Zdrowa żywność - zobacz na Ceneo.pl

wtorek, 24 marca 2020

6 zasad zdrowej diety

6 zasad zdrowej diety


Autor: Mateusz Krajek


Przy dzisiejszym tempie życia zdrowe odżywianie nie jest łatwą sprawą. Codziennie mamy tyle do zrobienia, że często nie wystarcza nam czasu, aby zjeść wartościowy posiłek w ciągu dnia. Jakie są więc podstawowe zasady zdrowszej diety?


Wszystkie organizacje, które zajmują się prawidłowym odżywianiem wskazują, że w diecie ludzi powinno się ograniczyć spożywanie 4 składników: cukru, soli (sodu), tłuszczów nasyconych i kwasów tłuszczowych.

6 złotych zasad zdrowej diety:

Najlepiej jest, gdy spożywamy ryby minimum dwa razy w tygodniu. Są one źródłem dobry kwasów i wielu innych składników. Najlepsze dla nas są ryby morskie: dorsz, makrela, tuńczyk, śledź.

  1. Różnorodność. Urozmaicanie posiłków nie tylko jest dobre dla naszego organizmu, ale również po prostu daje więcej przyjemności z jedzenia. Zalecane jest dostarczenie w ciągu doby 60 różnych składników odżywczych dla naszego ciała.

  2. Warzywa i owoce. Starajmy się je dodać do każdego posiłku w ciągu dnia. Gdy robimy sobie kanapki rano lub wieczorem, zadbajmy o to, by były w nich plasterki pomidora, rzodkiewki, ogórka lub innego warzywa. Słodycze łatwo zamienić na słodsze w smaku owoce.

  3. Unikaj tłuszczów nasyconych. Starajmy się tak komponować posiłki, aby było w nich jak najwięcej tych dobrych tłuszczów. Są one zawarte w olejach roślinnych, dlatego to właśnie ich używajmy do smażenia, czy jako dodatek do sałatek. Wybierajmy mleko o mniejszej zawartości tłuszczu i chudsze wędliny i mięso.

  4. Jedz częściej, ale mniejsze porcje. Ważne jest, aby jeść o regularnych, stałych porach. Lepiej jest mniejsze porcje, ale częściej. Zalecane jest spożywanie 5 posiłków dziennie. Pozwala to powstrzymać uczucie głodu i jednocześnie zapobiegnie przejedzeniu

  5. Pij płyny, ogranicz alkohol. Codziennie powinniśmy wypijać około 1,5 litra płynów. Najlepszym wyborem jest oczywiście woda, ale mogą to być też soki 100%, wyciskane soki z owoców lub warzyw. Jeśli chodzi o kawę, to najzdrowsza jest zbożowa. Alkohol jest szkodliwy dla zdrowia, dlatego powinniśmy go zażywać w umiarkowanych ilościach.

  6. Sprawdzaj, co kupujesz w sklepach. Czytanie etykiet jeszcze nikomu nie zaszkodziło, a jest to najlepszy sposób, aby unikać szkodliwych produktów. Każdy producent musi podać na opakowaniu wszystkie składniki danego produktu. Zapoznanie się ze składem nie tylko pomoże odrzucić mało wartościowe lub wręcz szkodliwe produkty, ale też w skomponowaniu zbilansowanej diety.


Artykuł powstał przy współpracy z restauracją Olszewskiego128 we Wrocławiu

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

O oczyszczaniu organizmu

O oczyszczaniu organizmu


Autor: Krystyna Kot


Oczyszczanie organizmu to proces, którego potrzebuje każdy z nas, nawet jeśli sobie tego nie uświadamiamy. Żyjemy w pospiechu, traktując nasz żołądek jak śmietnik, a to duży błąd.


Po co nam oczyszczanie?

O zbawiennym działaniu oczyszczania organizmu powiedziano już wiele. Zbierzmy więc podstawowe dobrodziejstwa do kupy. Tak więc oczyszczanie organizmu pozwalana nam odciążyć wątrobę, która często nie radzi sobie z nadmiarem toksyn dostarczanych organizmowi. Pozwala także zwalczyć bezsenność, zmęczenie i apatię. Poprawia wygląd skóry, a więc polepsza też nasze samopoczucie.

Podstawowe zasady prawidłowego oczyszczania

Na czym w praktyce polega prawidłowe oczyszczanie organizmu? Dietetycy formułują na ten temat kilka podstawowych zasad. Po pierwsze, dzień warto rozpocząć od wypicia owocowego koktajlu. Po drugie, warto pamiętać, by nasz dzień nie składał się z chwil wielkiego obżarstwa, ale aby posiłki były spożywane regularnie co kilka godzin. Najlepiej niech ich będzie pięć. A na wieczór nie zostawiajmy tłustego jedzenia (bądź w ogóle z niego zrezygnujmy), lecz postawmy na coś lekkiego, na przykład na sałatkę warzywną. Nie zaniedbujmy też spożywania wody i napojów. Nasz organizm potrzebuje ich dziennie w ilości przynajmniej dwóch litrów. Pomagają one pozbyć się szkodliwych toksyn z naszego ciała. Kolejna zasada oczyszczania organizmu mówi o unikaniu produktów, które przeszkadzają w szybkim usuwaniu zbędnych produktów przemiany materii. To znaczy, że powinniśmy unikać spożywania nadmiaru kawy, herbaty, a także nie przesadzać z solą.

Rodzaje diet oczyszczających

Zanim przejdziemy na dietę oczyszczającą, powinniśmy sobie zdawać sprawę, że jest ona przeznaczona dla osób zdrowych, a więc dla pewności powinniśmy przed jej podjęciem profilaktycznie się przebadać, robiąc badania krwi i moczu. Na dietę oczyszczającą nie powinny się decydować kobiety w ciąży, ani kobiety karmiące. Istnieje wiele rodzajów diet oczyszczających. Od jednodniowych, przez kilkudniowe, aż po wielomiesięczne. Diety oczyszczające możemy też podzielić w oparciu o składnik wiodący, tak więc mamy między innymi diety sokowe, diety owocowo-warzywne czy diety koktajlowe. Wybór można skonsultować z dietetykiem, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by kierować się poczuciem naszego indywidualnego smaku. Grunt to być konsekwentnym i przestrzegać zasad.


oczyszczanie organizmu z toksyn

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Dieta przy refluksie

Dieta przy refluksie


Autor: kasienieczka1984


Jeżeli chcesz pozbyć się uciążliwych objawów refluksu warto pomyśleć o zastosowaniu odpowiedniej diety.


Przydatne rady dla osób cierpiących na refluks

  • Osoby z chorobą refleksową powinny jeść pięć mniejszych posiłków w ciągu dnia w równych odstępach czasu.
  • Pierwszy posiłek powinien być zjadany w ciągu pierwszej godziny po wstaniu z łóżka a ostatni trzy godziny przed snem.
  • Osoba z refluksem nie powinna objadać się zwłaszcza wieczorem bo to prowadzi do zwiększonego wydzielania soków żołądkowych i nie właściwą pracę mięśni zwieraczy przełyku.
  • Nie wskazane jest smażenie. Staraj się raczej gotować, dusić, piec niż smażyć.
  • Postaraj się, aby w Twojej diecie znalazły się ryby, warzywa i owoce, nabiał.
  • Unikaj tłustych mięs i wędlin. Nie wskazana jest szczególnie wieprzowina, mięso z gęsi, kaczki, golonka i żeberka.
  • Warto unikać takich wędlin jak salceson, salami oraz boczek. Najzdrowsze są wędliny chude, drobiowe.
  • Pij jak najwięcej. Wskazane jest około półtora litra wody w ciągu dnia. Zdrowe też są soki owocowe i warzywne. Nie wskazane są soki pomarańczowe i z cytryny, ponieważ one mogą zwiększać poczucie zgagi, nasilać dolegliwości związane z refluksem..
  • Nie wskazana jest do picia kawa, mocna herbata, alkohol.
  • Nie stosuj ostrych przypraw, chili carry.
  • Niekorzystnie na objawy choroby refluksowej wpływa też nadmiar soli.
  • Unikaj potraw marynowanych.
  • Staraj się jeść jak najwięcej warzyw i owoców.
  • Nie wskazany jest nadmiar papryki, cebuli i pomidorów bo one mogą nasilać objawy choroby.
  • Jeśli chcesz zachować zdrowie i złagodzić objawy choroby refluksowej unikaj fast foodów. Jedzenie z nich jest tłuste i niezdrowe.
  • Staraj się jeść chudy nabiał. Unikaj tłustego jak sery żółte, sery camembert, brie, sery topione oraz pleśniowe.
  • Nie jedz tłustych wędlin jak baleron, pasztet, salami, tłusta kiełbasa, salceson.

Oprócz właściwej diety zadbaj też o codzienny ruch i ćwiczenia. Dzięki nim możesz schudnąć a zrzucenie zbędnych kilogramów pomoże Ci złagodzić objawy refluksu. Nie wystarczy samo leczenie farmaceutyczne, stosowanie inhibitorów pompy protonowej, aby złagodzić objawy choroby refluksowej. Bardzo ważne jest, aby odpowiednio się odżywiać.

Przestrzeganie odpowiednich zaleceń dietetycznych przy chorobie refluksowej przełyku sprawi, że pozbędziesz się kłopotów z uciążliwą zgagą.


Prawidłowe odżywianie złagodzi objawy refluksu.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Sama słodycz - ksylitol

Sama słodycz - ksylitol


Autor: Ilthien


Od jakiegoś czasu zastanawiam się: jak zastąpić cukier? Jakiś czas temu pisałam o Stewii. Jest jednak coś co w smaku jeszcze bardziej przypomina cukier, natomiast jest o wiele zdrowsze. Naturalny produkt pozyskiwany z brzozy czyli Ksylitol.


Od jakiegoś czasu zastanawiam się: jak zastąpić cukier? Jakiś czas temu pisałam o Stewii. Jest jednak coś co w smaku jeszcze bardziej przypomina cukier, natomiast jest o wiele zdrowsze.

Naturalny produkt pozyskiwany z brzozy czyli Ksylitol. Kiedy o nim pierwszy raz usłyszałam, nazwa brzmiała bardzo chemicznie, więc wrzuciłam go do kategorii "nie dla mnie". Myliłam się, nie można oceniać ludzi po pozorach, ani jedzenia po nazwie. Okazał się produktem naturalnym, pysznym i w dodatku bardzo zdrowym. Słodycz dla podniebienia i jednocześnie słodycz dla naszego organizmu bo dostarczamy mu samo zdrowie.

Dla tych którzy lubią procenty: ksylitol jest naturalnym alkoholem cukru typu pentitol

(C5H12O5), ale nie martw się po nim możesz spokojnie prowadzić samochód. ;)

Naturalnie występuje w niektórych owocach (np malinach, jagodach), warzywach, grzybach i drewnie brzozowym. Nasz organizm produkuje niewielkie ilości ksylitolu z pokarmów, które mu dostarczamy.

W przeciwieństwie do cukru, ksylitol tworzy w organizmie odczyn zasadowy, dzięki temu zapobiega próchnicy, chorobom dziąseł. Badania wykazały,że 4 do 12 gramów ksylitolu wystarcza do całkowitego i trwałego zabezpieczenia zębów. Sprzyja remineralizacji w początkowych stadiach próchnicy. Podnosi PH w ustach, więc działa jak odświeżacz oddechu. I teraz wszyscy przed randką będą biegli po ksylitol, zamiast po miętowego cukierka, co im wyjdzie tylko na zdrowie :)

Przeprowadzano badania, które wykazały rewelacyjną poprawę stanu zębów u dzieci i młodzieży używającej gumy do żucia z ksylitolem. Warto czytać skład tego co kupujemy naszym dzieciom ze zrozumieniem. Gumy zawierające aspartam uszkadzają układ nerwowy, a gumy z ksylitolem leczą zęby. Które wybierasz?

Cukier brzozowy ma działanie przeciwbakteryjnie i pomaga nam zdrowieć w wielu przypadkach. Wyobrażasz to sobie? Słodzisz herbatę i jednocześnie oczyszczasz organizm z bakterii, które mogłyby spowodować np zapalenie ucha środkowego czy owrzodzenie żołądka. Jak dla mnie bomba! Słodycz oczyszczająca organizm z bakterii.

Ogranicza także rozwój pleśni i drożdżaków (m.in Candidia) w układzie pokarmowym. Pewnie słyszałeś o ludziach którzy od niewłaściwej diety, czyli jedzenia dużej ilości pieczywa i cukru, mają niesamowicie dużo Candidia w organizmie i zaczynają z tego powodu chorować. Zamieniając cukier na ksylitol, nie tylko zapobiegasz chorobom, ale wręcz je leczysz. Pomagasz organizmowi wrócić do równowagi.


Ksylitol ułatwia przyswajanie minerałów, miedzy innymi wapnia, dzięki temu dba o Twoje kości. Poprawia stan zębów i zapobiega osteoporozie. Badania wykazały, że wpływa na zwiększenie gęstości kości.


Dla osób na diecie rewelacja ma tylko 40 % kalorii cukru, ale słodyczy 100%, mniam :) Jest stopniowo przyswajany, przez co zmniejsza wzrost poziomu glukozy we krwi oraz reakcję insulinową organizmu. Ma wielokrotnie niższy indeks glikemiczny [IG 9] niż fruktoza czy sacharoza

Ksylitol daje dodatkowo odczyn zasadowy w organizmie. Jak wiadomo nasza tradycyjna dieta, którą kiedyś uważałam za zdrową, niebotycznie zakwasza nasz organizm, więc jeśli coś zmienia odczyn na zasadowy to bardzo dobrze.

