenia organiczne. Wynika z powyższego, że nie tylko ilość spożywanego jedzenia jest ważna, ale również jego jakość. Wartościowa i odżywcza dieta może nas uchronić od wielu dolegliwości. Taka żywność i dodatki żywieniowe najlepszej jakości nie są tanie, ale raczej warto zainwestować w swoje zdrowie zanim będziemy musieli zapłacić wysoką cenę za jego utratę.

Piotr Budnik


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Nowe korzyści z jedzenia ryb

Nowe korzyści z jedzenia ryb


Autor: Anna Kacperska


Ryby w Polsce szczególnie dawniej nie były popularnym daniem, jednak odgrywają bardzo ważną rolę w żywieniu człowieka, zwłaszcza ryby morskie, takie jak: makrele, sardynki, śledzie, tuńczyk, łosoś, halibut, dorsz. Dlaczego warto jeść ryby?


Tłuszcz ryb morskich zawiera niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe z rodziny omega-3, które mają działanie zapobiegające zmianom miażdżycowym. Ryby są także bardzo dobrym źródłem jodu, niezbędnego dla prawidłowego działania tarczycy. Ostatnio odkryto NOWE, bardzo istotne z punktu widzenia medycznego korzyści z jedzenia ryb.

Ryby morskie są bardziej polecane niż ryby słodkowodne, ponieważ zawierają więcej tłuszczu - nie, to nie błąd! Akurat w przypadku ryb, więcej tłuszczu - to zdrowiej! Tłuszcz ryb zawiera niezbędne dla zdrowia wielonienasycone kwasy tłuszczowe omega-3. Są one wykorzystywane w profilaktyce miażdżycy i choroby niedokrwiennej serca. Zmniejszają stężenie triglicerydów we krwi oraz jej krzepliwość, zapobiegając w ten sposób tworzeniu się zakrzepów.
Jeśli chodzi o wartość energetyczną ryb, to dostarczają one około 70 - 115 kcal/100 g mięsa, słodkowodne zaś 25-75 kcal w 100g.
Poza zdrowym tłuszczem ryby zawierają także wiele innych cennych składników, m.in. fosfor, selen, magnez, wapń (jedzone ze szkieletem) oraz witaminę D. Szczególnie ważny jest jod - składnik mineralny konieczny do prawidłowej pracy tarczycy. Ryby są także źródłem selenu, skutecznie przeciwdziałającego nowotworom. Dlatego ryby naprawdę WARTO JEŚĆ!
Najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu w Sydney wykazały kolejną korzyść z jedzenia ryb - najkrócej mówiąc: jedząc ryby dbamy o nasz słuch! (Am J Clin Nutr, 08.2010)
W badaniu wzięło udział prawie 3000 osób powyżej 50 roku życia. Konsumpcję ryb zbadano przy pomocy specjalnie opracowanego do tego celu kwestionariusza. Wyniki są bardzo ciekawe - okazało się, że osoby spożywające 2 lub więcej ryb / tydzień w porównaniu z uczestnikami badania spożywającymi mniej niż 1 porcję ryby w tygodniu, miały aż o 42% zmniejszone ryzyko utraty słuchu! Za to korzystne działanie na nasz słuch jest odpowiedzialny właśnie tłuszcz ryb, a konkretnie kwasy PUFA z rodziny omega-3.
Chyba nie musimy przedstawiać więcej dowodów, żeby jeść ryby. Spożywajmy je przynajmniej 2 razy w tygodniu, a nasz organizm na pewno wynagrodzi to dobrym zdrowiem w przyszłości.
Już teraz pomyślmy o naszym zdrowiu. Co dzisiaj zaplanujesz na obiad :) ?


Anna Kacperska-dietetyk

Poradnia Dietetyczna METAMORFOZA przy WASZSKLEP Zdrowa Tradycyjna i Ekologiczna Żywność

www.waszsklep.com.pl

blog: www.metamorfozadiety.blogspot.com

e-mail: metamorfozadiety@gmail.com

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Zdrowe serce - długie życie

Zdrowe serce - długie życie


Autor: Piotr Budnik


Serce to cud natury zarówno pod względem funkcji jak i budowy. Serce człowieka jest mięśniem, który pracuje pod czas całego naszego życia. Wymaga ogromnych ilości energii do wykonywania regularnych skurczów, każdy z tych skurczów powoduje przetłoczenie około 5 litrów krwi przez nasze ciało.


Każdego dnia nasze serce bije około 100.000 razy i przepompowuje około 10 ton krwi. Energia do wykonania tej ogromnej pracy powstaje w komórkach serca w formie cząsteczek adenozynotrójfosforanu (ATP), a nasze serce zużywa ich całe mnóstwo - około 6 kilogramów ATP na dobę.

Serce do swojej pracy zużywa dużą ilość tlenu i substancji energetycznych i odżywczych, które docierają do komórek mięśnia serca głównie poprzez tętnice wieńcowe, a wracają żyłami serca przez zatokę wieńcową po prawego przedsionka.

Podstawowym źródłem energii dla mięśnia sercowego jest nie glukoza, lecz kwasy tłuszczowe. Do ich spalania w cyklu tworzenia energii niezbędna jest substancja zwana karnityną, która transportuje kwasy tłuszczowe do mitochondriów. Nic dziwnego zatem, że największe ilości karnityny znajdują się w tkance mięśniowej. Do syntezy karnityny w komórkach potrzebna jest witamina C i aminokwas lizyna. Ponieważ obie te substancje nie powstają w organizmie człowieka, lecz są dostarczane wyłącznie wraz ze zjadanymi produktami spożywczymi - ich niedobory i co za tym idzie niedobory karnityny, są wysoce prawdopodobne. Wytwarzanie energii w drobnych organach komórek (mitochondriach) nie jest procesem jednorazowym lecz odbywa się w kilku etapach, w których zużywane są witaminy z grupy B, witamina C, składniki mineralne (np. magnez) oraz inne substancje naturalne (np. koenzym Q10). Doskonale wiadomo, że już brak samej witaminy B1 (tiaminy) prowadzi do schorzenia znanego jako „postać obrzękowa beri-beri", objawiającego się powiększeniem serca, obrzękami oraz chronicznym osłabieniem - czyli tymi samymi objawami, które towarzyszą niewydolności serca. Już w roku 1931 przeprowadzono badanie kliniczne, w którym wykazano skuteczność uzupełniania niedoborów witaminy B1 w leczeniu "serca beri-beri".

Brak odpowiednich składników odżywczych może przyczyniać się do osłabienia naszego serca i do wystąpienia jego niewydolność. To stopniowo pogarszające się schorzenie, prowadzi do wystąpienia wielu dolegliwości między innymi występują obrzęki, osłabienie, poty oraz trudności w wykonywaniu najprostszych czynności. Dotyka ono osób w każdym wieku, często jako konsekwencja choroby niedokrwiennej serca lub nadciśnienia. U wielu pacjentów cierpiących na niewydolność serca rozwija się zaburzenie rytmu serca (arytmia). Jest to stan, który w bardziej zaawansowanej formie powoduje u pacjenta ciągły strach przed następnym epizodem i wiąże się z ryzykiem nagłego zgonu.

