„Kuchnia ekstremalnie prosta” w moim mniemaniu stanowi najzdrowszy sposób odżywiania. Poza tym ma jeszcze inne zalety np. takie, że do jej przygotowania zazwyczaj nie potrzeba nieskończonej ilości naczyń kuchennych oraz narzędzi. Często gęsto zestaw przedmiotów niezbędnych do jej wykonania, to nóż, deska do krojenia oraz talerz lub miseczka. Widzicie więc, że oszczędzamy sobie czasu i roboty na zmywaniu naczyń, których po jakimś ekskluzywnym, wyszukanym daniu zazwyczaj jest co niemiara. Dziś nie będzie tak źle. Natomiast zadowolenie po zjedzeniu takiego jak dziś zaprezentuję, dania „ekstremalnie prostego”, jest naprawdę niemałe, możecie przekonać się sami.
Kuchnia prosta jest zdrowa. Dlaczego tak uważam? Stare chińskie przysłowie głosi: Bóg stworzył pożywienie, a diabeł kucharza. Co dostaliśmy dobrego na tym łez padole, pochodzi od Boga. Człowiek jedynie przez swoją niezaspokojoną rządzę wszystko chciał uczynić lepszym (ale jakoś mu do dziś dnia nie wyszło i wszystko zniszczył i uczynił szkodliwym i trującym). Bóg dał nam pożywienie w formie…surowej. Nie gotowanej, nie smażonej, nie pieczonej itd…owszem wszystkie te możliwości na przygotowanie posiłków zostały nam również udostępnione, czy należy jednak bezgranicznie z nich korzystać? Dziś jednak skorzystamy ale w przypadku ziemniaków chyba inaczej by nam na zdrowie nie wyszło :)
Człowiek rozkochał się jednak w sztuce kulinarnej do tego stopnia, że w swej żądzy obżarstwa, gotów jest pożreć nawet najohydniejsze świństwa (które nazywa się rarytasami, nie chcę podawać tu niesmacznych przykładów). Przygotowuje je smażąc, dusząc, piekąc, gotując, zapiekając, blanszując itd…tym samym pozbawiając składników swoich potraw tego co w nich najzdrowsze, czyli witamin i mikroelementów, zamieniając poprzez obróbkę termiczną np. pełne witamin warzywa, w pozbawione witamin warzywa, dodatkowo nasycając je toksycznymi związkami podczas tychże termicznych obróbek (szczególnie szkodliwe jest oczywiście smażenie).
To diabeł szkodzi człowiekowi, to chyba nie ulega wątpliwości. Zaszkodził swoimi kłamstwami całej ludzkości, od początku istnienia rodzaju ludzkiego, a swoją działalność kontynuuje do dziś. W owym chińskim przysłowiu jest więc naprawdę dużo prawdy: od Boga otrzymaliśmy pożywienie proste, surowe, łatwo przyswajalne przez nasz (jak w przypadku wszystkich roślinożernych stworzeń) długi układ trawienny.
Jednakże idąc za podszeptami tego złego jegomościa, uczyniliśmy z tego prostego pożywienia coś co po przygotowaniu często nie przypomina oryginału w ogóle. Ale co najważniejsze: szkodzi. Jedzmy więc kuchnię prostą, nieskomplikowaną, łątwą i co najważniejsze zdrową.
O zaletach prostej kuchni, można by jeszcze długo, ale to już nie dziś, to temat na osobny artykuł, który w swoim czasie się ukaże. Tymczasem przejdźmy już do treści właściwej, czyli przepisu na…
Papas arrugadas po polsku
A co to u licha jest to Papas arrugadas?
To jedno z tradycyjnych dań kuchni…kanaryjskiej, czyli rodem z wysp kanaryjskich. Są to ziemniaczki gotowane w mundurkach, w morskiej wodzie, bądź z dodatkiem morskiej soli, serwowane z paprykowo czosnkowym sosem zielonym tzw. Mojo Verde, lub Mojo Rojo (w wersji pikantnej). Ziemniaczki gotuje się w taki sposób aby woda odparowała całkowicie, by kryształki soli osadziły się wówczas na skórce. Prawdziwej smaczności przydaje jednak sos. Nie jest to coś, czego nie można wykonać w domowych warunkach. Sos taki (verde) to:
natka pietruszki i kolendry, zielona papryczka, czosnek, sól, pieprz, może być tymianek, ocet winny, oliwa z oliwek. Ale dziś coś jeszcze prostszego.
Składniki: ziemniaki, sól, koperek, nać pietruszki, czosnek, pieprz, olej lniany (lub oliwa extra vergin)
Przygotowanie:
Aby uzyskać efekt skrystalizowania soli na skórce gotujemy ziemniaki w minimalnej ilości wody pod szczelnym przykryciem, aby gotowały się wręcz w parze. Dobrze aby ziemniaczki były nieduże, najlepiej młode. Gdy zagotuje się woda, sypiemy na ziemniaki pierwszą łyżkę soli. Gdy będą już prawie miękkie, odparowujemy resztę wody (uchylając pokrywkę), ponownie posypujemy je solą, oraz przykrywamy delikatnie pokrywkę by nie wystygły, ale by reszta wody odparowała sobie spokojnie.
Ziemniaki mamy gotowe, teraz zrobimy nasz polski sos, prosty oraz zdrowy (szczególnie iż użyjemy oleju lnianego znanego ze swych właściwości antyrakowych).
Powiedzmy pół szklanki takiego oleju (na 2-3 os) wlewamy do miseczki. Najpierw dodamy czosnek, którego powiedzmy ok pół główki (zależy jak bardzo kto go lubi, ale i on znany jest ze swych niesłychanych właściwości zdrowotnych). Czosnek należy obrać, rozgnieść, dodać do niego pieprz i…zeszklić delikatnie (dosłownie minutkę) na maśle (najlepiej klarowanym bo najzdrowsze). Po czym jak już się ostudzi (aby nie wrzucać gorącego do oleju lnianego) dodajemy do miseczki z olejem, dodajemy posiekaną pietruszkę oraz koperek, mieszamy i….gotowe (ew. miksujemy w blenderze)! To szklenie czosnku przyda się bardziej tym, którzy twierdzą , iż czosnek surowy jest dla nich zbyt mocny. Jeśli ktoś lubi i może go zjeść sporo, najlepiej użyć surowego czosnku.
Polewamy sobie takie ziemniaczki naszym sosem, do tego wszystkiego bierzemy ulubione warzywo, lub sałatkę lub surówkę i prosty, zdrowy i smaczny posiłek mamy gotowy. Smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz