Zdrowa żywność - zobacz na Ceneo.pl

wtorek, 5 stycznia 2021

Co ma w sobie catering dietetyczny - czego możemy się spodziewać po zakupie diety pudełkowej?

Pewnym jest, że catering dietetyczny, nie ważne czy Łodzi czy z Krakowa, sprawdza się i przynosi wiele korzyści. Utrata wagi, zdrowe i regularne odżywianie, czy pewność każdego posiłku to niewątpliwe, ogromne plusy. p style="margin-left:35.4pt;">Czas zaoszczędzony na gotowaniu można wykorzystać w o wiele lepszy sposób. W tym artykule chciałbym jednak poruszyć sprawę o nieco innej tematyce. Pragnę skupić się na zawartości pudełka, czyli co otrzymujemy zamawiając catering dietetyczny – łódzki w tym przypadku, chociaż niezależnie od firmy zawartość diety jest oczywiście podobna na tyle, aby móc temat uogólnić.

Zawartość cateringu dietetycznego, czyli co znajdziemy pod drzwiami?

Przy wszelkich cateringach dietetycznych zamówione paczki znajdziemy rano pod naszymi drzwiami, chyba że umówiliśmy się inaczej. Dostawy rozwożą paczki we wczesno porannych, albo nocnych godzinach, abyśmy jeszcze przed pracą mogli naszą paczkę odebrać i cieszyć się cateringiem dietetycznym. W większości czeka na nas papierowa torba, lub tekturowe pudełko zawierające naszą dzienną dietę. Pudełko cateringu dietetycznego biorę do domu i otwieram, czując się jak w wigilijny wieczór pod choinką, po czym rozpakowuję całą zawartość na stół w kuchni i od razu chowam do lodówki.

Ja zamówiłem catering dietetyczny z Łodzi, lecz akurat ten catering działa też na terenie Warszawy, Wrocławia i Krakowa. Po otworzeniu pudełka rzuca się w oczy piękny list skierowany do mnie, jako nowego klienta z podstawowymi informacjami i szczegółowe menu z dzisiejszymi posiłkami. Wyciągając po kolei posiłki – 1 śniadanie - twarożek, 2 śniadanie - naleśnik, obiad - schab, podwieczorek – parowany kurczak i kolacja – zapiekanka. Nagle, natrafiam na niespodziankę. Do łódzkiego cateringu dietetycznego dodają oryginalną herbatkę rozgrzewającą lub leczniczą, sztućce i kubek. Bardzo miły upominek i oryginalny upominek niespotykany w innych cateringach dietetycznych.

Co dokładnie odnajdziemy w posiłkach cateringu dietetycznego?

Tak jak już wspominałem, w pudełku znajdziemy 5, codziennie innych posiłków. Pierwsze pudełeczko – kanapka z twarożkiem, oliwkami i sałatką – 218 kcal, świetny początek dnia. Żadnego składnika nie jest za mało lub za dużo, a wszystko jest świetnie skomponowane, zarówno smakowo, jak i wizualnie.

Drugie śniadanie na słodko, naleśnik zwinięty na pół z kremem kokosowym – 214 kcal – zdrowo, bo wszystko z naturalnych składników, nie wiele kalorii i za razem słodko.

Obiad większy niż pozostałe dwa posiłki – schab zapiekany z mozzarellą i dodatki w postaci kaszy gryczanej i surówki ze świeżego ogórka. Łącznie 769 kcal.

Na podwieczorek mniejsza wersja obiadowa tzn. kurczak przygotowany na parze w sosie beszamelowym. Wygląda wyśmienicie, a kaloryczność posiłku wynosi 220 kcal.

Ostatni posiłek w łódzkim cateringu dietetycznym to zapiekanka warzywna. Zapieczone warzywa, oliwki, suszone pomidory i kasza gryczana wyglądają zdrowo i estetycznie. Jest 682 kcal.

Łącznie daje nam to cały dzień przepysznych posiłków o wartości około 2000kcal. Pewność bycia najedzonym i komfort dużej ilości czasu!

Zapraszam do przeczytania drugiego artykułu Dlaczego warto zdecydować się na catering dietetyczny

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Rola cynku w procesach biologicznych

Nieznane sekrety działania cynku, przyczyną wielu dolegliwości. Wiedza o cynku ma bardzo długą i jednocześnie krótką historię. Maści cynkowej używano już ponad 5 tysięcy lat temu. Stosowali ją Egipcjanie, by przyspieszyć gojenie się ran.

W 1869 r. stwierdzono, że cynk jest minerałem niezbędnym dla metabolizmu  Aspergillus niger, czyli pospolitej pleśni, potem — że leczy i zapobiega rogowaceniu u świń, a potem, że jest niezbędny dla wzrostu ptaków. Mniej więcej 100 lat temu odkryło, że nie mogą się bez tego pierwiastka obejść rośliny. Około 1930 r. stwierdzono, że jego niedobory są przyczyną niektórych chorób zwierząt i że cynk (Zn) razem z innymi śladowymi metalami jest dla życia zwierząt konieczny. A co z ludźmi? 

Odtąd zainteresowano się rolą cynku w ustroju ludzkim, stwierdzono, że mniej tego składnika zawierały organizmy wszystkich pacjentów szpitalnych, którzy chorowali na: nałogowy alkoholizm, arteriosklerozę, wrzody na skórze, marskość wątroby, nowotwory, dolegliwości serca i choroby wynikające ze złego odżywiania, Stwierdzono następnie wiele innych przyczyn niskiego poziomu cynku we krwi. Na przykład, intensywne kuracje kortizonem, za­żywanie niektórych pigułek antykoncepcyjnych, zbyt słone lub zbyt słodkie długotrwałe odżywianie.

Ale dopiero na początku lał sześćdziesiątych odkrycie dra A. S. Prasada nadało sprawie cynku wiele rozgłosu. W biednej wiosce w delcie Nilu napotkał on mężczyzn karłowatych, otępiałych, apa­tycznych, ze skórą pokrytą wysypką, o niedorozwiniętych narzą­dach płciowych. Uważano, że powodem takiego ich stanu są sprawy dziedziczne i nie ma na to ratunku. A tymczasem dr Prasad leczył chorych jedynie solami cynku i otrzymywał cudo­wne rezultaty. Młodzi pacjenci rozwijali się fizycznie, psychicz­nie, umysłowo i płciowo zgodnie z normą.

W 1968 r. na konferencji amerykańskiego Stowarzyszenia dla Spraw Postępu w Nauce, stwierdzono: „W ciągu ostatnich kilku lat różni badacze wykazali tak wielki wpływ niedoboru cynku na zdrowie człowieka, na krytyczne stany w zaburzeniach wzrostu i rozwoju, na przedłużający się okres powrotu do zdrowia i na wiele in­nych stanów chorobowych, że należy uznać, iż cynk jest dla człowieka konieczny. W 1973 r. na sympozjum Tema, czyli zjeździe naukowym poświęconym pierwiastkom śladowym i ich wpływowi na przemianę materii u ludzi i zwierząt, odbywającym się co 4 lata w USA, przedstawiono ponad dwa tysiące opublikowanych prac na temat cynku. Już w 1977 r. było ich 2 razy więcej.  Najważniejsze prace zwiazane z cynkiem:

Kwiecień 1973: Cynk i kości

Na podstawie licznych badań stwierdzono, że cynk jest konieczny do formowania się kości. Doświadczenia przeprowadzano na szczurach. Dorośli, a nie tylko dzieci, wciąż odbudowują swój kościec pod­czas procesów związanych z przemianą materii. Rzeszotowienie kości jest przecież spowodowane niedoborami różnych składników mineralnych: wapnia, magnezu, fosforu, krzemu. Okazuje się, że cynk jest kościom niezbędny we wczesnym okresie rozwoju i wzrostu.