Są ludzie którzy mówią, że cukier brzozowy jest za drogi. Wczoraj na przykład rozmawiałam z sąsiadką, Ona wybiera tylko tanie rzeczy, proponuję zawsze takim osobom zrobić bilans zysków i strat wliczając, późniejsze leki i pobyty w szpitalu, a potem wycenić ile warte jest ich zdrowie.


Ksylitol wg przeprowadzonych badań jest bezpieczny dla ludzi. Nie zaleca się jedynie jego stosowania jedynie u dzieci w wieku poniżej 3 r.ż. ze względu na delikatne właściwości przeczyszczające. Stwierdzono, że przeprowadzone w latach 70 XX wieku, badania na zwierzętach , nie maja zastosowania u ludzi. Wyniki tych badań były niekorzystne. Faktycznie spożywanie ksylitolu przez psy powoduje uszkodzenie wątroby i może nawet doprowadzić do śmierci. Cukier brzozowy u psa powoduje wydzielanie dużych ilości insuliny, co może prowadzić do hipoglikemii. Jak dla mnie to kolejny dowód, że nie powinno się żadnych badań na zwierzętach przeprowadzać bo i tak ich wyniki nie przekładają się na takie same efekty u ludzi, więc nie ma sensu męczyć zwierząt tylko dlatego, że jesteśmy silniejsi i nie potrafią się przed nami obronić.

Przy próchnicy i paradontozie pomaga rozprowadzenie niewielkiej ilości ksylitolu na zębach i dziąsłach.Można go również stosować zewnętrznie w proporcji 1:20 z solą fizjologiczną do płukania nosa lub ucha. Hamuje rozwój bakterii, które powodują zapalenie ucha środkowego, czy infekcje zatok. Płukanie nosa roztworem ksylitolu sprzyja samoistnemu oczyszczanie przewodów nosowych, jest to bardzo pomocne przy problemach związanych z alergiami i astmą oraz infekcjami zatok i gardła. Można go również stosować zewnętrznie do płukania gardła.

Ksylitol zwany również cukrem brzozowym - naturalna substancja słodząca pochodząca z kory brzozy, wygląda i smakuje bardzo podobnie do cukru, natomiast jego działanie na nasz organizm jest zupełnie inne, można powiedzieć, że nie tylko zapobiega chorobom, ale także pozwala nam pomóc naszemu organizmowi w powrocie do zdrowia.

Wczoraj kupiłam pierwszy raz większą ilość ksylitolu i postanowiłam przy nim zostać, stopniowo zastępując nim sacharozę, obecną już zbyt długo w mojej kuchni. Zwłaszcza, że cukier brzozowy można stosować również do gotowania i pieczenia, a zdrowie jest bezcenne.


Więcej na temat zdrowia znajdziesz na moich blogach : http://www.jolantajablonska.blogspot.com/, http://pasjazycia.com.pl/

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Co jeść i pić, kiedy dopada Cię choroba

Co jeść i pić, kiedy dopada Cię choroba


Autor: Marta Zych


Kiedy dopada Cię przeziębienie, Twój organizm wszelkimi możliwymi sposobami próbuje je zwalczyć. Wszystkie siły Twojego organizmu są skoncentrowane do walki z intruzem. Dlatego warto w tym czasie zwrócić uwagę na swój jadłospis i dopomóc organizmowi w walce z chorobą.


Co jeść?

Kiedy chorujesz, rzadko masz ochotę na obfite i wystawne posiłki. To zupełnie naturalna reakcja Twojego organizmu. Przewód pokarmowy w trakcie jakiejkolwiek infekcji nie powinien być niepotrzebnie obciążany. W tym czasie wybieraj lekkostrawne posiłki i spożywaj niewielkie porcje. Zrezygnuj ze świeżych warzyw i owoców, mięsa (oprócz drobiu), produktów mlecznych, słodyczy, dań smażonych i zimnych napojów. Wprowadź natomiast gotowane warzywa (szczególnie ziemniaki i marchew) i owoce, kaszę jaglaną, ryż pełnoziarnisty, czosnek, cebulę, miód i zioła. Jeśli czujesz, że nie masz apetytu, nie zmuszaj się do jedzenia. Twój organizm jest doskonałym mechanizmem, który w odpowiednim momencie upomni się o swoje.

Co pić?

Podczas choroby dobrze filtruj organizm pijąc wodę z cytryną i miodem. Możesz też przygotować sobie domowy kompot bez cukru. Zrezygnuj natomiast z zimnych napoi, a także nie spożywaj w tym czasie alkoholu, który również wpływa na osłabienie organizmu.

Jeśli zadbasz o prawidłowe i zdrowe odżywianie w czasie choroby, Twój organizm będzie się przed nią znacznie lepiej bronił i dzięki temu szybciej wyzdrowiejesz.

Jadłospis na trudne dni

W trakcie menstruacji zwróć uwagę, na to, co jesz, a będziesz czuła się znacznie lepiej. Już nawet kilka dni przed krwawieniem, możesz wprowadzić odpowiednią dietę, która pomoże Ci lepiej znieść te trudne dni. Tego powinnaś unikać podczas miesiączki: soli, ponieważ zatrzymuje wodę w organizmie cukru, ponieważ nasila objawy napięcia przedmiesiączkowego (słodycze wcale nie wpłyną lepiej na Twój nastrój, a tylko wprowadzą Cię w większe rozdrażnienie)alkoholu, ponieważ zaostrza apetyt, kawy, ponieważ działa pobudzająco i stresująco; wypłukuje wapń i magnez z organizmu i zaburza gospodarkę hormonalną, żółtego sera, ponieważ jest bogatym źródłem fosforu, który zmniejsza przyswajanie magnezu, pikantnych przypraw, ponieważ mogą pogorszyć stan skóry, ciast, herbatników, białego pieczywa, ponieważ powodują szybki wzrost poziomu cukru, co wpływa na zwiększenie apetytu i większej ochoty na słodycze. Podczas menstruacji pij dużo wody, nawet jeśli czujesz się obrzmiała. Staraj się jeść także lekkie potrawy i w niewielkich ilościach.


Marta Zych, Obiadujemy.pl

Wierzę, że zdrowie zaczyna się od domowych posiłków.

www.obiadujemy.pl, www.facebook.com/obiadujemy

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Cała apteka w jednym korzeniu

Cała apteka w jednym korzeniu


Autor: Magdalena Kaczmarska


Ostryż długi - turmerik - szafran indyjski; pod tymi nazwami kryje się jedna i ta sama znana nam przyprawa, używana w kuchni w postaci żółtego proszku. Lecz mało kto wie, że kurkuma – bo o niej właśnie jest ten artykuł, to jedna z najbardziej niezwykłych roślin na ziemi.


Korzeń kurkumy jest znany i używany w medycynie i kuchni azjatyckiej od tysięcy lat. Rośnie dziko w lasach południowej i południowo-wschodniej Azji. Jest składnikiem wielu orientalnych przypraw, w tym najbardziej znanej – curry. Charakterystyczną intensywnie żółtą barwę zawdzięcza niezwykłej substancji – kurkuminie. Ten kuzyn imbiru jest obecnie jedną z najintensywniej badanych roślin świata, a badania te, jak się zdaje, nie mają końca. Jego lecznicze składniki i właściwości były do tej pory przedmiotem prawie 600 tys. badań naukowych i publikacji, w których to potwierdzono ponad 600 różnych działań leczniczych, w tym właściwości przeciwzapalne, przeciwwirusowe i przeciwbakteryjne, antyrakowe, przeciwutleniające oraz antyamyloidalne kurkumy.

Na plan pierwszy z wielką nadzieją, wysuwa się tutaj niezwykle szerokie spektrum oddziaływania kurkuminy na nowotwory, m.in. jej zdolności do selektywnego uśmiercania komórek rakowych, czy naprawę wadliwych części łańcucha DNA i RNA oraz poprawne kodowanie w nich białek, jak również eliminowanie wadliwych komórek macierzystych, z których najczęściej nowotwór się rozwija.

Badania te doprowadziły również do zaskakujących konkluzji, iż turmerik może z powodzeniem zastąpić wiele farmakologicznych środków, które jakkolwiek skuteczne w przypadku wielu chorób/dolegliwości, powodują niejednokrotnie mnóstwo efektów ubocznych, czyli z jednej strony leczą, a z drugiej trują organizm pacjenta. Kurkuma wręcz przeciwnie. Wykazując niezwykłą skuteczność w leczeniu chorób, jest nie tylko bezpieczna w stosowaniu, to jeszcze dodatkowo działa wielowymiarowo, wzmacniając i mobilizując organizm do samoregeneracji i szybszego powrotu do zdrowia. Poniżej zamieszczamy listę przykładowych środków farmakologicznych, które z powodzeniem – jak wykazały badania – mogą zostać zastąpione przez tylko jeden, za to wyprodukowany przez najlepszą farmaceutkę – Matkę Naturę:

  • Lipitor/Atorwastatyna (leki na obniżenie cholesterolu); przeprowadzone w 2008 roku badania opublikowane w czasopiśmie Drugs in R&D potwierdziły lepszy wpływ i skuteczność kurkuminoidów w leczeniu dysfunkcji śródbłonka naczyń krwionośnych, które powodują arteriosklerozę, dodatkowo lecząc stany zapalne naczyń krwionośnych.
  • Allertec i inne leki przeciwuczuleniowe; kurkumina wykazuje też silne działanie antyalergiczne i przeciwastmatyczne, m.in. poprzez hamowanie procesu uwalniania histaminy z mastocytów (komórek tucznych), jak również właściwości przeciwzapalne i regulujące oraz wzmacniające prawidłowe funkcjonowanie systemu immunologicznego.
  • Kortykosteroidy (leki sterydowe, przeciwzapalne); badania wykazały korzystniejsze działanie kurkuminy na wiele chorób o podłożu zapalnym, m.in. w przypadku zapalenia błony naczyniowej oka, czy odmie płucnej, czy inne kondycje zapalne leczone do tej pory jedynie środkami sterydowymi.
  • Prozac (i inne antydepresanty); w badaniach opublikowanych na łamach Acta Poloniae Pharmaceutica – anglojęzycznego pisma Polskiego Towarzystwa Farmaceutycznego – dowiodły, że kurkumina miała lepszy wpływ na redukcję stanów i zachowań depresyjnych.
  • Aspiryna (na rozrzedzenie krwi); już w roku 1986 w badaniach in vitro i ex vivo odkryto, że kurkumina wpływa na płytki krwi, przeciwdziałając ich „sklejaniu się” i w efekcie chorobie zakrzepowej, dodatkowo chroni naczynia krwionośne i leczy żylne stany zapalne.
  • Ibuprofen i inne leki przeciwzapalne (np. Naproxen, Diclofenac); badania z 2004 roku opublikowane w czasopiśmie Oncogene, pokazały, że zarówno kurkumina jak i resveratrol (przeciwutleniacz zawarty m.in. w czerwonym winie) były efektywną alternatywą dla większości popularnych leków przeciwzapalnych/przeciwbólowych, niezwykle obiecujące w leczeniu m.in. artretyzmu.
  • Oxaliplatin (lek stosowany w chemioterapii); badania wykazały, że kurkumina powstrzymuje ekspansywne namnażanie się i rozrost komórek rakowych, bez skutków ubocznych jak w tradycyjnej chemioterapii – wyniszczających zdrowe komórki i cały organizm pacjenta.
  • Metformina (lek na cukrzycę); w 2009 roku odkryto, że kurkumina może być wykorzystana w leczeniu cukrzycy poprzez działanie aktywujące enzym AMPK, który zwiększa asymilację glukozy (obniża jej poziom poprzez zwiększenie odpowiedzi organizmu na insulinę), a jednocześnie hamuje produkcję glukozy w wątrobie. Co ciekawsze odkryto, że kurkumina jest od 500 do nawet 100 tys. razy skuteczniejsza w aktywowaniu AMPK, niż popularny lek na cukrzycę!

I wiele innych…

Oczywiście mówimy to o leczniczych działaniach wyciągów, czyli wysoko skoncentrowanych dawkach kurkuminy. Zważywszy na doskonale udokumentowaną, nie tylko w badaniach naukowych, ale od tysięcy lat w wielu kulturach Azji, historię stosowania tego cudownego korzenia w postaci zarówno leku, jak i nie-zwykłej przyprawy, można wysunąć silny argument przemawiający za stosowaniem kurkumy jako naturalnej alternatywy dla wielu farmaceutyków, a nade wszystko środek doskonale wspomagający leczenie nowotworów.

Tymczasem jednak, zanim doczekamy się „pastylek” na różne przypadłości z kurkumy w naszych aptekach…, lepiej już teraz zacząć używać kurkumy prewencyjnie i pro-zdrowotnie – zamiast garści tabletek w przyszłości – jako świetnej przyprawy, w naszej codziennej kuchni*. Jak zwykle zdrowe odżywianie jest najbardziej opłacalną metodą zapobiegania ogromnej większości problemów zdrowotnych.

* warto pamiętać, że kurkumina rozpuszcza się i przyswaja w tłuszczach, nie w wodzie


Magdalena Kaczmarska

www.zeroglutenu.com.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Zdrowa dieta

Zdrowa dieta


Autor: Natalia Kwiatkowska


Nie bez przyczyny mówi się, że w zdrowym ciele zdrowy duch. Współzależność dobrego stanu fizycznego i psychicznego jest dość dobrze ugruntowana na płaszczyźnie nauki. Już od dawna wiemy, że mylił się Kartezjusz, twierdząc, że umysł i ciało, to byty równoległe, które na siebie nie wpływają.


