Zdrowa żywność - zobacz na Ceneo.pl

piątek, 31 stycznia 2020

Niedożywienie w czasach obfitości, czyli wielka czwórka dietetyczna

Niedożywienie w czasach obfitości, czyli wielka czwórka dietetyczna


Autor: Magdalena Mojsik2


“Próbujemy dokonać niemożliwego: zachować zdrowie, odżywiając się w sposób, który nie może zapewnić zdrowia”. Według Raymond’a Francis’a, biochemika z wykształcenia, autora książek o zdrowiu, każda dieta, która nie zaspokaja potrzeb odżywczych komórek, doprowadza do choroby.


Na śniadanie kanapki z białego pieczywa, na obiad makaron, w międzyczasie słodycze i słodkie napoje. Czujemy się najedzeni, lecz komórki organizmu są stale niedożywione. Zwykła dieta “zachodniego człowieka” obfituje w cztery składniki, których regularne spożycie przez wiele lat niemal gwarantuje chorobę. Tymi składnikami są: biała mąka, cukier, oleje rafinowane, mleko oraz jego przetwory. Wszystkie produkty są ubogie w składniki odżywcze, a nawet toksyczne (!)

Biały cukier

Cukier jest tak powszechny, że ludzie nie traktują go jako zagrożenia dla zdrowia. Wystarczą tylko dwie łyżeczki cukru, aby zakłócić na kilka godzin równowagę biochemiczną organizmu (czyli równowagę między minerałami, witaminami i hormonami). Aby odzyskać stan równowagi, organizm “pobiera” z tkanek i narządów niezbędne składniki, tym samym pozbawiając się ich.

Cukier podstępnie wkroczył do większości produktów spożywczych, w które zaopatrujemy się na co dzień w supermarketach. Cukier to nie tylko srebrzystobiałe kosteczki dodawane do herbaty czy kawy oraz przepysznie uzależniające batoniki i czekolady. Cukier można znaleźć w niemal każdym produkcie gotowym i przetworzonym, m.in. w chlebach, ketchupach, majonezach, musztardach, wędlinach (!), parówkach, sokach z kartonu, napojach gazowanych, śniadaniowych muesli, jogurtach, mlecznych deserach, we wszystkich gotowych daniach, w lekarstwach, a nawet w pastach do zębów! Cukier “dostarcza” pustych kalorii, lecz jego najbardziej niszczycielskie działanie polega na wypłukiwaniu składników odżywczych z organizmu. Aby strawić cukier, organizm potrzebuje niektórych substancji, które są zawarte w trzcinie cukrowej, a biały, przetworzony cukier jest ich pozbawiony. Aby się z tym uporać, organizm “czerpie” substancje z własnych tkanek. I tak oto po pewnym czasie spożywania cukru organizm odczuwa niedobory wielu minerałów, m.in. wapnia, magnezu, chromu, cynku. Długotrwałe spożycie białego cukru przyczynia się m.in. do cukrzycy, anemii, próchnicy, chorób serca, osteoporozy, chorób układu odpornościowego. Dodatkowo cukier zakwasza organizm i sprzyja rozwojowi grzybicy.

Według różnych danych statystycznych Polak w ciągu roku spożywa około 45 kg cukru rocznie, lecz i tak nie dorównuje w tym Amerykaninowi, który statystycznie spożywa nawet 70 kg rocznie!

Biała mąka

Według różnych danych roczne spożycie białej mąki białego człowieka wynosi około 90 kg. Biała mąka ciągle stanowi podstawę żywienia. Jest używana do produkcji niemal wszystkich rodzajów chleba, makaronów, ciast, ciasteczek, pizzy, płatków śniadaniowych itp.

Ziarno zbóż składa się ze skrobi - około 85% i tzw. otoczki biologicznej - 15%. W skład otoczki wchodzą witaminy, enzymy, substancje mineralne. Otoczka jest niezbędna, aby organizm całkowicie rozszczepił i przyswoił skrobię. Biała mąka jest pozbawiona otoczki, tak więc aby strawić kromkę białego chleba, organizm czerpie z własnych rezerw substancji odżywczych. Biała mąka trawi się z trudem, a niestrawiona skrobia pęcznieje w jelitach, zaburzając proces trawienia.

Błonnik występuje w białej mące w niewielkiej ilości. Jak powszechnie wiadomo, błonnik jest niezbędny do prawidłowej pracy jelit - wypróżniania i usuwania toksyn. Dieta obfitująca w białą mąkę i uboga w błonnik prowadzi do zaparć, hemoroidów, zapalenia okrężnicy, a w najgorszym wypadku do raka odbytnicy.

Rafinowane oleje

Podstawą zdrowia jest prawidłowo funkcjonująca komórka. Każda komórka ludzkiego ciała otoczona jest przez przepuszczalną błonę, której podstawowym budulcem są tłuszcze. Zdrowa komórka przepuszcza niezbędne substancje odżywcze i wydala toksyny. W przypadku spożywania niewłaściwych tłuszczów, komórki (nie mając właściwego budulca do stworzenia dobrej błony komórkowej) przestają działać prawidłowo, co w dalszym etapie prowadzi do choroby.

Do prawidłowego funkcjonowania organizm potrzebuje nienasyconych kwasów tłuszczowych. Sposób przetwarzania olejów prowadzi do powstania toksycznych tłuszczów, których kształt uniemożliwia zbudowanie szczelnych ścian komórek - ściany komórek “przeciekają” i stają się kruche.

Zdecydowana większość olejów z supermarketu (zwłaszcza tych najtańszych) to oleje przetworzone. W dodatku stanowią one skład wielu produktów żywnościowych, np. krakersów, chipsów, cukierków, czekolad, płatków śniadaniowych, dressingów do sałatek.

Mleko

“Mleko jest przeznaczone dla cieląt, nie dla ludzi” - takie zdanie wygłasza wielu dietetyków, lekarzy, biochemików. “W przyrodzie żadne zwierzę nie żywi się mlekiem po odstawieniu od piersi, ani nie pije mleka innego gatunku. Ludziom udało się udomowić zwierzęta, lecz to osiągnięcie nie zmienia faktu, że każdy gatunek (i jego mleko) jest odmienny. Dlatego podawanie kotu mleka słonia, żyrafie mleka myszy albo człowiekowi mleka krowy nie ma sensu”, pisze Raymond Francis.

Mleko ze sklepu jest toksyczne i alergizujące, obfituje w ciężkostrawne dla ludzi białka i tłuszcze. Podobnie jak w przypadku białego cukru i mąki, aby strawić mleko, organizm musi zaczerpnąć z własnych rezerw substancji odżywczych.

Co ciekawe, nie zawiera aż tak dużo wapnia, jak się powszechnie sądzi - w dodatku zawiera dużą ilość fosforu, który uniemożliwia absorpcję wapnia. W mleku przeznaczonym do masowej konsumpcji wraz z wapniem występuje radioaktywny pierwiastek stront-90. Gdy stront-90 przedostaje się w mleku do organizmu, “wypycha” z układu kostnego wapń. Kolejnym problemem związanym z mlekiem jest pasteryzacja (podgrzewanie), która niszczy składniki odżywcze i wytwarza kolejne toksyny.

Częste picie mleka przyczynia się m.in. do takich chorób: osteoporoza, rak piersi, cukrzyca, alergie, kamienie nerkowe, skaza moczanowa, przyrost blaszki miażdżycowej w tętnicach.

Mądrze i z umiarem

Pamiętajmy, że powyższe produkty w niewielkich ilościach nie szkodzą - zdrowy i oczyszczony organizm bez problemu poradzi sobie z “wielką czwórką”. Problemy zaczynają się wtedy, gdy “wielka czwórka” trafia na nasze talerze każdego dnia.


SamoUzdrawianie.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Czy wiesz co jesz? Eksperyment McCarrisona

Czy wiesz co jesz? Eksperyment McCarrisona


Autor: Magdalena Mojsik2


Czy zastanawiałeś się kiedyś, jaki wpływ na organizm ma żywność, do której jesteśmy przyzwyczajeni (wszechobecna biała mąka, cukier rafinowany, mleko oraz sztuczne pokarmy)? Słynne już badanie-eksperyment angielskiego chirurga dr Roberta McCarrisona ilustruje to znakomicie.


McCarrison spędził siedem lat wraz z plemieniem Hunza (północno-wschodni Pakistan). Był zafascynowany ich doskonałą kondycją psychofizyczną i długowiecznością – żyli ponad 100 lat w dobrym zdrowiu. Przez cały okres pobytu nie zaobserwował ani jednego przypadku zaburzeń, czy chorób układu pokarmowego. Przez siedem lat jego pomoc lekarska polegała głównie na leczeniu uszkodzeń powypadkowych, usuwaniu starczej katarakty lub chorób niezwiązanych z pożywieniem. McCarrison spędził również trochę czasu w Indiach, gdzie stan zdrowia Hindusów również odbiegał od kondycji Hunzów.

Zaintrygowany postanowił zbadać tę olbrzymią dysproporcję zdrowotną Hunzów, ludzi zachodu i Hindusów. Do eksperymentu badacz wybrał szczury albinosy. Szczury są często wykorzystywane w badaniach żywieniowych, gdyż lubią te same pokarmy, co ludzie. W dodatku żyją krótko, co umożliwia zaobserwowanie całej historii życia (27 miesięcy z życia szczura odpowiada około 50 lat życia człowieka).

Do pierwszego etapu eksperymentu wybrano 1200 młodych zdrowych szczurów. Szczury odżywiano typowym jedzeniem Hunzów - pełnoziarnistym czapati posmarowanym świeżym masłem, świeżymi surowymi warzywami, surowym mlekiem, małą porcją mięsa z kośćmi raz w tygodniu i mnóstwem czystej wody do picia. Zwierzęta żyły w dobrych warunkach - miały dostęp do świeżego powietrza, słońca, żyły wygodnie i czysto. Po 27 miesiącach szczury były zabijane i dokładnie badane. Z raportu dowiadujemy się, że:

... W ciągu tych 27 miesięcy nie zdarzył się ani jeden przypadek zachorowania. (...) Zarówno badania kliniczne, jak i sekcje wykazały, że są one zupełnie wolne od wszelkich chorób. Możliwe, że miały jakieś ukryte dolegliwości tego lub innego rodzaju, ale jeżeli nawet tak było, to nie udało mi się znaleźć ani klinicznych, ani mikroskopowych objawów tych chorób.”

W dalszej części eksperymentu badacz wziął chore szczury i utrzymywał je na diecie Hunzów – ku jego zaskoczeniu wszystkie wyzdrowiały. Następnie obiektem badań stały się różne diety indyjskie - zdrowe szczury umieszczono w dobrych warunkach, z dostępem do słońca, czystego powietrza, lecz do jedzenia podawano głównie ryż, nasiona strączkowe i gotowane warzywa z przyprawami. Po pewnym czasie szczury zaczęły zapadać na różne choroby takie jak wrzody, czyraki, choroby oczu, zębów, skrzywienia kręgosłupa, wypadanie włosów, anemię, schorzenia skórne, choroby serca, nerek i mnóstwo dolegliwości trawiennych.

W ostatniej części eksperymentu szczury pozostały na diecie najbiedniejszych klas angielskich – ich jadłospis stanowił biały chleb, margaryna, słodzona herbata, gotowane warzywa, puszkowane mięso, tanie dżemy i galaretki. Jak można było przypuszczać pojawiły się różne choroby. Dodatkowo szczury stały się nerwowe - “Były nerwowe i skłonne do gryzienia swoich opiekunów. Żyły w niezgodzie między sobą, a wreszcie szesnastego dnia eksperymentu zaczęły się zabijać i zjadać słabszych spośród siebie.”

Eksperymenty wykonano w latach 30/40 XX wieku, w czasach, gdy jeszcze można było zjeść zdrową nieskażoną toksynami marchewkę. A dziś? Aby w zwykłym sklepie znaleźć produkt naprawdę zdrowy trzeba się “nagimnastykować”, a w prowadzenie w miarę zdrowego stylu życia przypomina momentami przygody survivalowe.

O ile w powyższych eksperymentach choroby szczurów były do przewidzenia, to gryzienie i zabijanie słabszych okazuje się zaskakujące. A w zachodnich społeczeństwach? Według mnie takim metaforycznym gryzieniem i zabijaniem są wszelkie przejawy agresji (fizycznej i psychicznej), nienawiść, zawiść, złorzeczenie. Czy negatywne zjawiska są winą tylko środowiska (nieodpowiedniego jedzenia, toksyn itp.)? Myślę, że nie. Każdy człowiek każdego dnia wybiera (świadomie lub nie) myśli, uczucia, określone zachowania. Każdy z nas otrzymuje pewnego rodzaju zaproszenie do bardziej świadomego życia (w postaci spotkanych osób, artykułów, filmów, książek, audycji radiowych) - lecz nie każdy z tego zaproszenia korzysta.


SamoUzdrawianie.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Chlor w wodzie - szkodliwy dla zdrowia

Chlor w wodzie - szkodliwy dla zdrowia


Autor: Marzena Gwoździk2


Artyluł zawiera bardzo ważne informacje z zakresu szkodliwości chloru dla naszego organizmu. Jego szkodliwy wpływ na nasze zdrowie, powinien uczulić wszystkich na konieczność zadbania o zdrowie swoje i swoich najbliższych.


Chlor w wodzie

Na początek kilka informacji historycznych. A więc z Wikipedii można się dowiedzieć, że chlor w czystej formie został odkryty w 1774 roku przez Carla Wilhelma Scheele, który początkowo myślał, że uzyskał jakiś związek chemiczny na bazie tlenu. Dopiero w 1810 roku Humphry Davy stwierdził, że uzyskany „związek” to pojedynczy pierwiastek i nadał mu nazwę chloru. W przyrodzie chlor i jego związki są powszechne i wchodzą w skład większości organizmów żywych. Jony chloru znajdują się w płynach ustrojowych, w kwasie solnym, który powstaje z połączenia chloru, wodoru i wody, a który służy w żołądku do trawienia białek.

Jako ciekawostkę można podać, że człowiek o wadze 70 kg składa się w 3/4 z wody i posiada w sobie około 95 g chloru.

I niestety to jest tak naprawdę koniec pozytywnych informacji na temat chloru.

Początek prawdziwej historii chloru można umiejscowić w okresie I wojny światowej, kiedy to został użyty jako gaz bojowy. Z racji tego, że chlor jest cięższy od powietrza, uznano go za świetną broń, ponieważ opadał do okopów, w których kryli się żołnierze i bardzo długo zalegał w tych okopach eliminując tym samym znajdujących się tam walczących. Śmiało można powiedzieć, że chlor jest gazem toksycznym i już stosunkowo niewielkie stężenia mogą powodować podrażnienia układu oddechowego. Mówiąc dokładniej, w powietrzu jest wyczuwalny przy stężeniu 3,5 jednostek na milion jednostek powietrza, stężenie 5 jednostek na milion jednostek powietrza daje już efekt podrażnienia. Co prawda, oficjalne źródła podają, że dopiero stężenie 1000 jednostek na milion jednostek powietrza jest niebezpieczne, to jednak styczność w długim okresie czasu np. 8 godzin na dzień, nie powinna przekraczać zaledwie 1,5 jednostki na milion jednostek powietrza. Czyli to całkiem niewielka ilość – prawda?

Gdzie obecnie możemy znaleźć chlor?

Problem polega na tym, że jest on bardzo szeroko stosowany, znajdziemy go między innymi wielu produktach codziennego użytku. Znajdziemy go między innymi w: barwnikach, pożywieniu, środkach owadobójczych, farbach, produktach naftowych, tworzywach sztucznych, lekarstwach, antyseptykach, wyrobach włókienniczych czy rozpuszczalnikach. Jednak zastosowaniem sprawiającym największe problemy jest wykorzystanie chloru do uzdatniania wody.

W raporcie NIK, z 2000 roku, który można znaleźć w internecie, czytamy: „Z przeprowadzonych w czasie kontroli NIK badań wynika jednak, że w 13 z 20 skontrolowanych miast jakość wody po uzdatnieniu wciąż pozostawia wiele do życzenia. Zazwyczaj w wodzie znacznie przekroczony jest wskaźnik wolnego chloru oraz wszelkiego rodzaju bakterii. Z analizy wody – podaje NIK – wynika, że nadal występowały w niej zanieczyszczenia lub nadmierna wartość środka dezynfekującego.

Na przykład w gdyńskim ujęciu „Wilczno-Wieś” w wodzie przekroczono wartość manganu, we wrocławskim „Mokrym Dworze” – stężenie chloru.”

Warto w tym miejscu podać kilka ciekawostek.

- dziecko potrzebuje „zaledwie” 500 szklanek czystej wody, aby urosnąć o 2 centymetry.

- całkowita wymiana zawartości wody w naszych organizmach następuje raz na 20 dni.

- 15 minutowy prysznic w wodzie chlorowanej powoduje takie wchłonięcie chloru przez skórę dorosłego człowieka jak by wypił 6 litrów chlorowanej wody.

Jak sądzicie, chlor z tej wody jest dla nas obojętny?

WHO podaje, że 80% współczesnych chorób ma bezpośredni związek z jakością wody pitnej.

Doniesienia prasowe natomiast podają, że skóra nowo narodzonego dziecka jest po pierwsze nie w pełni rozwinięta a po drugie dwa razy cieńsza niż u dorosłego człowieka.

Efekt tego jest taki, że skóra noworodka jest prawie 300 krotnie bardziej przepuszczalna i chłonna niż skóra dorosłego. Dlatego dziecko kąpane do 3 miesiąca życia w wodzie chlorowanej z dużym prawdopodobieństwem gwarantuje różnego rodzaju alergie w późniejszym wieku.

W różnych opracowaniach można wiele przeczytać o wielu problemach, do których przyczynia się chlor. Warto wymienieć tu tylko kilka.

Chlor przyczynia się do:

- rozdwajania końcówek włosów i ich wypadania,

- do powstawania atopowego zapalenia skóry,

- do podrażnienia skóry (zarówno u dzieci jak i u dorosłych).

- chlor samodzielnie oraz inne jego trujące związki, powstające z połączenia z innymi zanieczyszczeniami chemicznymi sprzyjają powstawaniu alergii dróg oddechowych i przewodu pokarmowego.

Dzieje się tak, ponieważ te związki niszczą strukturę śluzówek, umożliwiając tym samym penetrację potencjalnych alergenów w głąb tkanek, aż przedostaną się do krwi.

Chlor i jego pochodne wywołują napady astmy i kataru u chorych na alergię, natomiast przyjmowany doustnie z wodą pitną wywołuje raka pęcherza i jelita prostego.

Chlor wraz ze swoimi pochodnymi np. chloroformem, mogą przyczyniać się do marskości wątroby, mogą wywoływać raka nerek i wątroby, mogą powodować powstawanie białaczki. Chlor i jego związki blokują wchłanianie jodu w naszych organizmach. A na domiar złego, globalnie jest jednym z czynników niszczących jakże potrzebny ozon.

Teraz więcej wiesz i co masz zamiar z tym zrobić?

Przede wszystkim jak już wiesz to masz możliwość zaradzenia temu o ile tego chcesz. Ponieważ zainstalowanie najprostszej słuchawki prysznicowej z filtrem węglowym to koszt rzędu 50 – 130 zł. Z wodą pitną to już trochę poważniejsza sprawa. Jednak moim skromnym zdaniem warto zainwestować w tę kwestię, ponieważ po zważeniu wkładu węglowego z mojego filtra, który był użytkowany przez rok okazało się, że jest on cięższy od nowego jedynie o 0,1 kg.

Zostawiam Ciebie czytelniku z pytaniem: Masz filtr, czy sam jesteś filtrem?


http://zdrowieiurodarodziny.blogspot.com

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jak przekonać dzieci do jedzenia zdrowych rzeczy?

Jak przekonać dzieci do jedzenia zdrowych rzeczy?


Autor: Agnieszka Figarska


Często słyszę, że dzieci czegoś nie lubią - że przepadają za czekoladowymi kulkami z mlekiem, parówkami, kolorowymi cukierkami i czekoladkami, a nawet nie chcą patrzeć w stronę płatków owsianych, świeżo wyciskanych soków warzywnych i tym podobnych rzeczy... Jak zatem do tego wszystkiego je przekonać?


Anthony Robbins w jednej z moich ulubionych książek - "OBUDŹ w sobie OLBRZYMA" pisał, że człowiek podświadomie unika wszystkiego, co kojarzy mu się z ciepieniem, a lgnie do tego, co kojarzy mu się z przyjemnością.

- jeśli czegoś nie znamy, to nie wiemy, czy będzie nam to sprawiać przyjemność, czy przysparzać cierpień, dlatego często wolimy zapobiegawczo tego unikać;

- jeśli widzimy, że inni (a zwłaszcza bliskie nam, podziwiane przez nas osoby) z czegoś czerpią radość, to najcześciej mniemamy, że z nami będzie podobnie.

Z dziećmi jest tak samo jak z nami - dorosłymi.

Jeśli wszyscy wkoło dają im w nagrodę za dobre zachowanie cukierki, to wnioskują, że one są dla nich dobre. A jeśli ktoś nagle zamiast czekoladowych kulek z mlekiem, nic specjalnie nie tłumacząc, serwuje im na śniadanie płatki owsiane z owocami, to grymaszą...

I mają do tego prawo. Są mądrzejsze niż nam się wydaje.

Najłatwiej jest iść na łatwiznę i zrobić dziecku na śniadanie parówkę - trudniej jest udusić jabłko, zorganizować dobrej jakości miód i przyrządzić płatki owsiane.

Najłatwiej jest kupić dziecku gotowy sok do picia - trudniej jest obrać parę marchewek czy jabłek i zrobić świeży sok, a później jeszcze posprzątać.

Najłatwiej jest pozwolić, żeby reklamy sterowały gustami naszych dzieci - trudniej jest zrobić "zabawę" z jedzenia cukinii. Samemu wytworzyć w dziecku pozytywne z nią skojarzenia i uczynić ją w oczach naszej pociechy bardziej atrakcyjną od cukierka, pomimo braku kolorowego opakowania z księżniczką czy samochodem.

Wiem coś o tym, bo sama mam małą, trzyletnią córeczkę.

To, jak żyją nasze dzieci w dużym stopniu zależy od tego, jak żyjemy my i od tego, ile mamy dla nich czasu.

Jeśli zmobilizujemy się do tego, żeby:

1. Wziąć kawałek kartonu i narysować na nim Spidermana lub Agatkę (z wyciąganym kotkiem z doklejonej do kartki kieszeni od fartuszka)

2. Narysować lub wydrukować na oddzielnych, małych karteczkach (lub dużych, pociętych przez dziecko na małe) różne produkty do jedzenia

3. Pokolorować zdrowe produkty, a odłożyć na bok te niezdrowe, o których szkodliwości inni ludzie często po prostu nie wiedzą i dlatego dają je dzieciom do jedzenia, ale dzieci, jak są mądre, to tych rzeczy nie jedzą, tylko dziękują za nie i chowają je do kieszeni :)

4. Przykleić na plakat z Agatką lub Spidermanem (w celu wyedukowania ich, podzielenia się z nimi tą tajnie strzeżoną wiedzą, dostępną tylko dla nielicznych) te wszystkie rzeczy wspólnie uznane za zdrowe.

5. Powiesić powstały plakat w widocznym miejscu i stale uzupełniać go czymś nowym, zamiast oglądać film lecący w telewizji. To na pewno wyjdzie naszemu dziecku i nam również na dobre.

A na koniec opowieść z życia wzięta - sądzę, że dodająca otuchy:

Po wyżej opisanej zabawie pojechałyśmy z Julcią na zakupy - idziemy przez market, a tu w pewnym momencie przed nami stos popularnych, bardzo lubianych przez dzieci czekoladek.

Na ten widok od razu pomyślałam, że bez zakupu, przynajmniej jednego opakowania, na pewno się nie obejdzie, a tu słyszę:

- Wow! Patrz mamo jaka góra (..."czekolad"..) - ludzie nie wiedzą, że one są niezdrowe, no nie? :)".


www.strefazdrowiaiurody.pl by Agnieszka Figarska

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jabłko - cudowny owoc

Jabłko - cudowny owoc


Autor: Katarzyna Krok


Waży około 150 gramów, rośnie zarówno w wiecznie zielonych lasach deszczowych, jak i u podnóży Himalajów oraz zawiera 100 razy więcej korzystnych dla zdrowia substancji niż tabletka witaminowa - jabłko to bezsprzecznie jedno z najbardziej fascynujących arcydzieł natury.


Początkowo jabłko nie było przeznaczone do jedzenia. Kiedy owoc ten dotarł z Azji do Europy, służył głównie nie jako pożywienie, lecz jako środek leczniczy. Jabłko ma w sobie ponad tysiąc substancji, które czynią je najzdrowszym owocem świata. Zawarty w jego skórce kwas ursolowy pozytywnie wpływa na działanie hormonu IGF-1 odpowiedzialnego za wzrost tkanki mięśniowej. Oznacza to, że jedząc jabłka wraz ze skórką, dbamy o swoje mięśnie.

Kwas ursolowy to tylko jedna z wielu ukrytych w jabłku substancji o cudownym działaniu. Owoc ten znany jest przede wszystkim jaka bomba witaminowa wzmacniająca system odpornościowy, odpowiedzialny za walkę z infekcjami. Barwnik kwarcetyna chroni mózg przed degradacją, co oznacza, że jabłko zapobiega chorobie Alzheimera i Parkinsona. Zwykle szkodliwe substancje, takie jak nadtlenek wodoru, są rozkładane przez enzymy. Z wiekiem ta zdolność organizmu słabnie, a nadtlenek wodoru atakuje i niszczy komórki. I tu pomaga kwercetyna zawarta w jabłku, która redukuje tę niebezpieczną substancję. Ponadto naukowcy z Uniwersytetu Chińskiego w Hongkongu odkryli ostatnio, że jedzenie jabłek - przynajmniej u zwierząt - może wydłużyć życie nawet o osiem procent.

Miąższ - przeciwnowotworowa broń biologiczna

Jabłka nie tylko chronią przed rakiem, mogą także zahamować wzrost istniejących już guzów nowotworowych. Jak to działa? Pektyny zawarte w miąższu są zamieniane w jelicie grubym człowieka w kwas masłowy. Substancja ta hamuje wydzielanie enzymu HDAC (deacetylaza histonowa) niezbędnego komórkom rakowym do wzrostu. Jak wykazały badania, u zdrowych szczurów karmionych głównie jabłkami ryzyko zachorowań na raka sutka zmalało o 44 procent. W przypadku szczurów z nowotworami guzy zmalały nawet o 60 procent. Naukowcy radzą: jeśli chcemy osiągnąć podobny efekt, powinniśmy zjadać 3 jabłka dziennie.

Skórka

70 procent witamin zawartych w jabłku, szczególnie witaminy B i C, znajduje się w jego skórce. Pobudzają one wytwarzanie czerwonych krwinek, wzmacniają system odpornościowy, przyśpieszają również gojenie się ran i regenerują tkankę łączną.

Pestka - zdrowa czy trująca?

Pestki jabłek zawierają amigdalinę nadającą im charakterystyczny smak. Firmy farmaceutyczne nazywają ją witaminą B17 i przypisują jej działanie przeciwnowotworowe, choć na razie brakuje na to jednoznacznych dowodów. Wiadomo natomiast, że jest to substancja trująca. W organizmie zwierzęcia amigdalina rozkłada się, wytwarzając m.in. kwas cyjanowodorowy. Na szczęście pestki jabłek nie stanowią zagrożenia dla człowieka. Zwykle są wydalane w stanie niestrawionym, ponieważ łupina okrywająca pestkę pozostaje nienaruszona. Nawet jeśli pestka jest rozgryziona, zawarta w niej ilość amigdaliny jest zdecydowanie zbyt mała, by zaszkodzić człowiekowi.


http://bardziejzdrowo.blogspot.com/

Błonnik witalny

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Glutaminian sodu - smaczny ale czy bezpieczny?

Glutaminian sodu - smaczny ale czy bezpieczny?


Autor: Marzena Gwoździk2


Artykuł zawiera informację o szkodliwości glutaminianu sodu na nasze zdrowie. Jako dodatek do żywności jest przyczyną bardzo wielu chorób.


Glutaminian sodu to organiczny związek chemiczny, sól sodowa kwasu glutaminowego, coraz częściej stosowany w produktach żywnościowych, kryjący się pod oznaczeniem kodowym E 621.

Od dawien dawna dalekowschodnia kuchnia używała wodorost listownicę japońską (Laminaria japonica) jako składnik potraw. W 1908 r. japoński uczony prof. Kikunae Ikeda wyizolował z listownicy związek chemiczny nadający jej niepowtarzalny smak – kwas glutaminowy. Smak ten nazwano umami. Wkrótce zaczęto produkować oczyszczony glutaminian sodu jako przyprawę znaną na wschodzie pod nazwą Aji-no-moto (czyli „istota smaku”).

Glutaminian sodu jest jedną z najważniejszych substancji w chemii spożywczej. Wydobywa i wzmacnia smak zup instant, gotowych dań np. gorący kubek, jest dodatkiem prawie każdej przyprawy np. curry, przyprawa do kurczaka, możemy go znaleźć także w konserwach rybnych i prawie każdym produkcie, który po rozrobieniu posiada intensywny smak i zapach.

Sam kwas glutaminowy na skalę przemysłową Otrzymuje się m.in. poprzez hodowlę bakterii z rodzaju Corynebacterium Glutamicum, Brevibacterium, Microbacterium. Roczna produkcja glutaminianu sodu wynosi oko%o 400 tys. ton.

Naturalnie wolny glutaminian sodu występuje na ogół w ilościach nie większych niż 0,1 g/100 g w produktach spożywczych. Jednak w takich produktach jak pomidory czy sery może go być nawet od 0,25-0,6 g/100 g. W celu wzmocnienia smaku dodaje się go w ilościach 0,2-0,8 g/100 g produktu.

W Unii Europejskiej glutaminian sodu zalegalizowany jest pod nazwą kodową E 621. Amerykańska organizacja FDA (Food and Drug Administration – zajmująca się badaniem i dopuszczaniem żywności i leków) zapewnia, że jest on bezpieczny. Natomiast pojawia się coraz więcej bardzo niepokojących informacji odnośnie szkodliwości glutaminianu, nadal jednak nie ma niezbitych dowodów pozwalających na wycofanie bądź ograniczenie stosowania tej substancji. Powinno się przeprowadzić więcej badań, które są bardzo kosztowne – i jak zwykle nie ma chętnych na sponsorowanie – nie wyłoży ich na pewno przemysł spożywczo-chemiczny, który zarabia na nim astronomiczne kwoty pieniędzy.

Według badaczy z Uniwersytetu w Północnej Karolinie dieta bogata w glutaminian zwiększa ryzyko wystąpienia nadwagi i otyłości nawet o 3 razy. Badania przeprowadzono na Chińczykach, ponieważ w tej części świata jest największe spożycie glutaminianu (dotyczy to również amatorów kuchni chińskiej). Badanych podzielono na grupy i określono czy w danej grupie był spożywany glutaminian i jeżeli tak to, w jakiej ilości. W grupie gdzie było największe spożycie glutaminianu sodu, pomimo stosowania diety pozbawionej niezalecanych w prawidłowym odżywianiu produktów otyłość lub nadwaga występowały 3-krotnie częściej w porównaniu z tymi, którzy glutaminianu sodu nie stosowali lub stosowali w bardzo małej ilości. Wnioski te potwierdziły wcześniej wykonywane badania, ale z udziałem zwierząt.

Udowodniono (Zakład Fizjologii na AWF w Warszawie), że glutaminian sodu przyjmowany nawet w małych ilościach powoduje niekorzystny wpływ na przewodnictwo nerwowo-mięśniowe! Substancja ta uznawana jest za przyczynę tzw. „syndromu chińskiej restauracji”, choroby związanej z nadmiernym spożyciem glutaminianu i nadwrażliwości na niego. Objawy to zawroty głowy, palpitacje serca, nadmierną potliwość, uczucie niepokoju. Jednak dokładna weryfikacja nie potwierdziła takiego działania glutaminianu.

Kolejni badacze zasugerowali, iż glutaminian wpływa niekorzystnie na układ limbiczny powodując sztuczny apetyt, nadmierne pocenie się, reakcje stresowe, jak bóle żołądka, podwyższone ciśnienie krwi, kołatanie serca oraz migreny. Percepcja zmysłowa oraz zdolność uczenia się i koncentracji po konsumpcji glutaminianu jest wyraźnie ograniczona przez kilka godzin. U alergików glutaminian może wywołać atak epileptyczny, a nawet paraliż układu oddechowego.

Doświadczenia przeprowadzone na szczurach, którym podawano glutaminian w diecie, pokazały uszkodzenia mózgu u wszystkich zwierząt, a u ciężarnych szczurów embriony nie były w stanie wytworzyć sprawnie funkcjonującego systemu nerwowego. Młode nie byłyby w stanie przeżyć na wolności. Przy poważnych uszkodzeniach mózgu jak udar, glutaminian także jest obecny (na razie to tylko spekulacje, że wydzielając się niszczy komórki).

Glutaminian jest także szkodliwy dla oczu. Ten fakt potwierdzili naukowcy z Uniwersytetu Hirosaki w Japonii (Prof. Dr. Hiroshi Ohguro) według gazety New Scientist. W doświadczeniach na szczurach udowodniono, że żywność o wysokiej zawartości Glutaminianu trwale uszkadza siatkówkę i może doprowadzić do utraty wzroku. Prof. Hiroshi Ohguro potwierdził, że w ramach badań stosował duże dawki, niemniej glutaminian potrafi się odkładać i kumulować w organizmie, a jego szkodliwe działanie może być opóźnione latami. Może to być wyjaśnieniem fenomenu, dlaczego tak wiele pacjentów we wschodniej Azji choruje na specjalną formę jaskry (Glaukomia) bez typowego podwyższonego ciśnienia w oku.

Próbuje się też udowodnić, że glutaminian w nadmiernych ilościach w diecie może też sprzyjać powstawaniu: bólów migrenowych, alergii, osłabienia, czy astmy.

Reasumując, wielu badaczy przedstawia wyniki swoich badań, lecz najczęściej są to badania na małą skalę ze względu na ogromne koszty. Natomiast placówki państwowe nie kwapią się do sprawdzania takich teorii i wyników badań, ze względu na nacisk ze strony przemysłu spożywczo-chemicznego i brak środków finansowych. Zresztą, kto przy zdrowych zmysłach będzie „kopał dołki” pod wielkimi międzynarodowymi firmami obracającymi nieprzyzwoicie wielkimi kwotami pieniędzy? Gdyby badania państwowe na wielką skalę pokazały szkodliwość glutaminianu sodu, byłby to ogromny cios dla przemysłu spożywczego. Zauważmy, że większość gotowych produktów kupujemy, ponieważ są smaczne, pięknie i intensywnie pachną, a co by się z nimi stało, gdyby usunięto z nich wzmacniacze smaku i zapachu? Otóż większość tych produktów byłaby mdła i bez smaku i musiałaby się na dobre zaprzyjaźnić ze sklepową półką. No, więc powstaje pytanie: i co dalej? Możemy wierzyć w przedstawione przez naukowców badania bądź uznać, że przemysł dba o nasze zdrowie i glutaminian jest na pewno bezpieczny. Ani jedna, ani druga opcja nie jest idealna. Zignorowanie tych badań może się okazać w przyszłości bardzo niekorzystne dla zdrowia, od czego nie będzie odwrotu, z drugiej strony nie można popadać w skrajność i jeść tylko nieprzyprawione produkty. Więc optymalną opcją jest zacząć zwracać uwagę na to, co jemy czytając etykiety produktów spożywczych i np. zamiast wybrać przyprawę curry z glutaminianem można wybrać np. zioła prowansalskie, oregano lub inną przyprawę niezawierającą substancji wzmacniającej smak i zapach. Należy także wziąć pod uwagę fakt, iż glutaminian nie jest jedyną substancją chemiczną stosowaną w przemyśle spożywczym. Nawet, jeżeli informacje o jego szkodliwości są przesadzone, to i tak całość chemii spożywczej może wyrządzić całkiem spore spustoszenie w naszym organizmie. Najczęściej zaczyna się od rozregulowania pracy np. alergia, arytmia, cukrzyca, do tego dołóżmy np. przewlekłe stosowanie leków syntetycznych i stan się pogarsza z roku na rok. Dlatego powinniśmy zacząć zwracać uwagę na to, co jemy i starać się, chociaż zmniejszyć spożycie wysokoprzetworzonych produktów takich jak zupy, sosy instant, dania ze słoików, konserwy itp. Natomiast starać się zwiększyć spożycie warzyw i owoców i samemu przygotowywać potrawy (używając przy tym przypraw niezawierających wzmacniaczy smaku i zapachu). Pamiętajmy jak powiedział Hipokrates „Jesteś tym, co jesz” tak, więc lepiej wbudowywać w swój organizm witaminy i minerały naturalne a nie chemiczne składniki wzmacniające smak i zapach jak glutaminian sodu czy inną chemię zastępującą aromaty naturalne, które po wielu latach mogą zagrozić naszemu zdrowiu a nawet życiu.


http://zdrowieiurodarodziny.blogspot.com

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

ACTIMEL i RED BULL - szkodliwy wpływ na nasze zdrowie

ACTIMEL i RED BULL - szkodliwy wpływ na nasze zdrowie


Autor: Marzena Gwoździk2


Informacja o wpływie ACTIMEL i RED BULL na nasze zdrowie i kto może z niego korzystać. Dlaczego ta informacja ma tak duże znaczenie dla naszego zdrowia? Chroń zdrowie swoich dzieci i swojej rodziny.