Wrzesień 1973: Cynk i epilepsja

Cynk jest jedną z dwóch substancji, których niedobór ma być powodem epilepsji. Taki pogląd wygłosił dr Andre Barbeau na zebraniu Amerykańskiego Stowarzyszenia Nauk Neurologicznych w 1973 r. Dr Barbeait i jego zespół leczyli epileptyków w klinice w Mon­trealu i zauważyli związek między niskim poziomem cynku i jed­nego z aminokwasów (tauryna) w ich organizmach. Montrealscy badacze doszli do wniosku, że epilepsja jest jedną z chorób nieodpowiedniego odżywiania, a szczególnie niedoboru cynku i tauryny.

Listopad 1973: Cynk i witamina A

W doniesieniu dra J. C. Smitha i jego kolegów, drukowanym w listopadowym numerze „Medical Counterpoint” z 1973 r. można przeczytać: „Cynk jest podstawą uruchamiania witaminy A z wątroby i jeśli cynku brakuje, to podawanie witaminy A nie  uzupełnia jej niedoboru”. No i teraz stało się jasne, dlaczego nawet duże dawki witaminy A nie zdołają pomóc w leczeniu ciężkich oparzeń lub innych chorób spowodowanych niedoborem akseroftolu. Witamina ta bez obecności cynku nie może się uwolnić z wątroby i dotrzeć wraz z krwią do skóry, do chorych tkanek czy np. do oczu w wypadku kseroftalmii, popularnie zwanej kurzą ślepotą. Ofiary oparzeń, które nie otrzymują dostatecznej ilości tej witaminy, mogą ciężko chorować np. na wrzody żołądka. Czyli leczenie wielu schorzeń należałoby zaczynać od podawania cynku.

Grudzień 1973: Cynk i schizofrenia

Dr Carl Pfeiffer z zespołem Psychiatrycznego Instytutu w Prin­ceton ogłasza, że uzyskiwał korzystne wyniki w leczeniu pewnej formy schizofrenii, podając pacjentom cynk, mangan i witaminę B6(pirydoksynę). Leczenie tymi trzema czynnikami powodowało cofanie się choroby, choć jej objawy powracały, gdy kurację prze­rywano. Odnosi on wrażenie, że pewien typ schizofrenii jest chorobą wynikającą ze złego odżywiania: niedoboru cynku, wita­miny B6 i manganu w diecie.

 Styczeń 1974: Niedobór cynku u dzieci

Słaby apetyt, słaby wzrost, a do tego chęć zjadania lub lizania pewnych przedmiotów, mogą wskazywać na niedobory cynku u dzieci, także i tych, które są na pozór dobrze odżywiane i zupełnie zdrowe. Stwierdzono to po badaniach nad zawartością cynku we włosach niemowląt i małych dzieci. Dziewczynka, mająca zaledwie 18 miesię­cy, zdradzała dziwne zainteresowanie metalowymi przedmiotami, np. obgryzała stalowy pasek, przytrzymujący róg dywanu, a także żuła swoje własne włosy. Mimo tzw. zdrowego odżywiania miała słaby apetyt i bardzo powoli rosła. Gdy zaczęto jej podawać cynk, wszystkie te „apetyty” i objawy niedorozwoju zaczęły znikać po 3 dniach. Badania zawartości cynku we włosach wykazywały bar­dzo niski jego poziom (mimo że cynku we włosach jest i tak zwykle więcej niż choćby we krwi czy nerkach).

Kwiecień 1974: Cynk i alkoholizm

W kwietniu 1974 r. na konferencji Amerykańskiego Stowarzysze­nia Biologii Eksperymentalnej Jack Wang i Richard Pierson złożyli relacje na temat wpływu alkoholu na zawartość cynku w organizmie. Dwaj badacze z Uniwersytetu Columbia podawali małe dawki alko­holu młodym szczurom i zaobserwowali, że poziom cynku stopnio­wo się zmniejszał, szczególnie w ich mięśniach i surowicy krwi, a spadał w przyspieszonym tempie w wątrobie.

Wzrost szczurów również się bardzo opóźniał w stosunku do zwierząt z grupy kontrolnej, których nie rozpijano. Podobnie działa alkohol na dzieci i młodzież. Niedobór cynku, spowodowany alkoholizmem, ma fatalny wpływ na młode pokolenia. Jeżeli ktoś cierpi np. na trudne do zagojenia wrzody na nogach, to wyleczy się z nich cynkiem szybciej, jeśli przestanie pić, a dużo później, jeśli pije nadal. Można np. stosować maść cynkową na rany, ale trzeba też spożywać pokarmy bogate w ten mikroelement czy też zażywać przyswajalny cynk w pigułkach, zgodnie z zalece­niem lekarza.

Kwiecień 1974: Cynk i zaziębienia

W tym samym roku i miesiącu, w którym ukazało się poprzednie doniesienie, w czasopiśmie angielskim „Naturę” (IV.1974) dr B. D. Korant ogłosił wyniki swoich studiów i doświadczeń nad wpływem cynku na zaziębienia. Najpierw laboratoryjnie, potem na wolontariuszach, badano wpływ 10 makro- i mikroelementów na wirusy, powodujące katary i zaziębienia. Z 10 składników mineral­nych tylko cynk wykazywał działanie antywirusowe i antytoksyczne w komórkach. Dr Korant podejrzewa, że podobne działanie blokują­ce ma cynk również i na inne wirusy. Cynk i witamina C zostały nazwane cudownym środkiem przeciwko katarom i wielu zakaże­niom wirusowym.

Cynk a inteligencja

Badano zawartość cynku w  organizmach studentów (oblicza się wówczas najczęściej ilość tego mikroelementu we włosach). Okazało się, że osobnicy z lepszymi wynikami w nauce mieli wyższy poziom cynku od tych z gorszymi stopniami. Wprawdzie badacze zaznaczyli, że zażywając cynk nikt nie stanie się Alber­tem Einsteinem i że poziom cynku nie musi wpływać na poziom inteligencji, ale wynik badań był akurat taki. Potem doświadczenia rozszerzono na studentów w innych uniwersytetach (Akademii Lotniczej i Morskiej), badając nie tylko zawartość cynku, ale ogółem 38 pierwiastków śladowych w ich organizmach.

Koncentrowano się na stosunku między mikroelemen­tami (zawartymi we włosach), a wieloma innymi czynnikami jak: wiek, płeć, odżywianie, kolor włosów, a nawet typ używanego szamponu; obliczono wreszcie poziom tych pierwiastków we krwi. Okazało się, że studenci uzyskujący dobre oceny mają wysoki poziom cynku i miedzi we włosach, a jodu  niższy od prze­ciętnego. Istnieje więc chyba związek między zdolnościami umysło­wymi i fizycznymi a zawartością tych mikroelementów w organizmie.