Jedz śniadanie

Jak zatem postępować, by zdrowe ciało mieć? Nie miejsce tu, by radzić kompleksową strategię, skupmy się zatem na jednym z ważnych czynników jakim jest prawidłowe odżywianie. Niestety w dzisiejszych, do bólu zabieganych czasach, coraz częściej zapominamy o zasadach zdrowego żywienia, popełniając kardynalne błędy. O czym więc powinniśmy pamiętać? Przede wszystkim o spożywaniu posiłków regularnie. Nie ma nic gorszego, jak napchanie się tłustym jedzeniem pod wieczór, tuż przed snem. I nie ma nic równie złego jak brak śniadania. I pośpiech do pracy nas nie usprawiedliwia, gdyż wszelkie badania wykazują, że to właśnie śniadanie powinno zaaplikować nam największą dawkę kaloryczną, co przełoży się następnie na jakość naszego dnia i pracy. Jednocześnie powinniśmy zrezygnować z bardzo niekorzystnego dla zdrowia nawyku picia kawy na pusty żołądek.

Jedz regularnie

Kolejne fatalne przyzwyczajenie wynikające z trybu życia to nieregularne spożywanie posiłków. Nie jemy śniadania, obżeramy się pod wieczór, a w pracy coś przekąsimy, ale to najczęściej byle co. Szkodzimy w ten sposób nie tylko zdrowiu jako takiemu, ale także sylwetce. Bowiem organizm przyzwyczajony do posiłków nieregularnych, uczy się odkładać zapasy energetyczne, które nie spożytkowane odkładają się następnie w postaci tłuszczu. To pierwszy, „wspaniały” krok do nadwagi.

Poradź się dietetyka

Oczywiście istnieją tabele, które informują nas o przybliżonym zapotrzebowaniu energetycznym naszego organizmu. Jeżeli jednak cierpimy na nadwagę lub nie mamy czasu, by zgłębiać wszystkie meandry zasad zdrowego żywienia, możemy wówczas skorzystać z pomocy specjalisty dietetyka. Jego zadaniem będzie przebadanie nas pod kątem skrojenia pod nas odpowiedniej diety. Bowiem każdy organizm z osobna posiada swoje specyficzne uwarunkowania i potrzeby.


dietetyk Warszawa

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Zdrowszy dom z octem jabłkowym

Zdrowszy dom z octem jabłkowym


Autor: Alan O. Grinde


Odmiana octu wytwarzana na bazie jabłek – po prostu ocet jabłkowy – ma zaskakującą liczbę zastosowań. Aczkolwiek w Polsce wciąż postrzegany jest jako środek kontrowersyjny, to zostało napisane wiele artykułów, a nawet książek opisujących jego potencjalne zalety.


Ponieważ jego właściwości nie są powszechnie znane, poniżej znajdziecie kilka zastosowań dla octu jabłkowego, które mogą mieć korzystny wpływ na nasze życia. Kłopoty z brzuchem, niestrawność i wzdęcia

Wymieszaj jedną łyżeczkę octu jabłkowego ze szklanką wody i wypij przed posiłkami – ze skutkiem poprawisz swoje trawienie. Pomoże równocześnie zapobiegać niestrawnościom i wzdęciom. Dodatkowo kilka kropel dodanych do wody przy pierwszych oznakach zgagi pomoże ją uspokoić zanim zacznie być uciążliwa.

Ocet jabłkowy ma również właściwości antybakteryjne, zatem może pomóc w zapobieganiu infekcjom spowodowanym zatruciom pokarmowym.

Zdrowsze włosy

Przemyj włosy po umyciu miksturą wykonaną z dwóch łyżeczek octu jabłkowego dodanych do 500ml wody. Taki roztwór pomaga równoważyć pH włosów, czyniąc je grubszymi, gładszymi i po prostu zdrowszymi. Zapach octu zniknie wraz z wyschnięciem włosów.

Współczynnik zasadowy

Ocet jabłkowy jest używany w zdrowotnym toniku, składającym się z wody oraz miodu. Dzięki wypiciu tego roztworu nasze ciało zmienia współczynnik na zasadowy co ma korzystny wpływ na wiele chorób wywołanych przez przekwaszenie ciała, takie jak zapalenie stawów, dna moczanowa czy nawet rak.

Zapomnij o czkawce

Mówi się, że łyżeczka rozcieńczonego octu jabłkowego potrafi natychmiast zatrzymać czkawkę.

Napój po wysiłku

Niektóre osoby zajmujące się sportem czy kulturystyką mieszają ocet jabłkowy z wodą i wykorzystują do zneutralizowania kwasu mlekowego i zmęczenia do ćwiczeniach czy zawodach. Zawarte są w nim cenne enzymy, które przyspieszają regenerację.

Nocne skurcze

Ponownie jedna-dwie łyżeczki octu jabłkowego zmieszanego z wodą oraz miodem dodanym do smaku tworzy miksturę, która może pomóc zapobiegać lub chociaż łagodzić nocne skurcze łydek. Wystarczy jeden łyk przed samym snem.

Cukrzyca

Ocet jabłkowy może mieć również korzyści dla diabetyków, ze względu na właściwości redukujące poziom glukozy we krwi. Jednakże ze względu na to, że zawiera śladowe ilości chromu efekt może ten być całkowicie odwrotny. Zanim zdecydujemy się się go zastosować odnośnie cukrzycy powinniśmy skonsultować się z lekarzem, w celu upewnienia się, że będzie miał on dobry wpływ na poziom insuliny.

Candida

Regularne spożywanie octu jabłkowego (np. dodawanego do sałatek czy innych potraw) pomaga poprawiać florę jelitową i odwrócić przerost tych grzybów oraz innych niepożądanych bakterii oraz drożdży.

Kontrola wagi

Ocet jabłkowy pojawia się w niektórych publikacjach dotyczących pomocy w utracie wagi oraz kontroli masy ciała. Ma również dobry wpływ na kontrolę łaknienia.

Psie zdrowie

Ocet jabłkowy może być wykorzystane również do pomocy w zdrowiu naszym domowym pupilom. Dodaj kilka kropel do wody pitnej zwierzaka, co pomoże w trawieniu, zmniejszy alergie oraz zapobiegnie pasożytom. Niektóre osoby stosują wodę z octem jabłkowym jako spray na choroby skóry psów czy infekcje ucha. Podobnie jak na ludzkie włosy, odrobina octu jabłkowego bywa wykorzystywana do płukanki po kąpieli psów.

Nietoksyczne sprzątanie

Zrób własny nietoksyczny spray do czyszczenia mieszając wodę z octem jabłkowym w proporcjach 50/50 w butelce ze spryskiwaczem. Najlepiej czyści twarde powierzchnie, pochłania zapachy i ma właściwości antybakteryjne. Pamiętaj, aby miksturę psiknąć na szmatkę, a nie bezpośrednio na czyszczony obiekt. Tym sposobem dobrze czyści się również monitory komputerowe.

Ukąszenia pająków i owadów

Jeśli dysponujemy herbatką z wiązu czerwonego (lub znaną herbatą Essiac), to kilka kropli lawendy oraz właśnie octu jabłkowego tworzy z niej pastę, którą możemy nałożyć na ugryzienia czy ukąszenia, a następnie przykryć opatrunkiem. W naturalny i szybszy sposób przynosi ulgę oraz dezynfekuje dane miejsce. Czynność należy powtarzać dopóki nie ustaną poczucie gorąca, obrzęk i ból.

***

Oczywiście nie zapomnijmy, że ocet ten świetnie smakuje w sałatkach. Pamiętajmy, aby kupować wyłącznie surowy, niepasteryzowany ocet jabłkowy. Jeśli ten, który widzicie na półce sklepowej wydaje się jakby zachmurzony, mętny czy coś w nim pływa, poszukajcie lepszego producenta i dostawcy.

Należy pamiętać, że wszystko powinno być stosowane z umiarem oraz świadomością. Na skuteczność lub brak korzyści płynących, przykładowo właśnie z octu jabłkowego, wpływa wiele czynników jak codzienna dieta, rytm dnia, indywidualne predyspozycje zdrowotne, przyjmowane leki, etc. Niektóre źródła mówią o pacjencie z Austrii, który przez 6 lat stosował duże dawki octu jabłkowego (około 250ml dziennie), co spowodowało załamanie się poziomu potasu w organizmie, jak również zmniejszyło gęstość kości (osteoporoza).

Źródło: Natural News, Gerson Therapy, Earth Clinic, Wikipedia


Alan O. Grinde

Animator i manager kultury. Fundator Fundacji Praca Moc Energia. Redaktor naczelny magazynu Energia City, prowadzący podcast "Dźwięki Peryferyjne".

www.energia.city

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Sok z liści młodego jęczmienia

Sok z liści młodego jęczmienia


Autor: Piotr Budnik


Od niedawna panuje moda na zieloną ekologiczną żywność, Dlatego dziś chciałbym trochę przybliżyć produkt z którym spotkałem się niedawno. Jest to zielony odżywczy napój z soku z liści z młodego jęczmienia.


Na rynku jest coraz więcej produktów wartościowych i zdrowych. A nasza świadomość na ten temat zdrowego i wartościowego jedzenia ciągle wzrasta. W przyrodzie znajdziemy wiele roślin o właściwościach leczniczych. Ponieważ mają czynne biologiczne substancje które korzystnie wpływają na organizmy żywe. Dlatego tak popularne w dawnych czasach było ziołolecznictwo. Dziś niestety zostało wyparte przez przemysł farmaceutyczny. Jednak Dr Yoshihide Hagiwara, przeprowadzający wieloletnie badania nad właściwościami leczniczymi roślin zielonych, uznał trawę jęczmienną za najbogatszy w składniki odżywcze produkt żywnościowy na świecie. Dziś mamy wybór czy zażywać sztuczne leki farmaceutyczne czy zacząć lepiej odżywiać nasze organizmy które dzięki temu będą w dobrej formie. Młoda trawa jęczmienna łączy w sobie właściwości odżywcze i lecznicze wielu gatunków roślin. Jest to naturalny produkt który wytworzyła matka natura.

Sam kolor zielony w przyrodzie jest bardzo rozpowszechniony. Za ten kolor odpowiedzialny jest zielony barwnik zwany chlorofilem dzięki temu barwnikowi i energii słonecznej rośliny produkują w swoich komórkach substancje odżywcze. Oczywiście wiele związków mineralnych do ich produkcji jest pobierane z ziemi w której rośliny są zakorzenione. Dlatego sok z młodego jęczmienia jest czystym, enzymatycznie żywym napojem zawierającym niezrównane bogactwo witamin, aminokwasów, minerałów, mikroelementów i innych substancji bioaktywnych niezbędnych dla zdrowia. Jest to niezmiernie ważna właściwość soku z młodego jęczmienia. Ponieważ tradycyjna dieta jest coraz bardziej uboga w składniki odżywcze i prowadzi do zaburzeń funkcji życiowych, rozwoju chorób
cywilizacyjnych i szybkiego starzenia organizmu.

Związki organiczne zawarte w soku z młodego jęczmienia nie tylko odżywiają cały organizm ale poprawiają jego funkcjonowanie oraz regulują prace całego organizmu. Sok z młodego jęczmienia reguluje równowagę kwasowo-zasadową działając alkalizująco. Wzmocnieniu ulega system odpornościowy organizmu, dzięki temu przyśpiesza gojenie się ran, stanów zapalnych. Reguluje poziom cukru we krwi u osób z cukrzycą. Sok z młodego jęczmienia odżywia nasz organizm poprawiając pracę całego układu pokarmowego i wchłanianie się składników odżywczych. Dzięki temu nasze organizmy są lepiej odżywione i proces starzenia organizmu jest spowolniony.

Spożycie soku z młodego jęczmienia jest coraz bardziej popularne. Możemy go łatwo
przygotować rano i pić ok. 20 minut przed śniadaniem. Wtedy to wszelkie składniki odżywcze są najlepiej przyswajalne i efektywnie wykorzystane. Może taki sok zastąpić poranny nawyk picia kawy. Ponieważ sok z młodego jęczmienia również działa pobudzająco i dodaje energii. Dlatego powinniśmy go regularnie pić każdego dnia. A na pewno nasze zdrowie i samopoczucie będzie w dobrej formie.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Czy stewia wybawi Cię od zabójczego cukru?

Czy stewia wybawi Cię od zabójczego cukru?


Autor: Anna Kozłowska-Rorat


Cukier jest zabójczy. Zwiększa ryzyko rozwoju cukrzycy typu 2, sprzyja różnego rodzajowi chorobom układu krążenia i otyłości. Światowa Organizacja Zdrowia podała swoje nowe stanowisko dotyczące rekomendowanej dawki codziennego spożycia cukru. Jak pozbyć się cukru z naszej diety?


Od teraz WHO uważa, że z cukru może pochodzić nie więcej niż 10% wszystkich kalorii jakie zjadamy. To oznacza że dorosła kobieta o przeciętnej wadze może zjeść około 50 g cukru (dziesięć łyżeczek), a mężczyzna 70g (o cztery więcej). W samej półlitrowej coli znajduje się, aż 10 łyżeczek cukru.

Aktualnie wg specjalistów z Wielkiej Brytanii większość Brytyjczyków zjada więcej cukru niż jest zalecane. Niestety w diecie dzieci średnio, aż 15% kalorii pochodzi z cukru, u dorosłych 11,6%.

Jak się pozbyć cukru z naszej diety?

Jednym ze sposobów jest zastąpienie go zdrowym odpowiednikiem takim jak stewia.

Co to jest stewia?

Stewia to roślina pochodząca z Paragwaju, której liście zawierają słodkie w smaku substancje (glikozydy stewiolowe) będące wyśmienitą alternatywą dla cukru. Substancje te są ok. 300 razy słodsze od cukru, ale nie są przyswajane przez organizm człowieka i z tego względu mają zero kalorii.

Zalety stewii są następujące: pochodzenie roślinne, 0 kalorii, słodsza od cukru 300 razy. Do słodzenia wystarczy użyć minimalnej ilości. Stewia sprawdza się w pieczeniu i gotowaniu, gdyż wykazuje odporność na wysoką temperaturę – do 220 ° C nie traci na słodkości. Nie powoduje próchnicy zębów. Nie podnosi stężenia glukozy we krwi. Na dokładkę zawiera wapń, potas, magnez, żelazo, silne antyoksydanty, witaminę C i kwas foliowy. Jest bezpieczna dla chorych na cukrzycę.

Aktualnie ze stewii są produkowane słodziki w różnych formach: płynie, tabletkach, proszku i w kryształkach. Tym samym stewia ma szerokie zastosowanie w kuchni do słodzenia wszystkiego.

Niektórzy jako wadę stewii postrzegają jej posmak. Austriacka firma Reisenberger GmbH we współpracy z Wydziałem Nauk o Żywności i Technologii z wiedeńskiego Uniwersytetu Nauk Rolniczych opracowała produkt będący wynikiem 5 letnich badań. Jest nim natusweet. Natusweet łączy stewię i erytrytol w taki sposób, że smakowo produkt uzyskał bardzo wysoką akceptację. Erytrytol to słodka substancja występująca np. w kukurydzy i winogronach.

Na rynku jest już dostępna bogata oferta słodyczy, w których cukier zastąpiono zdrowym, naturalnym odpowiednikiem. Niektóre z nich uzyskały nagrody w międzynarodowych konkursach, gdzie brano pod uwagę smak i walory zdrowotne, przykładem nagrodzonych słodyczy są belgijskie czekolady Cavalier.


Beata Straszewska, właścicielka sklepu Stewiarnia.pl - stewia, czekolady ze stewią, natusweet - słodzik

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jak powstrzymać nadmierny apetyt na słodycze?

Jak powstrzymać nadmierny apetyt na słodycze?


Autor: Katarzyna Sowa


Nadmierny apetyt na słodycze to dziś dość częsta przypadłość. Do słodkiego i zdradliwego raju wiedzie wiele dróg. Wpychają nas tam między innymi: stres, zmartwienia, zbyt szybkie tempo życia, które nie pozwala na zdrowy jego tryb, nieprzemyślany – przypadkowy sposób odżywiania, coraz mniej aktywności fizycznej na co dzień, etc.


Niestety, gdy się już tam znajdziemy, bardzo trudno się wydostać, bo nadmierny apetyt na słodycze i jego zaspokajanie powoduje, że wpadamy w błędne koło…

Jak to działa, czyli skąd się bierze nadmierny apetyt na słodycze?

W dużym skrócie… Każdy organizm do prawidłowego funkcjonowania potrzebuje cukru i należy mu go dostarczać – to oczywiste. Spożycie węglowodanów skutkuje bowiem wzrostem poziomu tryptofanu. To aminokwas, który wpływa z kolei na produkcję serotoniny – neurotransmitera niezbędnego dla prawidłowości różnych procesów życiowych, ale także – zwyczajnie – polepszającego nasze samopoczucie. Niezwykle istotne jest jednak to, w jakiej formie dostarczamy sobie węglowodany, bo są przecież tzw. cukry dobre i złe. Jeżeli jemy cukry „dobre” (czyli węglowodany złożone), czyli na przykład te zawarte w pełnoziarnistym pieczywie lub warzywach strączkowych, organizm trawi je powoli, glukoza uwalniana jest do krwioobiegu stopniowo, mózg dostaje swoją, potrzebną do prawidłowej pracy, porcję cukru i wszystko działa jak należy. Problem zaczyna się w momencie, gdy spożywamy cukry „złe” czyli cukry proste (znajdujące się między innymi w słodyczach, ale także w białym ryżu czy chlebie). Te absorbowane są natychmiast. Organizm nie nadąża z ich przetwarzaniem, zaczyna więc produkować więcej insuliny, która zamienia cukry w tkankę tłuszczową.

Niestety, nadwaga czy otyłość nie są jednak jedynymi negatywnymi efektami spożywania owych „złych” węglowodanów. Najgorszym skutkiem jest bowiem uzależnienie od cukru i trudność wyrwania się z tego swoistego błędnego koła, ponieważ… Każdy gwałtowny wzrost cukru we krwi równoznaczny jest z późniejszym – równie gwałtownym – spadkiem. Mózg „robi się głodny”, a my odczuwamy nieodpartą chęć zjedzenia czegoś – najlepiej czegoś słodkiego. Sięgamy po cukierka, czekoladę, ciastko – wszystko jedno – i natychmiast odczuwamy poprawę samopoczucia – tyle, że na bardzo krótko! I znowu „chodzą za nami słodycze”, jesteśmy ospali, rozdrażnieni, głodni... No to jeszcze jedno ciacho…Tak to działa.

Co robić, gdy obserwujemy u siebie nadmierny apetyt na słodycze?

Na pewno trzeba podjąć decyzję, że chcemy się tego pozbyć… i tej decyzji się mocno trzymać. Poza tym, jest kilka ważnych kroków, które warto podjąć…

  • Warto odwiedzić internistę oraz dietetyka. Ten pierwszy zleci nam istotne dla omawianego problemu badania (na przykład badania krwi), ten drugi natomiast (między innymi także na podstawie wyników badań) pomoże nam ułożyć indywidualny, zbilansowany jadłospis, dzięki któremu będzie szansa odstawienia słodyczy i wyrwania się z tego błędnego koła.
  • Jeżeli specjaliści zdiagnozują konkretne przyczyny zwiększonego apetytu, na przykład niedobór chromu w organizmie lub brak wystarczającej ilości magnezu, będą mogli zalecić określone suplementy diety, które pomogą nam w opanowaniu nadmiernej ochoty na słodycze i przywróceniu normalnego metabolizmu.
  • Nie mając szczegółowej diagnozy, tj. nie wiedząc np. czego nam brakuje w organizmie, możemy - w ciemno wręcz - zmieniać swoje codzienne menu w taki sposób, by było w nim więcej produktów będących naturalnym źródłem ważnych pierwiastków. Postawmy więc na kaszę gryczaną, ciecierzycę, szpinak, ryby, drób...
  • Uważajmy na hormony. Wszelkie zmiany hormonalne w organizmie, na przykład takie, których doświadczają kobiety przed menstruacją lub w okresie menopauzy, powodują u nich zwiększony apetyt na słodycze. Zwyczajnie – jest to walka organizmu o poprawę samopoczucia. Jeżeli będziemy mieć pełną świadomość tego, co się z nami dzieje i jak to na nas wpływa, łatwiej będzie zapanować nad nadmiernym apetytem na słodkości lub zastąpić zdradliwe słodycze cukrami znacznie zdrowszymi dla naszego organizmu (suszone daktyle zamiast pączka, gorzka czekolada zamiast mlecznej, etc.).
  • Śniadanie jest obowiązkowe! Nie należy dopuszczać do spadku cukru we krwi, bo wtedy pojawia się największa ochota na słodycze, a poziom cukru we krwi spada właśnie na przykład wtedy, gdy nie zjemy śniadania. Jeżeli z pierwszym posiłkiem czekamy do obiadu, zaburzamy działanie trzustki, która produkuje zbyt dużo insuliny. To sprawia, że – mimo zjedzonego właśnie obiadu – znów mamy niski poziom cukru i… znowu jesteśmy głodni – głodni słodyczy!
  • Aby nie mieć nadmiernego apetytu na słodycze, trzeba utrzymywać cukier we krwi na stałym poziomie. Wszelkie wahania są szkodliwe. Aby z kolei utrzymać cukier na – w miarę – stałym poziomie, musimy jeść regularnie - najlepiej małe porcje zbilansowanych posiłków co trzy godziny.
  • Nie przesadzajmy z dietami! Warto pamiętać, że zbyt restrykcyjne diety odchudzające, na przykład takie, które są w ogóle pozbawione cukru, nie są dobre, bo organizm będzie się domagał słodyczy. Cukier jest potrzebny i należy go spożywać, tyle że najlepiej w postaci na przykład suszonych owoców, które jednocześnie stanowią dobre źródło cennego błonnika i witamin. Nigdy nie wolno zrezygnować z cukru nagle. Trzeba to robić stopniowo.
  • Nie wszyscy pewnie wiedzą, ale w zmniejszaniu apetytu na słodycze niezwykle pomaga relaks. Jeśli jesteśmy wypoczęci i wyspani, nie mamy takiej ochoty na słodkości jak w sytuacji, gdy jesteśmy zmęczeni, po nieprzespanej nocy.
  • Aktywność fizyczna również zmniejsza apetyt na słodycze, bo wpływa na poprawę naszego samopoczucia. Warto więc uprawiać sport lub przynajmniej regularnie się gimnastykować albo nawet chodzić na długie spacery z psem.
  • Możemy także wpływać na spowolnienie podnoszenia się poziomu cukru w naszej krwi, jedząc na przykład kiszone ogórki lub kiszoną kapustę.
  • Warto zainteresować się tzw. indeksem glikemicznym produktów spożywczych. Zestawienia takie dostępne są na wielu stronach internetowych. Znajdziemy tam informacje o produktach bezpiecznych, których nie musimy ograniczać oraz o takich, które należałoby bezwzględnie odstawić, jeśli chcemy ograniczyć apetyt na słodycze, uregulować metabolizm i jeszcze pięknie schudnąć. Jeżeli uda nam się przejść w naszym jadłospisie w 100% na produkty o niskim indeksie glikemicznym, będziemy spożywać mniej węglowodanów (zwłaszcza prostych), a tym samym zmniejszy się apetyt na cukier – koniec z błędnym kołem…
  • Owoce i warzywa, jak również produkty typu: twarożek, jogurt naturalny czy kefir, także pomagają w walce z nadmiernym apetytem na słodycze. Owoce mają naturalny cukier, a niektóre słodkie warzywa także potrafią zaspokoić zapotrzebowanie na węglowodany (potrawy z dyni, marchewki, słodkich buraków…).
  • Dobrze wiedzieć, że używki wzmagają ochotę na słodkości, tak więc jeśli pijemy alkohol lub duże ilości kawy albo palimy papierosy, musimy liczyć się z tym, że nie pozostaje to bez wpływu na nasz apetyt. Najlepiej oczywiście byłoby pić wodę mineralną…
  • … a to co dozwolone i wartościowe (musli, warzywa strączkowe, etc.) śmiało jeść i długo przeżuwać J Im dłużej się to robi, tym są słodsze, a nam bardziej smakują i wspaniale zastępują słodycze.

Czy to się w ogóle może udać?

Oczywiście, że może. Początek będzie trudny, ale kiedy już przyzwyczaimy organizm do innych nawyków żywieniowych, będzie z górki. Powodzenia!


Więcej na temat nadmiernego apetytu na słodycze przeczytasz na Wylecz.to

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Szybkowary – szybkie, smaczne i zdrowe gotowanie

Szybkowary – szybkie, smaczne i zdrowe gotowanie


Autor: Anna Banaszkiewicz


Zdrowe odżywianie to spore wyzwanie, zwłaszcza gdy nie mamy zbyt wiele czasu na stanie w kuchni przy garnkach i patelniach. Jedzenie na mieście czy kupowanie gotowych dań do odgrzania w mikrofalówce jest jednak zabójcze dla naszego zdrowia. Tymczasem nie trzeba spędzać w kuchni pół dnia, by ugotować coś smacznego i zdrowego.


Nie ma co się oszukiwać – nie da się zdrowo odżywiać jedząc na mieście lub kupując dania z półproduktów. Najzdrowsze jest samodzielne gotowanie, gdyż wtedy zawsze wiemy, co jemy. Jednakże współczesne tempo życia sprawia, że wiele osób na wielogodzinne stanie w kuchni przy garnkach nie ma po prostu czasu. Okazuje się jednak, że możliwe jest połączenie własnoręcznego gotowania i zabieganego trybu życia. Rozwiązaniem są nowoczesne szybkowary.

Nowoczesne są w pełni bezpieczne

Szybkowary nie są pomysłem naszych czasów. Przez lata sprowadzaliśmy je ze Wschodu. Niestety, miały one równie wiele zalet, co wad. Można było gotować w nich dużo szybciej, jednak bardzo często zdarzały się problemy z ich użytkowaniem. Szybkowary wybuchały, a gotowane w nich danie lądowało na ścianach i suficie kuchni. Na szczęście, producenci nowoczesnych akcesoriów kuchennych zadbali o to, by zachować wszystkie zalety przy jednoczesnym wyeliminowaniu wad. Dzisiejsze szybkowary są całkowicie bezpieczne w użytkowaniu i pozwalają na znaczne skrócenie czasu, jaki spędzamy w kuchni.