ACTIMEL

Aspekty, które trzeba mieć na względzie.

ACTIMEL dostarcza organizmowi bakterię zwaną L.CASEI. Ta substancja jest wytwarzana w naturalny sposób przez 98% organizmów, lecz kiedy dostarcza się jej dodatkowo przez dłuższy czas, organizm przestaje ją produkować i stopniowo „zapomina”, co musi robić i jak robić, przede wszystkim u osób poniżej 14 roku życia.

W rzeczywistości (actimel) pojawił się jako lek dla tych niewielu ludzi, którzy nie wytwarzają tej bakterii, ale ilość tych osób okazała się tak niewielka, że lek ten okazał się nieopłacalny. By go zrobić opłacalnym sprzedano jego patent firmom żywnościowym.

Departament Zdrowia USA zobowiązał ACTIMEL (firmę produkującą) do zaznaczenia w swoich reklamach, że produktu tego nie należy spożywać przez dłuższe okresy i firma ta dopełniła tego obowiązku, ale w formie tak zakamuflowanej, że żaden z konsumentów nie zauważy tego ostrzeżenia.

Jeśli któraś matka decyduje się na uzupełnienie diety żywnościowej swojego dziecka ACTIMELEM, nie zauważy żadnego ostrzeżenia o niestosowności jego użycia i nie dowie się, że może powodować poważną krzywdę w przyszłości, spowodowaną manipulacjami reklamowymi, aby powiększyć zyski producentów.

RED BULL

TEN NAPÓJ JEST SPRZEDAWANY WE WSZYSTKICH SUPERMARKETACH NASZEGO KRAJU... NASZE DZIECI MOGĄ GO SPOŻYWAĆ NA SPRÓBOWANIE... MOŻE TO BYĆ ŚMIERTELNE...

RED BULL został stworzony, by stymulować mózg osób poddanych dużemu wysiłkowi fizycznemu i wielkim napięciom stresującym, ale nigdy by być konsumowanym jako napój obojętny czy chłodzący.

Napój ten zawiera m.in. kofeinę i taurynę oraz Glukuronolakton! Ten ostatni - jest to produkt chemiczny wysoko niebezpieczny stworzony przez Departament Obrony Stanów Zjednoczonych w latach sześćdziesiątych, by stymulować morale wojska w Wietnamie, który działał jak narkotyk halucynogenny, zwalczający stres wojenny. Jednak jego efekty w organizmie okazały się tak niszczycielskie, że został wycofany wobec wysokich wskaźników migreny, guzów mózgowych i chorób wątroby, które występowały u żołnierzy, którzy go spożywali...

Jakie są konsekwencje jego spożycia:

1).- Jest niebezpiecznie spożywać go, jeśli po jego spożyciu nie wykonujesz ćwiczeń fizycznych, ponieważ funkcja energetyzująca napoju przyspiesza rytm bicia serca i może spowodować nagły zawał.

2).- Jesteś w niebezpieczeństwie dostania wylewu do mózgu, spowodowanego tym, że RED BULL zawiera składniki, które rozcieńczają krew, by serce mogło łatwiej przetaczać krew by móc w ten sposób wysiłek fizyczny uczynić mniej wyczerpującym.

3).- Zabronione jest mieszanie RED BULLA z alkoholem, ponieważ mieszanka ta zmienia napój w “Śmiertelną Bombę”, która atakuje bezpośrednio wątrobę, powodując, że miejsce zaatakowane się nie regeneruje.

4).- Jednym z podstawowych składników RED BULLA jest witamina B12, używana w medycynie do ratowania pacjentów w stanie nieprzytomności po spożyciu olbrzymich dawek alkoholu. Stąd nadciśnienie i stan ekscytacji, w którym się znajdujesz po spożyciu RED BULLA, jak gdybyś był pod wpływem alkoholu.

5).- Regularne spożywanie RED BULLA wyzwala pojawianie się całej serii chorób nerwowych i neurotycznych nieodwracalnych.

WNIOSEK: Jest to napój, który powinien być zabroniony, ponieważ jest mieszany z alkoholem i tworzy bombę zegarową dla organizmu, przede wszystkim, wśród nastolatków i dorosłych, którzy nie posiadają tej informacji.

Red Bull jest zabroniony w sprzedaży w: Danii, Norwegii, Urugwaju oraz Islandii Szwedzka narodowa administracja żywności ostrzega że nie powinno się mieszać tego napoju z alkoholem oraz pić go po ciężkim wysiłku fizycznym

zobacz też: http://pl.wikipedia.org/wiki/Red_Bull


http://zdrowieiurodarodziny.blogspot.com

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Historia winnej latorośli

Historia winnej latorośli


Autor: Daimos


Winogrona - smaczne i zdrowe, przez starożytnych Greków uważane za dar bogów dla ludzi. Dziś zainteresowanie nimi powraca, miedzy innymi ze względu na wyniki badań naukowych pokazujące, że owoce winnej latorośli są prawdziwą kopalnią substancji, mających zbawienny wpływ na nasze zdrowie i urodę.


|Długa historia winnego grona

Historycznie rzecz biorąc, dziką winorośl jako pierwsi zaczęli uprawiać Persowie, jakieś 7-9 tys. lat temu. Niewiele później znane były już mieszkańcom Babilonu, Egiptu i Asyrii. To właśnie z regionu Bliskiego Wschodu winogrona trafiły do Grecji a za jej pośrednictwem do Rzymu. Rzymianie upowszechnili uprawę winnej latorośli na terenach dzisiejszej Nadrenii, a w II stuleciu naszej ery także Alzacji, Burgundii. Do naszego kraju winogrona sprowadzili Krzyżacy, już w XII wieku sadząc je na słonecznych, wiślanych skarpach.

Znamy około 60 gatunków roślin z rodziny winoroślowatych, do których zalicza się także winorośl właściwa (Vitis vinifera L), na skutek hodowli występująca w kilkunastu tysiącach odmian. Roślina ta dobrze radzi sobie w klimacie umiarkowanym, subtropikalnym a nawet tropikalnym, dorasta do długości nawet 300 metrów. Winne grona mają z reguły po kilkanaście owoców, przybierają kolor od jasnozielonego po czerń. Skórka owoców winogron pokryta jest cienką warstwą wosku, chroniącego delikatny miąższ przed wpływem czynników atmosferycznych i drobnoustrojów.

Prozdrowotne właściwości winogron

Skład miąższu winogron to większej części woda i węglowodany, przede wszystkim fruktoza i glukoza oraz kwasy owocowe. Winogrona zawierają w swoim składzie około 16 różnych aminokwasów, min. glicynę, leucynę a także spore ilości błonnika, regulującego metabolizm i oczyszczającego przewód pokarmowy ze zbędnych produktów przemiany materii. Z tych względów spożywanie winogron wskazane jest dla osób skarżących się na zaparcia. Co ciekawe, winogrona zapobiega zakwaszeniu organizmu, najczęściej powstającego w wyniku spożywania dużych ilości mięsa i unikania warzyw i owoców.

Bogactwo witamin i minerałów

Miąższ winogron to prawdziwy koktajl witamin i minerałów, które biorą udział we wszystkich procesach biochemicznych, zachodzących w naszym ciele, nie wyłączając naskórka. Substancje mineralne sprzyjają regeneracji płytkich i głębokich warstw skóry, zmniejszają przebarwienia, łagodzą podrażnienia, przez co ich działanie można porównać do niektórych zabiegów medycyny estetycznej. Niedobory mikroskładników wpływają również na rozwój rozmaitych schorzeń w obrębie jamy ustnej, których nasilone formy redukuje się np. poprzez operacyjne leczenie wad zgryzu. Osoby przewlekle przemęczone, nerwowe a nawet anemicy powinni regularnie jeść świeże winogrona, gdyż przywracają one równowagę kwasowo-zasadową organizmu i sprzyjają procesom detoksykacji.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Mrożonki

Mrożonki


Autor: Danuta Maria Roszkowska


Mrożone warzywa i owoce mogą być cennym uzupełnieniem diet, zwłaszcza teraz, gdy świeże warzywa są niezbyt dobre i drogie. Specjaliści od żywienia zalecają, by jeść od 400 do 500 gram warzyw i owoców dziennie.


Mrożone owoce i warzywa mogą być doskonałym źródłem witamin i niezbędnych minerałów, zwłaszcza zimą. Mrożone warzywa i owoce, właściwie przechowywane i rozmrażane, mają porównywalną do świeżych wartość odżywczą.

Zimą i wiosną mogą one mieć nawet więcej wartości odżywczych niż warzywa i owoce dostępne na sklepowych półkach.

Według statystyk Polacy spożywają aż pięciokrotnie mniej warzyw i owoców mrożonych, niż mieszkańcy innych krajów Unii Europejskiej. Według badań, przeprowadzonych przez OBOP, ponad połowa Polaków jest przekonanych, że mrożonki tracą, lub tracą w dużym stopniu, wartości odżywcze. Tymczasem mrożenie pozwala w większym stopniu, niż np. cukrzenie, solenie czy marynowanie, zachować zbliżoną do świeżych produktów wartość odżywczą. I to bez wprowadzania dodatkowych substancji konserwujących, takich jak sól, ocet itp. Zamrażanie obejmuje kilka etapów: najpierw warzywa i owoce są myte, krojone i blanszowane (jest to proces poprzedzający mrożenie, polegający na krótkotrwałym, trwającym kilka minut, ogrzaniu warzyw w temperaturze 85-100°C). Blanszowanie zatrzymuje działanie enzymów tkankowych, zapobiegając zmianom zabarwienia oraz walorów smakowych mrożonych warzyw. Dodatkowo niszczone są mikroorganizmy.

Dodatkowo proces ten powoduje, że po rozmrożeniu dania przygotowujemy w krótszym czasie, a warzywa są lekko twardawe tak, jakby były przygotowywane na parze. Na samym końcu warzywa są bardzo szybko zamrażane. Następuje to w strumieniu bardzo zimnego powietrza, dzięki czemu warzywa nie sklejają się ze sobą i zachowują swój naturalny wygląd i wiele właściwości odżywczych.

Dlaczego warto jeść mrożonki? Bo spożywanie minimum 400 g warzyw i owoców (bez ziemniaków) dziennie zmniejsza ryzyko chorób serca, różnego rodzaju nowotworów, cukrzycy i otyłości. A mrożonki, zachowują wysoką zawartość składników odżywczych, w tym witamin i składników mineralnych, a poza tym są bardzo wygodne w użyciu i stosunkowo tanie. No i mogą służyć za jako baza pysznych potraw.


www.cukrzycaazdrowie.pl - magazyn medyczny o cukrzycy

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Żywność funkcjonalna, czyli zdrowe jedzenie ekologiczne

Żywność funkcjonalna, czyli zdrowe jedzenie ekologiczne


Autor: Małgorzata B.


Aby zapewnić organizmowi niezbędne składniki odżywcze, warto urozmaicać codzienną dietę w produkty znajdujące się w piramidzie zdrowego żywienia. Odpowiednio uregulowane posiłki i właściwa porcja mają istotny wpływ na przemianę materii.


zdrowa żywnośćW codziennym jadłospisie nie może zabraknąć ekologicznej żywności, pochodzącej z naturalnych upraw i hodowli. Do menu na śniadanie warto włączyć produkty, które dodatkowo polepszają samopoczucie i działają profilaktycznie przed chorobami.

Zdrowa żywność funkcjonalna

Według ogólnie przyjętym normom, żywność funkcjonalna oddziałuje na więcej niż jedną funkcję naszego organizmu. Przede wszystkim wpływa korzystnie na nastrój i samopoczucie, wzmacnia układ immunologiczny i spowalnia proces starzenia się komórek. Zdrowa żywność zmniejsza ryzyko wystąpienia chorób cywilizacyjnych, dzięki dużej zawartości składników odżywczych, tj. makro i mikro elementów. Żywności funkcjonalnej nie zastąpimy codzienną dawką witamin w kapsułkach lub w tabletach. Należy włączyć ją do codziennego menu, żeby cieszyć się dobrym samopoczuciem każdego dnia.