Cynk, uroda i różne dolegliwości

Uporczywe trądziki, latami nękające pacjentów, można zlikwido­wać cynkiem. Osoby, które zatraciły zmysł węchu lub smaku zostawały „cudownie” wyleczone cynkiem. Trudno gojące się rany i oparzenia goiły się szybko i bez kom­plikacji dzięki cynkowi. Pierwiastek ten pomagał przy leczeniu anemii, reumatyzmu i artretyzmu, a także wrzodów żołądka oraz przerostu prostaty.

Cynk i reumatyzm

Poziom cynku jest niższy u chorych na reumatyzm i artretyzm niż u zdrowych. Dieta bogata w ten mikroelement może powstrzy­mać proces chorobowy lub ratować przed tymi schorzeniami. Gdy stawy są w stanie zapalnym, obrzękłe, miejscowe leczenie cynkiem może zmniejszyć zapalne nacieki i ból. Wybrano 24 osoby z bardzo ciężkim stanem przewlekłej choroby reumatycznej, objawiającej się deformacją stawów, które były bo­lesne tak, że uniemożliwiały poruszanie się. Poza konwencjonalnymi lekami połowa wybranej grupy pacjentów dostawała 3 razy dzien­nie przez 12 tygodni – siarczan cynku w tabletkach, zawierających 50 mg cynku; drugiej połowie podawano placebo. Następnie w dru­gim etapie doświadczenia przez 12 tygodni wszyscy otrzymywali taki sam dodatek cynku.

Już po kilku tygodniach kuracji pacjenci poczuli się lepiej, np. obrzęki w sławach zmniejszyły się znacznie. U chorych, którzy zażywali placebo, żadnej poprawy nie zauważono.Po 12 tygodniach zażywania cynku poranna sztywność stawów bardzo znacznie ustąpiła. Pacjenci podejmowali spacery coraz to dalsze. Na każdej wizycie lekarskiej twierdzili, że jest im lepiej. Najbardziej znacząca była właśnie postawa samych chorych, któ­rzy podkreślali swoje coraz to lepsze samopoczucie i to przede wszystkim skłoniło lekarzy do podawania grupie kontrolnej — zamiast placebo — leku z cynkiem. Kuracja ta jest zdecydowanie „zachęcająca”, niemniej jednak na ostateczne wyniki trzeba po­czekać aż do przeprowadzenia dalszych badań.

Cynk i wrzody (owrzodzenia powłok)

Pacjent po każdym posiłku czuł się źle. Jadał więc mało, ale i to nie pomagało. Czasem przeszywający ból dawał się odczuć w środku pleców. Więc jakby instynktownie, jadał tylko malutkie porcje. Wreszcie poszedł do lekarza i okazało się, że miał niemal typowe objawy wrzodu żołądka. Teraz czekała go dieta, lekka oraz kuracja środkami farmakologicznymi. Lekarze jednak wiedzą, że niemal połowie pacjentów środki te nie pomagają. Otóż w „Medical Journal of Australia” z listopada 1975 r. D. J. Frommer z oddziału gastroentorologicznego szpitala w Sydney doniósł, że jeżeli pacjent z wrzodem żołądka ma nie­dobór cynku w organizmie, to dodatek tego minerału bardzo po­maga w leczeniu i przyspiesza gojenie się wrzodu.

Dr Frommer był pierwszym, który o tej zalecie cynku donosił. Ale już w 1972 r. brytyjscy lekarze kurowali wrzodowców, dodając im cynku do pożywienia. Okazało się również, że pierwiastek ten jest bardzo pomocny w leczeniu owrzodzeń, które są trudne do zlikwidowania, szczegól­nie gdy pacjent choruje np. na cukrzycę lub na choroby krążenia. Klinika w Malmo (Szwecja) leczyła cynkiem z dobrym skutkiem 53 pacjentów obojga płci w wieku średnio 63 lat, którzy chorowa­li na owrzodzenia nóg, powstałe z powodu żylaków.

Dostawali po 600 mg siarczanu cynku dziennie (tj. 136 mg Zn) i po 40 dniach 58% pacjentów zupełnie wyzdrowiało, a po dalszym leczeniu wyzdrowieli i inni. W klinice stwierdzono, że cynk z całą pewnością pomaga w leczeniu (ale nie można równocześnie podawać selenu, bo pierwiastki te mają antagonistyczne działanie); że siarczan lub giukonian cynku są na ogół dobrze przyjmowane i skracają czas leczenia owrzodzeń żołądka, a także, że nie zanotowano żadnych ubocznych skutków leczenia cynkiem nawet przez rok. Na przykład przez 8 lat poda­wano wolontariuszom dziennie 150 mg glukonianu cynku bez nie­korzystnych efektów (zob. str. 84).

Cynk i włosy

Cynk daje podobno znakomite rezultaty w leczeniu dość rzadkiej choroby niewiadomego pochodzenia, nazywanej po łacinie acrodermatitis enteropathica (w skrócie AE). Objawy jej są bardzo przykre. Przede wszystkim wypadają włosy, na skórze pojawiają się wykwity trudno ustępujące, dokuczają też dręczące biegunki. Leki podawane zwykle w tej chorobie nie były bez wpływu na inne narządy (np. wzrok) i niewiele przynosiły ulgi. Dopiero lecze­nie cynkiem dokonało zwrotu w przebiegu schorzenia. W czaso­piśmie Lancet  z 1974 r. opisano tę chorobę u dziecka, które wyzdrowiało i to w ciągu tygodnia po kuracji siarczanem cynku. Zresztą nie trzeba aż chorować na AE, bo okazuje się, że w każdym niemal wypadku wypadania włosów czy łysienia cynk może być pomocny.

Cynk i skóra rąk

Opisano przypadek kobiety, która po urodzeniu dziecka miała kłopoty ze skórą. Przez 4 lata leczyła się u kilku dermatologów, którzy orzekli, że ma egzemę. Zmiany pojawiły się na rękach, potem na udach i łydkach. Otrzymywała Cortizon w kremie, ale choć nieco pomagał, nigdy skóry nie wyleczył całkowicie. Choroba wracała z jeszcze większym nasileniem po kilku miesiącach. Ręce i ramiona wyglądały— według relacji samej chorej — jak „surowy hamburger”. Jeden z dermatologów przypuszczał, że powodem tego stanu jest alergia. Przechodziła więc długie i męczące bada­nia — bez rezultatu. Podejrzewano również infekcję, brała zatem antybiotyki i różne leki, powodujące łuszczenie się skóry, która wyglądała jak po oparzeniu. 

Zaczęła więc z własnej inicjatywy brać witaminy B-kompleks, wapń i lecytynę. Przerwała picie kawy i odrzuciła z diety słody­cze. Poprawa wciąż była niewielka. Po czterech latach bezskutecz­nej walki z tą „egzemą” — przeczytała w jednym z numerów  Prevention  artykuł pt: Skin Problems Think Zinc, czyli w wolnym tłumaczeniu: „Masz kłopoty ze skórą? Pomyśl o cynku”. Kupiła więc 100 tabletek cynku, witaminę A i zaczęła zażywać po 6 tabletek cynku i po 3 pigułki witaminy A dziennie. Starała się też jadać żywność zasobną w te składniki. Przestała również stosować pigułki antykoncepcyjne, bo dowiedziała się, że powodują spadek poziomu cynku w organizmie. Już po 6 dniach zauważyła ogromną poprawę.

Po następnych 6 dniach egzema prawie zeszła, zostało jej tylko trochę na pierw­szym i czwartym palcu. Więc zredukowała zażywanie cynkowych pigułek do 4 dziennie. Gdy zużyła cały flakonik, skóra, przede wszystkim na uporczywie dawniej chorujących rękach, była już zdrowa i czysta. Tylko wciąż jeszcze na pierwszym i czwartym palcu pozostawały małe plamki. Zarzuciła więc kurację cynkową, a po 2 tygodniach ręce pokryły się od nowa egzemą. Natychmiast wróciła do tabletek z cynkiem i po 5 dniach objawy choroby minęły, utrzymując  się tylko na dwóch palcach. Ale wreszcie wszystko zeszło po upływie 2 tygodni dalszego zażywania tych leków.

Masz kłopoty ze skórą! Pomyśl o cynku!

Narodowe Centrum Statystyki Zdrowia w USA podało w 1977 r., że zaledwie 27,7% amerykańskiej młodzieży w wieku 12—17 lat ma normalną, zdrową skórę, bez pryszczy, wrzodzików, plam itp. W 17 roku życia aż 86,7% obywateli cierpi na trądzik. Niestety wiele osób, a wśród nich nawet i lekarze, potrafi twierdzić, że dieta nie ma nic Wspólnego z tą szpecącą dolegliwością. Trzej lekarze z kliniki uniwersyteckiej w Uppsali (Szwecja) do­wiedli, że plaga trądziku jest związana z niedoborem cynku w or­ganizmie, a niedobór ten jest bardziej rozpowszechniony, niż się komukolwiek dotąd wydawało. Lekarze z Uppsali przebadali 64 pacjentów w wieku 13 do 25 lat.

Podzielili ich na 4 grupy: pierwsza dostawała 45 mg cynku 3 razy dziennie; druga grupa — placebo, trzecia grupa — 150 do 200 tysięcy jednostek międzynarodowych witaminy A, 2 razy dziennie, a czwarta grupa — cynk i witaminę A. Po 4 tygodniach terapii cynkowej 65% pacjentów z pierwszej grupy było niemal wyleczonych z trądziku, a po 12 tygodniach zupełnie wyleczonych było 87% pacjentów. Ci, którzy otrzymywali tylko placebo, wykazali lekką poprawę w 25%. Grupa Zażywająca witaminę odczuła poprawę, ale nie współmiernie mniejszą niż ta, która zażywała cynk. Grupa czwarta, zażywająca cynk i witaminę A, odczuła zdecydo­waną poprawę, ale reakcje były tu zróżnicowane. Otóż 8 osób stwierdziło, że ich skóra słała się o wiele mniej tłusta, niż przed leczeniem, a trądzik zniknął.

Reszta, która już przedtem była bez­skutecznie leczona antybiotykami, oświadczyła, że leczenie cynkiem daje doskonałe rezultaty, o wiele lepsze od tych, które uzyskiwano po leczeniu tetracykliną. Szwedzcy lekarze podkreślają, że małe nawet ilości cynku przy­noszą poprawę w wypadku trądziku, a także zastarzałe, uporczywe i ciężkie stany można wyleczyć tym środkiem (zob. też str. 75). Od lat wiedziano, że duże niedobory witaminy A czynią skórę suchą, łuszczącą się i przedwcześnie pomarszczoną. Można ją jednak doprowadzić do normalnego, zdrowego wyglądu.

Witaminę A magazynowaną w wątrobie potrafi uruchomić cynk. Gdy jest on obecny w organizmie w dostatecznej ilości, witamina ta pomaga m. in. na cerę. Naturalnie, że nie zawsze cynk może wyleczyć dolegliwości skórne. Na przykład niedobory witamin z kompleksu B mogą po­wodować chroniczne egzemy lub skórne wypryski. Także łuszczyca (psoriasis) bywa wywołana niedoborem witamin z grupy B, szczególnie kwasu foliowego. Im więcej go brakuje, tym cięższy jest przebieg tej choroby. Bywa, że niedobór żelaza może powodować również zaczerwie­nienie i swędzenie skóry.

Cynk i niedokrwistość

Pewien młody Murzyn chorował bardzo poważnie na anemię (niedokrwistość sierpowato-krwinkową). Miał ataki ciężkich bólów żołądka z wymiotami, w szpitalu leżał 7 razy w ciągu pół roku. Lekarze zaproponowali mu eksperymentalne leczenie cynkiem. Otrzymywał 267 mg siarczanu cynku dziennietzażywając go 6 razy, między posiłkami. Obecnie żyje zdrowy i pełen energii. Podobnie wyleczono młodego chłopca, który chorował na anemię dłuższy czas.

Po kuracji cynkowej mógł wrócić do szkoły i w pełni cieszyć się zdrowiem. Próby leczenia Cynkiem tej postaci anemii podjęli lekarze dzięki badaniom dra Prasada. Otóż on właśnie zauważył, że poziom cyn­ku we krwi ludzi chorych jest zastraszająco niski. Kiedy zaczął ku­rację cynkiem, pacjenci przybierali na wadze i wracali do zdrowia. Dr Brewer i dr Prasad nie mają jeszcze dość dowodów, aby z całą pewnością stwierdzić, że wszystkie wypadki tej choroby da się wyleczyć cynkiem. W każdym razie często pierwiastek ten pomaga i daje długotrwałe remisje.

Cynk dla panów od 0 do 100 lat

Istnieje hipoteza, że niemowlęta i dzieci płci męskiej wykazują większą śmiertelność niż dzieci płci żeńskiej dlatego, iż potrze­bują więcej cynku. Jednym z okresów, kiedy zapotrzebowanie na cynk bardzo się wzmaga, są pierwsze 3 miesiące ciąży. Wówczas bowiem rozwój łożyska wymaga większych zasobów mineralnych. I właśnie wtedy kobieta ciężarna narzeka nieraz na zmiany w odczuwaniu zapachów lub smaków. Są one objawem niedoboru cynku w kubkach smako­wych języka czy też w receptorach węchu. Cynk jest konieczny w zwiększonej ilości również w fazie roz­woju organów płciowych u chłopców, a więc w początkach okresu dojrzewania. Dziewczynki wykazują wówczas dużo mniejsze zapo­trzebowanie na ten pierwiastek zużytkowany tylko do ogólnego wzrostu i rozwoju.

Niedobory cynku mogą być spowodowane niedoczynnością  tarczycy, chorobami wątroby, złym przyswajaniem, niedoborami tego składnika w glebie, wodzie i pożywieniu albo zbył dużą ilością fityn w żywności. Fityny wiążą cynk i utrudniają przyswaja­nie.  Gdy pożywienie jest zbyt bogate w białka, mogą też wystąpić niedobory cynku. Także podczas badań nad rakiem oskrzeli i gru­czołu krokowego, jego zapaleniem, w ziarnicy złośliwej i w białacz­kach znajdowano zmniejszoną ilość cynku w organizmie, bo nowo­twór pobiera go dla procesu nieprawidłowego rozrostu komórek i tkanek. W chorobach gruczołu krokowego cynk i magnez zachowują się podobnie. W rozroście nowotworowym stwierdza się ich obniżenie. 

Doświadczenia na szczurach wykazały, że zastrzyki z cynku w 80% ratowały je przed chorobami prostaty. Wobec tego zaczęto leczyć cynkiem także i ludzi. Tzw. popularnie prostata, czyli zapalenie gruczołu krokowego, jest chorobą często atakującą starszych mężczyzn. Statystyki wyka­zują, że liczba jej przypadków wzrasta z wiekiem. Przeważnie choro­ba kończy się operacją chirurgiczną, a jej nieleczenie może mieć bardzo różne skutki. Ale ostatnio coraz więcej spotyka się głosów, że „prostatę” można wyleczyć dietą bogatą w cynk lub po prostu pigułkami z cynkiem. Naturalnie, gdy schorzenie nie jest zbyt za­awansowane. Ale składnik ten przede wszystkim działa profilaktycz­nie, gdyż wielu badaczy stwierdza, że zapalenie gruczołu kroko­wego jest związane z niedoborem cynku w organizmie.

Do cytowanego nieraz tutaj miesięcznika Prevention, o ponad 2,5-milionowym nakładzie, który propagował cynk — jako profi­laktyczny lek przeciw prostacie — nadchodzą liczne listy, opi­sujące przypadki wyleczenia dzięki jadaniu dużej ilości nasion słonecznika i dyni. Są to jedne z najbogatszych (po ostrygach) źró­deł cynku. Ale pod popularną nazwą prostata mogą mieścić się różne choroby (gruczolak stercza, rak stercza czy tzw. stwardnienie szyi pęcherza), więc bez diagnozy lekarza specjalisty i jego porady nie można się obyć. Nie wolno ryzykować!

Starość z cynkiem

Jedną z najprzykrzejszych chorób starości jest tzw. senilizm lub starcza demencja. Człowiek żyje wówczas niemal bez świado­mości. Do dziś wśród wielu osób pokutuje przeświadczenie, że senilizm jest naturalnym starzeniem się organizmu. Tymczasem wiadomo, że starcza demencja to choroba, którą można tak złago­dzić, że niemal uleczyć. Do tej terapii potrzebny jest m. in. rów­nież i cynk. Sam ten pierwiastek jednak nie pomoże. Mózg musi być również dostatecznie odżywiany i natleniany. Ponadto nie może być zatru­wany alkoholem, narkotykami ani nadmierną ilością leków.

Co prawda dotąd jeszcze nie wiadomo, jak cynk pomaga w le­czeniu otępienia starczego, ale sądzi się (dr D. S. Clark i in.), że nie dopuszcza do uszkodzenia włosowatych naczyniek krwio­nośnych. Ta hipoteza jest oparta na fakcie, że pacjenci leczeni nim na arteriosklerozę czują się sprawniejsi również i umysłowo. Ustę­pują rozmaite zaburzenia, wraca pamięć, zdolność do kojarzeń itp. Oczywiście nie zawsze cynk może całkowicie wyleczyć z demencji, ale podejmowanie prób jest celowe.

Cynk przyspiesza leczenie

Pacjentki po operacjach ginekologicznych muszą zwykle przebywać w szpitalu jakiś czas. Kiedy jednak podawano im cynk przez tydzień przed operacją, mogły pójść do domu  wcześniej. Dodajmy jeszcze, że dzięki cynkowi szybciej zabliźniają się rany po wyłuszczeniu migdałów. Lody mogą po takim zabiegu łagodzić ból, ale cynk przyspiesza gojenie. Podobnie wygląda sprawa przy oparzeniach.

Koncentracja cynku w miejscach oparzonych jest dwa do czterech razy większa niż normalny poziom cynku we krwi. Zrozumiałe jest przeto większe zapotrzebowanie chorego organizmu na ten mikroelement. Czy wobec tego, że cynk przyspiesza powrót do zdrowia pacjen­tów i skraca ich pobył w szpitalu, lekarze amerykańscy stosują go szeroko w praktyce? Każdy by myślał, że tak. Tymczasem na jednej z konferencji w Cleveland (Ohio-USA) w 1977 r. zapytano ok. 100 lekarzy, czy aplikują cynk swoim pacjentom. Zaledwie 4 osoby odpowiedziały twierdząco.

Sekrety działania cynku

Cynk jest niezbędnym metalem śladowym, który odgrywa integralną rolę w wielu procesach biologicznych, w tym w funkcjonowaniu enzymów, strukturze białek i szlakach sygnalizacji komórkowej. Zarówno nadmiar, jak i niedobór cynku mogą prowadzić do szkodliwego wpływu na rozwój i metabolizm, powodując nieprawidłowości i choroby.

W organizmie człowieka jest ok. 2,2 g cynku, który koncentruje się przede wszystkim w gruczole krokowym u mężczyzn oraz w nerkach, wątrobie i mięśniach. Sporo cynku jest też w skórze i to właśnie dało początek twierdzeniom, że ten mikroelement odgrywa ważną rolę w leczeniu ran, a także zapoczątkowało badania nad jego metabolizmem w ludzkim organizmie. Cynk odgrywa niepośrednią rolę w utrzymaniu ładnych wło­sów, jest konieczny do normalnego rozwoju organów płciowych, do budowy kości i zachowania ich w zdrowiu, do przemiany (metabolizmu) tak białkowej jak i węglowodanowej.

Nie można się bez jego odpowiedniej koncentracji w organizmie wyleczyć z arteriosklerozy, jak również i z bólu głowy. Jest konieczny do normalnego wzrostu i rozwoju. Po złamaniu kości np. organizm potrzebuje dużych ilości tego mikroelementu, a nie tylko wapnia, krzemu, fosforu, potasu, magnezu itd., jak się ogólnie uważa. Minerał ten jest niezbędny do metabolizmu i przy­swajania żelaza, do reprodukcji (zachodzenia w ciążę), do budowy  oka, wchodzi w skład wielu enzymów, zabezpiecza przed choroba­mi. W 1963 r. stwierdzono jego niezbędność dla organizmu, a w 1973 r. określono, ile go człowiek potrzebuje (10—20 mg). Ale już dziś wielu fachowców twierdzi, że 2 do 3- razy więcej, a jeszcze nie wiadomo, co powiedzą za 10 lat.

 Przedawkowanie

Nie jest łatwo zaopatrywać się w cynk inaczej, jak tylko odpo­wiednio się odżywiając. Są leki z tym składnikiem, ale żywność po­winna dostarczać cynku ludziom zdrowym także i profilaktycznie. Czy można dostarczyć organizmowi za wiele cynku? Praktycznie — nie! Podawano pacjentom doustnie 150 mg, czyli 10 razy więcej niż wynosi norma, i nawet po kilku latach takiej kuracji nie stwier­dzono najmniejszych oznak, że pierwiastek ten może szkodzić, że jest toksyczny. Cynk nie kumuluje się w tkankach. Nad­miar jest wydalany. Potwierdziły to badania na zwierzętach. Cynk wydalany jest z ustroju człowieka głównie z kałem, a w zni­komych ilościach z moczem. W ciągu doby wydala człowiek z mo­czem 0,25 do 2 mg, a z kałem 2,7 do 19,9 mg tego składnika. Ale np. osoby, które często jadają ostrygi, potrafią wydalać z kałem w ciągu doby do ok. 70 mg cynku.

Cynkowa  żywność

Warzywa i owoce są na ogół ubogie w cynk. Toteż wegetarianie, jarosze i osoby unikające mięsa, podrobów, ryb i jaj, ryzykują niski jego poziom w organizmie. Można co prawda wzbogacić za­soby tego mikroelementu, jadając pieczywo z pełnego przemiału, przyrządzane na zaczynie, który rozbija i unieszkodliwia fityny. W obecności fityn bowiem cynk jest nieprzyswajalny.  Średnia zawartość w różnych produktach — wg prof. dr A. Maksimowa: „Mikroelementy i ich znaczenie w życiu organizmów „(PWLiR 1954) przedstawia się następująco: 

Ok. 0,25 mg cynku na 1 kg zawierają: jabłka, pomarańcze, cytry­ny, figi, grejpfruty, wszelkie owoce miąższowe, warzywa zielone, wody mineralne, a np. miód — 0,31 mg.

Ok. 2 do 8 mg/kg — maliny, czarne jagody, daktyle, większość warzyw, większość ryb morskich, chuda wołowina, mleko, ryż łuska­ny, buraki ćwikłowe, buraki cukrowe, szparagi, marchew, selery, pomidory, ziemniaki, rzodkiew, kawa, biała mąka i chleb.

Ok. 8. do 20 mg/ kg — niektóre zboża, drożdże, cebula, czosnek, ryż nie łuskany, jaja,, konserwy rybne i mięsne.

Ok. 20 do 50 mg/kg — mąka pszenna razowa (i chleb z niej), mąka owsiana, mąka jęczmienna, kakao, melasa, żółtka jaj, mięso królików i kurcząt, orzechy, groch, fasola, soczewica, herbata, suszo­ne drożdże, kalmary.

Ok. 30 do 85 mg/ kg — wątroba wołowa oraz niektóre z ryb.

Ok. 75 do 140 mg/kg — większość grzybów (m. in. kania, koźlak, pieczarka, maślak i in.).

Ok. 130 do 202 mg, kg — otręby pszenne i kiełki pszenicy, na­siona dyni i słonecznika.

Ok. 270 do 600 mg/ kg, a nawet wg innych źródeł ok. 840 mg/ kg — ostrygi.

Źródło: Prof. Julian Aleksandrowicz.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

środa, 23 grudnia 2020

Sól - szkodzi czy pomaga?

Kiedy robisz zakupy zastanawiasz się, jaką sól wybrać, aby nie szkodziła? Sól to najpopularniejsza przyprawa na większości kuchennych stołów. Jest znakomitym środkiem smakowym i konserwującym.>

 To cenny i wartościowy produkt żywnościowy. Nie bez powodu określana w niektórych kulturach mianem „białego złota”, bowiem jest niezbędna do życia.

Czy rzeczywiście taka nie­zdrowa?

Sól jest głównym źródłem pierwiast­ków sodu i chloru w diecie. Sód odpowiada za utrzymanie stałego ciśnienia krwi oraz za gospodarkę wodno-mineralną. Umożliwia trans­port składników pokarmowych, np. witamin czy węglowodanów. Z po­wodu przyjmowania niektórych le­ków, nadmiernego spożycia wody, nadmiernej aktywności fizycznej czy odwodnienia pojawia się w organi­zmie niedobór sodu. Niedobór tego pierwiastka może wywołać hiponatremię – jest to zaburzenie gospo­darki wodno-elektrolitowej organi­zmu.Może spowodować problemy z oddychaniem, odwodnienie, silne skurcze mięśni palców i łydek. Nie­dobór sodu powoduje także za­burzoną termoregulację – sprzyja poparzeniom słonecznym i udarom cieplnym. W skrajnych przypadkach hiponatremia może doprowadzić do śmierci, wywołując śpiączkę i obrzmienie mózgu.

Początkowo or­ganizm broni się przed niedoborem sodu przez wzmożone odczucie pragnienia. Zalecana przez Świa­tową Organizację Zdrowia dawka spożywania soli wynosi 5 g/d, czyli nie należy spożywać więcej niż jed­ną małą łyżeczkę dziennie. Niestety, soli zjadamy trzykrotnie więcej. Zwykła sól kuchenna to chlorek sodu wzbogacony czasami o pier­wiastek jodu lub fluoru. Jest oczysz­czona z niemal wszystkich mikroele­mentów i składników odżywczych, przez co traci prozdrowotne właści­wości. Dodatkowo jest wzbogacona pochodnymi cyjanowymi, wybiela­czami i związkami aluminium, któ­re są neurotoksyną. Sól kuchenna zatrzymuje wodę w organizmie, przyczyniając się do powstania obrzęków. Odpowiedzialna jest za rozwój chorób układu sercowo-na- czyniowego szczególnie miażdżycy i nadciśnienia tętniczego. Wypłuku­je wapń z organizmu, przyczyniając się do powstania osteoporozy czy udarów mózgu. Warto pamiętać, że sól kuchenna dodawana jest przez producentów Chleba, wędlin, serów żółtych. Dużą ilość soli znajdziemy także w napojach gazowanych, wy­robach cukierniczych i w produktach wysoko przetworzonych.

Jaką sól wybrać, aby nie szkodziła?

Sól kamienna z Kłodawy jest nie­przetworzona, bogata w sód i łatwo przyswajalne przez organizm skład­niki mineralne, takie jak: żelazo, ma­gnez, wapń, potas, chrom i jod. Ma zabarwianie od szarobiałego, przez różowy, aż do niebieskiego. Może występować w postać drobno- lub gruboziarnistej. Według prof. Julia­na Aleksandrowicza, mikroelementy zawarte z soli kłodawskiej są bio- pierwiastkami, a nawet pierwiast­kami życia. Nie zawiera w swoim składzie szkodliwych antyzbrylaczy, które zapobiegają powstawaniu gru­dek w soli. Producenci oznaczają ten środek symbolem E536, czyli żelazocyjankiem.

Powstała w wyniku krystalizacji i od­parowania zbiorników wód morskich w epoce cechsztynu, około 250 min lat temu. Jest więc wolna od wszel­kich zanieczyszczeń cywilizacyj­nych. Wydobywa się ją ze złóż pod­ziemnych w postaci kamieni i brył za pomocą tradycyjnej metody górni­czej. Następnie poddawana jest kru­szeniu i mieleniu podczas obróbki mechanicznej. Nie jest poddawana procesowi ługowania, czyli chemicz­nemu oczyszczeniu do postaci czystego chlorku sodu.