Szybko ugotujesz, lepiej smakuje

Jak sama nazwa wskazuje, szybkowary umożliwiają dużo szybsze przygotowanie obiadu czy przekąski na ciepło. Na czym polega ich działanie? Szybkowary to absolutnie szczelnie garnki, w których wnętrzu gromadzi się wysokie ciśnienie. Powoduje ono, że punkt wrzenia wody jest sporo wyższy niż standardowe 100 stopni Celsjusza. Najczęściej są to wartości około 110 stopni Celsjusza. Co to oznacza w praktyce? Przede wszystkim – pozwala to na znaczne skrócenie czasu przygotowywania potraw. Jeśli do tej pory gotowanie ziemniaków zajmowało nam pół godziny, w szybkowarze będą one gotowe już po kilku minutach. Gotowanie każdego rodzaju zupy również będzie sporo krótsze – wystarczy pół godziny, by doskonały rosół był gotowy i pełen smaku. Bo szybkowary nie tylko dużo szybciej przygotowują potrawy, ale też gwarantują dużo więcej wartości odżywczych i smakowych. Substancje odżywcze nie uciekają bowiem wraz z parą, a przygotowywana potrawa jest bardziej aromatyczna i esencjonalna.

Mniejsze rachunki

Szybkowary mają jeszcze jedną, oczywistą zaletą. Krótszy czas gotowania to prosta oszczędność na rachunkach za gaz czy energię elektryczną. Jeśli będziemy używać ich na co dzień do przygotowywania potraw dla całej godziny, bardzo szybko zobaczymy znaczne różnice w comiesięcznych rachunkach. Szybkie gotowanie jest więc tez okazją do obniżenia kosztów.

Nie gotuj produktów sypkich

Nowoczesne szybkowary to naczynia bezpieczne, praktyczne i przydatne w każdej kuchni. Choć przygotowywanie potraw odbywa się w nadciśnieniu, nie oznacza to, że para nie ma żadnego ujścia. Każdy szybkowar jest wyposażony w specjalny zawór, którego zadaniem jest utrzymanie we wnętrzu stałego ciśnienia, a jednocześnie odprowadzanie nadmiaru pary. Nie ma więc obaw, że szybkowar wybuchnie czy zepsuje się w trakcie jego użytkowania., Jedynym przeciwwskazaniem jest gotowanie drobnych produktów, np. ryżu czy kaszy. Pojedyncze ziarenka mogą bowiem dostać się do zaworu i zatkać odpływ pary. Wtedy wybuch jest faktycznie możliwy. Zanim więc zaczniemy używać szybkowaru, warto dokładnie przeczytać instrukcje obsługi, która dodawana jest do każdego produktu.

Postaw na zdrowie

Zakup szybkowaru to dobra inwestycja, choć początkowo wiele osób może odstraszać jego cena. Kosztuje sporo więcej niż tradycyjne garnki, ale jednocześnie ma dużo więcej zalet. Wyższą cenę zrekompensuje nam jednak spora oszczędność czasu spędzonego na codziennym gotowaniu oraz niższe rachunki za energię cieplną czy gaz. I, co najważniejsze – potrawy z szybkowaru są dużo zdrowsze i bardziej intensywne w smaku. A te zalety są bezcenne.


Wybierając szybkowar postaw na dobrego producenta i wysoką jakość urządzenia. Szeroki wybór i atrakcyjne ceny znajdziesz w sklepie: ostry-sklep.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

A może estetyczna patelnia ceramiczna?

A może estetyczna patelnia ceramiczna?


Autor: Anna Banaszkiewicz


Dietetycy od lat biją na alarm, że smażenie jest niezdrowe i najlepiej, jakbyśmy wyrzucili patelnie z naszej kuchni. Tymczasem wystarczy dobrej jakości patelnia, by smażone potrawy można było bez obaw włączyć do codziennej, zdrowej diety.


W ostatnich latach olbrzymią popularnością cieszą się patelnie, na których można smażyć bez użycia tłuszczu. Jeszcze do niedawna w tym segmencie rynku królowały patelnie pokryte powłoką teflonową. Jednak szybko wyrosła im konkurencja w postaci patelni ceramicznych, które coraz chętniej kupują osoby ceniące zdrowe odżywianie. Popularność patelni ceramicznych wzrosła wraz z obawami, że teflon może być szkodliwy dla zdrowia. Choć eksperci zgodnie stwierdzili, że patelnie teflonowe są całkowicie bezpieczne, coraz chętniej kupujemy patelnie z powłoką ceramiczną.

Gładka, funkcjonalna powłoka

Patelnie ceramiczne pokryte są specjalnie wytwarzaną powłoką, która powstaje w procesie wypalania w bardzo wysokich temperaturach mieszaniny gliny i specjalnie dobranych minerałów. Powłoka jest wytrzymała, odporna na bardzo wysokie temperatury oraz niezwykle gładka – można na niej bez obaw smażyć bez tłuszczu praktycznie wszystko. Nic nie przywiera i nie rozlatuje się. Przygotowując potrawy na patelniach ceramicznych mamy pewność idealnego smaku – powłoka ceramiczna nie wydziela bowiem w procesie smażenia żadnych związków. Nie ma obaw, że ulubione danie będzie miało smak patelni, co dość często zdarza się podczas używania starych, żeliwnych patelni.

Patelnia, która trzyma ciepło

Przygotowując potrawy na patelniach ceramicznych możemy też zaoszczędzić sporo gazu czy energii elektrycznej. Ceramiczna powłoka bardzo długo trzyma ciepło, nie ma więc obaw, że gotowe potrawy zdążą wystygnąć przed podaniem ich na stół. Nie trzeba więc trzymać patelni na malutkim ogniu, co pozwala zmniejszyć zużycie energii. Patelnie ceramiczne to doskonałe rozwiązanie dla każdego, kto ceni doskonały smak, a jednocześnie dba o zdrowe odżywianie. Oprócz tego, że są funkcjonalne, mają też wyjątkowy, nowoczesny design. Nie trzeba ich chować w czeluściach kuchennych szafek, można je bez problemu trzymać na widoku – będą prawdziwą ozdobą każdej kuchni.


Szeroki wybór patelni ceramicznych znajdziesz w sklepie patelnie.org

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Solić czy nie solić – oto jest pytanie

Solić czy nie solić – oto jest pytanie


Autor: Tomasz Trawienny


Parafrazując polskie przysłowie: „nie musisz zjeść beczki soli, żeby poznać jej zalety”. Powinieneś jednak odkryć ją na nowo, jak dawno utraconą, zaniedbaną miłość, która nie lubiła ci słodzić, ale swoim słonym charakterkiem utrzymywała w dobrej kondycji.


Wiedzą o tym chorzy na astmę, alergie i choroby autoimmunologiczne – dla nich sól to niezbędnik kulinarny, zawsze obecny w potrawach. Potwierdza to historia, którą reprezentują uzdrawiacze od wieków stosujący sól jako lekarstwo. Dobry przekaz płynie także z terenów, gdzie trudno o spokojną egzystencję. Mieszkańcy pustyń traktują sól na równi ze złotem, wiedzą bowiem, że jest im niezbędna do przeżycia.

Zaraz! Już widzę twoje niedowierzanie. Nic dziwnego, wielu z nas tak reaguje nie zdając sobie sprawy, że sól to prawdziwy skarb dla naszego organizmu. Ale dlaczego, zapytasz? Wyjaśniam…

DLACZEGO POTRZEBUJESZ SOLI

Zacznę od wody, bo bez wody – jak wiadomo – nie ma życia. Woda musi dotrzeć do każdej komórki, by usunąć z niej niepotrzebne, psujące harmonię toksyczne odpady metabolizmu. W tej misji pomagają jej dwaj wierni pomocnicy: potas i właśnie – sól.

Tak zwane, somatyczne zatrzymanie wody przez sól odbywa się wtedy, gdy woda odwiedzająca komórki, ma u swego boku dobra znajomą – sól. Ona to zapewnia stałą równowagę wody na zewnątrz i wewnątrz komórek. Dzięki temu organizm działa prawidłowo.

Jeśli jesz dużo warzyw i owoców nie musisz się martwić o potas. Jednak soli warzywnej w nich nie znajdziesz, musisz samodzielnie zadbać o jej obecność.

MECHANIZM DZIAŁANIA SOLI

Regulowanie wody w organizmie to oczywiście nie jedyna zaleta zbawiennego wpływu soli na organizm – na dobre samopoczucie i zadowolenie z życia.

Wiedzą coś o tym wspomniani na początku artykułu chorzy na astmę. Sól to naturalny i skuteczny środek antyhistaminowy – idealny, żeby złagodzić nieprzyjemnie i dokuczliwe ataki astmy.

A co gdyby nerki mogły mówić powiedziałyby o soli? Zapewne to, że sól wspaniale obniża poziom kwasowości. Jednocześnie dostałbyś małą reprymendę na przyszłość: zaniedbanie w tej materii odczujesz także i ty, kiedy zbyt wysoka kwasowość znów zacznie nadmiernie się panoszyć.

Na samo słowo Alzheimer oddziały soli zwierają szyki, by odeprzeć atak tego nieprzyjemnego najeźdźcy, który lubi zakradać się niepostrzeżenie. Dzięki swoim właściwościom sól potrafi usunąć zbędne pokłady kwasu ze środowiska wewnątrzkomórkowego, w szczególności z komórek mózgowych (czyli tam, gdzie Alzheimer lubi się zakradać).

PASZLA WON, KWASOTA!

Sól nie jest kapryśna, nie ma nastrojów, więc nie lubi, gdy ty je masz. Dlatego też jest świetnym środkiem w leczeniu przypadłości emocjonalnych, w tym depresji. A jednocześnie podtrzymuje dobrą passę, gdyż utrzymuje na solidnym poziomie „hormon szczęścia”, czyli serotoninę.

Zatem pamiętaj o szczypcie soli, tylko nie kuchennej, a himalajskiej – tej prawdziwej. Twój organizm ci za to podziękuje.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jęczmień i dieta

Jęczmień i dieta


Autor: Spirulina.pl


Od niedawna na rynku suplementów diety dużą popularnością cieszy się jęczmień. Trzeba przyznać, że pod wieloma względami jest to roślina dietetycznie atrakcyjna – co prawda smakiem nie powala, ale jako suplement diety może pokonać większość obecnie stosowanych preparatów. Czego dostarcza jęczmień?


Jęczmień, a konkretnie młody, niedawno skiełkowany jęczmień, jest bogatym źródłem witamin, enzymów antyoksydacyjnych oraz aminokwasów. Co ciekawe, zawiera aż 18 z 22 aminokwasów budujących białka, ale co jeszcze ważniejsze, wśród tych 18 znajduje się wszystkie 8 egzogennych dla człowieka, czyli takich, jakie musimy przyjmować z pożywieniem, ponieważ ludzki organizm nie potrafi ich syntetyzować. Mało tego – te aminokwasy występują prawie wyłącznie w białkach zwierzęcych, więc jęczmień jest tutaj obiecującym wyjątkiem, szczególnie cennym dla wegetarian. Docenią go oni jeszcze z jednego powodu – wysokiej zawartości kobalaminy, czyli witaminy B12, która w roślinach niemal nie występuje. Poza tym młody jęczmień zawiera peroksydazę ponadtlenkową – najważniejszy enzym antyoksydacyjny u ludzi, spore ilości witaminy C, żelaza oraz beta-karotenu.

Skąd to wszystko bierze się w jęczmieniu?

Młody jęczmień to trawa jęczmienna razem ze skiełkowanym nasionem. Ziarniaki zbóż są nasionami suchymi, co oznacza, że większość substancji jest w nich nieaktywna. Właśnie dlatego kiełkowanie odbywa się dopiero wtedy, kiedy nasiona „napęcznieją” od wody. Wtedy też dochodzi to rozwoju organizmu na niespotykaną skalę. Wszystkie procesy zachodzą z gigantyczną szybkością, a to wymaga sporo energii, którą z kolei czerpie się z procesu spalania (dokładnie takiego samego u bakterii, jęczmienia, kotów i ludzi). To z kolei oznacza, że w nasionach powstaje wiele wolnych rodników, stąd też ewolucja wyposażyła ziarniaki w doskonałe mechanizmy ochronne, których głównymi filarami są SOD (peroksydaza ponadtlenkowa) oraz karotenoidy (w tym beta-karoten). Żelazo, witamina B12, witamina C i inne witaminy i mikroelementy są w procesach wzrostowych przede wszystkim katalizatorami. Nasiona roślin są zamknięte w dość grubych łupinach, więc nie ma możliwości pobrania tych substancji z zewnątrz, i właśnie dlatego zostały one przez ewolucję zamknięte wewnątrz ziarniaka. Nie łudź się – to nie dla ciebie matka natura przygotowała taki zestaw witamin i minerałów, ale przecież i ty możesz z niego skorzystać. Większość nasion roślinnych zawiera bardzo dużo ważnych substancji, ale jęczmień jest tu szczególnie wyjątkowy.

Dlaczego właśnie młody jęczmień?