Założenia diety funkcjonalnej

Zdrowe posiłki funkcjonalne są kierowane do określonej grupy wiekowej, populacji, np. kobiet w ciąży, sportowców lub osób cierpiących na przewlekłe choroby. Powinny składać się z ekologicznych produktów, które działają leczniczo w przebiegu codziennych funkcji organizmu oraz zawierają dużą ilość składników odżywczych, koniecznych w stanach szczególnego zapotrzebowania. Dodatkowo, jedzenie ekologiczne tego typu ma na celu zwiększenie wydolności psychofizycznej.

Skład posiłków funkcjonalnych

Zdrowa żywność to produkty pochodzenia roślinnego, które zawierają w swoim składzie: błonnik pokarmowy, białko, witaminy, składniki odżywcze, lecytynę, probiotyki oraz wielonasycone kwasy tłuszczowe. Błonnik pokarmowy działa na zaparcia i chroni przed otyłością, natomiast probiotyki chronią przed zatruciami pokarmowymi i wspomagają perystaltykę jelit. Składniki mineralne i witaminy regulują procesy zachodzące w organizmie, a lecytyna korzystnie wpływa na procesy myślenia. Zatem, zdrowa żywność wpływa korzystnie na podstawowe procesy naszego organizmu.


Zdrowa żywność i delikatesy ekologiczne do nabycia w sklepie Terpento.pl.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Cynk

Cynk


Autor: Danuta Maria Roszkowska


Cynk jest pierwiastkiem śladowym, znajduje się w każdej komórce, a przede wszystkim w nerkach, wątrobie, mięśniach, gruczole krokowym oraz w skórze. Jest konieczny dla właściwego rozwoju płodu: kości, podniebienia, warg, oczu, mózgu, serca, płuc, i układu moczowego.


Wraz z witaminami A, B6, B12 jest niezbędny dla prawidłowego wzrostu. Pomaga w produkcji przeciwciał, poprawia sprawność intelektualną, a w starszym wieku zapobiega demencji starczej. Korzystnie działa w chorobie Alzheimera i niektórych rodzajach schizofrenii. Odgrywa dużą rolę w wydalaniu kadmu. Wpływa na zdrowy wygląd skóry. Chroni komórki przed działaniem wolnych rodników. Pomaga zachować właściwy poziom cholesterolu we krwi, reguluje ciśnienie krwi oraz pracę gruczołów łojowych. Reguluje metabolizm witaminy D, wapnia, zwiększa przyswajanie witaminy A i bierze udział w przenoszeniu jej przez krew. Zwiększa poziom albumin we krwi, białka odpowiedzialnego za długowieczność.

Niedobór składników mineralnych

Większość ludzi ma za mało cynku, ponieważ trudno go dostarczyć w diecie. Na niedobór cierpią wegetarianie, osoby odchudzające się, nadużywające alkoholu i palące papierosy. Objawy niedoboru to wady wrodzone, opóźniony rozwój płciowy, opóźnione tempo wzrostu, utrata apetytu, osłabienie systemu immunologicznego, bezpłodność, impotencja, powiększenie gruczołu krokowego, nieregularne miesiączkowanie, złe krążenie i miażdżyca tętnic, utrata smaku i węchu, trądzik, białe plamki na paznokciach, silne pocenie się i podatność na cukrzycę.

Nadmiar składników mineralnych

Przyjmowanie zbyt dużych dawek może prowadzić do anemii, osłabienia systemu obronnego i podwyższenia cholesterolu. Cynk w dużych ilościach blokuje wchłanianie miedzi i żelaza.

Źródła w diecie

Ostrygi, małże, krewetki. Znaczne ilości występują w rybach, mięsie, mleku, podrobach, serze, jajkach oraz produktach zbożowych z pełnego przemiału. Trudniej przyswajalna postać zawarta jest w warzywach: chrzan, zielony groszek, buraki ćwikłowe, marchew, brukselka,szpinak, seler, cebula.


www.cukrzycaazdrowie.pl - magazym medyczny poświęcony cukrzycy

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Świeże jagody

Świeże jagody


Autor: Danuta Maria Roszkowska


Świeże jagody oraz wyciągi z ich liści zawierają substancję działającą podobnie jak insulina - regulują poziom cukru we krwi.
Spośród 40 owoców i warzyw uznawanych za naturalne źródła antyutleniaczy najwięcej ma ich borówka amerykańska.


Podobnie do borówek działają czarne jagody. Pod jednym względem są nawet skuteczniejsze: zawierają bowiem przeciwutleniacz z rodziny antocyjanów, którego nie mają w swoim składzie borówki amerykańskie. Jest to mirtylina odpowiedzialna za uelastycznienie naczyń krwionośnych, ale nie tylko. Wraz z żelazem bierze również udział w produkcji czerwonych ciałek krwi. To dzięki temu skutecznie przeciwdziała anemii.

Antyutleniacze pochodzące z jagód i borówek amerykańskich obniżają poziom „złego” cholesterolu (LDL) i podnoszą poziom „dobrego” (HDL). W tym działaniu są wspomagane przez znajdujące się w owocach pierwiastki mineralne, zwłaszcza selen, cynk, miedź i mangan, oraz witaminy C, A, B, PP. Swój znaczący udział ma w tym również błonnik, dzięki któremu spora część cholesterolu jest usuwana z przewodu pokarmowego razem z toksynami i kwasami żółciowymi, zanim przenikną one do układu krwionośnego. Zawarte w borówkach amerykańskich fitoestrogeny, czyli hormony roślinne, blokują skutecznie działanie enzymów przyczyniających się do powstawania tzw. nowotworów hormonozależnych (np. niektórych nowotworów piersi, tarczycy czy wątroby), zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn. Podobne, antynowotworowe właściwości mają też obecne w borówkach dwa kwasy - foliowy i egalowy. Ten pierwszy wspomaga ochronę organizmu przed rakiem macicy, a w czasie ciąży umożliwia prawidłowy rozwój płodu w łonie matki. Kwas egalowy natomiast przeciwdziała rozwojowi nowotworów płuc, przełyku oraz krtani.

Dobroczynne właściwości jagód i borówek są wykorzystywane w lekach. Świeże jagody oraz wyciągi z liści zawierają substancję działającą podobnie jak insulina, regulując poziom cukru we krwi. Suszone liście jagód są jednym ze składników diabetosanu, mieszanki ziołowej dla cukrzyków. Ekstrakty z jagód znajdują się w preparatach okulistycznych. Stosuje się je zarówno w zaburzeniach mikrokrążenia w gałce ocznej, jak i przy chorobach siatkówki oka. Pomagają też po wielogodzinnej pracy przy komputerze.


www.cukrzycaazdrowie.pl - magazyn medyczny poświęcony cukrzycy

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Eliksir życia dla Twojego Ciała

Eliksir życia dla Twojego Ciała


Autor: DARIUSZ ARABSKI


Jedną z głównych przyczyn chorób cywilizacyjnych i starzenia się populacji ludzkiej jest odwodnienie tj. przewlekły niedobór CZYSTEJ wody w organizmie. Jeśli komórki są stale odwodnione, słabną. Nie pijemy wystarczających ilości Czystej Wody, nasze komórki starzeją się bardzo szybko i często chorujemy.


W zasadzie proces starzenia się jest nieprzerwaną intoksykacją wywołaną kwaśnymi produktami przemiany materii i związanym z tym uogólnionym stanem uszkodzeń i niedoborów. Z punktu widzenia procesów biochemicznych organizmu, proces starzenia to nic innego jak zużycie składników mineralnych w celu neutralizacji kwaśnych produktów.
Tym bardziej powinniśmy zwracać uwagę na podstawę naszego żywienia, jaką z pewnością jest woda.

Warto zadbać o jej jakość, a wtedy mamy szansę na poprawę zdrowia i uniknięcie zażywania wielu szkodliwych preparatów farmakologicznych. Należy korzystać z metod naturalnych mających swój początek wiele tysięcy lat temu - do których między innymi należy leczenie wodą.
Współcześnie w związku z zanieczyszczeniem środowiska jesteśmy skazani na picie wody skażonej chemikaliami, bakteriami, metalami ciężkimi. Coraz mniej mamy miejsc na świecie, gdzie woda jest nieskażona i występuje w swojej czystej postaci.

Na szczęście istnieją jeszcze regiony, gdzie ludzie żyją w zdrowiu ponad 100 lat i można do nich dotrzeć w celach badawczych. Do takich populacji zalicza się ludność w Królestwie Hunzów w Północnym Pakistanie. Naukowcy z całego świata poszukiwali odpowiedzi na pytanie, co powoduje tak długie życie tych ludzi, biorąc pod uwagę wszystkie aspekty środowiska, w tym żywieniowe itp.
Sekretem długowieczności okazała się woda jaką pili - woda zawierająca aktywny wodór.
Uczeni zadawali sobie także pytania czym się wyróżniają się wody źródeł uzdrawiających: Lourdes, Tlacote, Nadana czy Nordeau. W 1998 r. badania naukowców Japońskich (prof. Shirahata z Kyushu University) wykazały związek między wodą elektrolizowaną, a wodami ogólnie uznawanymi za uzdrawiające.
Wspólnym mianownikiem dla tych wszystkich wód jestł potencjał „Redox”, będący miarą występującego w nich aktywnego wodoru - który ma zdolność redukcji wolnych rodników, a więc jest silnym antyutleniaczem (antyoxydantem).

Co więc może być skutecznym antyoksydantem?

>>> Wszystko wskazuje na to, że jest nim Wodór – dlaczego ?

Ponieważ: neutralizuje najgroźniejsze dla ludzkiego organizmu rodniki hydroksylowe. W przeciwieństwie do innych znanych antyoksydantów wodór nie powoduje działań ubocznych i nie obciąża organizmu. Łatwo przenika struktury biologiczne i gromadzi się dokładnie tam, gdzie jest najbardziej potrzebny, to znaczy w warstwie lipidowej błon komórkowych.
Ponadto, w porównaniu do pozostałych antyoksydantów, nie wymaga wydatku energetycznego zarówno przy wchłanianiu do ustroju, przy transporcie wewnątrz, oraz usuwaniu. Na wszystkie te procesy, w przypadku pozostałych roślinnych i innych antyoksydantów, ustój musi wydatkować energię, a w wypadku choroby jest to wydatek znaczący dla zdrowia i samopoczucia.

W jaki sposób możemy wprowadzić wodór do naszego organizmu ?

W postaci WODY odtlenionej, bogatej w aktywny wodór ( proste – prawda ?) - lecz niestety takową można znaleźć aktualnie w niewielu miejscach na świecie.

Dobra woda alkaliczna (zawierająca aktywny wodór) powinna się cechować następującymi własciwościami:

> powinna być idealnie czysta - pozbawiona przypadkowych minerałów oraz innych szkodliwych związków chemicznych i biologicznych.
> powinna być zrównoważona (przegotowana) – wg tradycyjnej medycyny chińskiej woda idealna nie powinna ani wyziębiać, ani rozgrzewać. Przegotowanie wody zmienia jej charakter z wyziębiającej na obojętną, czyli zrównoważoną. Dzięki temu oddziaływanie takiej wody na ludzki organizm jest optymalne.
> powinna być zredukowana – tak jak wody z najlepszych uzdrawiających źródeł, powinna mieć jak najniższy potencjał Redoks, czyli być mocno nasycona elektronami. Wzbogacenie wody wodorem obniża potencjał Redoks. Taka woda unieszkodliwia wolne rodniki i przywraca naturalną równowagę Redoks w organizmie.
> powinna być właściwie ustrukturyzowana – tzn. zachowywać naturalną strukturę cząsteczek wody (klastrów). Struktura ta jest zwykle niszczona lub uszkadzana w trakcie produkcji zwykłych wód butelkowanych. Można temu zapobiec, poddając wodę procesowi strukturyzacji z zastosowaniem, na przykład, Technologii Grandera tuż przed zabutelkowaniem. Ustrukturyzowana w taki sposób woda ma większą biodostępność – jest bardziej aktywna chemicznie, a jej naturalne oddziaływanie jest wzmocnione.

W dzisiejszych czasach powszechnego stosowania chloru – silnego oksydantu – do uzdatniania wody pitnej, oraz znacznego zanieczyszczenia naszego srodowiska, organizm przeciętnego człowieka ma przeważnie nadmiernie podwyższony parametr Redox we wszystkich płynach ustrojowych. Dlatego powinniśmy dostarczać naszym organizmom możliwie dużo wody alkalicznej.