Wzbogaca organizm w niezbędne mikroelementy oraz przenosi bioinformację, jak organizm powinien me­tabolizować chlorek sodowy. Działa także alkalizująco na organizm, czyli pozwala przywrócić właściwe pH or­ganizmu. Zgodnie z zaleceniami mi­nistra zdrowia, sól kamienna pomi­mo zawartości naturalnego jodu jest dodatkowo jodowana. Dzięki temu dostarcza do organizmu niezbędną dawkę tego pierwiastka. Sól poma­ga w leczeniu zaburzeń emocjonal­nych i stanów depresyjnych. Utrzy­muje na stałym poziomie poziom serotoniny – hormonu zwanego po­tocznie hormonem szczęścia. To na­turalny i bezpieczny środek nasenny bez zbędnych efektów ubocznych. Skutecznie walczy ze stresami fizjo­logicznymi.

Sól – białe złoto

Pomaga w chorobach układu sercowo-naczyniowego. Skutecznie stabilizuje rytm skurczów serca. Nadciśnienie tętnicze jest efektem odwodnienia i wypływania pierwiast­ków takich jak magnez, sód i potas. Dobra sól w połączeniu z wodą nor­muje ciśnienie krwi. Rano powin­niśmy wypijać pół litra dwukrotnie przegotowanej wody z dodatkiem soli kamiennej. Tak przygotowaną mieszaninę należy wypijać powol­nymi łykami, dzięki temu skuteczniej nawadniamy organizm. Sól pomaga równoważyć poziom cukru we krwi i obniża zapotrzebowanie na insulinę. Zmniejsza też ryzyko powikłań wtór­nych związanych z cukrzycą.

Sól jest silnym, naturalnym środ­kiem antyhistaminowym. Oczyszcza drogi oddechowe, rozrzedza śluz i ułatwia wydalanie go z organizmu. Kilka ziarenek soli położonych na ję­zyk, a następnie wypicie 1-2 szkla­nek wody zmniejsza intensywność suchego kaszlu i ataków astmy. Zapobiega także osteoporozie. Gdy w diecie brakuje soli, organizm uwalnia rezerwy magazynowane w kościach długich. Kości utrzymują wodę dzięki zawartości soli w or­ganizmie. Gdy mamy niedobór soli, krew odbiera ją z kości długich. Do kości dostaje się histamina i pojawia się ból, a w wyniku odwodnienia roz­wija się osteoporoza. Ból nóg może złagodzić kąpiel w gorącej wodzie z dodatkiem soli.

Sól kamienna czy morska?

Współczesny marketing zachwa­la sól morską albo himalajską. Sól morska powstaje przez odparowanie wody morskiej. Sól ta posiada zanieczyszczenia cywilizacyjne. Sól kopalniana wydobywana jest z pod­ziemnych złóż soli, więc jest wolna od wszelakich zanieczyszczeń cy­wilizacyjnych. Powstaje pytanie: sól morska czy kamienna? Obie sole są naturalne i mają podobne właściwo­ści zdrowotne. Media przekonują że spożywanie soli morskiej pomoże nam znacznie ograniczyć przyjmo­wanie sodu. Jednak jest to błędna opinia, gdyż granulki soli morskiej są większe, więc do przyprawiania potraw zużywamy większe ilości soli. Zawartość sodu w soli morskiej i kamiennej jest taka sama. Jednak sól kamienna jest łatwo dostępna i ma niską cenę.

Sól jest niezbędna w zachowaniu diety człowieka, choć jak we wszyst­kim należy zachować umiar w jej  spożywaniu. Należy więc zrezygno­wać z dań gotowych i żywności wy­soko przetworzonej na rzecz świe­żych i ekologicznych produktów. Część soli, którą spożywamy wyda­lana jest wraz z potem lub podczas filtracji krwi w nerkach. Sól należy wybierać świadomie, czytając ety­kiety na opakowaniu. Każda, nawet najlepsza, sól zawiera chlorek sodu, który w nadmiarze nie jest wska­zany. Sól powinna być naturalna, z dużą zawartością składników mi­neralnych, nieoczyszczona i bez zbędnych dodatków chemicznych.

Sama używam soli  od 3 lat, w celu podniesienia ciśnienia.  Piję na dwa sposoby, raz nabieram pół łyżeczki, biorę do ust i popijam dużą ilością wody. Innym razem  drobno zmieloną sól, biorę w szczyptę, kładę na język i popijam wodą. Tak kilka razy dziennie. Nie przekraczam dziennej normy. Należy też pamiętać, że sól jest niezbędna do właściwego nawodnienia organizmu. Kiedy pijemy samą wodę, przelatuje przez nas jak przez sitko, nie nawadnia nas. Dlatego nie ma znaczenia ile wypijemy, wszystko oddamy z powrotem. U siebie zauważyłam pewna prawidłowość. Kiedy wypiłam szklankę wody bez soli,  czułam się pełna, wzdęta i ociężała. Od kiedy stosuje kilka razy dziennie szczyptę, mogę jednorazowo wypić, potrzebną mi ilość wody i nie czuje dyskomfortu.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Nowa moda. Olej z orzechów włoskich na zdrowie

Czy wiesz jakie ciekawe własciwosci posiada olej z orzechów włoskich?

Olej z orzechów i jego niezwykłe korzyści.

Istnieje wiele cennych zalet z picia oleju orzechowego, takich jak wspomaganie odchudzania, poprawianie wyglądu skóry, stymulacja pracy serca, wzmocnienie włosów, łagodzenie napięcia, poprawa funkcjonowania wątroby, zapobieganie infekcjom i ochrona przed stresem. Jest on bezpieczny do stosowania wewnętrznego i miejscowego, chociaż tylko jego niewielka ilość jest potrzebna ze względu na jego silną naturę.

Czym jest olej z orzechów włoskich?

Olej ten zazwyczaj jest tłoczony na zimno i znany jako jeden z droższych olejów naturalnych dostępnych na rynku. Popularność tego oleju wzrosła na całym świecie. Oleje z orzechów włoskich zawierają mono nienasycone i wielonienasycone tłuszcze, w szczególności kwas linolowy i oleinowy. Wiele z tych tłuszczów działa również jako przeciwutleniacze i związki przeciwzapalne, które są powszechnie znane jako dobre formy tłuszczu, dzięki szybkiej konwersji energii.

Korzyści z picia oleju z orzechów włoskich

Osoby, które często cierpią na łuszczycę, wypryski, oparzenie słoneczne, przedwczesne starzenie się, słaby układ odpornościowy, otyłość, wypadanie włosów, łupież, zmarszczki, wysokie ciśnienie krwi, stres, lęk i cukrzycę, a także osoby o wysokim ryzyku choroba serca, powinny koniecznie mieć go w swojej apteczce. Olej ten wspaniale działa na te wspomniane wyżej dolegliwości.

Ochrona skóry

Istnieją trzy kluczowe części składowe oleju orzechowego, które pomagają chronić skórę: antybakteryjne, przeciwutleniające i przeciwzapalne. Przeciwutleniacze są w stanie zmniejszyć zmarszczki w skórze, pomagając zachować młodszy wygląd. Składniki przeciwbakteryjne mogą pomóc chronić patogeny skóry. Przeciwzapalny charakter oleju pomaga łagodzić przewlekłe stany, takie jak egzema i łuszczyca, a także ostre przypadki zapalenia lub reakcje alergiczne.