Wszystko to, co napisałem wyżej, to prawda. Dlaczego jednak suplementem diety jest młody jęczmień, a nie sama trawa jęczmienna albo nie same ziarniaki? Sam ziarniak jest suchy i w związku z tym wiele substancji nie zdążyłoby się aktywować w ludzkim organizmie, który nasion zbóż w całości nie jest w stanie strawić – zanim by się witaminy i minerały uwolniły, jęczmień zostałby wydalony. A dlaczego nie sama trawa? Wiele substancji odżywczych znajduje się cały czas w kiełkujących ziarnach, dlatego skład pełnego suplementu i trawy jęczmiennej jest różny (czasem sama trawa wystarczy, ale zmielona razem z ziarnem daje pełniejsze spektrum substancji). W liściach jęczmienia dodatkowo pojawia się wiele istotnych pierwiastków, na przykład rośnie stężenie magnezu, którego w suchych nasionach niemal nie ma. Zielone części roślin zawierają także wiele związków chemicznych, które powstają dopiero w drodze syntezy po kiełkowaniu. Rośnie między innymi zawartość karotenoidów – w ziarniakach funkcje antyoksydacyjne pełnią głównie enzymy, w tym SOD, a w liściach rolę tę pełnią karotenoidy, których w ziarnach jest z kolei niewiele, ponieważ ich synteza wymaga sporych ilości wody). Oczywiście wśród substancji obecnych w liściach, a nieobecnych w nasionach należy jeszcze wspomnieć o chlorofilu (zawiera magnez oraz może działać w pewnym zakresie przeciwutleniająco). Co bardzo ważne w suplementacji, nie są to żadne syntetyki, tylko substancje naturalne – znacznie lepiej przyswajalne od tych z probówek.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

poniedziałek, 23 marca 2020

Bazylia - królowa ziół

Bazylia - królowa ziół


Autor: Magdalena Kaczmarska


Wszyscy chyba znamy ten charakterystyczny, intensywny zapach zgniecionych w dłoniach listków, przywodzący na myśl ogród w gorące popołudnie. Albo wakacje w Italii. Lato, słońce, sałatki – wszystko to kwintesencja przyjemności, relaksu i… włoskiej kuchni. A w niej niezmiennie, wśród innych ziół, króluje właśnie ona – bazylia.


Istnieje aż 35 odmian bazylii, ale tylko część z nich wykorzystuje się w powszechnej sztuce kulinarnej. Ale co właściwie wiemy o niej wiemy?
Pochodzi z tropikalnej Azji – w Indiach jest uprawiana już od ponad 5 tysięcy lat. Jej nazwa pochodzi z Greki i oznacza króla. Pierwsze źródła dotyczące migracji tego zioła pochodzą z roku 907 i mówią o pojawieniu się bazylii w Chinach, w prowincji Hunan. Zasilała uprawy w kierunku coraz bardziej na zachód, dzięki jej łatwości uprawy doniczkowej wewnątrz domostw, z dala od mrozu. W dzisiejszych czasach bazylia jest wykorzystywana nie tylko w gastronomii, ale także jako składnik perfum, olejków i kadzidełek zapachowych oraz w ziołolecznictwie.
Bazylia jest bogatym źródłem mnóstwa niezwykle istotnych substancji odżywczych, minerałów i witamin. Ma wysoką zawartość żelaza i wapnia oraz dostarcza potasu, a także witaminy C. Ma niewiele kalorii i nie zawiera cholesterolu.
A oto lista zaskakujących korzyści, jakie możemy odnieść włączając bazylię do naszej diety:
1. Działanie przeciwzapalne. Bazylia zawiera eugenol, citronellol, linalol, cytral, limonen oraz terpineol – nazwy mogą brzmieć obco i niezrozumiale, ale liczy się ich działanie! Są to zawarte w roślinie olejki eteryczne, które stanowią barierę dla bakterii, grzybów i pleśni, a ponadto mają potężne działanie zmniejszające stany zapalne. Hamujące enzymy działanie eugenolu wspomaga np. leczenie zmian reumatycznych lub stany podrażnienia jelit.
2. Ochrona DNA. Orientyna i wicenina – dwa rozpuszczalne w wodzie flawonoidy, które pomagają białym krwinkom ochraniać strukturę komórek oraz chromosomy przed utlenianiem i rozpadem.
3. Wzmacnianie układu krwionośnego. Wysoka zawartość magnezu umożliwia mięśniom oraz naczyniom krwionośnym rozkurczanie, ułatwiając przepływ krwi oraz dostawę tlenu do wszystkim komórek ciała.
4. Właściwości antybakteryjne. Charakterystyka wspomniana powyżej wynika z działania podobnego do olejku z oregano (rośliny należącej do tej samej co bazylia rodziny). Hamuje wzrost bakterii takich jak Staphylococcus, Enterococcus i Pseudomona, które cechuje wysoka oporność na leczenie antybiotykami. Powstrzymuje działanie pałeczek Shigella, odpowiedzialnych za występowanie biegunki.
5. Działanie wzmacniające. Podczas ograniczonego dostępu do pokarmów, przy stosowaniu różnego rodzaju diet niskokalorycznych lub poście dodaje energii życiowych, znosząc przykre skutki uboczne głodówki. A w starożytności stosowana była jako antidotum na ukąszenie jadowitych gadów.
6. Harmonizowanie działania układu trawiennego. Oprócz wspomagania trawienia, bazylia pomaga radzić sobie ze wzdęciami, a herbatka zaparzona z suszonych liści i kwiatostanu bazylii uspokaja żołądek i jelita oraz znosi mdłości związane ze wzmożonym nagromadzaniem się gazów.
7. Alkalizowanie ciała. Jak wszystkie rośliny zielone wykazuje działanie antagonistyczne do diet mocno zakwaszających organizm. Pomaga pozytywnie zbalansować dietę. Oprócz tego, jest tak bogata w roślinne składniki odżywcze, że jest postrzegana nie tylko jak przyprawa kuchenna, ale zioło w medycznym tego słowa znaczeniu.
Warto jednak wiedzieć, że o ile korzyści płynące z używania bazylii są niezliczone, nie należy jej nadużywać ze względu na wysoką zawartość estragolu – substancji chemicznej, która zwiększa ryzyko zachorowania na raka wątroby. Długoterminowe stosowanie skoncentrowanego olejku pozyskiwanego z bazylii może być niebezpieczne z tego samego powodu. Ponadto, u niektórych osób bazylia może utrzymywać chronicznie niski poziom cukru we krwi.

Bazyliowe anegdotki:

  • Bazylia jest we Włoszech symbolem miłości.W starożytnej Grecji i Rzymie lekarze uważali, żeby bazylia rosła właściwie, rolnicy powinni nad grządkami wykrzykiwać głośne przekleństwa.
  • W Indiach bazylia była uznawana za symbol gościnności.
  • W starożytnym Egipcie bazylii używano do balsamowania zwłok.
  • W Rumunii, kiedy chłopiec przyjmie gałązkę bazylii od swojej dziewczyny, jest to uważane za ekwiwalent zaręczyn.
  • W Indiach liść bazylii kładzie się na piersiach zmarłego, aby zagwarantować mu wejście do Raju.

Maja Tabaka

www.zeroglutenu.com.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Pokaż co jesz, a powiem… czyli krótki passus o zdrowym odżywianiu

Pokaż co jesz, a powiem… czyli krótki passus o zdrowym odżywianiu


Autor: Marek


Dziś znów będzie o zdrowym odżywianiu. Tak, tak. Choć masz wrażenie, że na temat diety, zdrowego odżywiania i zdrowia na talerzu powiedziano już więcej niż wszystko, przeczytaj ten krótki artykuł, a przekonasz się, że…


Mit, za mitem, mit pogania


Nie licząc pojawiających się i znikających z prędkością światła plotek na temat światowych gwiazd i gwiazdeczek, problem skuteczności diet jest chyba najbardziej lotnym i popularnym w naszych czasach. To on zajmuje topowe miejsca w ogromnej liczbie rankingów i sprawia, że mimo spadającego poziomu czytelnictwa poczytność tego typu pozycji nie maleje. Trudno się temu dziwić.

Chcemy być nie tylko piękni, bogaci, młodzi, ale przede wszystkim zdrowi. Wszystko świetnie, tylko jak to osiągnąć, kiedy recepty na zdrowotny sukces, „diety cud” firmowane rozmaitymi nazwiskami, z całym szeregiem poprzedzających je tytułów naukowych, mnożą się jak przysłowiowe drożdże, a mit za mitem pogania?

Jak w tym wszystkim nie zwariować? Nie trzeba wydawać tysięcy złotych na cudowne specyfiki, ani wykonywać tysięcy morderczych, nieskutecznych ćwiczeń. Wystarczy za maksymę życiową przyjąć jedną prostą zasadę: „Tajemnica mojego zdrowia kryje się na moim talerzu” a wszystko, w swoim czasie, wróci do pożądanej równowagi niemal automagicznie.

Zdrowie na Twoim talerzu


O tym, że pożywienie ma kluczowy wpływ na nasze zdrowie wiedzieli już starożytni i tego raczej się nie kwestionuje. Zapominamy jednak o tym, że wiedzieli oni też, o tym iż każda jednostka to indywiduum, ze swoimi zaletami, wadami, potrzebami, możliwościami i ograniczeniami.

Tymczasem, okazuje się, że zwyczajne zestawienie tych dwóch prawd prowadzi do najprostszej z prostych recept do osiągnięcia zdrowia, o którym marzyliśmy od zawsze. Choć może się wydawać, że wymaga sporego zaangażowania, doświadczenie wielu pokazuje, że się opłaci.

Nie wystarczy pójść do sklepu i kupić to, co zwykle uważane było za „zdrowe”. Aby zapewnić swojemu organizmowi optymalną dietę, należy przeanalizować przede wszystkim to, kim jesteśmy. Zastanowić się co robimy na co dzień, jaki jest nasz tryb życia i indywidualne potrzeby wynikające z obecnego stanu naszego zdrowia, a potem dopasować zdrowe dla nas produkty i zwyczajnie tradycyjnymi metodami w rozsądnych ilościach umieścić na swoim ulubionym talerzu.

Tak, dieta ma być… Twoja


Nie przekonałeś się? Oto inny obraz. Widziałeś zapewne, jak dziwacznie wygląda manager w źle skrojonym czy też zbyt ciasnym garniturze. Na dłuższą metę, nie da się tego traktować poważnie, ani zaakceptować. Podobnie Twój organizm, mający określone, łatwe do sprecyzowania za pomocą nowoczesnych metod potrzeby, aby „dobrze wyglądał” wymaga specjalnego, indywidualnego dietetycznego traktowania. Tylko wtedy będziesz mieć gwarancję, że wszystko zadziała w nim dosłownie jak w szwajcarskim zegarku. Oto nasze najnowsze odkrycie i sekret zarazem - dieta ma być nie jak się powszechnie sądzi „jakaś tam”, czy obligatoryjnie zdrowa, ale Twoja.

Musisz pamiętać, że to, co w zdrowym odżywianiu dla jednych jest zbawienne, innym może szkodzić, powodując katastrofalne zaburzenia naturalnej równowagi organizmu, często bardzo trudne do zdiagnozowania i leczenia. Jeśli chcesz uniknąć błędów i problemów, zyskać zdrowie i paradoksalnie sporą sumę pieniędzy, lepiej zawczasu skorzystaj z pomocy profesjonalistów, którzy na podstawie dokładnego wywiadu i nowoczesnej diagnostyki ustalą Ci dietę idealną, dopasowaną w 100% do Twojej sytuacji zdrowotnej i życiowej, a Twojemu ciału i duszy znów zechce się żyć pełnią życia!


Więcej informacji na temat odpowiedzialnej diety i zasad zdrowego odżywiania znajdziesz na http://panaceum-waw.pl/ .

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Spirulina okiem biologa i pasjonata

Spirulina okiem biologa i pasjonata


Autor: Spirulina.pl


Spirulina – słowo znane botanikom, algologom i dietetykom. Jest to rodzaj jadalnych glonów stosowanych jako dobrze przyswajalny suplement diety. Czy jednak jest ten niezwykły organizm, jeśli spojrzymy na niego okiem biologa?


Spirulina to nazwa łacińska pewnej grupy organizmów. Do niedawna gatunki w obrębie tego rodzaju również miały nazwy dwuczłonowe rozpoczynające się od tego słowa, ale ostatnie badania dowiodły, że akurat w tym przypadku naukowcy się przeliczyli – w suplementach diety znajduje się Arthrospira, a nie Spirulina (aczkolwiek to dokładnie ten sam organizm).

Są to glony swobodnie unoszące się w toni wodnej, żyjące w nitkowatych koloniach zwijających się w dość charakterystyczny sposób. Gatunki te występują dość powszechnie w strefie tropikalnej. Ich optimum życiowe stanowią wody zakwaszone, a więc jeziora w misach wapiennych, co wzbogaca wodę w jony węglanowe i wodorowęglanowe. Obszary występowania dwóch najpospolitszych gatunków z rodzaju Spirulina, A. platensis (dawniej Spirulina platensis) i A. maxima, nie pokrywają się. Pierwszy gatunek żyje głównie w jeziorach afrykańskich, azjatyckich oraz południowoamerykańskich, natomiast A. maxima zasiedla jeziora Ameryki Środkowej. Trzeci gatunek, A. pacifica jest endemitem hawajskim (oznacza to, że nie występuje naturalnie nigdzie poza tym regionem).