Przykładowo dla zawodników uprawiających sport rekreacyjnie lub zawodowo, ważne jest dostarczanie do ich organizmu przed, podczas i po wysiłku fizycznym odpowiedniej ilości płynów, a przede wszystkim dobrej jakości wody. Wahania poziomu pH organizmu mają niekorzystny wpływ na ogólny stan zdrowia, wagę, samopoczucie, poziom zmęczenia oraz odczuwanie bólu - a poprzez to na wydolność treningową. Mięśnie pracują najlepiej w określonym zakresie pH. Podczas odpoczynku pH mięśni wynosi około 6.85, podczas gdy krew ma pH 7.35. Podczas dużego wysiłku fizycznego zachodzi proces spalania beztlenowego z powodu niedoboru tlenu. Dla uzyskania energii spalany jest glikogen zmagazynowany w mięśniach. W wyniku tego wytwarza się m.in. kwas mlekowy i dwutlenek węgla - co powoduje, że pH mięśni obniża się tym szybciej im intensywniej ćwiczysz, a to wywołuje stan zmęczenia. Nagromadzenie kwasu w mięśniach ogranicza produkcję enzymu kumulującego i przenoszącego energię podczas wykonywania wysiłku. Kiedy pH mięśni spada poniżej 6.46, przestają one reagować w skoordynowany sposób. Jest to zauważalne, gdy zawodnicy tracą koordynację ruchu podczas długotrwałych wysiłków. Brak koordynacji występuje szczególnie podczas szybkich i gwałtownych ruchów. w takich kategoriach jak np. piłka nożna, piłka ręczna, tenis, koszykówka, siatkówka, boks itp.). Odkładający się w komórkach mięśniowych kwas mlekowy tworzy środowisko kwaśne w którym następuje spowolnienie reakcji z powodu zaburzenia przekazu impulsu elektrycznego w układzie nerwowym.Należy pamiętać, że wysiłek fizyczny jest stanem ekstremalnym organizmu w którym wymaga on szczególnej troski w zakresie odpowiedniego nawodnienia oraz utrzymania równowagi kwasowo-zasadowej.

Wprowadzenie do diety sportowców wody alkalicznej skutecznie chroni przed zakwaszeniem i zabezpiecza wymienione potrzeby organizmu, oraz zwiększa jego wydolność - dając wymierne efekty zdrowotne i sportowe.

Jak już pisaliśmy utlenianie to ‘korozja’ naszego organizmu, ponieważ nadmiar wolnych rodników jest przyczyną starzenia się. Organizm człowieka posiada mechanizmy samo-regeneracji, jednakże nadmiar wolnych rodników spowodowany np. stresem, wysiłkiem fizycznym lub złym odżywianiem, znacząco zakłóca ten proces. Zakwaszanie organizmu jest również naturalnym procesem wynikającym przede wszystkim z procesu przemiany materii.

Jedynym sposobem na opóźnienie i spowolnienie procesu starzenia są działania przeciw utlenianiu oraz przeciw zakwaszaniu – realizowane poprzez prawidłowe nawadnianie organizmu.

Pijąc wodę alkaliczną uruchamiamy i wzmagamy proces odtruwania. W pierwszej kolejności następuje odkwaszenie organizmu oraz uaktywnia się proces regeneracji komórek. Woda alkaliczna powoduje o wiele szybszą wymianę wody w komórkach naszego ciała, nie zużywając przy tym cennej energii - która jest potrzebna w ciągłym procesie odbudowy i regeneracji. O wiele łatwiej przenika ona przez błonę komórkową, a poprzez wymianę wody w jej wnętrzu następuje proces przyśpieszonego oczyszczania.
Bezpośrednim skutkiem takiego działania jest odmłodzenie organizmu zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz. Tylko sprawne, nieuszkodzone lub zregenerowane komórki zawierają odpowiednią ilość wody. Młody organizm zwiera do 85% wody, a w starszym wieku jej zawartość spada nawet do 45%. Proces starzenia to proces ‘wysychania’ organizmu – podobnie jak obraz liści na drzewach od wiosny do jesieni.

Świetne efekty dla skóry uzyskuje się stosując okłady z wody alkalicznej, która regeneruje głębokie warstwy skórne. Dzięki temu następuje redukcja zmarszczek oraz ujędrnienie skóry.

Woda alkaliczna może być także wykorzystana do zmywania makijażu, a okłady na oczy mają działanie odprężające i niwelujące podkrążenia i opuchlizny. Wcieranie w skórę głowy wzmacnia włosy, gdyż regeneruje mieszki włosów. Następuje wyraźna poprawa naszego wyglądu.



aaaaaaa

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Rola bakteryjnej flory jelitowej w Naszym organizmie.

Rola bakteryjnej flory jelitowej w Naszym organizmie.


Autor: Piotr Budnik


Mikroorganizmy są to między innymi bakterie, które zasiedlają różne siedliska. Występują wszędzie, w powietrzu ziemi, wodzie w organizmach żywych. Zasiedlają również organizm człowieka a największa ich ilość występuje w przewodzie pokarmowym zasiedlając jelito grube.


Występują tutaj różne gatunki i szczepy bakterii. Wpływają one na prawidłowe funkcjonowanie całego organizmu człowieka. Ich duża ilość ogranicza rozwój niekorzystnej i patogennej flory bakteryjnej wywołującej choroby. Zapobiegają kolonizacji jelita przez bakterie chorobotwórcze na drodze kilku mechanizmów:

  • Zakwaszają środowisko przez produkcję kwasów organicznych, dzięki czemu następuje zahamowanie namnażania bakterii patogennych oraz zmniejsza się ilość wydzielanych przez nie toksyn, poprzez konkurencję o receptory komórkowe i składniki odżywcze,
  • pobudzają sprawność układu immunologicznego poprzez stymulację wytwarzania pewnych przeciwciał i substancji przeciwdrobnoustrojowych., m.in. bakteriocyny i nadtlenek wodoru. Szczególnie duże ilości nadtlenku wodoru produkuje L. acidophilus i L. bulgaricus. Na jego działanie jest bardzo wrażliwe Clostridium difficile. Lactobacillus acidophilus produkuje ponadto laktacynę i laktocydynę, które wykazują silne działanie antagonistyczne w stosunku do patogennych szczepów Klebsiella, Salmonella, Shigella, Staphylococcus – wytwarza się równowaga między florą a organizmem.
  • Drobnoustroje wchodzące w skład flory jelitowej są silnie immunogenne. Przeciwciała wytwarzane przeciwko Gram (-) pałeczkom jelitowym pozwoliły makroorganizmowi bronić się przed bakteriami chorobotwórczymi na zasadzie tzw. reakcji krzyżowej.

Rozwój naturalnej flory bakteryjnej w jelicie wpływa na fizjologiczne i biochemiczne procesy zachodzące w organizmie człowieka. Przyczyniają się do m.in.:

  • wytwarzania witamin głównie z grupy B;
  • składniki flory są źródłem witaminy K – która bierze udział w procesie krzepnięcia krwi;
  • inaktywują (blokują działanie) substancje toksyczne, mutagenne i kancerogenne;
  • biorą udział w procesie trawienia niektórych składników pokarmów;
  • hamują wchłanianie cholesterolu;
  • stymulują do funkcjonowania i prawidłowej perystaltyki nabłonek jelitowy;

Przewód pokarmowy człowieka jest zasiedlany przez mikroorganizmy podczas narodzin oraz podczas spożywania pokarmów. Dobrymi produktami dostarczającymi pożyteczne bakterie sa produkty mleczne poddane fermentacji mlekowej. Są to - kefiry, jogurty, zsiadłe mleko oraz warzywa poddane procesowi kiszenia takie jak – kiszona kapusta, ogórki kiszone, buraki oraz dawno stosowany zakwas chlebowy, z którego wypiekano chleb lub przygotowywano żur. Produkty te są naturalnymi probiotykami gdyż dostarczają żywych kultury bakterii tak nam niezbędnych.

Jednak mikroorganizmy nie mają łatwego życia w naszym ciele. Wiele z nich ginie w przewodzie pokarmowym pod wpływem kwasu solnego w żołądku i soli żółciowych w jelicie zanim dotrze do jelita grubego. Tym którym się uda tam dotrzeć bez odpowiedniej pożywki również są skazane na wyginięcie a ich miejsce zajmują drożdże i inne patogenny. Terapie antybiotykowe tak popularnie stosowane również zmniejszają ich liczebność. Może to powodować różnego typu dolegliwości (biegunki, zaparcia, bóle brzucha, wzdęcia) oraz zaburzenia ze strony układu immunologicznego co skutkować będzie mniejszą odpornością organizmu na infekcje.

Niemowlęta żywione sztucznie mają 10 razy mniejszą zawartość bifidobakterii w jelicie w stosunku do dzieci karmionych mlekiem matki (Socha). Związane jest to najprawdopodobniej z tym, że mleko matki zawiera oligosacharydy (czyli prebiotyk), które stymulują wzrost i aktywność bifidobakterii w świetle przewodu pokarmowego u dziecka.

U ludzi starszych obserwuje się zmniejszenie ilości bifidobakterii, a wzrasta liczba bakterii patogennych, m.in. Clostridium. Może to być przyczyną bardzo powszechnie występujących zaparć oraz wzdęć jamy brzusznej w tej grupie osób.

Dlatego zamiast podawać duże ilości produktów probiotycznych dobrym rozwiązaniem jest stymulacja ich rozwoju przez odpowiednią dietę wzbogaconą w prebiotyki. Prebiotyki to substancje nie poddające się trawieniu składniki pokarmowe, którymi odżywiają się bakterie probiotyczne. Najczęściej stosowanymi prebiotykami są rozpuszczalne frakcje błonnika pokarmowego - inulina i oligofruktoza, występujące w wielu roślinach i włóknach owoców. Do zalet prebiotyków należą:

  • są bezpośrednim producentem witamin z grupy B, dlatego ich niedobór można niwelować odżywiając i dbając o dobrą florę bakteryjną,
  • obniżają poziom złego cholesterolu frakcji LDL we krwi,
  • wpływają na utrzymanie odpowiedniej kwasowości jelita, co hamuje rozwój niekorzystnej mikroflory oraz następuje lepsze wchłanianie wapnia, żelaza i cynku,
  • poprawiają ruchy robaczkowe jelit, a w konsekwencji polepszają przemianę materii. Ich regularne spożywanie zapobiega tzw. biegunkom podróżnych;
  • pomagają w zwalczaniu wrzodów żołądka; uśmierzają ból podczas ataku grzybicy pochwowej, spowodowanej stosowaniem serii antybiotyków
  • stymulują układ immunologiczny poprzez zdolność adhezji (przylegania) do śluzówki jelita, co zmniejsza zdolność oddziaływania na śluzówkę patogenów,
  • łagodzą objawy nietolerancji laktozy, która występuje na skutek braku rozkładającego laktozę enzymu ß-galaktozydazy – niektóre probiotyki produkują ten enzym, dlatego dodaje się je do jogurtów dla osób ze słabą tolerancją,
  • zapobiegają powstawaniu nowotworów. Bakterie gnilne i fekalne znajdujące się w jelicie grubym wytwarzają substancje toksyczne, w tym kancerogenne. Badania wykazały, że podczas regularnego stosowania prebiotyków, rakotwórcze działanie tych złych bakterii w jelicie grubym zostaje zahamowane.

Dlatego dbajmy również o te małe mikroorganizmy, które są naszymi przyjaciółmi i dbają o nasze zdrowie i dobre samopoczucie.


OptyFiT.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Właściwe odżywianie sposobem na chandrę

Właściwe odżywianie sposobem na chandrę


Autor: Natalia Lach2


Wraz z przemijaniem gorących, letnich dni, spada także nasz nastrój. Kiedy nadchodzi szary, jesienny czas, łapie nas chandra. Co trzeba zrobić, żeby poprawić sobie humor?


Można zaplanować wyjście do kina lub do teatru. Jeżeli jednak na samą myśl o wyjściu na zewnątrz odechciewa nam się wszystkiego, mamy dla ciebie inne rozwiązanie. Zmień swoje menu! Znajdujące się w jedzeniu składniki wpływają na stan naszego szczęścia.

Szczęście to hormony
Dobry nastrój jest zależny od poziomu serotoniny, która obniża podatność na stres, odpowiednio ukoi i relaksuje. Wystarczy wybierać określone składniki takie jak kurczak, ryby, soja, indyk, jaja, czy pieczywo z pełnoziarnistej mąki, żeby mieć właściwy stan tego hormonu, potrzebnego do osiągnięcia radości.

Pobudzanie nastroju jadłospisem łączy się też z wykorzystywaniem w menu drogocennej przyprawy - szafranu. Znany jest ze swoich właściwości polepszających humor, odprężających i zapobiegających jesiennej melancholii. Są nawet badania wykazujące tezę, iż szafran wywołuje efekty podobne do antydepresantów.

Szczęście ukryte z jedzeniu
Aby czuć się znakomicie, wybierz odpowiednie dania, które poprzez swój skład przyczynią się do przezwyciężenia jesiennej chandry. Jednym z takich produktów jest makaron, najlepiej pełnoziarnisty. Zawiera on złożone węglowodany, dzięki którym lepiej przyswajalny jest tryptofan, pobudzający wydzielanie serotoniny. Makaron zapewni Ci też poczucie sytości na bardzo długi czas.

Gwarancją dobrego nastroju jest pomarańcza. Posiada dużą ilość witaminy C, którą tracimy gdy się denerwujemy. Kiedy zagraża nam jej deficyt, jesteśmy bardziej podatni na choroby, ponieważ nasza odporność jest nadmiernie osłabiona. Poza tym kwas foliowy zawarty w niej chroni przed depresją i zmniejsza stan homocysteiny, która odpowiada za obniżenie nastroju.

Następnym przysmakiem polepszającym humor są banany. Posiadają one dużą porcję witamin z grupy B, które kontrolują właściwe działanie systemu nerwowego i chronią przed depresją i stresem.

Jak wiadomo, zbawienne działanie na humor ma oczywiście czekolada. Cynk i selen, które wchodzą w skład tego smakołyku zwiększają poziom endorfin, które odpowiadają za dobre samopoczucie. W trosce o szczupłą sylwetkę lepiej jeść czekoladę gorzką, która zawiera mniej kalorii, a więcej magnezu niż inne słodycze.

Artykułem, który działa na nasz nastrój, jest również łosoś. Posiada on kwasy tłuszczowe z rodziny omega-3, które wpływają na stan emocjonalny. Dzięki temu, że ułatwiają przekazywanie impulsów nerwowych, niwelują zły humor. Poza tym ochronią Cię także przed zmianami nastroju.

Konsumowanie wybranych produktów może Ci pomóc w zachowaniu świetnego nastroju, ale jeśli jednak wolisz spróbować również innych metod użyj naparów ziołowych lub odmiennych artykułów znajdujących się w miejscach takich jak apteka internetowa. Odnajdziesz tam dużo ciekawych pomysłów, tanie leki i kosmetyki, jak również cenne suplementy diety, szczególnie potrzebne nam w okresie jesiennego zwiększenia zachorowalności i ogólnego osłabienia.


preparaty wspomagające odchudzanie
Czy mięso może być zdrowe?

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Błonnik – dobro z natury.

Błonnik – dobro z natury.


Autor: Anna Kunigiel


Według badań przeprowadzonych w Londynie:
zwiększenie spożycia błonnika o 10 gram w 3 posiłkach dziennie - zmniejszy ryzyko zachorowania na raka jelita grubego:
- błonnik owocowy zmniejsza ryzyko zachorowania na raka jelita o 23%,
- rośliny strączkowe o 58%
- natomiast produkty pełnoziarniste o 18%.
A Ty ile spożywasz błonnika?


Błonnik to niepodlegająca strawieniu część pokarmów roślinnych. Jak wskazują badania, powinien być spożywany w minimalnej dawce 25-40 g dziennie. Tymczasem większość osób nie przyjmuje nawet połowy tej ilości. W krajach nieuprzemysłowionych np. Afryce – spożycie błonnika wynosi 60 g.

Jeżeli jesteśmy zdrowi i nie otrzymaliśmy szczegółowych zaleceń lekarskich dotyczących diety, to niedobór błonnika wynika tylko i wyłącznie z naszego zaniedbania. Jeśli chcemy schudnąć lub dokuczają nam zaparcia, warto przypomnieć sobie o zbawiennej mocy błonnika – dobra z natury!

Błonnik pokarmowy (włókno pokarmowe) składa się z: błonnika rozpuszczalnego, czyli włókien, które łatwo ulegają fermentacji w okrężnicy, w wyniku którego to procesu tworzą się gazy i uboczne produkty fizjologiczne, oraz błonnika nierozpuszczalnego, czyli włókien metabolicznie obojętnych, które absorbują wodę z układu pokarmowego (przy podwyższeniu spożycia błonnika należy podwyższyć ilość wypijanych płynów!!) i ułatwiają wypróżnianie. Z chemicznego punktu widzenia błonnik składa się z wielocukrów (tzw. polisacharydów), głównie celulozy oraz wielu innych roślinnych komponentów: wosków, ligniny, chityny, pektyn, dekstryny, inuliny, oligosacharydów.

Źródła błonnika.

Błonnik rozpuszczalny i nierozpuszczalny w naturze występują razem. Najlepszym przykładem tego jest śliwka, której skórka jest źródłem błonnika nierozpuszczalnego a miąższ z kolei rozpuszczalnego.

Wśród produktów bogatych w błonnik rozpuszczalny można wyróżnić: rośliny strączkowe, owies, żyto, jęczmień, szałwia zwyczajna; owoce i soki (banany, jabłka i gruszki bez skórki); warzywa (brokuły, marchewki, karczochy); warzywa korzeniowe (ziemniaki słodkie, cebula); zioła (babka płesznik); orzechy: w szczególności migdały.

Wśród produktów bogatych w błonnik nierozpuszczalny można wyróżnić szczególnie: produkty pełnoziarniste, zboża i kukurydza, orzechy i nasiona, skórka ziemniaka, ziarno sezamu, len zwyczajny, konopie siewne, warzywa (zielony groszek, kukurydza, cukinia, seler), skórka owoców, awokado.

Błonnik rozpuszczalny i nierozpuszczalny ma różne właściwości i każdy z nich ma inny wpływ na zdrowie. Z tego względu występują suplementy składające się tylko z jednego rodzaju błonnika. Podobne produkty wykorzystuje się przy profilaktyce i leczeniu odmiennych schorzeń.

Wpływ błonnika na zdrowie.

Włókna błonnikowe wpływają w szczególności na funkcjonowanie układu pokarmowego. Błonnik nierozpuszczalny jest pomocny w oczyszczaniu jelit, w leczeniu i zapobieganiu takim chorobom jak: zaburzenia gastrologiczne (przyspiesza przechodzenie pokarmów przez układ trawienny i zwiększa objętość kału, zapobiega zaparciom), rak jelita, nadwaga (zwiększa objętość jedzenia bez podnoszenia kaloryczności posiłków oraz obniża apetyt), cukrzyca (reguluje poziom cukru we krwi, u cukrzyków zmniejsza poziom glukozy i insuliny), choroby układu krążenia (likwiduje nadciśnienie tętnicze, zapobiega chorobie wieńcowej), hemoroidy (zapobiega ich rozwojowi). Dieta wysokobłonnikowa jest również polecana osobom z wysokim cholesterolem, gdyż zmniejsza poziom wchłaniania trójglicerydów i cholesterolu.

Istotne jest, że błonnik nie wiąże witamin ani minerałów, a więc nie ogranicza wchłaniania tych substancji do organizmu.

Tylko i wyłącznie włókna rozpuszczalne są dobre przy łagodzeniu objawów związanych z jelitem drażliwym, chorobami zapalnymi jelit, chorobą Leśniowskiego-Crohna, czy wrzodziejącym zapaleniem jelita grubego.. Spożywanie błonnika nierozpuszczalnego przez osoby chorujące na powyższe choroby może nasilić objawy choroby i pogorszyć stan pacjenta. Natomiast błonnik rozpuszczalny wiąże kwasy tłuszczowe w jelicie, co sprawia, że zmniejsza się możliwość ich przedostania do organizmu. Należy jednak pamiętać, że podobna wyizolowana forma błonnika znajduje się tylko w suplementach.

Błonnik nie jest polecany przy takich schorzeniach jak nieżyt przewodu pokarmowego, wrzody żołądka, niedobór białka i składników mineralnych w organizmie.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Kiełki - kopalnia zdrowych składników

Kiełki - kopalnia zdrowych składników


Autor: Klaudia


Kiełki, to nic innego jak kiełkujące nasiona roślin, które zawierają mnóstwo wartościowych zapasów, uruchamianych w momencie rozwoju rośliny. Mają ogromny potencjał w kuchni, więc czemu ich nie wykorzystać, skoro wywierają zbawienny wpływ na nasze zdrowie ?


Co takiego zawierają kiełki, co przekona nas do włączenia ich do codziennej diety ? Przede wszystkim są źrodłem błonnika, który wspomaga trawiennie, a także ogranicza wchłanianie cholesterolu. Regularne spożywanie dostarcza nam wszystkich niezbędnych składników, głównie witamin A,B,C, E, H, ale także wapnia, żelaza, magnezu czy nawet chromu. W czasie kiełkowania, związki stają się łatwo przyswajalne dla naszego organizmu.

Istnieje kilka odmian kiełkujących nasion, które zatem wybrać ? Kiełki rzeżuchy zawierają witaminy C, B, siarkę, żelazo i jod. Mają wpływ na urodę. Wzmacniają włosy, paznokcie. Co więcej poprawiają wygląd naszej skóry. Kiełki rzodkiewki, mają lekko ostry smak. Świetnie łączą się z prostymi daniami jako zamiennik cebulki czy szczypiorku. Smakują dobrze z twarogiem, jak i na kanapce. Poza tym są źródłem witaminy C i siarki. Najbardziej popularne jednak są kiełki soi - źródło żelaza i witamin B, C. Wielu twierdzi, że ich regularne spożywanie ukaja nadszarpane nerwy. Dla wymagającego wegeterianina, cierpiącego na niedbór żelaza i cynku, idealne są kiełki słonecznika. Bogate w żelazo, fosfor, cynk magnez i wapń. Ich orzechowy smak sprawia, że są idealnym składnikiem sałatek. Na rynku dostępne są także kiełki lucerny, soczewicy, fasoli czy brokuła - szczególnie wartościowe pod względem zawartości sulofranu, który pomaga w profilaktyce nowotworów.

Kiełki kupimy w sklepach i popularniejszych marketach (cena to około 3 - 5 zł), gdy jednak włączamy je do codziennej diety, warto zastanowić się nad samodzielną hodowlą. Wtedy możemy być pewni, że nie zawierają one chemicznych dodatków. Gdy jednak zdecydujemy się na kiełki z marketu, upewnijmy się, że znajdują się w chłodni i mają odpowiednia datę spożycia.

Do samodzielnej hodowli w sklepach dostępne są ceramiczne, szklane bądź plastikowe naczynia do kiełkowania. W internecie natomiast znajdziemy wiele porad na temat uprawy kiełków, w szczególności najbardziej popularny i łatwy sposób z użyciem słoika.

Czy kupimy kiełki w sklepie, czy zajmiemy się ich samodzielnym uprawianiem, pamiętajmy, że warto wykorzystywać je w codziennej kuchni.


http://healthytastylife.blogspot.com/

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Popcorn - najzdrowsza przekąska?

Popcorn - najzdrowsza przekąska?


Autor: Anna Kacperska


Czy popcorn to zdrowa przekąska? Czy idąc do kina warto pochrupać słone chrupki? Oto jedno z najciekawszych wyników badań! Zapraszam do przeczytania artykułu!


Najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu w Pensylwanii dowodzą, że popcorn to jedna z najzdrowszych przekąsek! Okazuje się, że w tym popularnym smakołyku, może znajdować się więcej przeciwutleniaczy niż w owocach i warzywach!

Przeciwutleniacze to związki, których brakuje w przeciętnej diecie. Stanowią barierę ochronną przed wolnymi rodnikami, które powodują nie tylko starzenie organizmu, ale szereg dolegliwości i chorób - nowotwory, artretyzm, cukrzycę, jak również choroby serca i naczyń. Najprościej mówiąc, przeciwutleniacze zapobiegają uszkodzeniom komórek. Do najbardziej znanych przeciwutleniaczy, występujących w żywności należą witaminy A, C, E, karotenoidy, koenzym Q10, selen, cynk, mangan oraz flawonoidy.