Stymuluje prace serca.

Olej z orzechów ziemnych składa się z ponad 70% tłuszczów wielonienasyconych, jak również znacznej ilości tłuszczów jednonienasyconych. Ten olej jest bez cholesterolu i jest doskonały do ​​poprawy zdrowia serca poprzez zmocnienie krążenia, zmniejszenie osadzania się tłuszczu, zwiększenie energii i obniżenie ciśnienia krwi. Razem, te efekty oznaczają obniżone ryzyko miażdżycy tętnic, zawału serca i udaru mózgu.

Eliminuje łupież.

Masując ten olej w skórę głowy, często w połączeniu z innymi olejkami eterycznymi, ponieważ olej orzechowy jest doskonałym olejem nośnikowym, można nawilżać skórę i wyeliminować różne infekcje. Może to również pomóc w wyeliminowaniu jakichkolwiek objawów łupieżu.


Zmniejsza stan zapalny.

Właściwości przeciwzapalne tego oleju działają zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz. Jeśli stosujesz olej z orzechów na bolące stawy i mięśnie, to może on pomóc zmniejszyć ich stan zapalny i ból. Poprawia on też funkcjonowanie naczyń krwionośnych, jeszcze bardziej wspomagając zdrowie serca.

Ma działanie przeciwutleniające.

Wolne rodniki są stale wytwarzane przez metabolizm komórkowy, a następnie wpływają na komórki i tkanki organizmu na różne sposoby, a mianowicie powodując apoptozę lub mutacje komórkowe, a także zwiększając ryzyko raka. Wysoki poziom przeciwutleniaczy znajdujących się w oleju z orzechów pomaga zmniejszyć stres oksydacyjny w całym ciele.


Zapobiega wypadaniu włosów.

W oleju z orzechów znajduje się znaczna ilość potasu, co potwierdza, że ​​zwiększa on wzrost włosów i stymuluje produkcję nowych komórek oraz chroni mieszki włosowe. Działanie nawilżające i przeciwbakteryjne tego oleju może zapobiegać przedwczesnej utracie włosów.

Kontroluje cukrzycę.

Osoby, które starają się utrzymać prawidłowy poziom cukru we krwi lub już cierpią na cukrzycę, mogą znaleźć pomoc w oleju z orzechów, ponieważ reguluje on poziom cukru we krwi i produkcje insuliny w trzustce. Może to pomóc chorym na cukrzycę wrócić do bardziej normalnego życia i pomaga to zmniejszyć ryzyko wystąpienia cukrzycy.

Jak rozpoznam dobry olej z orzechów?

Aby zakupić dobry olej z orzechów włoskich, należy sprawdzić, czy producent używa składników bez GMO, tłoczy go na zimno i odpowiednio przechowuje. Idealnym rozwiązaniem jest kupować taki olej od firm, które mają własne fabryki, a nie są tylko pośrednikami w sprzedaży. Warto też sprowadzać oleje takiego typu z krajów gdzie nie stosuje się sztucznych nawozów i chemikaliów np. z Egiptu.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Woda – eliksir życia

Powiadają bez wody nie ma życia, i to, że życie narodziło się w wodzie. Woda to substancja najbardziej rozpowszechniona na naszej planecie.

Posiada wiele cech i właściwości których nie posiadają inne ciecze. Może występować w różnych stanach skupienia. Jest rozpuszczalnikiem wielu substancji. Jest substancją dzięki której mogą zachodzić w organizmach żywych reakcje biochemiczne podczymujące życie. Woda która jest zdatna do picia występuje na lądach w ograniczonej ilości. I dla ludzi specjalnie jest wydobywana z głębszych jej podkładów poddawana procesom oczyszczana i uzdatniana.

Najczęściej taka wodę możemy kupić w plastikowej butelce. Czy jest to dobre? Coraz więcej się na ten temat mówi. I nie zaleca się picia wody z plastikowej butelki szczególnie gdy była wystawiona na działanie promieni słonecznych. Dlaczego? Ponieważ butelka wykonana z tworzywa sztucznego którym jest etylen poddany procesom polimeryzacji pod wpływem promieni słonecznych ulega rozkładowi i małe ilości rozpuszczają się w wodzie która jest w butelce. Czy ma to wpływ na nasze zdrowie? Zastanówmy się ile tej wody pijemy dziennie. Policzmy tak średnio ok. 2,5 litra na dobę. Co daje wciągu roku prawie 1 m3 wody która wypijamy. Jeżeli będziemy pić wodę która jest zanieczyszczona związkami chemicznymi których nasze organizmy nie znają bo powstały w sztuczny i nie naturalny sposób to z pewnością mogą wywołać chorobę  której przyczyny nie będziemy świadomi.

Czy zatem woda z wodociągu będzie dla nas odpowiednia lub taka ze studni? Woda w wodociągach w wielu miastach jest oczyszczana na filtrach mechanicznych i chemicznych gdzie są usuwane zanieczyszczenia stałe oraz nadmiar żelaza manganu i sole wapnia dodatkowo zabijane są mikroorganizmy przez  proces chlorowania. Czy taka woda nie zawiera innych związków chemicznych? Oczywiście że zawiera w śladowych ilościach ale o tym już nie informuje się ludzi. Podczas procesu chlorowania wody mogą powstawać chloroaminy które mogą przyczyniać się po wywołania raka w naszym organizmie. A ile innych jeszcze związków które powstają  lub  występują w wodzie lub mogą występować jest tysiące. Gdy trafią to naszego organizmu mogą zostać wydalone lub w nim pozostać i gdy dawka zostanie przekroczona mogą wywołać zatrucie organizmu  a tym samym przyczynić się do powstania choroby. Jednak pijemy taką wodę uważając ja za czystą. Czy może nie należało by pomyśleć i zabezpieczyć się przed zanieczyszczeniami chemicznymi instalując w domu specjalny filtr. Możemy też zacząć kupować wodę źródlaną która jest szklanej butelce. W ostateczności możemy kupować wodę w plastikowej butelce i przelewać do szklanej butelki. Woda która jest w naczyniu szklanym nabiera cechy wody źródlanej która lepiej i skuteczniej będzie gasić nasze pragnienie. Pijąc wodę musimy też zwrócić uwagę na jej temperaturę. Wiele osób pije zimną wodę prosto z lodówki szczególnie w gorące dni. Polecam przeprowadzić mały eksperyment i zacząć pić ciepła przegotowaną wodę w upalne popołudnie. Najlepiej bez żadnych dodatków. A jak ktoś ma problem z zasypianiem to wypić ciepłą przegotowaną wodę z dodatkiem łyżki miodu przed snem. W medycynie chińskiej na wiele dolegliwości polecają picie ciepłej wody. Wielu przypadkach zalecają picie różnych naparów z roślin zwanych herbatami. Pijąc herbatę zmieniamy smak wody i już bardzo mało osób pije ciepła wodę bez dodatku herbaty a najczęściej pije się też kawę lub słodzone napoje.

Odzwyczajono nas od picia czystej wody która jest naszym eliksirem życia.  Dlatego zwracajmy szczególna uwagę na to co pijemy i z jakiego naczynia lejemy nasza wodę.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.