Ponieważ Spirulina jest stosowana jako suplement diety od dawna (są dowody na to, że Majowie również nie gardzili daniami zawierającymi spore ilości tych glonów), cieszy się dużą popularnością, a ponieważ naturalne zbiorniki wodne są dość mocno zanieczyszczone i nie jest wskazana eksploatacja ich zasobów, Spirulina stosowana w dietetyce (oraz jako dodatek do pasz dla ryb) pochodzi głównie ze sztucznych monokultur. Buduje się specjalne stawy o wymuszonym wirnikami przepływie wody o różnym natężeniu, w których inokuluje (czyli sztucznie wprowadza) glony z rodzaju Spirulina. Największe tego typu plantacje znajdują się w Stanach Zjednoczonych, Tajlandii, Indiach, Birmie, Chinach i Pakistanie – krajach, które pokrywają łącznie ponad 95% światowego zapotrzebowania na dostawy tego cennego surowca. W Europie hodowlą Spirulina zajmują się przede wszystkim Grecy (tylko tam warunki klimatyczne sprzyjają uprawom).

Teraz pozostaje odpowiedzieć sobie na najważniejsze pytanie: po co hodować glony? Czy niczym innym nie można ich zastąpić? Teoretycznie można, chemia ma spore możliwości, ale Spirulina są doskonałym źródłem beta-karotenu, witamin, w tym również rozpuszczalnych w tłuszczach, a także magnezu (są to organizmy o najwyższym stężeniu chlorofilu na świecie, a każda cząsteczka chlorofilu w centrum ma atom magnezu) oraz białka. To jest najbardziej niezwykłe – rośliny i glony zielone są zwykle kompletnie niestrawne, natomiast Spirulina to w 70% przyswajalne białko. W organizmie ludzkim jednak glony te nie są trawione natychmiast, więc zdążą jeszcze zawsze wchłonąć i dezaktywować trochę toksyn i zbędnych produktów przemiany materii, więc jest to jednocześnie suplement i doskonały środek detoksykacyjny.

Trzy gatunki, o których była mowa w tym tekście, zwykle trafiają do mieszanek do produkcji suplementów razem. W przyrodzie jednak występuje jeszcze kilkadziesiąt innych gatunków glonów zaliczonych do tego samego rodzaju, niemniej jednak nie są one wykorzystywane, ponieważ ich właściwości – choć całkiem niezłe – nie są już tak imponujące, a niektóre z tych gatunków mają tak wąskie zakresy tolerancji, że praktycznie nie można ich hodować w sztucznych zbiornikach lub jest to całkowicie nieopłacalne.

Badania nad Spirulina wciąż trwają i co jakiś czas znajdowana jest kolejna, nieznana wcześniej substancja, która ma potencjalnie korzystny wpływ na ludzki organizm, dlatego zapowiada się na to, że może za jakiś czas, zamiast syntetycznych suplementów diety, zalecać się będzie tabletki ze Spirulina.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

O szkodliwości mleka krowiego...

O szkodliwości mleka krowiego...


Autor: NutriBobo


Człowiek jest jedynym ssakiem, który pije mleko w życiu dorosłym. Już sam ten fakt powinien dać nam powód do zastanowienia.


Podstawowa różnica między mlekiem krowim, a mlekiem kobiecym, to wysoka zawartość białka kazeiny w mleku krowy. Jest to substancja niezbędna cielakowi, aby rosły mu kopyta i rogi, ale nawet cielak pije mleko tylko do 6 miesięcy. Człowiek nie ma ani kopyt ani rogów, więc w mleku kobiecym kazeiny jest zaledwie 0,2%. W krowim mleku znajduje się bardzo mało żelaza, dlatego cielak jest przystosowany do żywienia się również trawą. Ma przystosowane narządy wewnętrzne do tego, aby trawić oddzielnie trawę i mleko. Człowiek nie jest do tego przystosowany. Krowie mleko dostając się do żołądka człowieka, pod wpływem kwaśnego soku żołądkowego ścina się, tworząc coś przypominającego twaróg. Twaróg ten oblepia cząsteczki innego pokarmu znajdującego się w żołądku. Dopóki ścięte mleko nie ulegnie strawieniu, proces trawienia innego pokarmu nie rozpocznie się. Jeśli takie zjawisko często się powtarza może prowadzić do zaburzeń w funkcjonowaniu układu trawiennego.

Co więcej, kazeina znajdująca się w mleku rozkłada się w organizmie przy pomocy podpuszczki. Dziecko 1-2 letnie ma już paznokcie i włosy, więc zapotrzebowanie na kazeinę jest żadne. Układ trawienny dziecka przestaje wydzielać podpuszczkę i od tego momentu mleko krowie staje się dla organizmu człowieka produktem ciężkostrawnym. Z niestrawionej kazeiny w wyniku przemian powstaje homocysteina. Homocysteina powoduje blokowanie naczyń krwionośnych oraz osłabia tkankę łączną. Ponadto, sprzyja zagęszczaniu przestrzeni międzykomórkowych, co skutkuje usztywnieniem tkanek miękkich, w tym również naczyń krwionośnych. Kazeina w nadmiarze skleja złogi w woreczku żółciowym. Podobno układ pokarmowy tylko co 12 Polaka potrafi sobie poradzić z kazeiną i to tylko w przypadku, gdy jest to mleko wiejskie, nie przetworzone, zawierające naturalnie występujące enzymy i bakterie kwasu mlekowego.

Kolejnym składnikiem mleka krowiego, który przysparza wielu kłopotów, jest laktoza. Jest to cukier zawarty w mleku. Enzym trawiący laktozę – laktaza, występuje u wszystkich dzieci, natomiast wielu dorosłych traci zdolność do jej trawienia. Stąd tak częstym zjawiskiem jest nietolerancja laktozy. Jej częstymi objawami są wzdęcia, bóle brzucha, biegunka, ale także uczucie zapchanego nosa, nadmierna produkcja śluzu dolegliwości związane z układem oddechowym oraz zaburzenia żołądkowo-jelitowe. W mleku krowim jest również dużo hormonu wzrostu, który zaburza prawidłowy rozwój dzieci. Ponadto mleko krowie silnie zakwasza i zaflegmia organizm.

Jeśli chodzi o zawartość składników mineralnych w mleku krowim, prawda jest taka, że mleko wcale nie jest bardzo dobrym źródłem minerałów. Owszem zawiera duże ilości wapnia, ale nie zawiera magnezu, który współdziała z wapniem. Jeśli więc spożywamy za dużo nabiału i dostarczamy organizmowi sam wapń bez magnezu, możemy doprowadzić do zaburzenia równowagi miedzy tymi pierwiastkami. Stosunek wapnia do magnezu ma wpływ na stan prawidłowego napięcia mięśniowego. Nieprawidłowy prowadzi do wzmożonego napięcia mięśni, lub odwrotnie, do jego obniżenia. Długotrwałe utrzymywanie się niewłaściwej proporcji może także wywoływać zaburzenia układu kostnego, pokarmowego i nerwowego. Spożywanie dużej ilości mleka krowiego prowadzi zwiększonej proporcji wapnia do magnezu i powoduje zwiększone napięcie mięśni, które może objawiać się częstymi skurczami, uczuciem stałego napięcia, zaburzeniami układu pokarmowego (zaparcia), a także może powodować przesuwanie wapnia w organizmie, z miejsc o jego zwiększonej zawartości, do miejsc o mniejszym wysyceniu tym pierwiastkiem (transmineralizacja). Może nastąpić wypłukiwanie wapnia z organizmu prowadzące do osteoporozy. Dlatego też, jako źródło wapnia lepiej wybierać produkty, które również zawierają magnez i inne minerały np. ziarna, orzechy, warzywa.

Koncerny mleczarskie poddają mleko i jego przetwory wielu procesom mającym na celu wydłużenie terminu przydatności. Większość dostępnych w sklepach produktów mlecznych są to produkty UHT. Białko koagulowane w tak wysokiej temperaturze jest całkowicie nieprzyswajalne przez organizm człowieka. Ponadto, homogenizacja mleka powoduje mechaniczne rozbijanie cząsteczek tłuszczu. Tak rozdrobnione kuleczki tłuszczu omijają proces trawienia i trafiają bezpośrednio do krwi. Enzym oksydaza ksantynowa, który ma dużą cząsteczkę i w przypadku mleka nieprzetworzonego zostaje wydalony z kałem, po procesie homogenizacji ma tak małe cząsteczki, że zostają one wchłonięte bezpośrednio do krwi uszkadzając naczynia krwionośne. Przetwory mleczne dostępne w sklepach nie mają już żadnych walorów mleka naturalnego, a ponadto zawierają sporo bromu, który blokuje funkcje tarczycy.

Jedyny składnik mający dla człowieka walory odżywcze to tłuszcz mleka krowiego. Tłuszcz taki w postaci masła należy najpierw sklarować, aby oczyścić z wody i zawartych w nim białek (tzw. Masło Ghee). Masło Ghee ma rewelacyjny wpływ na jelita człowieka, działa regenerująco na kosmki jelitowe, komórki wątroby i jest podstawowym pożywieniem dla dobrych bakterii naszej flory jelitowej. Co więcej, działa detoksykacyjnie i nie powoduje tycia. Przepis jak przygotować masło Ghee znajdziesz na stronie: http://zdrowystylzycia.info.pl/przepisy/maslo-ghee/.

Wiele matek boryka się z decyzją kiedy wprowadzić mleko krowie do jadłospisu dziecka i, czy w ogóle to robić. Otóż mleko krowie na pewno nie powinno być wprowadzone przed ukończeniem przez dziecko roku. Do tego czasu jelita nie są jeszcze w pełni rozwinięte, więc należy szczególnie uważać na to, co podajemy dziecku. Nawet po ukończeniu roku, podawanie dziecku mleka krowiego i jego przetworów nie jest zalecane, szczególnie tego ze sklepu. Jeśli boisz się niedoborów witamin i minerałów u swojego dziecka zajrzyj na stronę: https://www.facebook.com/pages/Nutri-Bobo/600343940011714. Znajdziesz tu wiele informacji dotyczących diety dziecka, a także wiele ciekawych propozycji produktów spożywczych, które genialnie zastąpią produkty mleczne.

Jeśli nie możesz się odzwyczaić od mleka i jego przetworów, wybierz kozie lub owcze (nieprzetworzone). Jest ono dużo delikatniejsze i dużo mniej szkodliwe dla organizmu człowieka. Jednak pamiętaj, że i te nie powinny dominować w naszej diecie.


NutriBobo

https://www.facebook.com/pages/Nutri-Bobo/600343940011714

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Co mózg lubi jeść?

Co mózg lubi jeść?


Autor: Magdalena Kaczmarska


Do tej pory powstała ogromna ilość diet mających kształtować nasze ciała. Większość z nich opiera się na eliminacji produktów, najczęściej tłuszczu lub cukrów, inne zakazują łączenia konkretnych składników itp. Wszystkie mówią: jeść mniej! Jemy (lub nie), trenujemy, liczymy kalorie i zgubione z trudem kilogramy. Ale co na to nasz mózg?


Jak wiadomo, to on najbardziej korzysta na wyrzucanych z jadłospisów tłuszczach i cukrach, które dostarczamy wraz z pożywieniem. Brak tych składowych najwyraźniej widzimy po malejącej masie ciała, ale co dzieje się z mózgiem? Tego nie jesteśmy w stanie zaobserwować gołym okiem. Odczuwając fizyczny głód nie bierzemy najczęściej pod uwagę tego, że o ile jesteśmy w stanie jakkolwiek zapełnić żołądek gazowanym napojem, czy odtłuszczonym jogurtem i skorzystać na efekcie wizualnym, mózg dalej będzie w stanie głodu.

Dlaczego tak ważne jest, żeby nie pozbawiać się radości spożywania tego, co dietetycy najczęściej radzą z diety wykluczyć? Bo 50% całkowitej ilości cukrów zostaje spożytkowanych tylko i wyłącznie na pracę tego organu. Pozostała połowa przeznaczana jest na pracę organizmu, czyli pozostałych narządów, oddychanie, trawienie, pracę mięśni. Tłuszcze za to są nośnikami kwasów tłuszczowych wspomagających efektywną pracę mózgu. Ponadto, umożliwiają przyswajanie witamin: A, D, E, K – bez tłuszczu ich spożywanie nie ma większego sensu, gdyż organizm nie jest w stanie ich przyjąć. Ważne jednak, żeby zarówno cukry, jak i tłuszcze, które zamierzamy włączyć do naszej diety, były wysokogatunkowe – omijajmy jak najdalej fast-foody, potrawy smażone, tłuszcze trans i słodycze. Na nich na pewno nie skorzysta ani sylwetka, ani tym bardziej mózg.

Co więc jeść? Oto lista 12 produktów mających zbawienny wpływ zarówno na procesy myślowe, jak i funkcjonowanie całego organizmu;

AWOKADO – oprócz bogactwa witamin i soli mineralnych, awokado zawiera mnóstwo przeciwutleniaczy spowalniających starzenie się komórek ciała (w tym mózgu), a także wzmaga żywotność naczyń układu krwionośnego, normalizuje przepływ krwi przez żyły i tętnice, tym samym przyczyniając się do lepszego dotlenienia mózgu.

BURAKI - wspomagają wydajniejsze działanie układu krwionośnego poprzez uwalnianie do krwi naturalnie w nich występujących azotanów, zwiększających przepływ krwi do mózgu, a co za tym idzie, powodują lepsze odżywienie i dotlenienie tego narządu.

CZOSNEK – ma działanie antywirusowe, antybakteryjne, przeciwgrzybiczne i przeciwzapalne, a także obniżające zbyt wysokie ciśnienie. Optymalizuje całkowity przepływ krwi przez komórki ciała. To jednak nie koniec korzyści, jakie możemy odnieść jedząc czosnek. Okazuje się bowiem, że wykazuje on również działanie prewencyjne przeciwrakowe oraz wspomaga leczenie wszelkich nowotworów, ze szczególnym uwzględnieniem guzów występujących w mózgu.