Podczas amerykańskich badań okazało się, że przeciwutleniacze są bardziej skoncentrowane w popcornie, który zawiera tylko 4% wody, niż w owocach i warzywach, w których woda może stanowić nawet 90% składu. Zdaniem naukowców, zawartość polifenoli jest tak wysoka, ze względu na bardzo niski stopień przetworzenia popcornu - jest niemal tak wartościowy jak nasiona kukurydzy, nie tracąc na wartości podczas obróbki termicznej.

Naukowcy odkryli, że najwięcej wartościowych związków - polifenoli oraz błonnika pokarmowego, znajduje się w twardej części popcornu, tej trudnej do zgryzienia. Ilość polifenoli, jaką odkryto w porcji popcornu wynosiła 300mg, w ziarnach słodkiej kukurydzy 114mg, natomiast w porcji owoców 160mg!

Wyniki badań, nie powinny nas jednak skłaniać do rezygnacji z jedzenia owoców i warzyw, bogatych w witaminy i składniki mineralne, których właściwie nie ma w popcornie.

Pamiętajmy także, że garść uprażonego samodzielnie popcornu (taki jest najzdrowszy!) to 15 kalorii. Dlatego, wybierając się na seans filmowy, potraktujmy kubełek popcornu jako posiłek - kolację, a nie przekąskę! A najlepiej podzielmy się nim z przyjaciółmi.


Anna Kacperska – dietetyk

Poradnia dietetyczna Metamorfoza

www.metamorfozadiety.blogspot.com

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Owoce i warzywa w diecie

Owoce i warzywa w diecie


Autor: Katarzyna Krok


Każdy z nas słyszał mnóstwo razy, że owoce i warzywa są zdrowe i niezbędne w naszej diecie. Warto zastanowić się co przyczyniło się do takiej opinii i czy kolor ma znaczenie?


Żywność ma określony kolor z uwagi na zawarte w niej związki chemiczne, nazywane związkami fitoodżywczymi ("fito" znaczy roślinny), które mogą absorbować światło w widzialnym zakresie. Dzieje się tak, ponieważ występuje tu pewnien typ wiązań chemicznych pomiędzy atomami węgla, zwanych "wiązaniami podwójnymi". Wiązanie takie stanowi w zasadzie chmurę elektronów zdolnych do neutralizowania potencjalnie szkodliwych, zdradzieckich elektronów krążących wokół aktywnych atomów tlenu, zwanych "rodnikami tlenowymi". Rodniki te są zdolne do uszkodzenia wielu części żywych komórek naszego organizmu, w tym uszkodzenie DNA, głównych związków chemicznych w naszych genach. Chociaż nie wszystkie korzystne dla zdrowia związki chemiczne roślin absorbują kolor, działa tak wystarczająco wiele z nich, by wprowadzenie do diety dużych ilości koloru, i to bardzo zróżnicowanego, miało sens.

Wysokotłuszczowa i wysokobiałkowa dieta dostarcza naszemu organizmowi mnóstwo zbędnych kalorii. Owoce i warzywa zawierają trochę cukru i tłuszczu, ale ich poziom nie jest nawet bliski dodatkowym cukrom, olejom i soli, używanym do sztucznego poprawiania smaku. Bardzo dobrym wyjściem jest zastąpienie niezdrowych przekąsek, rafinowanych produktów zbożowych, takich jak chleb, makorony i ciasta, a także mięsa o dużej zawartości tłuszczu świeżymi warzywami i owocami.

Nowością na temat owoców i warzyw jest to, że powinniśmy umieszczać na swoich talerzach różne kolory. Do niedawna panowało przekonanie, że najzdrowsze są zielone warzywa i to je zalecano wybierać najczęściej. Każdy kolorowy owoc czy warzywo dostarcza wyjątkowych wartości w diecie, często te wartości odżywcze związane są bezpośrednio z barwnikiem występującym w pożywieniu. Warto wspomnieć również o rozpuszczalnym błonniku zawartym w owocach i warzywach, który jest bardzo potrzebny do prawidłowego funkcjonowania układu pokarmowego.

Istnieją solidne podstawy wiedzy o odżywianiu oraz fascynujące przełomowe odkrycia w dziedzinie ludzkiej genetyki i chorób, które jasno i wyraźnie mówią - jedz kolorowo!


Zdrowe odżywianie i jego sekrety

Błonnik witalny

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Odżywianie w cukrzycy

Odżywianie w cukrzycy


Autor: Katarzyna Krok


Dieta jest podstawowym sposobem leczenia w przypadku cukrzycy. Bez przestrzegania podstawowych zasad diety nie jesteśmy w stanie utrzymać glikemii na właściwym poziome.


Leczenie żywieniowe opiera się na trzech założeniach:

1. Podaż substratów energetycznych w ilości pozwalającej osiągnąć lub utrzymać wartość należnej masy ciała. Należy tu podkreślić, że u 80% osób chorujących na cukrzycę typu II występuje nadwaga lub otyłość. Co więcej wykazano, że normalizacja masy ciała u osób z nadwagą lub otyłością może doprowadzić do ustąpienia cech upośledzenia tolerancji glukozy, a tym samym stanowić podstawowy czynnik prewencji cukrzycy nieinsulinozależnej.

2. Prawidłowo prowadzona terapia żywieniowa jako czynnik zapobiegający zarówno stanom niedocukrzenia, jak i hiperglikemii.

3. Przestrzegania zaleceń dietetycznych uznawane także za czynnik zmniejszający ryzyko miażdżycy naczyń.

Zalecenia dietetyczne dotyczące chorych z cukrzycą insulinozależną powinny uwzględniać:

- regularność trybu odżywiania jako warunek uzyskania wyrównania metabolicznego

- zwiększone zapotrzebowanie energetyczne u tych chorych

- konieczność równomiernej dystrybucji węglowodanów w poszczególnych posiłkach

- konieczność uwzględniania przekąsek między posiłkami i przed snem

- ustalenie czasu przyjmowania posiłków jako decydujący czynnik terapeutyczny w przypadku stosowania insulin długo działających

- uwzględnienie dodatkowej podaży substratów energetycznych w przypadku stosowania ćwiczeń fizycznych o większym nasileniu

Leczenie żywieniowe w cukrzycy typu II natomiast charakteryzuje:

- zwykle zmniejszone zapotrzebowanie energetyczne (otyłość)

- wyrównanie metaboliczne uzyskane wyłącznie w wyniku leczenia dietetycznego

- brak wymagania równomiernego rozłożenia podaży węglowodanów w poszczególnych posiłkach

- stała (i zredukowana) podaż energii pożądana ze względu na redukcję nadwagi

- ustalony czas posiłków wskazany, ale niekonieczny

- ograniczenie przekąski między posiłkami i przed snem (otyłość)

- w programie ćwiczeń fizycznych konieczny ekwiwalent 20 g glukozy na każdą godzinę umiarkowanego wysiłku - w chorych leczonych pochodnymi sulfonylomocznika lub insuliną.

Szczególnego podkreślenia wymaga w zaleceniach żywieniowych:

- unikanie cukrów prostych

- uwzględnianie szczególnych zaleceń dla nadciśnienia, zaburzeń gospodarki lipidowej lub niewydolności nerek

- zwiększona utrata witamin i soli mineralnych

Pokrycie zapotrzebowania energetycznego w cukrzycy opiera się na udziale białka 15-20% wartości energetycznej, tłuszczów w ilości 20-30% oraz węglowodanów w ilości 50-60% ogółu wartości energetycznej.

Białko. Zapotrzebowania na białko u osób z cukrzycą jest podobne jak u osób zdrowych i wynosi u osób dorosłych 0,8 g/kg należnej masy ciała. Ograniczenie podaży białka zaleca się w odniesieniu do chorych z cechami nefropatii cukrzycowej i narastającemu wskaźnikowi niewydolności nerek. Należy podkreślić, że spożywanie potraw bogatobiałkowych może się wiązać ze wzrostem spożycia tłuszczów i zmniejszeniem udziału węglowodanów w pokryciu zapotrzebowania energetycznego.

Tłuszcze. Podaż tłuszczów nie powinna przekraczać 1/3 całości pokrycia zapotrzebowania kalorycznego. Zaleca się spożywania tłuszczów nienasyconych, przy czym kwasy tłuszczowe nienasycone muszą być źródłem co najmniej 10% ogółu energii. Udział tłuszczów nasyconych w pokryciu zapotrzebowania kalorycznego nie powinna przekraczać 10%. Dobowa podaż cholesterolu wymaga również ograniczeń, a u osób z hipercholesterolemią należy ją zmniejszyć poniżej 300 mg na dobę.

Węglowodany. Ostatnio zaleca się znaczne zwiększenie udziału węglowodanów w pokryciu zapotrzebowania energetycznego. Ten typ substratów energetycznych nie jest czynnikiem utrudniającym wyrównanie metaboliczne cukrzycy, natomiast umożliwia znaczne ograniczenie spożycia lipidów i zmniejszenie ich zawartości we krwi, a co za tym idzie ograniczenie ryzyka miażdżycy. Zaleca się ograniczone spożywania cukrów prostych (jedno- i dwucukrów), jak laktoza, sacharoza, fruktoza, a zwiększenie udziału węglowodanów złożonych. Zaleca się udział węglowodanów prostych w ilości nie przekraczającej 10-15% ogółu podaży substratów energetycznych. Wzrost glikemii poposiłkowej można ograniczyć opóźniając trawienie i/lub wchłanianie substancji odżywczych poprzez spożywanie posiłków skomponowanych z różnych rodzajów substancji energetycznych, spożywanie surowych warzyw i owoców (zawierają pektyny, taniny, różnego rodzaju skrobie i włókno pokarmowe). Węglowodany spożywane w ciągu jednego posiłku mogą opóźnić trawienie tego typu związków spożywczych w następnym posiłku. Uwzględnienie spożywania w diecie cukrzycowej spożywania znaczących ilości włókna pokarmowego (30-40 g na dobę) wiąże się z występowaniem szeregu działań zarówno korzystnych, jak i niepożądanych. Dieta wysokobłonnikowa prowadzi do:

- wolniejszego opróżniania żołądka

- wolniejszego pasażu jelitowego

- zmniejszonego wchłaniania m. in. glukozy, cholesterolu, triacyloglicerolu

- zmniejszenie zapotrzebowania na insulinę lub pochodne sulfonylomocznika

Obserwuje się również działania niepożądane:

- wzdęcia; uczucie dyskomfortu w jamie brzusznej

- wzrost częstości i objętości wypróżnień (biegunka)

Nieodżywcze środki słodzące. Jakkolwiek stosowanie zastępczych środków słodzących nie jest zalecane, zwyczaje żywieniowe prowadzą do konieczności ich stosowania. Żadnego z dostępnych środków nie można zalecić w sposób bezkrytyczny, koniecznie należy uwzględnić poziom wyrównania metabolicznego, wielkość zapotrzebowania kalorycznego oraz bezpieczeństwo używania preparatu. Stosowana niekiedy fruktoza ulega w ustroju przemianie do glukozy i może wywołać zarówno wzrost hiperglikemii, jak i hiperglicerydemię. Sorbitol, mannitol, ksylitol występują w niektórych produktach, np. bezcukrowych gumach do żucia. Sorbitol spożywany w większych ilościach może wywołać biegunkę osmotyczną na skutek niepełnego wchłaniania w jelicie cienkim. Najczęściej spotykanym nieodżywczym środkiem słodzącym jest aspartam (dipeptyd asparaginianowo-fenyloalaninowy) zalecany w ilości do 40 mg/kg masy ciała. Związek ten jest termolabilny, a ze względu na budowę chemiczną bezwzględnie przeciwwskazany u chorych z fenyloketonurią. Rozpowszechniło się również stosowanie sacharyny jako środka słodzącego. Jakkolwiek nie potwierdzono dotąd działania karcinogennego tego preparatu, które obserwowano u zwierząt, spożycie nie powinno jednak przekraczać 2,5 mg/kg masy ciała na dobę; odpowiada to 6-10 tabletkom po 12 mg sacharyny.

Napoje alkoholowe. U osób z cukrzycą spożycie alkoholu wymaga szczególnego ograniczenia ze względu na jego działanie ketogenne, hipoglikemizujące. Konsumpcja alkoholu może prowadzić także do hipertriglicerydemii. Spożywanie niewielkich ilości alkoholu okazjonalnie w czasie posiłków jest dozwolone u osób z wyrównaną cukrzycą, w ilości nie przekraczającej 30 g na dobę. Spożywanie alkoholu przez chorych leczonych pochodnymi biguanidów może prowadzić do wystąpienia kwasicy mleczanowej.


błonnik witalny

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.