W Polsce na niewydolność serca i arytmię cierpi ponad milion osób. Ich szansa na 5-letnie przeżycie jest gorsza niż u chorych z diagnozą choroby nowotworowej. Około 30-40% pacjentów umiera w ciągu jednego roku od zidentyfikowania tej choroby. Wraz z nowotworami złośliwymi, niewydolność serca jest odpowiedzialna za ponad połowę zgonów osób w wieku 45 lat i więcej. Niepokojący jest fakt, iż częstość występowania niewydolności serca oraz arytmii rośnie pomimo stosowania wielu nowych leków. Leki te działają głównie na objawy, nie eliminując przyczyn tych problemów i niosąc za sobą bardzo wysokie ryzyko działań ubocznych. Więc co powinniśmy robić by nasze serce biło jak najdłużej. Wiedząc, że serce potrzebuje najlepszego paliwa do pracy z naszej diety nie powinniśmy eliminować takich produktów jak masło. Które często jest zastępowane margaryna. Śmietany - najlepiej pijmy pełno tłustą która zawiera minimum 30 % tłuszczu. Zjadajmy dobrej jakości jajka, gdzie w żółtku znajduje się wiele składników odżywczych które są również potrzebne nie tylko dla serca ale innych ważnych organów i tkanek. Po za tymi produktami jest jeszcze wiele innych produktów roślinnych oraz zwierzęcych które wpływają korzystnie na pracę naszego serca. Znanych jest wiele roślin które były stosowane jako rośliny lecznicze łagodząc wiele dolegliwości sercowych. Poza roślinami do ponad 5 tys. lat na Wschodzie w Chinach i Japonii stosowano grzyby Reishi jako ostatnia deska ratunku w przypadku nieuleczalnych innymi środkami chorób. Wykorzystywano je w leczeniu nadciśnienia i niedociśnienia krwi, miażdżycy, wieńcowej choroby serca, arytmii serca, i wielu innych dolegliwości. Badania kliniczne udowodniły niezbicie wiele korzystnych własności grzybów Reishi. Wykazano ich skuteczność w zapobieganiu i terapii takich schorzeń jak hypercholesterolozie, stwardnieniu tętnic oraz nadciśnienia tętniczego. Korzystne działanie zaobserwowano u pacjentów w przypadku udaru mózgu, niewydolności pracy mięśnia sercowego, zawału serca oraz w zapobieganiu zapalenia żył i zakrzepów. Skuteczność Reishi w obniżeniu wysokiego ciśnienia krwi oraz obniżenia poziomu cholesterolu we krwi, stanowi bez wątpienia ważny aspekt wykorzystania produktów przygotowanych na bazie tych grzybów w profilaktyce chorób sercowo – naczyniowych. Stosując odpowiednia dietę oraz produkty zawierające wyciąg z grzybów Reishi będziemy mogli cieszyć się długim i szczęśliwym życiem.

Piotr Budnik


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

wtorek, 12 marca 2019

Kawa, czy herbata?

Kawa, czy herbata?


Autor: Michał Andrys


Wiele osób, podczas pracy czy z chęcią pobudzenia się do większej wydajności organizmu pije kawę i herbatę, jednak czy one dadzą nam na tyle energii aby starczyło jej do końca dnia?


Kawa, i zawarta w niej kofeina, po spożyciu w wielu przypadkach pobudza nasz organizm do pracy, jednak oprócz tej "chwilowej" energii i koncentracji, "zabiera" substancje mineralne i witaminowe z naszego organizmu. Jest również moczopędna wypłukując w ten sposób wyżej wspomniane witaminy.

Porównując kawę do herbaty, trzeba zwrócić uwagę na teinę i kofeinę, są to substancje psychostymulujące, usuwające objawy wyczerpania psychicznego i fizycznego, a także przyspieszające metabolizm. Kofeina ma to do siebie, że jej działanie szybko odczujemy i stosunkowo szybko energia spada. Teina zawarta w herbacie natomiast wolniej i dłużej działa na nasz organizm.

Umiarkowane spożywanie herbaty, czyli picie słabej herbaty nie ma szkodliwego wpływu na nas organizm i możemy ją śmiało pić do każdego posiłku.

Picie natomiast dużych ilości kawy i herbaty zakwasza nasz organizm, powodując odkładanie się resztek substancji nie wydalonych z moczem w postaci kamieni nerkowych, bądź kryształków w stawach.

Pada teraz pytanie jak pobudzić swój organizm w naturalny sposób, co zrobić na pamięć i koncentrację?

Dobrym sposobem jest sen. Nawet 15 minut przyniesie Ci więcej energii niż kawa, czy herbata. Warto również wyjść na świeże powietrze chociaż na 5 minut - nie mówie tu o papierosie :) Nie zapomnijmy również o suplementacji, witaminach, minerałach i substancjach roślinnych, które podczas pracy, wysiłku i stresu wytrącają się z naszego organizmu. Dobrym produktem do picia bogatym w składniki witaminowe i mineralne jest sok noni.


Sklep CaliVita - naturalne suplementy diety.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.