GORZKA CZEKOLADA – antyoksydanty zawarte w gorzkim, ciemnym kakao mają zbawienny wpływ na całe nasze ciało, a najsłynniejsi ich przedstawiciele – flawonoidy – regulują i usprawniają przepływ krwi przez komórki ciała, dotleniając tym samym mózg, normalizując ciśnienie krwi, a także obniżając poziom cholesterolu odpowiedzialnego za choroby serca. Dodatkowo, zawarta w gorzkiej czekoladzie kofeina wpływa pozytywnie na funkcjonowanie procesów myślowych, a teobromina usprawnia umysł. Pod wpływem jej działania podnosi się także poziom tzw. hormonów szczęścia, czyli endorfin, które poprawiaja nastrój i pozwalają bardziej cieszyć się życiem.

JAGODY – oraz inne owoce leśne, a także truskawki od lat są znane z dobroczynnego wpływu na nasze samopoczucie w letnie dni. Okazuje się jednak, że nie tylko ich walory smakowe są odpowiedzialne za nasze dobre funkcjonowanie. Owoce te mają również inne zalety, np. znacznie spowalniają naturalne procesy starzenia się mózgu, zwłaszcza w obszarze funkcjonowania uwagi oraz pamięci.

KAWA – o tym, że kawa ma działanie pobudzające nie trzeba nawet wspominać. Zawarta w kawie kofeina wzmaga szybkość oraz sprawność procesów myślenia. Dzięki bogactwu antyoksydantów, spowalnia starzenie się komórek nerwowych oraz – jak wykazują niektóre badania – ma także działanie antydepresyjne.

OLIWA Z OLIWEK – pomijając walory smakowe oraz szeroką gamę przeróżnych zastosowań w kuchni, jest ona nieprzecenionym źródłem witamin rozpuszczalnych w tłuszczach, a także jednonienasyconych kwasów tłuszczowych, o których od dawna wiadomo, że spowalniają proces starzenia się mózgu, a także innych tkanek organizmu, pozwalając dłużej cieszyć się sprawnością umysłową oraz fizyczną.

ORZECHY WŁOSKIE – poza bogactwem witamin i minerałów oraz kwasów tłuszczowych (w tym kwasu alfa-linoleinowego - ALA) orzechy włoskie zawierają mnóstwo zdrowych dla serca i przeciwdziałających stanom zapalnym składników odżywczych, które poprawiają funkcjonowanie całego układu krwionośnego, przyczyniając się jednocześnie do lepszego ukrwienia mózgu, a co za tym idzie, wydajniejszego transportu tlenu oraz pozostałych mikroelementów, usprawniających działanie tego narządu. Z ciekawostek: badania przedstawione na międzynarodowej konferencji poświęconej chorobie Alzheimera w roku 2010 udowodniły, że podawanie orzechów włoskich myszom cierpiącym na tę chorobę usprawniło ich pamięć, zdolności uczenia się oraz koordynację ruchową. Pozwala to przypuszczać, że podobne działanie ma stała obecność orzechów włoskich w diecie człowieka.

RYBY MORSKIE – zwłaszcza te tłuste jak: łosoś, makrela czy sardynka, zawierają bogactwo kwasów tłuszczowych (DHA, EPA), które znacznie usprawniają pracę mózgu, obniżają ryzyko demencji w podeszłym wieku, a także usprawniają pamięć i koncentrację.

SZPINAK – zawarte w jego charakterystycznych zielonych liściach liczne antyoksydanty (w tym luteina) usprawniają funkcjonowanie mózgu poprzez zahamowanie procesów starzenia się komórek. Ponadto znacznie zmniejszają zanik zdolności poznawczych, pojawiający się wraz z wiekiem. Szpinak wraz z innymi zielonymi warzywami liściastymi, bogatymi w wapń, żelazo oraz mnóstwo witamin, poza dobroczynnym wpływem na procesy myślenia, wykazuje również działanie odmładzające, poprawiając zarówno wygląd zewnętrzny, jak i usprawniając pracę narządów wewnętrznych.

i..

WODA – być może wydaje się to zaskakujące, że woda znalazła się na liście produktów wspomagających pracę mózgu, ale jest ona jednym z najważniejszym składników warunkujących sprawne funkcjonowanie tego narządu. Tkanka mózgu pozbawionego wody przez dłuższy czas stopniowo się obkurcza, a idące z tym w parze odwodnienie ma negatywny wpływ na zdolności poznawcze, upośledza działanie pamięci krótkoterminowej, umiejętność podejmowania decyzji oraz koncentrację.


Maja Tabaka

www.zeroglutenu.com.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Niech Ci ciąża nie ciąży, czyli co warto jeść

Niech Ci ciąża nie ciąży, czyli co warto jeść


Autor: Kazimiera Częstowojna


Blada cera, częste zaparcia, dokuczająca zgaga i uczucie ciężkości? Wydaje się, że ciąża bez tego nie istnieje, ale to nieprawda. Zbilansowana dieta, bogata w wiele witamin i składników mineralnych korzystnie wpływa na zdrowie kobiety. Przedstawiamy kilka istotnych rad, do których warto się stosować w każdym trymestrze ciąży.


Jedz z głową

Racjonalne odżywianie w ciąży ma ogromny wpływ na rozwój dziecka. Stosując dietę nie tylko dostarczamy niezbędnych składników odżywczych własnemu organizmowi, lecz przede wszystkim kształtujemy nowe, dopiero poczęte życie. Warto pamiętać, że ciąża, choć trwa 9 miesięcy, jest stanem przejściowym, dlatego też należy uważać na to, co jemy, by po urodzeniu dziecka nadmiernie nie odczuwać konsekwencji niewłaściwego odżywiania. Chodzi tu przede wszystkim o problemy z zębami, ponieważ podczas ciąży psują się one znacznie szybciej. Jak twierdzą stomatolodzy, nie jest to – wbrew powszechnemu przekonaniu - spowodowane faktem, że dziecko potrzebuje wapnia, dlatego ,,wyjada go", w konsekwencji przyczyniając się do popsucia się zębów matki. Zwykle zła kondycja uzębienia ciężarnej jest spowodowana ewentualnymi wcześniejszymi zaniedbaniami oraz gorszą higieną. Dzieje się tak ze względu na zmęczenie, wymioty, a także podjadanie o różnych porach dnia i nocy, co znacznie utrudnia utrzymanie odpowiedniej ochrony zębów. Kobiety często też z powodu złego samopoczucia czy braku czasu omijają wizyty kontrolne. Ponadto, wśród przyszłych matek panuje przekonanie, że muszą one jeść ,,za dwoje". Z tego powodu często pozwalają sobie na spożywanie dużych ilości jedzenia, w tym także niestety wielu pustych kalorii. Tymczasem… normy kaloryczne ustalone przez Instytut Żywności i Żywienia w Warszawie zakładają, że kobiety w ciąży powinny spożywać około 2800 kcal na dobę, czyli tyle, co kobiety wykonujące umiarkowanie męczącą pracę. W pierwszym trymestrze zapotrzebowanie na energię nie wzrasta, za to w drugim i trzecim,wynosi o 300 kcal dziennie więcej. Kobieta, która przed zajściem w ciążę charakteryzowała się szczupłą sylwetką, powinna przytyć maksymalnie 16 kg, natomiast kobieta, która wcześniej ważyła dość sporo, nie powinna przybrać na wadze więcej niż 11 kg.

Zero alkoholu na start

Kobieta, która zaszła w ciążę, powinna natychmiast odstawić alkohol. Jest on szkodliwy dla dziecka i może spowodować liczne upośledzenia płodu. Dziecko nie tylko pije alkohol razem z matką, ale ma również jego większe stężenie we krwi! FAS (Fetal Alcohol Syndrome) to alkoholowy zespół płodowy. W wyniku spożywania w okresie prenatalnym alkoholu dziecko może być narażone na liczne deformacje, a także nieprawidłowy rozwój mózgu. Jeśli w pierwszym trymestrze pijesz alkohol, Twoje dziecko może mieć uszkodzony mózg, zdeformowaną twarz, zaburzony prawidłowy rozwój komórek, uszkodzone nerki, wątrobę oraz serce. Możesz również po prostu poronić. Nie łudź się, że można wypić cokolwiek. Do dziś naukowcy nie stwierdzili dopuszczalnej ilości spożywanego w ciąży alkoholu. Oznacza to, że wypicie nawet kieliszka wina może źle wpłynąć na rozwój dziecka. Zaleca się również abstynencję na około trzy miesiące przed poczęciem. Plemniki dojrzewają powyżej dwóch miesięcy, dlatego warto zaprzestać picia napojów procentowych przed poczęciem, by zadbać tym samym o jakość materiału genetycznego.

Pierwszy trymestr… i co dalej?

Nie oznacza to, że masz przestać jeść czy drastycznie zmienić nawyki żywieniowe. Wystarczy, że wzbogacisz swoją dietę w witaminy i minerały, które są niezbędne dla prawidłowego rozwoju Twojego dziecka. Ciąża to doskonały czas, by wypróbować nowe smaki i przyrządzać wymyślne i zdrowe jednocześnie potrawy. Przede wszystkim unikaj pustych kalorii w postaci słodyczy, pizzy, frytek... Oczywiście nie chodzi o to, by w ogóle ich nie jeść, w końcu jedna pizza w miesiącu jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Pamiętaj jednak, że ciąża, jeśli chodzi o jedzenie, nie daje taryfy ulgowej. Nie jest wskazane jedzenie wszystkiego i bez opamiętania! Pierwszy trymestr to czas mdłości. Złagodzą je suche biszkopty, ciastka, sucharki. W tym celu możesz również żuć korzeń imbiru. Na co jeszcze warto postawić planując dietę? Przede wszystkim na kwas foliowy. Jest on zawarty w owocach i warzywach, takich jak: śliwka, banan, kiwi, pomidor, brzoskwinia, jabłko, truskawka... Nieco mniej kwasu foliowego zawierają inne zalecane podczas ciąży produkty. Są to między innymi: dżemy, sery, kurczak, kasza jęczmienna, polędwica wieprzowa oraz płatki kukurydziane. Jedz produkty z dużą zawartością żelaza. Ciąża sprawia, że zapotrzebowanie na ten pierwiastek wzrasta o połowę. Znajduje się ono w jajkach (ale nie jedz surowych!), rybach (ale unikaj sushi!) i produktach zbożowych, dlatego zmień pieczywo na ciemne, a także jedz więcej warzyw (buraki, natka pietruszki, soja, soczewica, bób). Warto również dodać, by podczas ciąży (choć nie tylko wtedy) jeść regularnie. Pięć posiłków dziennie w zupełności wystarczy, ważne jest jednak ich urozmaicenie, tak aby dziecku niczego nie brakowało.

Drugi trymestr – pij mleko!

Twoje dziecko jest coraz większe, a do prawidłowego rozwoju potrzebuje większej ilości wapnia. Dlatego nie odmawiaj mu go i spożywaj mleko w każdej postaci. Jedz płatki kukurydziane lub owsiane z mlekiem i orzechami, pij jogurty, zrób naleśniki z serem twarogowym i jagodami. Dzięki temu urozmaicisz swoją dietę i zaspokoisz potrzeby dziecka związane z jego zapotrzebowaniem na wapń. W drugim trymestrze częstymi dolegliwościami są zgaga i wzdęcia. Zgagi unikniesz, jeśli nie będziesz piła gazowanej wody oraz powstrzymasz się od jedzenia pikantnych potraw. Nie będziesz zmęczona wzdęciami, jeśli odstawisz fasolę i gotowaną kapustę. Nadal jedz dużo owoców i warzyw. Dzięki temu uzupełnisz niedobory witaminy C, która przyspiesza wchłanianie żelaza, a w konsekwencji zapobiegniesz powstawaniu żylaków i krwawień z nosa.

Trzeci trymestr – przestrzegaj zaleceń!

Nadal spożywaj produkty, które są ważnymi elementami diety pierwszego i drugiego trymestru, ale dodatkowo ogranicz sól. Nadmiar soli w organizmie powoduje zatrzymywanie się wody i powstawanie obrzęków, co nie tylko sprawia ból, ale również pogarsza samopoczucie. Wprowadź do swojej diety więcej produktów zawierających błonnik. Dzięki temu zapobiegniesz powstawaniu zaparć i hemoroidów. Zajadaj się więc ryżem, kaszą, płatkami owsianymi, musli oraz ciemnym pieczywem. Pamiętaj także, że Ty i dziecko potrzebujecie dużo potasu, wapnia i magnezu. Jedz wiedz banany, pomidory, pij również sok pomidorowy. Nie zaleca się picia czarnej herbaty, kawy, napojów z kofeiną, ponieważ wypłukują one magnez. Nie należy także jeść produktów zawierających barwniki i konserwanty.

Ciąża to nie tylko czas oczekiwania na narodziny dziecka, ale też okres wielu wahań samopoczucia oraz niekiedy nawet radykalnej zmiany nawyków żywieniowych. Ważne jednak, by nie przesadzić z nadmiernym jedzeniem niezdrowych produktów, a wprowadzić w życie wiele korzystnych dla naszego zdrowia rozwiązań, które być może po okresie ciąży wejdą nam w nawyk i zagoszczą w naszym życiu na stałe. Planując swój jadłospis warto przestrzegać jednej podstawowej zasady: jedz dla dwóch, nie za dwoje!


Opracowano we współpracy z prywatnym szpitalem Medicover

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.