Produkty typu Light – nie dajmy się nabrać.
Autor: Sylwia Rogozińska
Czy produkty określane przez producentów mianem "light" są zdrowsze, mniej kaloryczne? Warto wydawać większe pieniądze na tego typu żywność? Odpowiedź na te pytania może nie być wcale taka prosta.
Dzisiaj zastanowimy się, czy produkty o obniżonej zawartości cukru lub tłuszczu są faktycznie mniej kaloryczne i zdrowsze od tych pełnowartościowych. Włączając telewizor, przeglądając gazety ciągle widzimy reklamy tego typu wyrobów. Aktualnie, gdy hasło „żyj-zdrowo” stało się bardzo modne i na czasie producenci prześcigają się w dostarczaniu na rynek produktów o obniżonej zawartości poszczególnych składników. Nie dziwmy się im, sami napędzamy ten trend sięgając na półkach sklepowych po produkty typu „light”. Tylko nasuwa się jedno małe pytanie, czy warto jest wydać więcej na jogurt, lody o obniżonej zawartości tłuszczu? Tak, ale tylko wtedy, gdy dokładnie przestudiujemy etykietę produktu. Wiadomo, podczas zakupów nie każdy ma czas stać dwie godziny przed ladą i sprawdzać dokładnie, co się w danym produkcie znajduje. Powinniśmy czasem jednak tak zrobić. Ponieważ jogurt „light” może różnić się nie tylko smakiem od jogurtu nieodtłuszczonego, ale i zawartością cukru. Produkt o obniżonej zawartości tłuszczu jest słodszy, to typowy trik, aby nie stracił on odpowiedniego smaku, i aby klient chętnie po niego sięgnął ponownie. Zatem wybierając produkt „light” wybieramy tak naprawdę nie mniej kaloryczną wersję, a przecież nie tego oczekujemy. Czy wpłynie to na obniżenie naszej masy ciała? Zdecydowanie nie.
Zapewne część osób zastanawia się, jak to jest możliwe, że producenci mogą określać swoje produkty mianem „light”, pomimo tego, że technologia ich produkcji nie doprowadza do powstania wyrobu mniej kalorycznego. Zgodnie z polskim prawem, a dokładniej z Rozporządzeniem (WE) nr 1924/2006 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 20 grudnia 2006 r. w sprawie oświadczeń żywieniowych i zdrowotnych zastosowanie stwierdzenia na etykiecie „ o obniżonej zawartości składnika odżywczego” lub każdego innego stwierdzenia, który może mieć taki sam sens dla konsumenta – w tym „light” jest dozwolone, gdy:„obniżona zawartość wynosi, co najmniej 30% w porównaniu z podobnym produktem”.
Zwróćmy uwagę, że podczas rozpatrywania, czy dane oświadczenie żywieniowe użyte jest zgonie z obowiązującymi przepisami nikt nie sprawdza, jak powstał dany produkt i co zastąpiło w nim tłuszcz czy cukier. Wyrób tego typu może okazać się nie tylko mniej wartościowy, ale i dużo bardziej kaloryczny. Nikt również nie rozpatruje, czy środek spożywczy jest faktycznie zdrowszy jak sugerowałoby sformułowanie „light”. Przeciętny klient sięga po tego typu wyrób mając nadzieje, że robi dobry uczynek dla swojego zdrowia. Nie wie jednak, że słodzik np. aspartam zastępujący cukier może powodować wiele zaburzeń w funkcjonowaniu organizmu. Dane naukowe sugeruje, że ma on między innymi działanie kancerogenne.
Podsumowując zastanówmy się, zatem, czy sięgając po produkty tak nachalnie zachwalane przez reklamę faktycznie pomagasz swojemu zdrowiu. „Żyć zdrowo” nie oznacza – kupuj produkty lepiej reklamowane i droższe, oznacza jednak dokonuj mądrych wyrobów i nie daj się manipulować rynkowi.
Sylwia
Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz